Los socjalista
Jaki jest pożytek z ludzi bogatych? Mnie przychodzą do głowy trzy rzeczy.
Pierwsze - przez wiele stuleci bogaci budowali sobie ładne chałupy, elegancko się ubierali, wieszali na ścianach ładne obrazki i słuchali dobrej muzyki. Skończyło się wraz z Rewolucją (anty)Francuską albo trochę później. Chałupa Gejca jest bardziej wypasiona niż moja ale gustu w niej nie ma więcej. Bogacze dziś słuchają tej samej muzyki co my, oglądają te same obrazy, filmy i przedstawienia, noszą takie same garniaki (zupełnie nie wiadomo dlaczego droższe), może jedynie się nieco lepiej odżywiają.
Drugie - przez mniejszą już ilość stuleci bogaci budowali fabryki i produkowali w nich różne fajnie i niefajne rzeczy. Robili to oczywiście po to, by stać się jeszcze bogatszymi. Skończyło się to z wprowadzeniem podatku CIT czyli jakieś 50 lat temu. Od tej pory inwestowaniem się zajmują nie bogacze a profesjonaliści a inwestycje owe finasuje kredyt a nie oszczędności. I jest zupełnie obojętne czy kapitał pochodzi od jednego nababa czy od tysiąca drobnych ciułaczy.
Trzecie - bogacze wspierali swą kasą inicjatywy szlachetne i mało szlachetne i robią to nadal z tą różnicą, że kiedyś budowali kościoły a dziś kliniki aborcyjne. Nic dobrego z ich majątku nie wynika. A nawet jaby wynikało, to ponieważ mentalnie nie różnią się od reszty, będą wspierać te same sprawy co biedniejsi. I znowu - obojętne czy na pomoc biednym dzieciom wyłoży kasę jeden bogacz czy tysiąc biedaków.
Nie oszukujmy się, bogacze różnią się od biednych tylko tym, że mają więcej pieniędzy. Nic złego by się nie stało przy redystrybucji prowadzącej niemal do zrównania dochodów.
The author has edited this post (w 19.01.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Pierwsze - przez wiele stuleci bogaci budowali sobie ładne chałupy, elegancko się ubierali, wieszali na ścianach ładne obrazki i słuchali dobrej muzyki. Skończyło się wraz z Rewolucją (anty)Francuską albo trochę później. Chałupa Gejca jest bardziej wypasiona niż moja ale gustu w niej nie ma więcej. Bogacze dziś słuchają tej samej muzyki co my, oglądają te same obrazy, filmy i przedstawienia, noszą takie same garniaki (zupełnie nie wiadomo dlaczego droższe), może jedynie się nieco lepiej odżywiają.
Drugie - przez mniejszą już ilość stuleci bogaci budowali fabryki i produkowali w nich różne fajnie i niefajne rzeczy. Robili to oczywiście po to, by stać się jeszcze bogatszymi. Skończyło się to z wprowadzeniem podatku CIT czyli jakieś 50 lat temu. Od tej pory inwestowaniem się zajmują nie bogacze a profesjonaliści a inwestycje owe finasuje kredyt a nie oszczędności. I jest zupełnie obojętne czy kapitał pochodzi od jednego nababa czy od tysiąca drobnych ciułaczy.
Trzecie - bogacze wspierali swą kasą inicjatywy szlachetne i mało szlachetne i robią to nadal z tą różnicą, że kiedyś budowali kościoły a dziś kliniki aborcyjne. Nic dobrego z ich majątku nie wynika. A nawet jaby wynikało, to ponieważ mentalnie nie różnią się od reszty, będą wspierać te same sprawy co biedniejsi. I znowu - obojętne czy na pomoc biednym dzieciom wyłoży kasę jeden bogacz czy tysiąc biedaków.
Nie oszukujmy się, bogacze różnią się od biednych tylko tym, że mają więcej pieniędzy. Nic złego by się nie stało przy redystrybucji prowadzącej niemal do zrównania dochodów.
The author has edited this post (w 19.01.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Czy pkty 1 i 3 nie są skutkiem zniknięcia warstwy szlacheckiej?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Elon Musk jest jeden na całą ludzką populację ale może o to właśnie chodzi.
Ale ten wygrany jest tylko po to, by loteria mogła się kręcić. Czy ludzie kupowaliby losy Kolego losie, gdyby za 10 złotych można było wygrać najwyżej 20 złotych? Albo nawet 50 czy 100?
