Apel ks. Skwarczyńskiego
Pan Jezus zapowiedział ten czas, gdy w domu będzie straszny rozłam: „dwoje przeciw trojgu, a troje przeciw dwojgu” (Łk 12,52-53). Czyż tego rozłamu nie widzimy teraz także w polskim domu? W Ojczyźnie naszej? Na tej pięknej ziemi, danej nam przez Boga jako miejsce zasługiwania na Wieczną Ojczyznę…? O zgrozo, siany na niej od lat kąkol, chwast, wzrósł razem ze zbożem, a żniwo coraz bliżej! Cóż więc mamy czynić, Bracia?!
To prawda, że bólem i goryczą napełniają nasze serca zarówno wychodzące teraz wyraźnie na jaw niegodziwości naszych „władców”, jak i sterowana przez nich z ukrycia walka z Kościołem i z tym wszystkim, co nasi przodkowie przekazali nam jako święte… To prawda, że powinna nas oburzać sama myśl o bluźnierczej porno-„sztuce” (tym bardziej filmie na niej opartym, zapowiedzianym aż w 30 miastach!) i nie możemy pozostać bierni, jednak… NIE DAJMY SIĘ WCIĄGNĄĆ W WOJNĘ DOMOWĄ!!!
Chcielibyśmy uszczęśliwić wieprze, rzucając im nasze perły i wyciągając je z gnojowiska na posadzkę pokrytą pięknymi kafelkami, lecz im jest to obce!
Pozwólmy więc im iść na świński „piknik”
i karmić się tym, co przygotował im ich pan. My natomiast idźmy z naszymi problemami do Naszego Pana –
napełnijmy kościoły
, na ołtarzu Pańskim razem z chlebem i winem złóżmy Bogu w ofierze swoje cierpienie jako
nasz krzyż
(wolni od nienawiści względem naszych oprawców), chwyćmy do ręki
różaniec
, zamiast zgrzytać zębami i wyciągać przeciwko tym biedakom pięści. Czy nie rozumiemy, że takie „pikniki” są w tej chwili zasłoną dymną dla tych, którzy zostali obnażeni, a nawet zranieni (postrzeleni) i jak ranne zwierzę zaczynają lizać swoje rany? Także wakacje i urlopy są im na rękę i dają cień nadziei, że „może się uda”… Że po raz kolejny przetrwają i znajdą siłę, by bezczelnie patrzeć nam w twarz, a nawet się uśmiechać.
Ranne zwierzę, rozjuszone bólem i nie mające innej samoobrony niż atak bez oszczędzania reszty sił, bywa strasznie groźne. Podobnie może być w tej chwili z naszym polskim „zwierzem”! Zróbmy więc wszystko – przede wszystkim przemyślmy problem, zamiast działać pochopnie – by nie tylko uniknąć niebezpieczeństwa (myślę o prowokacji), ale zwyciężyć!
W tej sytuacji wielu mądrym, ofiarnym, energicznym, prawym ludziom – także patriotom – jakby spontanicznie narzuca się hasło: „DOBIĆ!!!”, „urządzić im Majdan!”; wyjść na ulice, wykorzystać trybunę sejmu i senatu, internet i inne środki przekazu, walczyć do upadłego; jak najszybciej osądzić i skazać, pozbawić urzędów i apanaży! Nawet jeśli tego jeszcze wyraźnie nie widać, takie myśli i nastroje zaczynają bulgotać jak lawa w uśpionym jeszcze wulkanie, niektórzy już je wyczuwają. Tymczasem takie rozwiązania wcale nie muszą być ani mądre, ani ewangeliczne, choć są pozornie słuszne, a w oczach niektórych – jedynie one są słuszne.
Gwałtowny atak zwykle zmusza do podobnej
samoobrony
. Czyż nie doświadczyliśmy tego chociażby w naszych rodzinach? Broniąc się, winny chce wykazać, przy pomocy wszystkich możliwych środków, swoją „niewinność”, tak jakby sam w nią wierzył. Okopując się na dotychczasowej pozycji, wkłada cały wysiłek w umacnianie okopów i wytaczanie na nie dział, gotów walczyć do upadłego. Wtedy zaprzepaszcza to, co mogłoby go naprawdę uratować: spojrzenie w swoje sumienie, posłuchanie jego głosu, wejście na drogę nawrócenia. Tak więc, ostro atakując, raczej nie możemy w tych „okopach” oczekiwać przyznania się do winy, uderzenia się w piersi, postanowienia poprawy i naprawienia uczynionych nam szkód.
