Nawiązując do znakomicie dobranego filmu powyżej - Ich trzeba także egzorcyzmować, bo "zwyczajne" poyebanie powodowałoby chaotyczne działania cechujące szaleńców, a nie ukierunkowane głownie w stronę zła i nikczemności. Schizofreników cechuje np. zazwyczaj wyższy poziom altruizmu niż "średnia" w populacji jak zauważył swego czasu Antoni Kępiński.
„Osobista godność stanowiła tylko poczucie bezwarunkowej odpowiedzialności jednostki za godność stanu, zawodu, godność narodową. Człowiek żył życiem wspólnoty, a życie innych było zarazem jego życiem. To, co uczynił, skutkowało odpowiedzialnością wszystkich, a wówczas umierał nie tylko duchowo, gdy postąpił niegodnie, gdy jego lub jego bliskich poczucie godności śmiertelnie zranił swą winą on sam lub ktoś obcy. Wszystko, co nazywamy powinnością, przesłanka wszelkiej wytwornej etyki sprowadza się do godności. Swoją godność mają chłopstwo i każde rzemiosło, kupiec i oficer, urzędnik i stare rody książęce. Kto jej nie ma, kto „nie przywiązuje wagi do przyzwoitości we własnych i cudzych oczach, jest „pospolity”. Takie jest przeciwieństwo wytworności w sensie każdego rzetelnego społeczeństwa, nie ubóstwo, brak pieniędzy, jak mniema dzisiejszy zazdrosny człowiek, po tym jak nastąpiła utrata instynktu wytwornego życia i odczuwania, a publiczne maniery wszystkich „klas” i „stronnictw” stały się jednako plebejskie”. Oswald Spengler
„Osobista godność stanowiła tylko poczucie bezwarunkowej odpowiedzialności jednostki za godność stanu, zawodu, godność narodową. Człowiek żył życiem wspólnoty, a życie innych było zarazem jego życiem. To, co uczynił, skutkowało odpowiedzialnością wszystkich, a wówczas umierał nie tylko duchowo, gdy postąpił niegodnie, gdy jego lub jego bliskich poczucie godności śmiertelnie zranił swą winą on sam lub ktoś obcy. Wszystko, co nazywamy powinnością, przesłanka wszelkiej wytwornej etyki sprowadza się do godności. Swoją godność mają chłopstwo i każde rzemiosło, kupiec i oficer, urzędnik i stare rody książęce. Kto jej nie ma, kto „nie przywiązuje wagi do przyzwoitości we własnych i cudzych oczach, jest „pospolity”. Takie jest przeciwieństwo wytworności w sensie każdego rzetelnego społeczeństwa, nie ubóstwo, brak pieniędzy, jak mniema dzisiejszy zazdrosny człowiek, po tym jak nastąpiła utrata instynktu wytwornego życia i odczuwania, a publiczne maniery wszystkich „klas” i „stronnictw” stały się jednako plebejskie”. Oswald Spengler
o Sprenglerze
W 1911, po śmierci matki, przeprowadził się do Monachium, gdzie mieszkał do swojej śmierci w 1936. Żył w samotności, utrzymując się ze skromnego spadku, prywatnego nauczania i pisania co pewien czas artykułów do gazet. Nie posiadał żadnych książek.
Rozpoczął wówczas pracę nad pierwszym tomem Zmierzchu Zachodu skupiającym się wyłącznie na Niemczech, ale ważne dla niego wydarzenia drugiego kryzysu marokańskiego spowodowały rozszerzenie zakresu tego studium. Spenglera zainspirowało także dzieło Otto Seecka: Zmierzch i upadek świata starożytnego.
Zmierzch został ukończony w 1914, ale jego publikację odłożono z powodu I wojny światowej. Podczas wojny Spengler utracił większą część spadku zainwestowanego za granicą, więc żył w prawdziwym ubóstwie.
Gdy w 1917 opublikował Zmierzch, odniósł niebywały sukces. Powszechne upokorzenie postanowieniami traktatu wersalskiego i załamanie koniunktury napędzane przez hiperinflację, wydawały się dowodzić słuszności pesymistycznych wniosków Spenglera
czy to tęsknota za starymi dobrymi czasami? czy to konserwa?
