Skip to content

Apel ks. Skwarczyńskiego

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Pan Jezus zapowiedział ten czas, gdy w domu będzie straszny rozłam: „dwoje przeciw trojgu, a troje przeciw dwojgu” (Łk 12,52-53). Czyż tego rozłamu nie widzimy teraz także w polskim domu? W Ojczyźnie naszej? Na tej pięknej ziemi, danej nam przez Boga jako miejsce zasługiwania na Wieczną Ojczyznę…? O zgrozo, siany na niej od lat kąkol, chwast, wzrósł razem ze zbożem, a żniwo coraz bliżej! Cóż więc mamy czynić, Bracia?!
To prawda, że bólem i goryczą napełniają nasze serca zarówno wychodzące teraz wyraźnie na jaw niegodziwości naszych „władców”, jak i sterowana przez nich z ukrycia walka z Kościołem i z tym wszystkim, co nasi przodkowie przekazali nam jako święte… To prawda, że powinna nas oburzać sama myśl o bluźnierczej porno-„sztuce” (tym bardziej filmie na niej opartym, zapowiedzianym aż w 30 miastach!) i nie możemy pozostać bierni, jednak… NIE DAJMY SIĘ WCIĄGNĄĆ W WOJNĘ DOMOWĄ!!!
Chcielibyśmy uszczęśliwić wieprze, rzucając im nasze perły i wyciągając je z gnojowiska na posadzkę pokrytą pięknymi kafelkami, lecz im jest to obce!
Pozwólmy więc im iść na świński „piknik”
i karmić się tym, co przygotował im ich pan. My natomiast idźmy z naszymi problemami do Naszego Pana –
napełnijmy kościoły
, na ołtarzu Pańskim razem z chlebem i winem złóżmy Bogu w ofierze swoje cierpienie jako
nasz krzyż
(wolni od nienawiści względem naszych oprawców), chwyćmy do ręki
różaniec
, zamiast zgrzytać zębami i wyciągać przeciwko tym biedakom pięści. Czy nie rozumiemy, że takie „pikniki” są w tej chwili zasłoną dymną dla tych, którzy zostali obnażeni, a nawet zranieni (postrzeleni) i jak ranne zwierzę zaczynają lizać swoje rany? Także wakacje i urlopy są im na rękę i dają cień nadziei, że „może się uda”… Że po raz kolejny przetrwają i znajdą siłę, by bezczelnie patrzeć nam w twarz, a nawet się uśmiechać.
Ranne zwierzę, rozjuszone bólem i nie mające innej samoobrony niż atak bez oszczędzania reszty sił, bywa strasznie groźne. Podobnie może być w tej chwili z naszym polskim „zwierzem”! Zróbmy więc wszystko – przede wszystkim przemyślmy problem, zamiast działać pochopnie – by nie tylko uniknąć niebezpieczeństwa (myślę o prowokacji), ale zwyciężyć!
W tej sytuacji wielu mądrym, ofiarnym, energicznym, prawym ludziom – także patriotom – jakby spontanicznie narzuca się hasło: „DOBIĆ!!!”, „urządzić im Majdan!”; wyjść na ulice, wykorzystać trybunę sejmu i senatu, internet i inne środki przekazu, walczyć do upadłego; jak najszybciej osądzić i skazać, pozbawić urzędów i apanaży! Nawet jeśli tego jeszcze wyraźnie nie widać, takie myśli i nastroje zaczynają bulgotać jak lawa w uśpionym jeszcze wulkanie, niektórzy już je wyczuwają. Tymczasem takie rozwiązania wcale nie muszą być ani mądre, ani ewangeliczne, choć są pozornie słuszne, a w oczach niektórych – jedynie one są słuszne.
Gwałtowny atak zwykle zmusza do podobnej
samoobrony
. Czyż nie doświadczyliśmy tego chociażby w naszych rodzinach? Broniąc się, winny chce wykazać, przy pomocy wszystkich możliwych środków, swoją „niewinność”, tak jakby sam w nią wierzył. Okopując się na dotychczasowej pozycji, wkłada cały wysiłek w umacnianie okopów i wytaczanie na nie dział, gotów walczyć do upadłego. Wtedy zaprzepaszcza to, co mogłoby go naprawdę uratować: spojrzenie w swoje sumienie, posłuchanie jego głosu, wejście na drogę nawrócenia. Tak więc, ostro atakując, raczej nie możemy w tych „okopach” oczekiwać przyznania się do winy, uderzenia się w piersi, postanowienia poprawy i naprawienia uczynionych nam szkód.