Cóż więc mamy robić? Milczeć?!
Otóż to! Doświadczenie uczy, że gdy winowajca, który cały wysiłek włożył w usypywanie okopu, maskowanie go, wytaczanie najcięższych dział w celu samoobrony, natrafi po drugiej stronie na brak takiej samej odpowiedzi – właśnie na
milczenie
– zostaje tym porażony! Nie mając z kim walczyć, wychodzi ze swego okopu, odsłania się, opuszcza ręce, staje przed siłą nie do pokonania, pozwala przemówić swojemu sumieniu i wreszcie – bez naszego jednego wystrzału – pada na kolana!
Cóż więc mamy dalej robić? Opuścić ręce i czekać na bieg wydarzeń? A jeśli on z okopu uczyni sobie twierdzę i z niej jeszcze bardziej będzie nas nękać?!
Jest oczywiste, że nie bierności od nas Bóg oczekuje. Kto czytał mój poprzedni list, adresowany do dzielnej Polki pani Ewy, wie o co chodzi. Juliuszowi Słowackiemu i jego „wizji” możemy śmiało zaufać: O PRAWDZIWĄ, BOŻĄ walkę tu chodzi. Bardziej archanielską (pod wodzą św. Michała), niż ludzką, gdyż na najwyższym poziomie. O dusze tych biedaków (pozornie wzbogaconych naszym kosztem) mamy „walczyć tylko duszą” i ogniem bić niebieskim w ich pancerze!
Nie możemy dać się sprowokować do
bratobójczej wojny
, gdyż jej skutkiem byłyby tylko bezsensowne wielkie ofiary i plama na naszym narodowym honorze i sumieniu – i przed Bogiem, i przed narodami, słyszącymi nasz „zwierzęcy krzyk” (to także określenie Słowackiego). Nie wychodźmy na ulice, nie usiłujmy brutalnie dobić rannego, lecz chwyćmy za
duchową broń
, a będziemy wkrótce świętować zwycięstwo! Liczy się każda modlitwa, każdy okruch (i odruch) miłości bliźniego, każde ofiarowane Bogu cierpienie, wyrzeczenie czy post. Połóżmy na szali Ojczyzny przed Obliczem Boga jak najwięcej
Mszy świętych
, w których weźmiemy udział. Przypomnijmy sobie znane opowiadanie kapłana, którego ojciec nawrócił się pod wpływem cudu u rzeźnika, którego był świadkiem. Sprzedawca mięsa wyśmiał kobietę, która nie miała mu czym zapłacić, ale za to poszła w jego intencji na Mszę świętą. Gdy wróciła do sklepu, napisał na kartce wysokość jej „zapłaty”: „Ofiarowałam za Pana udział we Mszy świętej”, potem kartkę położył na szalce wagi i ze śmiechem na drugą szalkę rzucił kawałek mięsa. Gdy szalka nie drgnęła, rzucał kolejne, coraz większe – najpierw ze złością, potem ze zdumieniem – i w końcu uwierzył… Od tej pory zmieniło się jego życie!
Drodzy Rodacy, może jeszcze tego w tej chwili nie czujecie, ale ja jestem przekonany, że WAŻĄ SIĘ LOSY NASZEJ OJCZYZNY! Od tego, co teraz zrobimy z ludźmi zaprzedanymi szatanowi – z polskimi Judaszami – zależy nie tylko ich los (doczesny i wieczny), ale także bieg naszej historii – i to w o wiele większym stopniu, niż moglibyśmy się tego spodziewać. Nie zawiedźmy Naszego Króla i Naszej Królowej, których Sercom uroczyście została poświęcona Polska, a których Sercom (w Ich doroczną uroczystość) został przez biednych, zniewolonych ludzi wymierzony tak wielki cios. Zawiedźmy za to piekło, któremu tych niewolników wyrwiemy i (duchową bronią) przywrócimy ich Bogu, a kiedyś wspólnie z nimi będziemy się radować chwałą Ojczyzny Wiecznej! Gdy do takiej walki przystąpimy, Bóg tego dokona, że apokaliptyczny „zwodziciel narodów” zostanie najpierw wyrzucony z polskiej ziemi, zanim znajdzie się w czeluści, pod pieczęcią Archanioła, by nie zwodził innych narodów (Ap 20,3). Będzie to ewangeliczna walka „o królestwo Boga i Jego sprawiedliwość, a
wszystko inne będzie nam dodane
” (Mt 6,33).
