Prywata - rzecz o błędnych uzasadnieniach trafnych intuicji
Toczony w dwóch innych wątkach spór dał mi do myślenia. Poszło o Solidarną Polskę. Wielu z forumowiczów popełniło błąd, dorabiając do w sumie trafnych przeczuć błędne uzasadnienie, które sprowadziło ich na manowce. Tak czasem bywa: człowiek ma dobrą intuicję, trafnie coś wyczuwa, ale nie potrafi w pełni tego przenieść na poziom świadomości, stąd niekiedy się gubi. Jest nawet takie przysłowie: "Wie, że dzwoni, ale nie wie, w którym kościele".
No i szanowni Koledzy Forumowicze właśnie trochę "pomylili kościoły" sprowadzając rzecz do dyskusji do lojalności, a w zaperzeniu zapędzając się nawet trochę za daleko. W sumie zapędzili samych siebie w kozi róg. Gdyby na poważnie i dosłownie przyjąć to, co piszą, należałoby uznać, że Jaruzel był OK, bo był bezwzględnie lojalny, za to Kukliński to parszywy zdrajca (Taka narrację zresztą komuna od lat serwuje!!!). Nie tędy droga.
Zdumiewa jedna rzecz - jak bardzo daliśmy się ogołocić z pewnych słów i określeń. Ani w tej dyskusji, ani w innych nie padło pewne słowo, dobrze oddające istotę rzeczy, a które jest jak wyklęte, a które niegdyś były dość popularne - PRYWATA.
To nie jest kwestia lojalności czy nielojalności. To jest kwestia tego, czy pracuje się dla dobra ogółu, dla dobra Sprawy, czy kieruje się prywatą właśnie.
Nieprzypadkowo słowo to znikło z debaty w czasach III RP, ale my chyba nie musimy się temu podporządkowywać??
Radzę przypomnieć lekturę "Pana Tadeusza". Klucznik Gerwazy był człowiekiem niewątpliwie lojalnym, i ta lojalność ciągnęła się nawet po śmierci. Jednak ostatecznie zrobił więcej złego niż dobrego. Stracił z oczu wartości stojące wyżej.
Do kwestii, o której pisze, nawiązuje też inny fragment arcydzieła Mickiewicza - gdy Gerwazy zabija będącego już bezbronnym jeńcem Płuta. Podkomorzy mówi, że to ciężkie przewinienie, za które odpowie przed Bogiem. Dodaje jednak po chwili, że okolicznością łagodzącą, że zbrodnia została popełniona "nie z zemsty prywatnej, a pro publico bono". To przeciwstawia ją zbrodni Jacka Soplicy, który działał z pobudek czysto prywatnych.
Wracając do SolPolu - ich problemem nie jest żadna "zdrada" czy "nielojalność". Czy posłowie AWS, którzy przystąpili do PiS to też "zdrajcy"?? Nie. Problemem SolPolu była prywata i działanie contra publico bono. TAKĄ argumentację winniście stosować.
Na przyszłość radzę więcej dokładności.
No i szanowni Koledzy Forumowicze właśnie trochę "pomylili kościoły" sprowadzając rzecz do dyskusji do lojalności, a w zaperzeniu zapędzając się nawet trochę za daleko. W sumie zapędzili samych siebie w kozi róg. Gdyby na poważnie i dosłownie przyjąć to, co piszą, należałoby uznać, że Jaruzel był OK, bo był bezwzględnie lojalny, za to Kukliński to parszywy zdrajca (Taka narrację zresztą komuna od lat serwuje!!!). Nie tędy droga.
Zdumiewa jedna rzecz - jak bardzo daliśmy się ogołocić z pewnych słów i określeń. Ani w tej dyskusji, ani w innych nie padło pewne słowo, dobrze oddające istotę rzeczy, a które jest jak wyklęte, a które niegdyś były dość popularne - PRYWATA.
To nie jest kwestia lojalności czy nielojalności. To jest kwestia tego, czy pracuje się dla dobra ogółu, dla dobra Sprawy, czy kieruje się prywatą właśnie.
Nieprzypadkowo słowo to znikło z debaty w czasach III RP, ale my chyba nie musimy się temu podporządkowywać??
Radzę przypomnieć lekturę "Pana Tadeusza". Klucznik Gerwazy był człowiekiem niewątpliwie lojalnym, i ta lojalność ciągnęła się nawet po śmierci. Jednak ostatecznie zrobił więcej złego niż dobrego. Stracił z oczu wartości stojące wyżej.