Nie widziałem nic o Sprenglerze, ale ten cytat mnie mocno w środku poruszył, bo chyba takiej właśnie odpowiedzi szukałem. Jeszcze muszę to dokładniej przemyśleć. A tu okazuje się, że są całe jego książki ! Dzięki za info.
Być może ten cytat jest wyjęty z kontekstu, ale wygląda na kolejną (trochę szlachetniejszą) wersję sloganu "jednostka zerem, jednostka niczym". Tymczasem w świetle nauki chrześcijańskiej owszem wspólnotowość jest ważna bo we wspólnocie może być najpełniej realizowana miłość, ale jednak każdy człowiek ma również przyrodzoną godność, bo na obraz boży został stworzony, a jeśli jest ochrzczony to ma nawet godność przybranego dziecka bożego.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): W ciągu tych kilku lat poebanie poszło znacznie dalej, np. okazało się że dla poważnych ludzi, w tym księży profesorów, jeśli Michał Sz. ogłosi się kobietą, to jest kobietą.
Upadek godności i powagi się pogłębił poprzez schlebianie, raczej z niskich pobudek, ośrodkowi władzy.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): W ciągu tych kilku lat poebanie poszło znacznie dalej, np. okazało się że dla poważnych ludzi, w tym księży profesorów, jeśli Michał Sz. ogłosi się kobietą, to jest kobietą.
Upadek godności i powagi się pogłębił poprzez schlebianie, raczej z niskich pobudek, ośrodkowi władzy.
Oj, to raczej dużo głębiej sięga. Powiem, że bez porównania głębiej. Haki mocno trzymają niepokornych.
...w przeciwieństwie do swoich najbliższych kuzynów Bonobo, nie mogą rozładowywać napięć w sposób naturalny, stąd wynaturzenia i różne czynności zastępcze
Komentarz
„Osobista godność stanowiła tylko poczucie bezwarunkowej odpowiedzialności jednostki za godność stanu, zawodu, godność narodową. Człowiek żył życiem wspólnoty, a życie innych było zarazem jego życiem. To, co uczynił, skutkowało odpowiedzialnością wszystkich, a wówczas umierał nie tylko duchowo, gdy postąpił niegodnie, gdy jego lub jego bliskich poczucie godności śmiertelnie zranił swą winą on sam lub ktoś obcy. Wszystko, co nazywamy powinnością, przesłanka wszelkiej wytwornej etyki sprowadza się do godności. Swoją godność mają chłopstwo i każde rzemiosło, kupiec i oficer, urzędnik i stare rody książęce. Kto jej nie ma, kto „nie przywiązuje wagi do przyzwoitości we własnych i cudzych oczach, jest „pospolity”. Takie jest przeciwieństwo wytworności w sensie każdego rzetelnego społeczeństwa, nie ubóstwo, brak pieniędzy, jak mniema dzisiejszy zazdrosny człowiek, po tym jak nastąpiła utrata instynktu wytwornego życia i odczuwania, a publiczne maniery wszystkich „klas” i „stronnictw” stały się jednako plebejskie”.
Oswald Spengler
W 1911, po śmierci matki, przeprowadził się do Monachium, gdzie mieszkał do swojej śmierci w 1936. Żył w samotności, utrzymując się ze skromnego spadku, prywatnego nauczania i pisania co pewien czas artykułów do gazet. Nie posiadał żadnych książek.
Rozpoczął wówczas pracę nad pierwszym tomem Zmierzchu Zachodu skupiającym się wyłącznie na Niemczech, ale ważne dla niego wydarzenia drugiego kryzysu marokańskiego spowodowały rozszerzenie zakresu tego studium. Spenglera zainspirowało także dzieło Otto Seecka: Zmierzch i upadek świata starożytnego.
Zmierzch został ukończony w 1914, ale jego publikację odłożono z powodu I wojny światowej. Podczas wojny Spengler utracił większą część spadku zainwestowanego za granicą, więc żył w prawdziwym ubóstwie.
Gdy w 1917 opublikował Zmierzch, odniósł niebywały sukces. Powszechne upokorzenie postanowieniami traktatu wersalskiego i załamanie koniunktury napędzane przez hiperinflację, wydawały się dowodzić słuszności pesymistycznych wniosków Spenglera
czy to tęsknota za starymi dobrymi czasami? czy to konserwa?
Prusak pisał
Powiem, że bez porównania głębiej.
Haki mocno trzymają niepokornych.