A więc, Rodacy,
DO BRONI!!!
Ks. Adam Skwarczyński
http://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2014/06/26/ks-adam-skwarczynski-rodacy-do-broni-tak-tylko-jakiej/
To prawda, że bólem i goryczą napełniają nasze serca zarówno wychodzące teraz wyraźnie na jaw niegodziwości naszych „władców”, jak i sterowana przez nich z ukrycia walka z Kościołem i z tym wszystkim, co nasi przodkowie przekazali nam jako święte… To prawda, że powinna nas oburzać sama myśl o bluźnierczej porno-„sztuce” (tym bardziej filmie na niej opartym, zapowiedzianym aż w 30 miastach!) i nie możemy pozostać bierni, jednak… NIE DAJMY SIĘ WCIĄGNĄĆ W WOJNĘ DOMOWĄ!!!
Chcielibyśmy uszczęśliwić wieprze, rzucając im nasze perły i wyciągając je z gnojowiska na posadzkę pokrytą pięknymi kafelkami, lecz im jest to obce!
Pozwólmy więc im iść na świński „piknik”
i karmić się tym, co przygotował im ich pan. My natomiast idźmy z naszymi problemami do Naszego Pana –
napełnijmy kościoły
, na ołtarzu Pańskim razem z chlebem i winem złóżmy Bogu w ofierze swoje cierpienie jako
nasz krzyż
(wolni od nienawiści względem naszych oprawców), chwyćmy do ręki
różaniec
, zamiast zgrzytać zębami i wyciągać przeciwko tym biedakom pięści. Czy nie rozumiemy, że takie „pikniki” są w tej chwili zasłoną dymną dla tych, którzy zostali obnażeni, a nawet zranieni (postrzeleni) i jak ranne zwierzę zaczynają lizać swoje rany? Także wakacje i urlopy są im na rękę i dają cień nadziei, że „może się uda”… Że po raz kolejny przetrwają i znajdą siłę, by bezczelnie patrzeć nam w twarz, a nawet się uśmiechać.
Ranne zwierzę, rozjuszone bólem i nie mające innej samoobrony niż atak bez oszczędzania reszty sił, bywa strasznie groźne. Podobnie może być w tej chwili z naszym polskim „zwierzem”! Zróbmy więc wszystko – przede wszystkim przemyślmy problem, zamiast działać pochopnie – by nie tylko uniknąć niebezpieczeństwa (myślę o prowokacji), ale zwyciężyć!
W tej sytuacji wielu mądrym, ofiarnym, energicznym, prawym ludziom – także patriotom – jakby spontanicznie narzuca się hasło: „DOBIĆ!!!”, „urządzić im Majdan!”; wyjść na ulice, wykorzystać trybunę sejmu i senatu, internet i inne środki przekazu, walczyć do upadłego; jak najszybciej osądzić i skazać, pozbawić urzędów i apanaży! Nawet jeśli tego jeszcze wyraźnie nie widać, takie myśli i nastroje zaczynają bulgotać jak lawa w uśpionym jeszcze wulkanie, niektórzy już je wyczuwają. Tymczasem takie rozwiązania wcale nie muszą być ani mądre, ani ewangeliczne, choć są pozornie słuszne, a w oczach niektórych – jedynie one są słuszne.
Gwałtowny atak zwykle zmusza do podobnej
samoobrony
. Czyż nie doświadczyliśmy tego chociażby w naszych rodzinach? Broniąc się, winny chce wykazać, przy pomocy wszystkich możliwych środków, swoją „niewinność”, tak jakby sam w nią wierzył. Okopując się na dotychczasowej pozycji, wkłada cały wysiłek w umacnianie okopów i wytaczanie na nie dział, gotów walczyć do upadłego. Wtedy zaprzepaszcza to, co mogłoby go naprawdę uratować: spojrzenie w swoje sumienie, posłuchanie jego głosu, wejście na drogę nawrócenia. Tak więc, ostro atakując, raczej nie możemy w tych „okopach” oczekiwać przyznania się do winy, uderzenia się w piersi, postanowienia poprawy i naprawienia uczynionych nam szkód.
Cóż więc mamy robić? Milczeć?!
