Tomasz Lis chce wprowadzić Polskę do Europy
Jedenaście lat po wejściu Polski do Unii Europejskiej czas brawurowo postawić sobie nowy, megaambitny cel - wejście Polski do Europy
— pisze naczelny „Newsweeka”.
Popieram. Przemieszkałem na tzw. Zachodzie prawie połowę dorosłego życia i dostrzegam tam rzeczy, których nie ma w Polsce a chętnie bym je tutaj widział.
Nabardziej jednak doskwierają mi rzeczy, których na owym Zachodzie nie ma, w Polsce są i bardzo mi dokuczają. Np. Tomasz Lis.
Moim zdaniem zasługuje on na bycie symbolem tego całego gnoju, który nas dusi.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
— pisze naczelny „Newsweeka”.
Popieram. Przemieszkałem na tzw. Zachodzie prawie połowę dorosłego życia i dostrzegam tam rzeczy, których nie ma w Polsce a chętnie bym je tutaj widział.
Nabardziej jednak doskwierają mi rzeczy, których na owym Zachodzie nie ma, w Polsce są i bardzo mi dokuczają. Np. Tomasz Lis.
Moim zdaniem zasługuje on na bycie symbolem tego całego gnoju, który nas dusi.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
1. Mało popielatych. Tym Polska naprawdę się wyróżnia ale chyba nie jest to powód do zmartwienia.
2. Warszawa nie ma metra (jedna linia to nie metro) a wszystkie miasta tej wielkości mają, w Rzymie to tylko czy linie ale zawsze.
Poza tym Polska od reszty Europy nie różni się niczym! Są oczywiście idiosynkrazje, które mają wszystkie wiochy wszędzie, ale nie ma żadnego wyróżnika wskazującego wyraźnie na Polskę. Te same samochody, te same domy, tak samo ubrani i zachowujący się ludzie. Nie widać nawet, by Polacy byli znacząco biedniejsi.
Acha, o najważniejszym wyróżniku zapomniałem:
3. Lis Tomasz i jego kolesie. Żadna telewizja w Europie nie jest choć trochę podobna do polskiej.
The author has edited this post (w 19.01.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 20.01.2015)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Polacy nie są ani trochę bardziej chrześcijanami niż reszta europejskiej populacji, choć istotnie chodzą do kościoła. Obstawiam, że z braku innego pomysłu.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Patrzcie kocia mać własnymi oczami a nie szablonami z prawicowych fanzinów!
A angielskie kościoły (katolickie) są akurat pełne.
The author has edited this post (w 20.01.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A serio, angielskie kościoły katolickie zapełniły się Polakami. Przynajmniej taką opinię czytałam i nie widzę powodu, by jej nie wierzyć.
The author has edited this post (w 20.01.2015)
Np. na tekst "przekażcie sobie znak pokoju" Polak zaciska szczęki i z miną, w której jest mord, nieznacznie i pośpiesznie skłania głowę w stronę dwu sąsiadów. Gdzie indziej ludzie sobie przez jakiś czas podają dłonie z uśmiechem i pozdrowieniem.
W Polsce jest więcej ludzi na mszach ale we Włoszech i w Hiszpanii procesje potrafią trwać dzień i iść przez całe miasto. Tam parafie to są naprawdę wspólnoty. W Niemczech i Anglii też.
Istnieje tekst "chodzi do kościoła", który znaczy dokładnie to, co mówi - chodzi do kościoła i tyle. Nie znam analogii w innym języku a w Polsce to powszechne określenie.
Lubiliśmy sobie głaskać serduszka myślą o Polakach jako misjonarzach Europy. Chyba jednak lepiej zejść na ziemię - chrześcijanie by nie głosowali na Palikota i komuchów. A "chodzący do kościoła" bez żadnego problemu.
The author has edited this post (w 20.01.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 20.01.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
5. Marzenie o niesprzedajnym rządzie.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 20.01.2015)
W każdym razie, nawet uwzględniajac Polskę, kod kultutrowy może się bardzo różnić. Dla mnie podanie ręki ma ściśle określone znacznie. Jest niezbędnym elementem okazania szacunku drugiemu człowiekowi przy przywitaniu. Lubię, nie lubię, znam, nie znam, nie ma znaczenia. Przywitać należy się ze wszystkimi uściśnięciem ręki (nie podaniem śledzia, ale też nie imadłem), albo z nikim, kiedy grono jest zbyt duże (wita się wtedy tylko paszczą), żeby ostentacyjnie cyrku nie robić zbyt długim formalizmem. Podobnie z pożegnaniem. Uścisk ręki jest zarezerwowany tylko dla tego typu okoliczności, ewentualnie jeszcze, klasyczne uściśnięcie na zgodę. Podanie ręki w kościele trochę ten kod łamie. Stoimy stoimy i nagle niby co ? Znak pokoju ? Nie, to znaczy coś innego, ktoś tu stara się rozmyć, od dawien dawna inaczej jesteśmy przyzwyczajeni. Znaczy można, można gesty rozmywać, nadawać im inne znaczenie, ale tak mało ich już nam zostało ...