Cóż więc mamy robić? Milczeć?!
Otóż to! Doświadczenie uczy, że gdy winowajca, który cały wysiłek włożył w usypywanie okopu, maskowanie go, wytaczanie najcięższych dział w celu samoobrony, natrafi po drugiej stronie na brak takiej samej odpowiedzi – właśnie na
milczenie
– zostaje tym porażony! Nie mając z kim walczyć, wychodzi ze swego okopu, odsłania się, opuszcza ręce, staje przed siłą nie do pokonania, pozwala przemówić swojemu sumieniu i wreszcie – bez naszego jednego wystrzału – pada na kolana!
Cóż więc mamy dalej robić? Opuścić ręce i czekać na bieg wydarzeń? A jeśli on z okopu uczyni sobie twierdzę i z niej jeszcze bardziej będzie nas nękać?!
Jest oczywiste, że nie bierności od nas Bóg oczekuje. Kto czytał mój poprzedni list, adresowany do dzielnej Polki pani Ewy, wie o co chodzi. Juliuszowi Słowackiemu i jego „wizji” możemy śmiało zaufać: O PRAWDZIWĄ, BOŻĄ walkę tu chodzi. Bardziej archanielską (pod wodzą św. Michała), niż ludzką, gdyż na najwyższym poziomie. O dusze tych biedaków (pozornie wzbogaconych naszym kosztem) mamy „walczyć tylko duszą” i ogniem bić niebieskim w ich pancerze!
Nie możemy dać się sprowokować do
bratobójczej wojny
, gdyż jej skutkiem byłyby tylko bezsensowne wielkie ofiary i plama na naszym narodowym honorze i sumieniu – i przed Bogiem, i przed narodami, słyszącymi nasz „zwierzęcy krzyk” (to także określenie Słowackiego). Nie wychodźmy na ulice, nie usiłujmy brutalnie dobić rannego, lecz chwyćmy za
duchową broń
, a będziemy wkrótce świętować zwycięstwo! Liczy się każda modlitwa, każdy okruch (i odruch) miłości bliźniego, każde ofiarowane Bogu cierpienie, wyrzeczenie czy post. Połóżmy na szali Ojczyzny przed Obliczem Boga jak najwięcej
Mszy świętych
, w których weźmiemy udział. Przypomnijmy sobie znane opowiadanie kapłana, którego ojciec nawrócił się pod wpływem cudu u rzeźnika, którego był świadkiem. Sprzedawca mięsa wyśmiał kobietę, która nie miała mu czym zapłacić, ale za to poszła w jego intencji na Mszę świętą. Gdy wróciła do sklepu, napisał na kartce wysokość jej „zapłaty”: „Ofiarowałam za Pana udział we Mszy świętej”, potem kartkę położył na szalce wagi i ze śmiechem na drugą szalkę rzucił kawałek mięsa. Gdy szalka nie drgnęła, rzucał kolejne, coraz większe – najpierw ze złością, potem ze zdumieniem – i w końcu uwierzył… Od tej pory zmieniło się jego życie!
Drodzy Rodacy, może jeszcze tego w tej chwili nie czujecie, ale ja jestem przekonany, że WAŻĄ SIĘ LOSY NASZEJ OJCZYZNY! Od tego, co teraz zrobimy z ludźmi zaprzedanymi szatanowi – z polskimi Judaszami – zależy nie tylko ich los (doczesny i wieczny), ale także bieg naszej historii – i to w o wiele większym stopniu, niż moglibyśmy się tego spodziewać. Nie zawiedźmy Naszego Króla i Naszej Królowej, których Sercom uroczyście została poświęcona Polska, a których Sercom (w Ich doroczną uroczystość) został przez biednych, zniewolonych ludzi wymierzony tak wielki cios. Zawiedźmy za to piekło, któremu tych niewolników wyrwiemy i (duchową bronią) przywrócimy ich Bogu, a kiedyś wspólnie z nimi będziemy się radować chwałą Ojczyzny Wiecznej! Gdy do takiej walki przystąpimy, Bóg tego dokona, że apokaliptyczny „zwodziciel narodów” zostanie najpierw wyrzucony z polskiej ziemi, zanim znajdzie się w czeluści, pod pieczęcią Archanioła, by nie zwodził innych narodów (Ap 20,3). Będzie to ewangeliczna walka „o królestwo Boga i Jego sprawiedliwość, a
wszystko inne będzie nam dodane
” (Mt 6,33).
