Losie proroctwo: w powtorzonych wyborach wynik Pezelu bedzie jeszcze lepszy
Kim byli czlonkowie komisji wyborczych? Pracownikami niskiego szczebla, najczesciej drobnymi urzednikami. Dla procesu wyborczego sa oni kluczowi, bo to czlonkowie komisji wyborczych ustalaja wyniki wyborow - nie wazne kto jak wybiera, wazne kto liczy glosy.
Jak wiemy w Polsce panuje niewolnictwo - pracownik jest wlasnoscia pracodawcy, dlatego pracodawca zezwoli pracownikowi na fuche w komisji wyborczej a nawet go tam wydeleguje, jesli poczuje w tym interes. Jaki interes? On juz dobrze wie.
Pisowy maniak mogl sobie wyrwac jeden dzien na wybory ale z kolejnym dniem na powtorzone wybory bedzie juz krucho. Dlatego jesli wybory beda powtorzone, w komisjach znajda sie tylko ci wydelegowani przez lokalnych bonzow i nikt ich niepokoic nie bedzie w ustaleniu takiego wyniku jak nalezy. A kto rzadzi polska prowincja?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jak wiemy w Polsce panuje niewolnictwo - pracownik jest wlasnoscia pracodawcy, dlatego pracodawca zezwoli pracownikowi na fuche w komisji wyborczej a nawet go tam wydeleguje, jesli poczuje w tym interes. Jaki interes? On juz dobrze wie.
Pisowy maniak mogl sobie wyrwac jeden dzien na wybory ale z kolejnym dniem na powtorzone wybory bedzie juz krucho. Dlatego jesli wybory beda powtorzone, w komisjach znajda sie tylko ci wydelegowani przez lokalnych bonzow i nikt ich niepokoic nie bedzie w ustaleniu takiego wyniku jak nalezy. A kto rzadzi polska prowincja?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Chaos sluzy PiSowi.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jeżeli będą powtarzać wybory, sama zgłoszę się do pilnowania w najciemniejszym pipidówku kielecczyzny (np.). Myślę, że nastąpi raczej mobilizacja PiSowskich dołów niż oklapnięcie. Będzie trochę czasu, żeby się przygotować, bo tak szybko tej machiny od początku nie rozkręcą.
JK, Antoine, Mario nie są wszechmocni. Ich partia jest ulepiona z trochę lepszego jakościowo materiału niż PO i zielone komuchy, ale to nadal jest miękki gównolit, a nie stal narzędziowa.
Wybory parlamentarne wygra PiS. Nie będzie mogło samo rządzić, ale nie będzie też rządzić mogła ani koalicja PO-SLD, ani PO-PSL. Na PO-PSL-SLD nie zgodzi się SLD oskarżając o fałszerstwa w 2014 r. PSL będzie miało w mediach ocenę jak Samoobrona kiedyś, będzie nietwarzowym koalicjantem, na którego zdecyduje sie w końcu PiS. Po 2 latach burzliwej koalicji będą przedterminowe wybory (2017 r.), w których PiS przegra jak w 2007 r. Nastąpią 2 kadencje SLD i PO, aż do 2025 r.
Lapiesz kij za zly koniec.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Pilnowanie w komisjach bardzo bardzo potrzebne, ale to początek drogi. Trzeba czegoś więcej. Trzeba zebrać w jednym miejscu kopie wszystkich upilnowanych protokołów i samemu wyrachować wyniki. To nie wymaga nieprzeliczonego zastępu ludzi, tylko kilku wiarygodnych osób, które:
a) zgodzą się to firmować,
b) będą potrafiły tym zarządzać tak, aby ich wiarygodność nie została podważona przez lewe protokoły albo głupie wypowiedzi w merdiach,
c) będą odporne na naciski, urzędy skarbowe, ABW, pracodawcę, wójta swojej gminy, etc.
Jest problem z takimi ludźmi. Nie ma w Gomorze dziesięciu sprawiedliwych, nieugiętych i chętnych do pracy za frajer.
Jezeli się mydlę, to poproszę o nazwy stowarzyszeń, organizacji pozarządowych, o nazwiska.