Teraz proszę wykonać wszelkie operacje, które pomagają koledze się skupić, i jeszcze raz przeczytać tekst. Punkt drugi.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
W Polsce są za duże różnice majątkowe, a bogaci ludzie są często nie na skutek swoich zasług, ale wyjątkowo paskudnych układów.
A teraz dorzeszy:
Nierówności majątkowe i co za tym idzie istnienie ludzi bogatych jest potrzebne. Po pierwsze, o czym rozmawialiśmy już w temacie obok, jest potrzeba akumulacji kapitału, co bogatym niejako z definicji wychodzi lepiej. Po drugie, ludzie muszą mieć jakąś motywację do pracy. Jak wszyscy będą mieli po równo, to po co cokolwiek robić? A zwłaszcza po co robić dobrze?
I jeszcze raz: nie rozmawiamy o polskich patologiach, a o kwestiach ogólnych.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Na zdrowy rozum zresztą innej motywacji być nie może. Nie ma niczego wartego dwa miliardy, co człowiek może potrzebować.
The author has edited this post (w 19.01.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Kiedy firmy kierowane przez Muska były na granicy bankructwa, dokonał heroicznego czynu i wyłożył kilkadziesiąt milionów własnej kasy. Wszystkie gazety aż się zachłysnęły z zachwytu.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ale bardzo często bogaci wspierają płacenie podatków. Oczywiście - nie piszę o degeneratach spomiędzy Buga i odry.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Z tym miliardem to jest może tak jak z kumulacją Lotto. Prawie nikt nie wierzy, że na niego trafi największa kumulacja, ale już jakieś pół miliona, to czemu nie. A przynajmniej 100 tysi. Więc ten miliard zgarniają po prostu ci, którzy celowali w multimilionerów.
Nie powinno byc z pewnoscia tak, ze bogaty czuje sie zupelnie poza wszelkim prawem, normami, tymi spisanymi i niespisanymi. Bo psuje to reszte spoleczenstwa i zacheca do podobnego bezprawia.
Bycie bogatym jest pewnym wyroznieniem, duza odpowiedzialnoscia i powinno sie tego stanu absurdalnie bardziej lekac niz pozadac, bo bogaty ma wladze i musi ja umiec dobrze wykorzystac, tak aby sprawy nie obrocily sie przeciw niemu.
Tyle teoria a jak wyglada praktyka? Pieniedzmi latwo korumpowac, tym bardziej, im wieksza bieda panuje w panstwie. Przy pomocy pieniedzy i mediow bardzo latwo jest podburzac jednych przeciw drugim, oslabiac ducha, siac zwatpienie, niepewnosc, groze i dezinformacje. Mam wrazenie, ze bogaci traktuja biedniejszych en masse jak podludzi, jako odpady wojny genetycznej, ktore nalezaloby jak najszybciej usunac. Jest w tym cos porazajacego i przerazajacego. Oczywiscie nie jest tez tal, ze wszyscy biedni to uczciwi i pokrzywdzeni ludzie. Ale na tej wojnie i obopolnym braku zaufania traca jedni i drudzy.
Najgorsze jest to, ze bieda upokarza, odbiera godnosc, nadzieje na lepsze zycie. Gdy zderzy sie z niesprawiedliwoscia i podloscia powoduje albo zalamanie albo deprawacje. W obecnych czasach nauka staje sie coraz bardziej rozbudowana i wymaga coraz wiekszych przygotowan, spokoju, harmonii w zyciu. Bieda zas daje niepewnosc, lek, niemoznosc z korzystania pelni ze swoich umiejetnosci i zdolnosci a przez to ogranicza i degeneruje. Tworza sie dwie klasy - jedna zepsuta przez nadmiar i druga zdegenerowana przez niedostatek. Jedni maja dostep do pewnych informacji i decydowania o losach innych, drudzy niepewnosc i brak poczucia wplywu na cokolwiek oraz uczciwej szansy poprawy swego losu.
I nie wierze w ten socjalizm :P
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
jesli jest wyscig, powiedzmy samochodow, to ktory wygra: nowy, drogi i szybki czy stary i zdezelowany? A nawet niechby oba byly podobne ale kierowca jednego nie przestrzega zasad a reszcie wmowiono, ze karanie za brak przestrzegania zasad to objawy zawisci, wiec patrza na to z biernoscia, to ktory wygra? A jesli ten, ktory nie przestrzega zasad bedzie wygrywal kilka razy pod rzad to czy reszcie bedzie latwiej czy trudniej te zasady przestrzegac?
