Nycz się nie stało a co się stało to i tak
nieważne. Usłyszałem rano. I do tej pory siędzę i myślę a ni jak tego ogarnąć nie mogę. Że Nycz się nie stało i
nie jest ważne jak się stało i kto, gdzie kiedy i dlaczego zamordował Księdza Popiełuszkę
. OK mogę zrozumieć że wymiar teologiczny, Boski, tej sprawy jest ważniejszy ale żeby od razu tak ....Nycz się nie stało?
Nie kumam. Może koleżeństwo mi to łopatologicznie wyłuszczy.....
Tu wersja poddana sanitacji. Na żywca, w mikrofon, było o wiele gorzej......
http://ekai.pl/diecezje/warszawska/x82885/warszawa-rozpoczela-sie-konferencja-smierc-bl-ks-jerzego-popieluszki-nowe-fakty/
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
nie jest ważne jak się stało i kto, gdzie kiedy i dlaczego zamordował Księdza Popiełuszkę
. OK mogę zrozumieć że wymiar teologiczny, Boski, tej sprawy jest ważniejszy ale żeby od razu tak ....Nycz się nie stało?
Nie kumam. Może koleżeństwo mi to łopatologicznie wyłuszczy.....
Tu wersja poddana sanitacji. Na żywca, w mikrofon, było o wiele gorzej......
http://ekai.pl/diecezje/warszawska/x82885/warszawa-rozpoczela-sie-konferencja-smierc-bl-ks-jerzego-popieluszki-nowe-fakty/
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
The author has edited this post (w 15.10.2014)
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Kumpel Bronka musi akceptować WSIowe uwikłania...
Lepsze przynajmniej od trzymania założonego na TW "Grey".
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Rzekomo nie był kapusiem, zresztą kapusiowanie dziś już nikogo nie rusza.
Z kurii nie dochodzą żadne homopomruki, więc albo czysty, albo wstrzemięźliwy.
No to co? Księżycowy wieczór z kozłem na cmentarzu zostaje, może wcale nie jest takim ateuszem na jakiego się kreuje...
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ot taki przykład zarzucę. Podobnież w kąputrze J.E. abp. Wesołowskiego znaleziono 100 tys. plików z pornografią dziecięcą plus niepodważalne dowody na istnienie kolejnych 50 tys. plików ale skasowanych (okazuje się, że zarzuty można też dostać za to, że kiedyś dawno temu wg biegłego takie pliki na komputerze były). Naturalnie nie będąc koneserem pornografii dziecięcej ani też pornografii w ogóle pozwalam sobie jednak (z zastrzeżeniem że wcale niczego nie propaguję ani nie pochwalam - art. 200b Kodeksu karnego) wyrazić wątpliwość, czy to jednak nie za dużo plików na jednego arcybiskupa, nawet takiego bardzo zboczonego. Już posiadanie, przechowywanie i uzyskiwanie dostępu do jednego pliku uruchamia odpowiedzialność karną (art. 202 § 4a Kk), ale oczywiście 150 tysięcy plików robi znacznie większe wrażenie na publice, niż jeden czy dziesięć plików. Każdy niedzielny czytelnik serwisów typu Niebezpiecznik (o domorosłych chakierach nie wspominając) orientuje się dosyć dobrze, że przy minimum wysiłku można zdalnie na komputerze przeciętnego sześćdziesięciolatka zainstalować choćby i milion plików z pedofilską pornografią (pomijając kwestię czasu i oczywiście skąd wziąć tyle plików, ale zawsze można wziąć jeden, skopiować w odpowiedniej liczbie egzemplarzy i nadać każdemu unikatową nazwę, et voila mamy tyle plików ile chcemy, a merdia i prokuratura się cieszą). Tagwięc nic prostszego, nie trzeba nawet do figuranta fizycznie przychodzić w przebraniu inkasenta, co jednak jest konieczne w przypadku gdyby chciało się podrzucić parę woreczków strunowych z białym proszkiem.
Wracając do innego Eminencji, jak widać, możliwości jest mnóstwo, a jedna łatwiejsza od drugiej. Naturalnie wspomniany hierarcha może sam z siebie być wyznawcą kultu św. Spokoja, ale trzeba pamiętać że nawet b. żarliwą wiarę można utracić, a więc przezornie jest zapewnić sobie jakieś inne instrumenty wpływu na figuranta. Kult koziołka matołka też nie jest zupełnie wykluczony, szczególnie że - znów, nie będąc wprowadzonym w temat, ale dysponując jako taką wyobraźnią, imaginuję sobie, że ceremonie w tym kulcie niekoniecznie muszą być zgodne z prawem świeckim. A szczególnie ze wspomnianą ustawą karną.
