JORGE Od drugiej strony. Zakładając, że nie ma żadnych dalekosiężnych planów i spisków (dla potrzeb dyskusji tak załóżmy), dlaczego w XX wieku mieliśmy rewolucję obyczajową ? Dlaczego Europa Zachodnia się zlaicyzowała ? Dlaczego tamtejsze społeczeństwa wybrały akurat taki kierunek ? Dlaczego biały człowiek poszedł drogą tolerancji wszystkich i wszystkiego (z wyjątkiem siebie) ? JORGE>
Romantyzm - modernizm - kontrkultura. To się wsyzstko zaczęło wcześniej przecież. Romantyzm pozbawił zasad sztukę. Modernizm pozbawił zasad filozofię Kontrkultura pozbawiła zasad życie. Na laicyzację największy wpływ miał protestantyzm. Kraje katolickie (z wyjątkiem Francji i Belgii) nie są aż tak zlaicyzowane, tam (czy raczej tu) to jest kwestia końcówki XX wieku i potem XXI. Laicyzacja w krajach katolickich jest skutkiem laicyzacji w krajach protestanckich, a których laicyzacja wywodzi się z bezsensu protestantyzmu, a co najmniej współczesnego europejskiego protestantyzmu. W przypadku Francji i Belgii to jest kwestia rewolucji. Natomiast nie odsuwałbym też kwestii dwóch wielkich wojen, po każdej siły postępu (zarówno dobrze, jak i źle rozumianego) ostro nabierały na sile.
celnik.mateusz Temat jest szeroki, ale mnie przekonuje (m.in. dlatego, że nie zakłada ukrytego spisku) teoria, mówiąca że po IIWŚ różne środowiska zastanawiały się, co można zrobić, by nie dopuścić więcej do takiej tragedii. W ten sposób powstała koncepcja "społeczeństwa otwartego", która głosi, iż należy znieść wszelkie różnice.
Dokladnie tak. Chociaż Rozum w pewnym sensie ma rację, że ten proces zaczął się wcześniej, ale w różne strony to mogło pójśc (tu chodzi też o pewne przyspieszenie). Natomiast trauma pierwszej połowy XX wieku wymusiła na państwach zachodnich totalną zmianę koncepcji. Też trochę o tym los pisał, że od bandy do bandy to pojechało. Wojny są różne, ale te które mieliśmy w XX wieku zmusiły do zburzenia starego porządku. Oczywiście, czy to poszło w odpowiednim kierunku, możemy się spierać. Efekt jest taki, że winą za wszelkie nieszczęścia ludzkości uznaje się dziś różnego rodzaju nacjonalizmy, autorytaryzmy, wplątano to też religie. Jak proces ruszył to zaczął się uskrajniać, większość musi już nie tylko akcpetować mniejszości, ale się dostosowywać. Wszelkie poglądy (poza zakazanymi, uznanymi jako destrukcyjne) są dopuszczalne, wolność i prawa jednostki są sprawą nadrzędną, ale niedefiniowalną właściwie, bo dzisiejsza idelogia ją w sumie ogranicza, ale w kierunku powszechnie uznanym za prawidłowy. Leci to bardzo uznaniowo, można powiedzieć, że Zachód niebezpiecznie podąża w kierunku, z którym tak zaciekle walczy (ale od innej strony), tylko że faktycznie, te wszystkie zmiany społeczne (a co za tym idzie mentalne) blokują przemoc. W skali mikro i makro. I o to chodziło. Czasami mam wrażenie, że dzisiejszy świat białego człowieka jest w stanie poświęcić wszystko, byle zapewnić sobie bezpieczeństwo, stabilnośc i nigdy nie dopuścić do kolejnej traumy. I umówmy się, to działa. Pytanie na jak długo, czym to się skończy i czy to jest na pewno szczęście ? Kwestia wojny. Dwie wojny światowe zmieniły oblicze Europy. Wywróciły stary porządek. Właściwie o wojnie mogą mówić tylko społeczeństwa, które miały ją na swoim terytorium, które poczuły bezpośrednio