I w koncu, czy zasady sa czyms co pozytecznym, co wprowadza bezpieczenstwo, lad i harmonie czy raczej tylko ogranicza i szkodzi?
Albo gdybysmu grali w szachy i postawilbym sobie 3 hetmanow? Albo przystawil pistolet do skroni przeciwnika i kazal mu grac? Albo zasugerowal, ze jak przegram to cos moze stac sie jego rodzinie? Albo przewrocil stolik i obwiescil wygranym? Albo w ogole nie gral, tylko majac wladze po prostu obwiescil sie wygranym.
A co jesli to nie szachy tylko zycie, krew, pot, cierpienie? I jak ma reagowac tak traktowany przeciwnik - przeciez ciagle przegrywa, wiec jest do niczego...
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
The author has edited this post (w 19.01.2015)
The author has edited this post (w 19.01.2015)
Tyle, ze to takie nieestetyczne...
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
1. obecna skala nierówności na świecie i poziom ekstremalnego bogactwa jednostek niczemu nie służą
2. należy równać wszystkim do średniej
Bo chyba wszyscy wiemy, że różnica między 1 a 2 jest zasadnicza.
Dobrym przykładem jest wspomniany Elon Musk - ważne jest, że jest twórczy a nie że bogaty.
The author has edited this post (w 19.01.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nie będę dyskutował na przykładzie faceta, o którym przeczytałem 5 minut temu.
Moim zdaniem bogactwo uzasadniają 2 kwestie, jak już wyżej napisałem, jedna to motywacja druga akumulacja.
Co do motywacji - jeśli rozmawiamy o miliarderach to faktycznie nie ma sensu. Jeśli rozmawiamy o kimś, o kim mówią "bogacz" przeciętni ludzie, czyli o kimś kogo znają osobiście / przynajmniej widzieli i ktoś ma lepszy dom, lepsze auto, lepsze wakacje, to jak najbardziej jest motywacja żeby kimś takim zostać. Żeby nie zarabiać 70% średniej, tylko 150%, a wtedy naprawdę spełnimy swoje potrzeby w wiekszym stopniu. Jeśli mamy równać obu do stu, to jak sprawić, by ludzie chcieli pracować, a zwłaszcza dobrze pracować? Skoro czy stoi czy się leży...
Co do akumulacji - ciężko dyskutować bez danych. Mnie się wydaje, że jednak część ludzi więcej akumuluje (choćby przez ciułanie w bankach), a część więcej wydaje na konsumpcję. Ci pierwsi bywają bogatsi od tych drugich (czy ta teza jest kontrowersyjna?), więc jeśli im będziemy zabierać, mniej będziemy akumulować, banki będą miały mniej pieniędzy do udzielania kredytu, będzie on droższy itd.
Żeby to sprawdzić trzeba by mieć obszerne dane statystyczne, których nie mamy (no chyba że mamy).
I jeszcze trzecia kwestia, skąd w ogóle kiedyś brało się bogactwo? Nawet jeśli dasz ludziom równe dochody, mogą mniej lub więcej wydać na konsumpcję. Z czasem jeden będzie miał więcej, a drugi mniej, jeden będzie bogatszy drugi mniej itd. Jeden podzieli potem spadek na 4 dzieci, a inny odziedziczy po rodzicach i jeszcze po bezdzietnym stryju.
Może ktoś coś polecić?
a apropos Rozumowego "czy się stoi czy się leży", to pracował kiedyś Kulega w warunkach, gdy wypłata zależała od wyników? Ja może mam jakąś odmienną konstrukcję, ale mnie motywują do lepszej pracy zazwyczaj inne czynniki niż pieniądze. dla pieniędzy to ja mogę pracować dłużej, nie lepiej.
Bo pewnie tak jest, że ci twórczy nie chcą mieć drugiego mliarda do kolekcji dla niego samego, tylko chcą mieć dzięki temu więcej wolności dla swoich pmysłów. Rzeczywiście trudno wymyślić, jakby taki drugi miliard przejeść na kaprysy. Ale właśnie jak wchodzą w grę rakiety, Mars, kosmos, to pewnie Musk nie pogardziłby jeszcze dodatkowymi 10 miliardami. I to nie tak dla fasonu, ale właśnie na konkretne twórcze wizje.