The author has edited this post (w 17.10.2014)
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
A tymczasem kard. Nycz postanowił zostawić coś po sobie na odchodne...
Być i to jednak może, że się komuś pomyliły własne fantazje z rzecyzwistością, gdyż ani słowa nie ma o tem na www Archidiecezji ani samego Instytutu.
https://archwwa.pl/
http://warszawa.instytutdobregopasterza.pl/
Jako że IDP to krypto-lefebryści, to może erygowanie ich ośrodka odbyło się w ramach krypciochy decyzyjnej?
Dopóki nie znamy wszystkich kontekstów zatrzymania ks. Michała Olszewskiego, trudno się wypowiadać.
A właśnie, zmieniono mu i paniom z ministerstwa zarzuty - jest przywłaszczenie mienia.
A wczoraj Nycz u Rymanowskiego w Polsacie coś o sytuacji ks Olszewskiego wypowiadał się, bo jeno obraz widziałem?
EDIT: Widzę że kuledzy powyżej przytoczyli te wyważone opinie godne uznania ks Kardynała za prawdziwego księdza patriotę.
To były cytaty z rzeczonego
Był też wątek tzw. związków partnerskich. W skrócie: to nie małżeństwo, więc Kościół nie będzie wnikał.
Bardzo to marnie wypadło
Nie będzie wnikał, ale będzie błogosławił. To już mamy na piśmie.
Stanowisko Kardynała Nothinga w interpretacjach inkluzywnych zostało oficjalnie zdementowane:
Rzecznik archidiecezji warszawskiej w czwartkowym oświadczeniu podkreślił, że słowa kardynała nie mogą być "w żaden sposób interpretowane jako wyraz poparcia dla jakiegokolwiek projektu ustawy" ani "rozumiane jako przychylne stanowisko".
Teoria spisku - Struktury Epidiaskopalne pragną mentalnie jak kania dżdżu modelu niemieckiego, tj. szczątkowy Kościół zblatowany z Państwem (najlepiej oczywiście platformerskim) Mniej wiernych - mniej problemów, więcej Świętego Spokoja dla hierarchii.
Zaczyna być jak z Franciszkiem - coś powie, a potem służby prasowe tłumaczą co miał a czego nie miał na myśli. Choć o pół pokolenia młodszy.
Ale równie zużyty. Niunianie się z Donkiem i Bigosem nie jest za darmo.
Już w 2010 roku widziałem w jego oczach strach.
Być może uznano to za zbyt ostre wtrącanie się Kościoła do polityki, gdyż kardynał Nycz został zastąpiony przez abp. Adriana Galbasa.
Ja też w niektórych sprawach kibicuję papieżowi Franciszkowi. W niektórych nie kibicuję. Zamierzam obdarzyć zaufaniem swego biskupa i zobaczyć, co z tym zaufaniem zrobi.
Wasz Biskup Adrian (tak się tytułuje) zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Miałem okazję z nim zjeść kolację (w towarzystwie innych świeckich i duchownych) i bardzo dobrze odebrałem krótką rozmowę z nim. Słuchał, pytał - widać że nie traktował rozmowy powierzchownie.
Ma ktoś koncepcję skąd pokutujące w wielu środowiskach katolickich przekonanie, że pandemia i lockdown przyczyniły się do...spadku religijności?
Cóż to za chrześcijanin, który po zakończeniu okresu ograniczonego dostępu do świątyń nie powrócił już do praktykowania wiary?
Chodzi pewnie o tych letnich, dla których chodzenie do kościoła było tylko przyzwyczajeniem. Po prostu była okazja, żeby zmienić przyzwyczajenia.
Wicie, z mojej prospektywy, to było zgorszenie. Co konkretnie? Ano to, że klechy ot tak zawiesiły działalność czy tam wpuszczały po pięć osób albo ile tam Lewiatan akurat zezwolił.
TYMCZASEM. Gdyby klechici byli wierzący, tj. serio uważali że mamy do czynienia ze składaniem Najświętszej Ofiary oraz że udział wiernych w tym obrzędzie jest istotny, to mogliby np. odprawiać msze co pół godziny, jak również nawoływać, żeby ludzie chodzili w tygodniu, a to się będzie zaliczać za niedzielę.
Trochę przez to miałem poczucie pewnej, hm, nieadekwatności.