A więc, Rodacy,
DO BRONI!!!
Ks. Adam Skwarczyński
http://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2014/06/26/ks-adam-skwarczynski-rodacy-do-broni-tak-tylko-jakiej/
«13

Komentarz

  • Tradycja zaprzaństwa ubrana w odświętne szaty ma długą tradycję. Szkoda że 2 Inocentych miało inne zdanie w tej materii.
  • pewien katabas
    Doświadczenie uczy, że gdy winowajca, który cały wysiłek włożył w usypywanie okopu, maskowanie go, wytaczanie najcięższych dział w celu samoobrony, natrafi po drugiej stronie na brak takiej samej odpowiedzi – właśnie na
    milczenie
    – zostaje tym porażony!
    Np. Putin. Padl porazony milczeniem Zachodu w sprawie Czeczenii, Gruzji, Ukrainy.
    Ja tez padlem porazony ale ze smiechu.
    Diabel w ornat sie ubral i ogonem na msze dzwoni.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ksiądz odmawia ludziom tego czym ich sam Bóg obdarował? No to niezły ma odlot.......
    Nawet najpodlejszym z podłych zwierząt i roślin Bóg dał mechanizm samoobrony. Niektóre śmierdzą, inne parzą lub jadem porażają. A tu ksionc namawia byśmy na kolana padli i pokornie na rzeź byli prowadzeni. Fajne
    :(

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • I to sa MS nasi wrogowie na pierwszej linii. Zanim dojdziemy do tuskoidow musimy przedrzec sie przez zwarta formacje pieknoduchow lapiacych nas za nogi. Jak z takimi walczyc?

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • nowy Tischner?

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • los
    I to sa MS nasi wrogowie na pierwszej linii. Zanim dojdziemy do tuskoidow musimy przedrzec sie przez zwarta formacje pieknoduchow lapiacych nas za nogi. Jak z takimi walczyc?
    Poseł Suchorzewski wiecznietrwały
    :(
  • los
    Jak z takimi walczyc?
    Zbulwersowany tymi gestami (posła Suchorzewskiego) biskup kamieniecki Adam Stanisław Krasiński miał powiedzieć:
    ogolić łeb wariatowi i odesłać do czubków
    .
  • Ten ksiądz ma chyba także spore problemy doktrynalne. Wydaje mi się, że ze dwa lata temu czytałem z ciekawości jakieś jego teksty i było tam m.in. masę odniesień do niepotwierdzonych, a także negatywnie zweryfikowanych przez KK objawień.
  • Być może mylę się i źle oceniam. Ale wydaje się mi iż ksiądz tak bardzo chce przyciągnąć owieczki do Pana iż zapomniał że owieczki jeszcze sa na tym świecie i żyją otoczone tym światem. Do tego, mam nadzieję że się mylę, ksiądz uważa że małe nazwijmy to "naciąganie faktów" uwiarygodni jego przekaz. No cóż nie on pierwszy uprawia bezkrytyczną ludową hagiografię.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • A ja popieram w pewnym stopniu ks. Skwarczynskiego. Papiez nie ma zadnych dywizji a stanowi powazna sile. Komunizm nie zostal obalony sila i konfliktem zbrojnym par excellence. Zacheusz rozdal swoj majatek po tym jak odwiedzil go Jezus. Chrzescijanstwo rozprzestrzenia sie po swiecie nie dzieki powstaniu zorganizowanego przez Barabasza. Zlo zalamuje sie pod swym wlasnym ciezarem. Co oczywiscie nie oznacza, ze nalezy pozostac biernym.
    EDIT: albowiem napisano: Mnie pomsta, a Ja oddam, mówi Pan. Jesli ktos chce isc za slowami piosenki "zemsta, zemsta, zemsta na wroga z
    Bogiem i choćby mimo Boga!" to prawdopodobnie powinien zmienic wyznanie
    The author has edited this post (w 27.06.2014)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • rdr
    A ja popieram w pewnym stopniu ks. Skwarczynskiego.