Otóż to! Doświadczenie uczy, że gdy winowajca, który cały wysiłek włożył w usypywanie okopu, maskowanie go, wytaczanie najcięższych dział w celu samoobrony, natrafi po drugiej stronie na brak takiej samej odpowiedzi – właśnie na
milczenie
– zostaje tym porażony! Nie mając z kim walczyć, wychodzi ze swego okopu, odsłania się, opuszcza ręce, staje przed siłą nie do pokonania, pozwala przemówić swojemu sumieniu i wreszcie – bez naszego jednego wystrzału – pada na kolana!
Cóż więc mamy dalej robić? Opuścić ręce i czekać na bieg wydarzeń? A jeśli on z okopu uczyni sobie twierdzę i z niej jeszcze bardziej będzie nas nękać?!
Jest oczywiste, że nie bierności od nas Bóg oczekuje. Kto czytał mój poprzedni list, adresowany do dzielnej Polki pani Ewy, wie o co chodzi. Juliuszowi Słowackiemu i jego „wizji” możemy śmiało zaufać: O PRAWDZIWĄ, BOŻĄ walkę tu chodzi. Bardziej archanielską (pod wodzą św. Michała), niż ludzką, gdyż na najwyższym poziomie. O dusze tych biedaków (pozornie wzbogaconych naszym kosztem) mamy „walczyć tylko duszą” i ogniem bić niebieskim w ich pancerze!
Nie możemy dać się sprowokować do
bratobójczej wojny
, gdyż jej skutkiem byłyby tylko bezsensowne wielkie ofiary i plama na naszym narodowym honorze i sumieniu – i przed Bogiem, i przed narodami, słyszącymi nasz „zwierzęcy krzyk” (to także określenie Słowackiego). Nie wychodźmy na ulice, nie usiłujmy brutalnie dobić rannego, lecz chwyćmy za
duchową broń
, a będziemy wkrótce świętować zwycięstwo! Liczy się każda modlitwa, każdy okruch (i odruch) miłości bliźniego, każde ofiarowane Bogu cierpienie, wyrzeczenie czy post. Połóżmy na szali Ojczyzny przed Obliczem Boga jak najwięcej
Mszy świętych
, w których weźmiemy udział. Przypomnijmy sobie znane opowiadanie kapłana, którego ojciec nawrócił się pod wpływem cudu u rzeźnika, którego był świadkiem. Sprzedawca mięsa wyśmiał kobietę, która nie miała mu czym zapłacić, ale za to poszła w jego intencji na Mszę świętą. Gdy wróciła do sklepu, napisał na kartce wysokość jej „zapłaty”: „Ofiarowałam za Pana udział we Mszy świętej”, potem kartkę położył na szalce wagi i ze śmiechem na drugą szalkę rzucił kawałek mięsa. Gdy szalka nie drgnęła, rzucał kolejne, coraz większe – najpierw ze złością, potem ze zdumieniem – i w końcu uwierzył… Od tej pory zmieniło się jego życie!
Drodzy Rodacy, może jeszcze tego w tej chwili nie czujecie, ale ja jestem przekonany, że WAŻĄ SIĘ LOSY NASZEJ OJCZYZNY! Od tego, co teraz zrobimy z ludźmi zaprzedanymi szatanowi – z polskimi Judaszami – zależy nie tylko ich los (doczesny i wieczny), ale także bieg naszej historii – i to w o wiele większym stopniu, niż moglibyśmy się tego spodziewać. Nie zawiedźmy Naszego Króla i Naszej Królowej, których Sercom uroczyście została poświęcona Polska, a których Sercom (w Ich doroczną uroczystość) został przez biednych, zniewolonych ludzi wymierzony tak wielki cios. Zawiedźmy za to piekło, któremu tych niewolników wyrwiemy i (duchową bronią) przywrócimy ich Bogu, a kiedyś wspólnie z nimi będziemy się radować chwałą Ojczyzny Wiecznej! Gdy do takiej walki przystąpimy, Bóg tego dokona, że apokaliptyczny „zwodziciel narodów” zostanie najpierw wyrzucony z polskiej ziemi, zanim znajdzie się w czeluści, pod pieczęcią Archanioła, by nie zwodził innych narodów (Ap 20,3). Będzie to ewangeliczna walka „o królestwo Boga i Jego sprawiedliwość, a
wszystko inne będzie nam dodane
” (Mt 6,33).
A więc, Rodacy,
DO BRONI!!!
Ks. Adam Skwarczyński
http://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2014/06/26/ks-adam-skwarczynski-rodacy-do-broni-tak-tylko-jakiej/
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ja tez padlem porazony ale ze smiechu.