wszystkie aspekty (i tragedie) z nią związane. Zupełnie inaczej te wojny zmieniły Stany, zupełnie inaczej Europę. A że w jakimś stopniu zmiany i społeczne i mentalne pokryły się to już zupełnie inna para kaloszy. Wojna w Wietnamie dotyczyła bezpośrednio żołnierzy amerykańskich (no i ich rodziny), jaki to procent społeczeństwa ? Natomiast Wietnam był fajerstarterem pewnych zmian społecznych, które w Stanach już kiełkowały od jakiegoś czasu. Bo powiedzmy sobie szczerze, biorąc pod uwagę substancję z której składało się społeczeństwo amerykańskie, dłużej pewnego porządku nie dało się utrzymać. Cały pomysł rewolucji podłapała wychodząca z traumy Europa, bo to wpasowywało się w koncepcję nigdy więcej. Oczywiście nie można tu bagatelizować pomocy Sowietów w tym całym bałaganie, to że stosowali oni metody Sun Tzu nie jest wymysłem Suworowa. W każdym razie poszło to wielotorowo, koniec końców i Europa i Ameryka podążają w jednym kierunku, chociaż jest to jednak uproszczenie. Jeżeli wojny miały wpływ na zmianę mentalności i porządku społeczenego, to miało to miejsce po. Podczas wojen wszelkie wymysły padają, liczy się generalnie jedno - przeżyć (w skali jednostki), wygrać w kontekście narodu (państwa, społeczeństwa). Wojna wymusza też powrót do spraw zasadniczych, pamiętajmy, że oprócz barbarzyństwa, podłości i zła, wyłażą również cechy pozytywne (poświęcenie, bohaterstwo, odpowiedzialność). Oczywiście proporcje są zdecydowanie po stronie złych cech, ale jednak. Pewne postawy podczas wojen, pewni ludzie, są później wzorem dla pokoleń, skrajne sytuacje uwypuklają człowieczeństwo (albo jego brak). Dlatego my jesteśmy solą w oku Europy, dlatego stara nam się przyprawić gębę właściwie większości nacji europejskich, które podczas ostatatnich dwóch wielkich wojen zachowały się albo potwornie, albo tchórzliwie, albo cynicznie. Ok, my wojnę przegraliśmy, ale nie stchórzyliśmy, nie okazliśmy się bydlakami ani cynikami. A do tego jeszcze się poświęcaliśmy. I dlatego pierdolę po całej linii różnego rodzaju Zychowiczów, bez popadania w przesadne wygładzanie niektórych faktów, jako naród zdaliśmy egzamin z człowieczeństwa i koniec. Dla mnie to jest najważniejsze. Co da następna wojna ? A to zależy od skali. Putinowi zależy chyba na odtworzeniu stref wpływów sprzed rozpadu ZSRR. I chyba nikt nie będzie miał pretensji do Zachodu jeżeli mu na to pozwoli, prawda ? Oczywiście, istnieją pewnie jakieś ambicje, pewnie sporo interesów się posypie, pozamykają się rynki zbytu, ale jaka to cena ? Szczególnie, że lepiej mieć własne kolonie, ale z tymi pod panowaniem innego zarządcy też da się handlować, prawda ? Tyle, że historia się wymyka spod kontroli, jeden nierozważny ruch i się wszystko nakręci, konsekwencję będą nieprzewidywalne. Wydaje mi się, że los małych państewek bałtyckich jest przesądzony (Łotwa, Estonia, z Litwą trudniej), z nami będzie problem wygodnego pretekstu, więc staniemy się strefą buforową. Pod wspólnym zarządem Niemiec i Rosji, pytanie tylko czy już tak nie jest ? W każdym razie to oznacza powolne umieranie. To już lepiej szybko, póki jeszcze możemy jako wolni ludzie. A więc wracają słowa Piłsudskiego ... JORGE> The author has edited this post (w 10.02.2015)
rozum.von.keikobad To się wsyzstko zaczęło wcześniej przecież.