I druga sprawa, wiarygodność postaw, gestów i ich okazywanie. Są narody spontaniczne. Sa też tacy ludzie. Łatwo i szybko wchodzacy w relacje, poklepujacy sie, dotykajacy, zaprzyjaźniajacy się w ciagu 10 minut. Z naszego punktu widzenia sa to postawy, jeżeli nie fałszywe, to co najmniej zbyt szybkie i pochopne. Jeżeli się nie znamy, utrzymujemy pewien dystans. Nie nastawiamy się ani źle, ani dobrze, po prostu musi być czas na poznanie się. Pewna przestrzeń do oceny. Zachowujemy pewien poziom formalizmu, te zwracanie się per Pan/Pani było bardzo dobre, dziś dla wielu to jest tylko utrudnienie, powszechne szybkie tykanie jest standardem.
W każdym razie, dla mnie uściśnięcie ręki bliźniemu i powiedzenie "pokój z Toba" nic nie znaczy. Robię tak, bo wypada, ale bez entuzjazmu. Pytanie jest też zasadnicze, co w dzisiejszych czasach ma ten gest oznaczać ?
Ciekawie jest też na ten temat na Wikipedii, ale jak to na Wykipiedii, zacytuję jednak:
"Znak pokoju – znak przekazywany podczas liturgii eucharystycznej w czasie Mszy Świętej. Nie jest on obowiązkową częścią Mszy.
Następnie, jeżeli okoliczności za tym przemawiają, diakon lub kapłan mówi: Przekażcie sobie znak pokoju.
Według przepisów (OWMR 52.) sam znak (czyli jego formę) ustala Konferencja Episkopatu danego kraju, zgodnie z mentalnością i zwyczajami mieszkańców[1].
W polskich kościołach przyjmuje on najczęściej formę skłonienia głową lub podania ręki. W liturgii w mniejszych wspólnotach lub pomiędzy kapłanami przekazywany jest w formie starożytnej, tradycyjnie przekazywanej od czasów pierwotnych chrześcijan: jednokrotnego pocałunku w obydwa policzki. Św. Paweł w 2. liście do Koryntian napisał: "Pozdrówcie się nawzajem świętym pocałunkiem!" (2 Kor 13,12). Obecnie powszechną praktyką jest wypowiedzenie podczas przekazywania znaku słów: "Pokój Pański niech zawsze będzie z tobą" lub "Pokój z tobą", zgodnie z przepisami liturgicznymi (OWMR 2002: 154.) Co istotne, aneks polskiego Episkopatu do OWMR odradza stosowania formy "Pokój wam wszystkim".
Istnieje także kapłański znak pokoju, symbolizujący znak pocałunku: kapłani chwytają siebie za łokcie i skłaniają głową. Ten znak był stosowany również przed reformą liturgiczną Pawła VI w zgromadzeniach zakonnych podczas Mszy konwentualnych."
Sumujac, będac na mszy we Włoszech widziałem jak się ludzie na siebie wręcz rzucali podczas znaku pokoju. Może i fajnie, tak jak to, że wszyscy głośno śpiewali, a nie mruczeli jak u nas. Jednak, moja wieś moją wsią, nie ma sensu w tym przypadku toczyć wojny na mentalności, ani oceniać jak być powinno. Wiem jedno, kiedy na mojej wsi zdecydowana większość ludzi żyła wg jednego kodu kulturowego, relacje międzyludzkie były co najmniej poprawne. Ludzie żyli ze soba. Aż nastał się Zachód, czyli coś w rozumieniu naszej mentalności nie do przyjęcia, ale się bardzo staramy. A więc nie ma niczego ...
The author has edited this post (w 21.01.2015)
The author has edited this post (w 21.01.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
Wiem bo na wielu filmach widziałem.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Kiedyś na Rebelce któryś z tradsów tłumaczył że to nie miejsce na żadne "kochajmy się", bo w tym momencie liczy się tylko że jak to ujął: "jestem ja i mój Bóg". Na to zapytałem, dlaczego w takim razie w Modlitwie Pańskiej, którą się chwilę wcześniej odmawia, mówi "Ojcze nasz" a nie "Ojcze mój", "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj" a nie "Chleba mojego powszedniego daj mi dzisiaj". "Odpuść nam nasze winy" a nie "Odpuść mi moje winy" etc. etc. Ale odpowiedzi nie uzyskałem.
Wierni z kościołów południowej Europy pewnie zachowują się zgodnie ze swoim temperamentem, zwłaszcza Włosi. Ale już w Portugalii znowu niczego odbiegającego od standardu nie zapamiętałam (byłam na mszy w Lizbonie i w Porto).