EDIT:
Gdyby się taki mąż zaufania publicznego jednak znalazł (nie wątpię, że wątpię), wsiadam samochód i w dzień po wyborach objeżdżam pół swojego województwa fotografując wywieszki na drzwiach komisji. Znam przynajmniej dwie osoby, które chętnie zrobią to samo w swojej okolicy (nie mówimy o pojedynczym zdjęciu).
The author has edited this post (w 19.11.2014)
Ale ognisty deszcz z nieba nam nie grozi. Raczej spokojnie i powoli zatoniemy w gnojowce.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Mogę podać nazwiska. I do cholery, nie wmawiajcie mi, że nie ma sprawiedliwych, zaufanych, nieumoczonych, których można sprawdzić, którzy się nie boją ani skarbówki, ani mediów, ani lustracji. Chociaż oczywiście boją się o swoje rodziny, mordobicia itp, ale mogą te obawy stłamsić, bo idzie o sprawę najważniejszą.
A teraz dowod, ze Polacy nie sa w stanie czegos takiego zrobic - bo nie zrobili. Do akcji obfotografowania komisji wyborczych, zebrania danych i przeliczenia nie potrzeba zadnego PiSu, starczyloby, by sie ludzie zorganizowali. Nie zorganizowali sie, wiec nie sa w stanie tego zrobic.
Quod erat demonstrandum
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A teraz skok myslowy do Powstania Warszawskiego. Jaka narracje Ziemniak i spolka lansowali? "Powstancy bohaterowie ale dowodcy wuje."
Po takim przeszkoleniu czlowiek chetniej sie zdecyduje na smierc w meczarniach niz na kierowanie czymkolwiek, bo wie, ze kazda porazke swoja lub podwladnego, zawiniona lub niezawiniona, zostanie zajebany. Nie przez obcych tylko przez swoich.
Ot, jak wszystkie sprawy potrafia sie z soba polaczyc.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jesli ktos pamieta wybory z 2010 roku i powszechne zbieranie podpisów za kandydatura Kaczyńskiego, jesli ktoś zdaje sobie sprawę, ze zwykli ludzie, prości czy "skomplikowani", wykształceni, niewykształceni, starzy, młodzi, Polacy po prostu - bezinteresownie, obchodzili swoje wioski, bloki, zbierali po kilkadziesiąt, kilkaset podpisów - rozmawiali dosłownie z kazdym, potem brali te listy i zanosili do pisowskich punktów,
zostawiali tam namiary na siebie
(imię nazwisko, telefon, adres) - i nigdy nie dostali nawet głupiego odzewu ze strony PiSu w postaci: "dziękujęmy!" albo zaproszenia na jakąś głupia konwencję, lub propozycji bycia "mężem zaufania" itp. itd, i nikt nie podtrzymał z nimi nawet sladowego kontaktu, jesli ktoś zdaje sobie z tego sprawę to powinien zapytać dlaczego, PiS zaniedbała tych ludzi tak, że teraz nie jest w stanie wynależć i zmobilizować tych marnych kilkudziesieciu tysięcy. Mieli wszystko podane na tacy, obszerną bazę danych potencjalnych aktywistów. I co, i g..
Co pis-owi robili przez ostatnie 4 lata, poza oczywiscie kombinowaniem na delegacjach, noszeniem teczki za pisowską figurą (jako najlepszą drogą awansu w strukturach), itd? I nie mówmy że owa logistyka jest za skomplikowana dla takiej partii.
Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Do pilnowania uczciwości przy liczeniu głosów w komisjach, nie potrzeba prawników po studiach. Potrzeba natomiast ludzi wewnątrzsterownych, rozgarniętych, uczciwych, odpornych na naciski. W moim odczuciu, to jest kryterium dużo trudniejsze niż "prawnik po studiach". Gdyby PiS był w stanie umieścić w każdej komisji jednego sensownego człowiaka, to akcja fotografowania protokołów w poniedziałek po wyborach nie byłaby potrzebna. Mąż zaufania z każdej komisji przesłałby kopię protokołu, wszystko jedno czy emailem, smsem, faksem, listem poleconym czy via pony express.