Pewnie tak. Pytanie jest jednak takie, skąd w ludziach istnieje taka potrzeba niszczenia własnej tożsamości, rozbijania elementarnych zasad, które stworzyły potęgę ? Szczania na tak mozolnie budowaną cywlizację ? Odpowiedź może być banalna, bo ten świat jest tak skonstruowany. Zmienny, niestabilny, podlegający procesom tworzenia i erozji. Cywilzacje powstawały i padały, pewnie w wyniku bardzo podobnych czynników. Wiara w nieustanny postęp jest nieporozumieniem. Trzeba więc to przyjąć z pokorą, szkoda tylko że przyszło nam żyć w takich czasach, ja bym wolał być świadkiem procesu wzrostu a nie upadku. Bardzo ciężko jest jednak odnaleźć swoje miejsce. Ale cóż. JORGE> The author has edited this post (w 10.02.2015)
rozum.von.keikobad Romantyzm pozbawił zasad sztukę.
Kwestia mocno dyskusyjna. Spotkałem się z opinią, że była to zdrowa reakcja na klasycyzm, który spłaszczył sztukę i pozbawił ją odniesień transecendentnych, na to miejsce wprowadzając jedynie trywialny kult, za przeproszeniem, Rozumu
Paradoksalnie, gajowy może starannie skalkulować sprawę i przed wyborami nie podpisywać tej konwencji. Z pewnością znajdą się obywatele gardłujący, że Bronek nie podpisując jawi się jako gwarant polskich, tradycyjnych, katolickich wartości (i ta piątka dzieci!), a z takim Dudą to nigdy nic nie wiadomo, zresztą wszyscy wiemy, jaki Kaczyńska miała stosunek do abortusa, etc., etc. A z drugiej strony brak podpisu, nie będzie dla większości palikociarni stanowić przeszkody przed oddaniem głosu na Bronka w drugiej turze.
To, że dwie wojny światowe mogły wpłynąć na dzisiejszy żałosny stan Zachodu, to możliwe. Z tym, że nie jest aż takie proste, nie ma takiego prostego przełożenia trauma po wojnie=>zalewaczenie. Taka Francja, która ewidentnie miała traumę po I wojnie światowej i utracie pokolenia w okopach, jest paradoksalnie jednym z najmniej bojących się przemocy krajów zachodnioeuropejskich, w swoich dawnych koloniach ochoczo używa armii (Mali i RŚA ostatnio), a jej policja słynie z brutalności i skuteczności. Do tego homosiów za małżeństwa uznało stosunkowo późno i to z oporem społecznym, jakiego nie było w żadnym kraju zachodnim. Z drugiej strony natomiast jednym największym czy jednym z największych przodowników w lewackich absurdach jest Szwecja, którą obie wojny światowe ominęły i traumy nie powinna mieć. The author has edited this post (w 13.02.2015)
van.den.budenmayer [quote="Mania"] A z drugiej strony brak podpisu, nie będzie dla większości palikociarni stanowić przeszkody przed oddaniem głosu na Bronka w drugiej turze.
Jasne, że nic by nie stracił nie podpisując. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Rzchanym To, że dwie wojny światowe mogły wpłynąć na dzisiejszy żałosny stan Zachodu, to możliwe. Z tym, że nie jest aż takie proste, nie ma takiego prostego przełożenia trauma po wojnie=>zalewaczenie. Taka Francja, która ewidentnie miała traumę po I wojnie światowej i utracie pokolenia w okopach, jest paradoksalnie jednym z najmniej bojących się przemocy krajów zachodnioeuropejskich, w swoich dawnych koloniach ochoczo używa armii (Mali i RŚA ostatnio), a jej policja słynie z brutalności i skuteczności. Do tego homosiów za małżeństwa uznało stosunkowo późno i to z oporem społecznym, jakiego nie było w żadnym kraju zachodnim. Z drugiej strony natomiast jednym największym czy jednym z największych przodowników w lewackich absurdach jest Szwecja, którą obie wojny światowe ominęły i traumy nie powinna mieć.