    Wiem. W prawie kazdym swoim wpisie probuje nam kolega wnowic, ze cnota jest najobrzydliwszy grzech z dna Piekla - gnusnosc.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • No dobra. To, jakby co, dziś o 15-ej pod Teatrem Rozmaitości zaczyna się pikieta (info za Flądrą).
    Mam nadzieję tam zdążyć przechodząc przypadkiem z tragarzami.
  • Brzost
    No dobra. To, jakby co, dziś o 15-ej pod Teatrem Rozmaitości zaczyna się pikieta (info za Flądrą).
    Mam nadzieję tam zdążyć przechodząc przypadkiem z tragarzami.
    Ditto. W razie co ja będę jednak stał. Gdyż z klęczek się długo do biegu zbieram
    :D
    The author has edited this post (w 27.06.2014)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • To się może przypadkiem spotkamy
    :)
  • Ja nie wiem czy jestem lepszy od tych, ktorych ma sie usunac...
    Ale nie rozumiem tez dlaczego PiS pozostaje bierny a jesli juz strzela to do swojej bramki.
    Poza tym duzym bledem jest walczenie przeciw konkretnym ludziom i partiom zamiast przeciw zlu. Kto nie jest przeciw nam ten jest z nami. Kraj jest w impasie bo sa dwa wrogie obozy, ktore palaja do siebie zywa nienawiscia. Pech chcial, ze jedna zdobyla przewage. A wladza i pieniadze zawsze deprawuja. Demoralizacja jest nieunikniona. Dlatego wybory sa co 4 lata, inaczej moznaby wybrac raz a dobrze.
    Porywanie sie z motyka na slonce to wyraz idealizmu czy realizmu?
    EDIT: a moze to katolicyzm peta nam rece? ale jesli go porzucimy nie bedziemy sie niczym roznic od naszych przeciwnikow
    The author has edited this post (w 27.06.2014)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • rdr
    Porywanie sie z motyka na slonce to wyraz idealizmu czy realizmu?
    Zdrowia. Ludzie zdrowi chca do gwiazd i zadziwiajaco czesto im sie to udaje, o podniesieniu nogi i rownym postawieniu stopy marza paralitycy.
    Zdrowia czyli realizmu.
    rdr
    a moze to katolicyzm peta nam rece? ale jesli go porzucimy nie bedziemy sie niczym roznic od naszych przeciwnikow
    Taa... Polscy zolnierze nic sie nie roznili od esesmanow, bo obie strony strzelaly. Ty nie bluznij nazywajac nieudacznictwo katolicyzmem.
    The author has edited this post (w 27.06.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • No i lipa siedzem w pracy i się nie mogę wyrwać. Koniec roku psia ten tego....

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Za to ja byłem. Spotkałem sporo znajomych, w tym Budynia.
    Policja jednak odepchnęła nas od wejścia i zrobiła mały szpaler dla widzów. Tak więc chyba się zaczęło z opóźnieniem ale się odbyło...
    Na ten wieczorny protest natomiast nie zdążyłem bo wyszły pewne sprawy zdrowotno-rodzinne nie cierpiące zwłoki.
    The author has edited this post (w 27.06.2014)
  • kania.zu.kurz
    Gwałtowny atak zwykle zmusza do podobnej
    samoobrony
    . Czyż nie doświadczyliśmy tego chociażby w naszych rodzinach? Broniąc się, winny chce wykazać, przy pomocy wszystkich możliwych środków, swoją „niewinność”, tak jakby sam w nią wierzył. Okopując się na dotychczasowej pozycji, wkłada cały wysiłek w umacnianie okopów i wytaczanie na nie dział, gotów walczyć do upadłego. Wtedy zaprzepaszcza to, co mogłoby go naprawdę uratować: spojrzenie w swoje sumienie, posłuchanie jego głosu, wejście na drogę nawrócenia. Tak więc, ostro atakując, raczej nie możemy w tych „okopach” oczekiwać przyznania się do winy, uderzenia się w piersi, postanowienia poprawy i naprawienia uczynionych nam szkód.
    Cóż więc mamy robić? Milczeć?!
    Otóż to! Doświadczenie uczy, że gdy winowajca, który cały wysiłek włożył w usypywanie okopu, maskowanie go, wytaczanie najcięższych dział w celu samoobrony, natrafi po drugiej stronie na brak takiej samej odpowiedzi – właśnie na
    milczenie
    – zostaje tym porażony! Nie mając z kim walczyć, wychodzi ze swego okopu, odsłania się, opuszcza ręce, staje przed siłą nie do pokonania, pozwala przemówić swojemu sumieniu i wreszcie – bez naszego jednego wystrzału – pada na kolana!