Diabel w ornat sie ubral i ogonem na msze dzwoni.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nawet najpodlejszym z podłych zwierząt i roślin Bóg dał mechanizm samoobrony. Niektóre śmierdzą, inne parzą lub jadem porażają. A tu ksionc namawia byśmy na kolana padli i pokornie na rzeź byli prowadzeni. Fajne
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
ogolić łeb wariatowi i odesłać do czubków
.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
EDIT: albowiem napisano: Mnie pomsta, a Ja oddam, mówi Pan. Jesli ktos chce isc za slowami piosenki "zemsta, zemsta, zemsta na wroga z
Bogiem i choćby mimo Boga!" to prawdopodobnie powinien zmienic wyznanie
The author has edited this post (w 27.06.2014)
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Mam nadzieję tam zdążyć przechodząc przypadkiem z tragarzami.
The author has edited this post (w 27.06.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ale nie rozumiem tez dlaczego PiS pozostaje bierny a jesli juz strzela to do swojej bramki.
Poza tym duzym bledem jest walczenie przeciw konkretnym ludziom i partiom zamiast przeciw zlu. Kto nie jest przeciw nam ten jest z nami. Kraj jest w impasie bo sa dwa wrogie obozy, ktore palaja do siebie zywa nienawiscia. Pech chcial, ze jedna zdobyla przewage. A wladza i pieniadze zawsze deprawuja. Demoralizacja jest nieunikniona. Dlatego wybory sa co 4 lata, inaczej moznaby wybrac raz a dobrze.
Porywanie sie z motyka na slonce to wyraz idealizmu czy realizmu?
EDIT: a moze to katolicyzm peta nam rece? ale jesli go porzucimy nie bedziemy sie niczym roznic od naszych przeciwnikow
The author has edited this post (w 27.06.2014)
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Zdrowia czyli realizmu. Taa... Polscy zolnierze nic sie nie roznili od esesmanow, bo obie strony strzelaly. Ty nie bluznij nazywajac nieudacznictwo katolicyzmem.
The author has edited this post (w 27.06.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Policja jednak odepchnęła nas od wejścia i zrobiła mały szpaler dla widzów. Tak więc chyba się zaczęło z opóźnieniem ale się odbyło...
Na ten wieczorny protest natomiast nie zdążyłem bo wyszły pewne sprawy zdrowotno-rodzinne nie cierpiące zwłoki.
The author has edited this post (w 27.06.2014)
JORGE>
The author has edited this post (w 27.06.2014)
JORGE>
A przypominam, że nie ma takiej osoby wśród Świętych Pańskich, więc pewnie jest na payrollu konkurencji.
The author has edited this post (w 27.06.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE>
The author has edited this post (w 27.06.2014)
natomiast niewymierzenie takiej kary powyzsza mozliwosc redukuje praktycznie do zera a w konsekwencji brak skazania ziemskiego poteguje skazanie na pieklo bo dusza nie miala mozliwosci przyjrzenia sie sobie w prawdzie. zapewne tez, zwlaszcza w przypadku osob publicznych, robienie ludowi wody z mozgu "rozpuszczaniem" winy delikwenta powoduje, ze liczba osob modlacych sie za niego dramatycznie spada.
fragmenty Dzienniczka s. Faustyny, gdzie dusza Marszalka ociera sie o pieklo powinny dac wielu naprawde do myslenia. no pomyslmy: kudy obecnym bandytom do Marszalka, ktorego kochalo pol Polski!?
w morde i modlitwa.
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
agresja.
Jakby plastyczna i bierna glina była ideałem Boga, nie zamieniałby jej w Adama.
The author has edited this post (w 28.06.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Pacyfizm jest herezją, wykład ks. Śniadocha:
http://maltizzy.wrzuta.pl/audio/49p2ojwK8vQ/herezja_pacyfizmu_12.03.2010
Co do doktrynalnych braków księdza Skwarczyńskiego to zdaje się zapominać o rozróżnieniu na grzech prywatny i publiczny.
Podsumowując; jeśli poważnie traktujemy nasze powinności wynikające z przyjęcia sakramentu bierzmowania nie możemy być bierni wobec niegodziwości, bo bierność i zaniechanie jest grzechem, a lęk przed działaniem świadczy o poddaniu się złu i o niedostatku wiary w Jezusa Chrystusa. Nasze doczesne życie byłoby o wiele lepsze gdyby chrzescijanie byli świadomi swoich obowiązków nie tylko tych niedzielnych, ale i codziennych.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Dwa. Głos jednego księdza to jeszcze nie jest głos Kościoła.