Kolega na poważnie? Francja nie jest zlewaczała? To co jest? Zwracam uwagę, że małżeństw homoseksualnych ciągle nie ma w Niemczech i Włoszech, w Niemczech są związki partnerskie, ale te we Francji wprowadzone jeszcze w 1999 r. (raczej to nie było wtedy powszechne), we Włoszech nie ma nic. Dodatkowo we Francji jest bardzo silne myślenie lewicowe o gospodarce, porównywalne jedynie z Belgią i Skandynawią. "Laicyzm" chyba najostrzejszy w całej Europie. A to, że siły bezpieczeństwa na zewnątrz i wewnątrz działają, to niekoniecznie ma odcień polityczny. ZSRR też miało wojska w koloniach i brutalną policję.
rozum.von.keikobad : Romantyzm pozbawił zasad sztukę.
Kwestia mocno dyskusyjna. Spotkałem się z opinią, że była to zdrowa reakcja na klasycyzm, który spłaszczył sztukę i pozbawił ją odniesień transecendentnych, na to miejsce wprowadzając jedynie trywialny kult, za przeproszeniem, Rozumu
Sztuka klasycyzmu, od strony formy, była na pograniczu doskonałości. Gorzej z treścią. Natomiast romantycy walczyli głównie z formami - i to nie tylko klasycznymi, ale formami jako takimi . Były o tym tematy na ivrp.pl i tu cchyba też, potem poszukam i zalinkuję
Rzchanym : To, że dwie wojny światowe mogły wpłynąć na dzisiejszy żałosny stan Zachodu, to możliwe. Z tym, że nie jest aż takie proste, nie ma takiego prostego przełożenia trauma po wojnie=>zalewaczenie. Taka Francja, która ewidentnie miała traumę po I wojnie światowej i utracie pokolenia w okopach, jest paradoksalnie jednym z najmniej bojących się przemocy krajów zachodnioeuropejskich, w swoich dawnych koloniach ochoczo używa armii (Mali i RŚA ostatnio), a jej policja słynie z brutalności i skuteczności. Do tego homosiów za małżeństwa uznało stosunkowo późno i to z oporem społecznym, jakiego nie było w żadnym kraju zachodnim. Z drugiej strony natomiast jednym największym czy jednym z największych przodowników w lewackich absurdach jest Szwecja, którą obie wojny światowe ominęły i traumy nie powinna mieć.
Kolega na poważnie? Francja nie jest zlewaczała? To co jest? Zwracam uwagę, że małżeństw homoseksualnych ciągle nie ma w Niemczech i Włoszech, w Niemczech są związki partnerskie, ale te we Francji wprowadzone jeszcze w 1999 r. (raczej to nie było wtedy powszechne), we Włoszech nie ma nic. Dodatkowo we Francji jest bardzo silne myślenie lewicowe o gospodarce, porównywalne jedynie z Belgią i Skandynawią. "Laicyzm" chyba najostrzejszy w całej Europie. A to, że siły bezpieczeństwa na zewnątrz i wewnątrz działają, to niekoniecznie ma odcień polityczny. ZSRR też miało wojska w koloniach i brutalną policję.
Kolega nie zrozumiał mojego wpisu. Oczywiście, że jest zalewaczona, chodzi mi tylko o stopień owego zalewaczenia, a szczególnie związek między nim a wojną. Tu w wątku jest mowa przecież o panicznym strachu przed przemocą. To, o czym wspomniałem w poprzednim poście, świadczy o tym, że Francja jest nim dotknięta w mniejszym stopniu niż inne kraje zachodnie, i to pomimo tego, że powinna być raczej w większym, a co najmniej takim samym. The author has edited this post (w 17.02.2015)
Rzchanym : To, że dwie wojny światowe mogły wpłynąć na dzisiejszy żałosny stan Zachodu, to możliwe. Z tym, że nie jest aż takie proste, nie ma takiego prostego przełożenia trauma po wojnie=>zalewaczenie. Taka Francja, która ewidentnie miała traumę po I wojnie światowej i utracie pokolenia w okopach, jest paradoksalnie jednym z najmniej bojących się przemocy krajów zachodnioeuropejskich, w swoich dawnych koloniach ochoczo używa armii (Mali i RŚA ostatnio), a jej policja słynie z brutalności i skuteczności. Do tego homosiów za małżeństwa uznało stosunkowo późno i to z oporem społecznym, jakiego nie było w żadnym kraju zachodnim. Z drugiej strony natomiast jednym największym czy jednym z największych przodowników w lewackich absurdach jest Szwecja, którą obie wojny światowe ominęły i traumy nie powinna mieć.
