@janosik powiedział(a):
przy czym zdanie kobiet jest ważniejsze
Mężczyzna jest głową rodziny chyba że chodzi o dzieci, wtedy nie ma nic do gadania - jest taki pogląd. Jak tacy ludzie dobierają się w pary - nie ogarniam.
@Pani_Łyżeczka powiedział(a):
Dobra, kobiety nie chcą mieć dzieci a czy mężczyźni chcą?
No raczej też nie.
Czy postawa mężczyzn zachęca kobiety do rodzenia dzieci?
Czy dzieci się chce?
Nie wiem ale na pewno chcieliśmy pierwsze.
Myśmy (mówię za żonę i siebie) po prostu przyjmowali każde następne.
Jest współżycie, jest potencjalna ciąża - jesteśmy za życiem.
Myśmy z żoną studia zrobili w trakcie wychowywania dzieci.
Zaczęliśmy późno.
Pierwsze dziecko w wieku 28 lat.
Przy porodzie ostatniego dziecka żona zastanawiała się czy będzie najstarszą położnicą na swojej sali a okazała się... najmłodszą z tym że nasze było czwartym, a tamtych Pań pierwszym.
Rozmawiałem z kilkoma kolegami i przyznali że decyzję co do ciąży podejmowała żona.
Słyszałem wiele razy o sobie że jestem
-dzieciorobem,
-jaka moja żona musi być biedna,
-że obarczyłem ją dziećmi
itp różne durnoty
Zawsze odpowiadam na takie zaczepki - "oczywiście, ja robiłem dzieci, a żona spała w drugim pokoju"
@janosik powiedział(a):
przy czym zdanie kobiet jest ważniejsze
Niekoniecznie.
Ale żadnych badań tej kwestii nie znam - nie wiem nawet, czy jakoweś w ogóle były robione.
Natomiast w bliskim otoczeniu znajomych to akurat mężowie stanowczo sprzeciwiali się posiadaniu trzeciego dziecka.
@janosik powiedział(a):
A już trochę odbiegając od wykształcenia to dzisiejsza kultura mieszczańska wyjątkowo sprzyja w byciu singlem, można sobie zorganizować czas poza pracą na tysiąc różnych sposobów (kina, teatry, knajpy, netflix, komputer), więc posiadanie dzieci jawi się jako przeszkoda.
Wybór bycia singlem dowodzi co najmniej braku wyobraźni.
Żyjemy (statystycznie) coraz dłużej. Tyle, że to nie jest tożsame z dobrym zdrowiem w końcówce.
Moje osiedle jest w dużej mierze zamieszkałe przez ludzi starych. Najwyraźniej widać to po nekrologach - ci, co umierają na ogół mają po osiemdziesiąt kilka lat. Coraz częściej są to ludzie samotni, bezdzietni.
Dobrze, jeśli znajdzie się jakaś dobra dusza, która pomoże dotrwać do zgaszenia świeczki.
Dramat, ogromny dramat, jeśli nikogo takiego nie ma.
Komentarz
Mężczyzna jest głową rodziny chyba że chodzi o dzieci, wtedy nie ma nic do gadania - jest taki pogląd. Jak tacy ludzie dobierają się w pary - nie ogarniam.
rola ojca sprowadza się do pomagania, a jak chce się rządzić to patriarchat
Cały atak na rodzinę idzie przede wszystkim w kierunku podważenia, a nawet zminimalizowania pozycji ojca.
Ciepło ! Gorąąąąco !
Okazuje się, że nie.
Czy dzieci się chce?
Nie wiem ale na pewno chcieliśmy pierwsze.
Myśmy (mówię za żonę i siebie) po prostu przyjmowali każde następne.
Jest współżycie, jest potencjalna ciąża - jesteśmy za życiem.
Myśmy z żoną studia zrobili w trakcie wychowywania dzieci.
Zaczęliśmy późno.
Pierwsze dziecko w wieku 28 lat.
Przy porodzie ostatniego dziecka żona zastanawiała się czy będzie najstarszą położnicą na swojej sali a okazała się... najmłodszą z tym że nasze było czwartym, a tamtych Pań pierwszym.
Ale nie można tego powiedzieć głośno, bo patriarchat!
spokojnie, patriarchat dawno umarł
Rozmawiałem z kilkoma kolegami i przyznali że decyzję co do ciąży podejmowała żona.
Słyszałem wiele razy o sobie że jestem
-dzieciorobem,
-jaka moja żona musi być biedna,
-że obarczyłem ją dziećmi
itp różne durnoty
Zawsze odpowiadam na takie zaczepki - "oczywiście, ja robiłem dzieci, a żona spała w drugim pokoju"
Forum bawi i uczy. Nie wiedziałem. Tak czy inaczej Nigeria ma wskaźnik urodzeń 5,14 i dominicantes 94%. Godnie.
Nie wygląda.
no jak, skoro ma 19
A ile mają dzieci?
jedna para trójke
dwie dwójke
reszta jedynaków
Trzeba wrócić do szkoły Horche i powtórzyć sobie. Czym prędzej ☝️
Niekoniecznie.
Ale żadnych badań tej kwestii nie znam - nie wiem nawet, czy jakoweś w ogóle były robione.
Natomiast w bliskim otoczeniu znajomych to akurat mężowie stanowczo sprzeciwiali się posiadaniu trzeciego dziecka.
@MarianoX powiedział(a):
nie cały, atak idzie z wielu stron
Wybór bycia singlem dowodzi co najmniej braku wyobraźni.
Żyjemy (statystycznie) coraz dłużej. Tyle, że to nie jest tożsame z dobrym zdrowiem w końcówce.
Moje osiedle jest w dużej mierze zamieszkałe przez ludzi starych. Najwyraźniej widać to po nekrologach - ci, co umierają na ogół mają po osiemdziesiąt kilka lat. Coraz częściej są to ludzie samotni, bezdzietni.
Dobrze, jeśli znajdzie się jakaś dobra dusza, która pomoże dotrwać do zgaszenia świeczki.
Dramat, ogromny dramat, jeśli nikogo takiego nie ma.
Kina, netflixy, komputery, knajpy...
Tiaaaa...