    W powyższm cytacie została zaproponowana pewna taktyka. Ok, można z nią się w pewnych okolicznościach zgodzić. Ale właśnie - w pewnych okolicznościach. Ksiądz dobrodziej, wg mnie, źle definiuje stan dusz polskich. Zostawienie tego tak jak jest, bez reakcji, będzie powodowało jeszcze większą eskalację. Ok, może kiedyś samo w końcu zdechnie. Ale my też i wszystko dookoła. To jest droga do piekła.
    JORGE>
    The author has edited this post (w 27.06.2014)
  • Bardzo ładnie wpisuje się w to co Kania zacytowała, kazanie z ubiegłej niedzieli, które wysłuchałem w kościele. Młody ksiądz, nawiązując do czytania, mówił o złych językach, o plotkach, o brudzie złego słowa i jego niszczycielskiej mocy. O złych praktykach i nagannych ludzkich ciągotach i tu powiedział - co tu daleko szukać, mamy teraz w Polsce aferę z taśmami. Trochę dostało się (jednozdaniowo) samym nagrywanym, ale i metodzie dzięki której wyszły na jaw ich intencje. Tak nie można, taki był przekaz tej części kazania. Cóż, wygląda na to, że Kościół chce tonować nastroje. Może jest też i tak, że jest to próba powstrzymania fali, która narasta i zdaniem księży nic dobrego z tego nie może wyniknąć. Może i tak, ale scenariusz na przeczekanie to też raczej chybiony pomysł.
    JORGE>
  • Kult św. Spokoja.
    A przypominam, że nie ma takiej osoby wśród Świętych Pańskich, więc pewnie jest na payrollu konkurencji.
    The author has edited this post (w 27.06.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Kult św. Spokoja.
    A przypominam, że nie ma takiej osoby wśród Świętych Pańskich, więc pewnie jest na payrollu konkurencji.
    Może i acedia, ale jednak są wyraźne odwoływania się do istoty chrześcijaństwa. W sumie słuszne, tylko kurczę, kontekst czasów jakby pominięto. I stan dusz. O ile rozumiem pierwszych chrześcijan i jak ich odbierano w ówczesnym świecie, to ich postawa była w sumie szokiem. Ta pozorna bierność, pogodzenie się z losem, a może nie tyle pogodzenie się, a pokazanie że jesteśmy ponadto, niosły za sobą nieprawdopodobną siłę. Nawet w kontekście totalnej nowości, wywaleniu w kosmos wszystkich powszechnie zakaceptowanych, w różnych kulturach,  postaw ludzkich. Wewnątrz jednak pierwsi chrześcijanie byli niesmowicie żywotni, aktywni, obdarzeni poczuciem misji. Powodzenie chrześcijaństwa opierało się na witalności, nie na bierności. Często obserwuję pomylenie materii. Szczególnie, że przez te 2 tys. lat historia potyczyła się tak a nie inaczej. Proces przebiegał jak przebiegał, w pewnym momencie chrześcijaństwo zdobyło świat, dziś go traci. Jak to śpiewał klasyk - dzisiaj człowiek prawy śmieszy, śmieszy nas. Tu nie ma mowy o czyśm świeżym, nowym, a jeżeli jest do tego dodana bierność ? To ma ludzi porwać ? Mają coś zrozumieć, jeżeli zobaczą postać archaiczną, pozbawioną życia, doktrynalnie nastawioną - że no cóż, trudno, tak ma być ? Fatalistycznie pogodzoną ? To nie jest chrześcijaństwo wg mnie. To nie te czasy. Nie można przenosić karykaturalnie pewnych postaw, szczególnie że tak naprawdę, nie o to w tym wszystkim chodzi. Troszkę zbyt płytko na całe zagadnienie dziś się patrzy. No i faktycznie, w bardzo złą stronę takie spojrzenie prowadzi.
    JORGE>
  • Ksiądz najwyraźniej zna tylko dwie metody opierana sie złu: modlić się za złoczyńcę lub zabić złoczyńcę. To uproszczenie prowadzi go do oczywistego wniosku, że modlitwa lepsza. Tymczasem można dać w mordę dla przykładu i opamiętania oraz zamknąć, a modlić się nieustannie przed, w czasie i po coby złoczyńcę powstrzymać, nawrócić i samemu złem się nie zarazić.