Kolega na poważnie? Francja nie jest zlewaczała? To co jest? Zwracam uwagę, że małżeństw homoseksualnych ciągle nie ma w Niemczech i Włoszech, w Niemczech są związki partnerskie, ale te we Francji wprowadzone jeszcze w 1999 r. (raczej to nie było wtedy powszechne), we Włoszech nie ma nic. Dodatkowo we Francji jest bardzo silne myślenie lewicowe o gospodarce, porównywalne jedynie z Belgią i Skandynawią. "Laicyzm" chyba najostrzejszy w całej Europie.
Ja bym tak laicyzmu z lewicowością bardzo nie łączył. Natomiast jeśli chodzi o Francję, to tam walka z Kościołem w różnym natężeniu trwa już od 1789 roku, a od ok. 1890 roku przybrała bardzo ostre formy. Natomiast jeśli chodzi o Włochy - i dzięki Bogu. W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
A propos Francji - najnowsze źródła (relacja Polaka tam mieszkającego) donoszą, że przestaje być laicka. Religią państwową został charliehebdyzm. Każda krytyka tej "świętości" grozi wciągnięciem na listę potencjalnych terrorystów.
Komentarz
To się wsyzstko zaczęło wcześniej przecież.
Romantyzm pozbawił zasad sztukę.
Modernizm pozbawił zasad filozofię
Kontrkultura pozbawiła zasad życie.
Na laicyzację największy wpływ miał protestantyzm. Kraje katolickie (z wyjątkiem Francji i Belgii) nie są aż tak zlaicyzowane, tam (czy raczej tu) to jest kwestia końcówki XX wieku i potem XXI. Laicyzacja w krajach katolickich jest skutkiem laicyzacji w krajach protestanckich, a których laicyzacja wywodzi się z bezsensu protestantyzmu, a co najmniej współczesnego europejskiego protestantyzmu. W przypadku Francji i Belgii to jest kwestia rewolucji.
Natomiast nie odsuwałbym też kwestii dwóch wielkich wojen, po każdej siły postępu (zarówno dobrze, jak i źle rozumianego) ostro nabierały na sile.
Kwestia wojny. Dwie wojny światowe zmieniły oblicze Europy. Wywróciły stary porządek. Właściwie o wojnie mogą mówić tylko społeczeństwa, które miały ją na swoim terytorium, które poczuły bezpośrednio wszystkie aspekty (i tragedie) z nią związane. Zupełnie inaczej te wojny zmieniły Stany, zupełnie inaczej Europę. A że w jakimś stopniu zmiany i społeczne i mentalne pokryły się to już zupełnie inna para kaloszy. Wojna w Wietnamie dotyczyła bezpośrednio żołnierzy amerykańskich (no i ich rodziny), jaki to procent społeczeństwa ? Natomiast Wietnam był fajerstarterem pewnych zmian społecznych, które w Stanach już kiełkowały od jakiegoś czasu. Bo powiedzmy sobie szczerze, biorąc pod uwagę substancję z której składało się społeczeństwo amerykańskie, dłużej pewnego porządku nie dało się utrzymać. Cały pomysł rewolucji podłapała wychodząca z traumy Europa, bo to wpasowywało się w koncepcję nigdy więcej. Oczywiście nie można tu bagatelizować pomocy Sowietów w tym całym bałaganie, to że stosowali oni metody Sun Tzu nie jest wymysłem Suworowa. W każdym razie poszło to wielotorowo, koniec końców i Europa i Ameryka podążają w jednym kierunku, chociaż jest to jednak uproszczenie.