Ponieważ nie ma co liczyć ani na zorganizowanie tego ze strony PiS, ani na pisowskich mężów zaufania, więc alternatywnie należałoby zorganizować akcję obfotografowywania protokołów w poniedziałek licząc, że skala możliwych fałszerstw w komisjach ma jednak swoje granice, a ostateczne "wały" robi się na poziomie ogólnokrajowym (vide obecny bardak).
120 tyś protokołów podzielone na 100 zdjęć daje tysiąc wolontariuszy w całym kraju. Nie jest to mało, nie jest to dużo. W miastach, gdzie istnieje najwięcej komisji sprawa wydaje się banalna. Większym problemem są wsie, bo za dotarcie samochodem do kilkudziesięciu komisji trzeba zapłacić na stacji benzynowej. PKS na prowincji nie istnieje, więc emeryt-altruista odpada. Zostaje właściciel samochodu, osoba w wieku produkcyjnym, która w poniedziałek musi iść do źle opłacanej pracy i która ledwo wiąże koniec z końcem. Najbardziej oczywistym krokiem byłoby więc poproszenie o tę usługę ludzi pracujących w biurach poselskich PiS, ale widząc dotychczasową praktykę, nie robiłbym sobie wielkich nadziei.
To da się zrobić tylko trzeba chcieć. Paradoksalnie obecne wałi mogą w tym "chceniu" pomóc..
Ludzie chętnie by się włączyli, gdyby mieli choć cień szansy, że ich praca nie obróci się w niwecztak jak to się dzieje dotychczas.
Ale my nie żyjemy w normalnych czasach, tylko mamy wojnę. Więc z przykrością muszę się zgodzić, że mamy względem siebie większe obowiązki niż obywatele normalnego państwa. Również większe obowiązki ma partia, która walczy o wygraną.
Jeżeli chodzi o Twój Losie dowód, że nie jesteśmy w stanie się zorganizować. Być może nie tylko mnie zwiodła informacja(?), że przy PiS działa(?) coś takiego, jak sztab do sprawdzania "czystości" wyborów pod szefostwem p. Anny Sikory. Stąd zresztą moje pytanie o możliwości zweryfikowania wyników. Akurat z zapowiedzi wydawał się bardzo dobrze zorganizowany, więc czegoś tu nie rozumiem/ nie wiem.
The author has edited this post (w 19.11.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Więc przestań już mantrować. Ten jak to nazywasz pogardliwie "słomiany zapał" to i tak o wiele więcej niż kiedykolwiek tak marnująca spoleczną aktywność PiS kiedykolwiek w przyszlosci osiągnie. Jesli partia nie potrafi wykorzystać małych okazji i małych rzeczy to i wielkie okazje koncertowo spieprzy. A skoro do niczego nie jest zdolna to i do niczego nie jest tez potrzebna.
Inna sprawa, że u mnie prawie na pewno wałków nie było.
A co z tym:
http://niezalezna.pl/61555-plaga-glosow-niewaznych-w-wejherowie-40-proc-jak-robiono-przekrety
?
The author has edited this post (w 19.11.2014)
W ciagu ostatnich 10 lat z okladem tylko dwa lata bylem w Polsce i znalazlem sposob, by sie przydac. Dlatego nie zachwycaja mnie wyrzekajacy na to, ze nikt im nie powiedzal "Teraz lewa noge podnies! Teraz postaw! A teraz prawa do gory!" i przez nie zdazyli na czas dotrzec do toalety.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jak 99% pracy obraca sie w niwecz, to po prostu trzeba wiecej robic. Wiesz jak wiele moze byc ten 1%?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
W pierwszym przypadku mogę teoretycznie zrozumieć owe 99% marnotrawstwa, choć oznaczałoby to, że faktyczna stawka godzinowa kolegi jest stukrotnie większa niż w umowie o pracę. To w realiach Bugodrza jest szalenie rzadkie (wyłączając państwowe synekury dla obiboków), może Helmuty mają inaczej.
W drugim przypadku, nikt normalny nie potrafi czerpać przyjemności z własnej działalności, jeśli ktoś inny ową działalność wtrąca w otchłań kosza na śmieci. Wszystko jedno czy to będzie niewystępujący nigdzie chór, klub literatów piszących do niszczarki czy instytucja charytatywna której prezes produkty ze zbiórek wywozi na wysypisko smieci.