    The author has edited this post (w 27.06.2014)
  • rafal.ignorant
    Ksiądz najwyraźniej zna tylko dwie metody opierana sie złu: modlić się za złoczyńcę lub zabić złoczyńcę. To uproszczenie prowadzi go do oczywistego wniosku, że modlitwa lepsza. Tymczasem można dać w mordę dla przykładu i opamiętania oraz zamknąć, a modlić się nieustannie przed, w czasie i po coby złoczyńcę powstrzymać, nawrócić i samemu złem się nie zarazić.
    Otoz to: wymierzenie kary winnemu przez sad ziemski, moze byc okazja do uderzenia sie w piersi. do opamietania.
    natomiast niewymierzenie takiej kary powyzsza mozliwosc redukuje praktycznie do zera a w konsekwencji brak skazania ziemskiego poteguje skazanie na pieklo bo dusza nie miala mozliwosci przyjrzenia sie sobie w prawdzie. zapewne tez, zwlaszcza w przypadku osob publicznych, robienie ludowi wody z mozgu "rozpuszczaniem" winy delikwenta powoduje, ze liczba osob modlacych sie za niego dramatycznie spada.
    fragmenty Dzienniczka s. Faustyny, gdzie dusza Marszalka ociera sie o pieklo powinny dac wielu naprawde do myslenia. no pomyslmy: kudy obecnym bandytom do Marszalka, ktorego kochalo pol Polski!?
    w morde i modlitwa.

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • Katolików sprowokowanych do przemocy byłoby łatwo skompromitować i wyeliminować.

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • A paralitycy nazywający swój paraliż chrześcijaństwem są już wyeliminowani.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • JORGE
    Może i acedia, ale jednak są wyraźne odwoływania się do istoty chrześcijaństwa.
    Po stokroć nie. Chrześcijaństwo to czysta skondensowana
    agresja.
    Jakby plastyczna i bierna glina była ideałem Boga, nie zamieniałby jej w Adama.
    The author has edited this post (w 28.06.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Agresja (nie przyniosłem pokoju ale miecz), wojna (kto nie ma w nienawiść ojca i matki), nienawiść do złego, Biblia w ogóle pełna jest militarnego słownictwa - miecz ducha, tarcza wiary. A w modlitwach "militantis" tłumaczy się na "pielgrzymujący"...
    Pacyfizm jest herezją, wykład ks. Śniadocha:
    http://maltizzy.wrzuta.pl/audio/49p2ojwK8vQ/herezja_pacyfizmu_12.03.2010
    Co do doktrynalnych braków księdza Skwarczyńskiego to zdaje się zapominać o rozróżnieniu na grzech prywatny i publiczny.
  • Walka ze złem ma w sobie coś z kapłaństwa i pomimo tego, że nie jesteśmy kaplanami, to jednak otrzymalismy sakrament bierzmowania i mamy obowiązek przeciwstawiania się niegodziwościom, których jesteśmy świadkami. Metody przeciwstawiania się dopasowujemy do sytuacji; jak wspomniano wyżej - nie musi to być od razu zabijanie. Naszym wzorem działania powinna być walka kaplana w czasie egzorcyzmów czyli: wewnętrzny spokój, spokój pozbawiony wszelkich emocji w stosunku do złego ducha, ukierunkowanie się na Jezusa i jego Matkę, nazywanie diabła po imieniu i żądanie (rozkaz!) odejścia. I- najwazniejsze- poczucie wewnętrznej siły wynikającej z działania w imieniu Zbawiciela, Pogromcy szatana. Egzorcysta nie dyskutuje, on po prostu rozkazuje: "idź precz!".
    Podsumowując; jeśli poważnie traktujemy nasze powinności wynikające z przyjęcia sakramentu bierzmowania nie możemy być bierni wobec niegodziwości, bo bierność i zaniechanie jest grzechem, a lęk przed działaniem świadczy o poddaniu się złu i o niedostatku wiary w Jezusa Chrystusa. Nasze doczesne życie byłoby o wiele lepsze gdyby chrzescijanie byli świadomi swoich obowiązków nie tylko tych niedzielnych, ale i codziennych.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • A któż zacz ten ksiądz, że jest osobny imienny wątek o nim?
    Dwa. Głos jednego księdza to jeszcze nie jest głos Kościoła.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.