Jeżeli wojny miały wpływ na zmianę mentalności i porządku społeczenego, to miało to miejsce po. Podczas wojen wszelkie wymysły padają, liczy się generalnie jedno - przeżyć (w skali jednostki), wygrać w kontekście narodu (państwa, społeczeństwa). Wojna wymusza też powrót do spraw zasadniczych, pamiętajmy, że oprócz barbarzyństwa, podłości i zła, wyłażą również cechy pozytywne (poświęcenie, bohaterstwo, odpowiedzialność). Oczywiście proporcje są zdecydowanie po stronie złych cech, ale jednak. Pewne postawy podczas wojen, pewni ludzie, są później wzorem dla pokoleń, skrajne sytuacje uwypuklają człowieczeństwo (albo jego brak). Dlatego my jesteśmy solą w oku Europy, dlatego stara nam się przyprawić gębę właściwie większości nacji europejskich, które podczas ostatatnich dwóch wielkich wojen zachowały się albo potwornie, albo tchórzliwie, albo cynicznie. Ok, my wojnę przegraliśmy, ale nie stchórzyliśmy, nie okazliśmy się bydlakami ani cynikami. A do tego jeszcze się poświęcaliśmy. I dlatego pierdolę po całej linii różnego rodzaju Zychowiczów, bez popadania w przesadne wygładzanie niektórych faktów, jako naród zdaliśmy egzamin z człowieczeństwa i koniec. Dla mnie to jest najważniejsze.
Co da następna wojna ? A to zależy od skali. Putinowi zależy chyba na odtworzeniu stref wpływów sprzed rozpadu ZSRR. I chyba nikt nie będzie miał pretensji do Zachodu jeżeli mu na to pozwoli, prawda ? Oczywiście, istnieją pewnie jakieś ambicje, pewnie sporo interesów się posypie, pozamykają się rynki zbytu, ale jaka to cena ? Szczególnie, że lepiej mieć własne kolonie, ale z tymi pod panowaniem innego zarządcy też da się handlować, prawda ? Tyle, że historia się wymyka spod kontroli, jeden nierozważny ruch i się wszystko nakręci, konsekwencję będą nieprzewidywalne. Wydaje mi się, że los małych państewek bałtyckich jest przesądzony (Łotwa, Estonia, z Litwą trudniej), z nami będzie problem wygodnego pretekstu, więc staniemy się strefą buforową. Pod wspólnym zarządem Niemiec i Rosji, pytanie tylko czy już tak nie jest ? W każdym razie to oznacza powolne umieranie. To już lepiej szybko, póki jeszcze możemy jako wolni ludzie. A więc wracają słowa Piłsudskiego ...
JORGE>
The author has edited this post (w 10.02.2015)
JORGE>
The author has edited this post (w 10.02.2015)
http://www.niedziela.pl/artykul/14064/Bp-Dec-apel-do-prezydenta-Komorowskiego-o
Ładnie to wyłożył.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
The author has edited this post (w 13.02.2015)
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
http://www.protestuj.pl/konwencja-do-trybunalu---zaapeluj-do-prezydenta-emailing-3
,37,k.html
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Zwracam uwagę, że małżeństw homoseksualnych ciągle nie ma w Niemczech i Włoszech, w Niemczech są związki partnerskie, ale te we Francji wprowadzone jeszcze w 1999 r. (raczej to nie było wtedy powszechne), we Włoszech nie ma nic. Dodatkowo we Francji jest bardzo silne myślenie lewicowe o gospodarce, porównywalne jedynie z Belgią i Skandynawią.
"Laicyzm" chyba najostrzejszy w całej Europie.
A to, że siły bezpieczeństwa na zewnątrz i wewnątrz działają, to niekoniecznie ma odcień polityczny. ZSRR też miało wojska w koloniach i brutalną policję.
jako takimi
. Były o tym tematy na ivrp.pl i tu cchyba też, potem poszukam i zalinkuję
The author has edited this post (w 17.02.2015)
Natomiast jeśli chodzi o Włochy - i dzięki Bogu.
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
Każda krytyka tej "świętości" grozi wciągnięciem na listę potencjalnych terrorystów.