Do kwestii, o której pisze, nawiązuje też inny fragment arcydzieła Mickiewicza - gdy Gerwazy zabija będącego już bezbronnym jeńcem Płuta. Podkomorzy mówi, że to ciężkie przewinienie, za które odpowie przed Bogiem. Dodaje jednak po chwili, że okolicznością łagodzącą, że zbrodnia została popełniona "nie z zemsty prywatnej, a pro publico bono". To przeciwstawia ją zbrodni Jacka Soplicy, który działał z pobudek czysto prywatnych.
Wracając do SolPolu - ich problemem nie jest żadna "zdrada" czy "nielojalność". Czy posłowie AWS, którzy przystąpili do PiS to też "zdrajcy"?? Nie. Problemem SolPolu była prywata i działanie contra publico bono. TAKĄ argumentację winniście stosować.
Na przyszłość radzę więcej dokładności.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Moja różnica z "zabetonowanym elektoratem pisoskim" jest jak mi sie wydaje głównie taka, że mnie interesuje, żeby prawica (w tym PiS) udupiła PO, a "zep" interesuje, żeby PiS udupił Ziobrę. Stąd było moje pytanie na kogo głosowaliby w II turze - za ZZ czy BK, odpowieidziała jedna osoba, że by nie poszła.
The author has edited this post (w 29.05.2014)
Nie da się upiec ciasta zwanego pojednaniem i powrotem bez pokory.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
The author has edited this post (w 29.05.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Nie przekręcaj Rozum. Daj na luz. Dobrze wiesz przecież że chodzi o to że ani ZZ ani Gowę nie maja za grosz pokory aby uznac iż dostali wciry tylko się rzucają na lewo i prawo.
Jak karpie wyciągnięte z wody tuż zanim zdechną.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Czy myślicie, że od takich pierduł, jakie wypisała wczoraj ta posłanka przybędzie PiSowi głosów, no?
Zresztą pozwolicie, że coś wam pokażę, ok? Wynik niepisowskiej prawicy w ostatnich wyborach
2007 - 1,3%
2009 - 4,09%
2011 - 3,49% (mimo niezarejestrowania komitetów Korwina i Mikkego w większości okręgów)
2014 - 15,69%, nawet odejmując palikotową część elektoratu JKM jest ok. 10%.
Opowiem Koleżeństwu historię z mojej kompanii o fali i kotach. To było przed moim przyjściem więc pełnej wiarygodności nie gwarantuję. Otóż była tam fala, a jakże. Stare wojsko znęcało się nad młodym jak w carskiej albo radzieckiej armii. Były wszelkie możliwe formy poniżania i znęcania się. Mycie podłogi szczoteczką to było zajęcie o którym koty marzyły w czasie innych zajęć jak picie wody z pisuaru, wsadzanie głowy do kibla itp. Za niesubordynację, albo i bez niej, bo tylko dla przyjemności pijanego starego żołdactwa było wymyślne bicie, różne plaskacze i motyle itp. Kadra to tolerowała jak wszędzie bo w ten sposób mogła sama chlać i mieć spokój bo o dyscyplinę dbali sadyści ze starego wojska. No i przyszedł sobie do kompanii jeden taki niepozorny wsiowy chłopak. Podporządkowywał się, ale nie do końca. Zaczął się stawiać. Dostał wpierdziel taki, że wylądował w szpitalu chyba z odbitą nerką. Sprawa stała się głośna poza kompanią i dowódca musiał coś z tym zrobić. Najbardziej chciał sprawie ukręcić łeb więc wziął chłopaka przed front kompanii i zapytał którzy to zrobili, którzy go skatowali. Chłopak spokojnie ich wskazał przy wszystkich. Nie można było ich nie ukarać. Zdaje się, ze prowodyr nawet stanął przed sądem. Dowódca był wściekły, ale nie chciał dalszych afer więc powiedział chłopakowi, że załatwi mu inną jednostkę, a może nawet przedterminowe zwolnienie. Chłopak grzecznie podziękował i powiedział, że chce odbyć resztę służby w tej właśnie kompanii. Tak też się stało. Gnoje uważali go za zdrajcę i z nim nie rozmwiali. Chłopak wytrzymał do końca służby. Już nikt go nie ruszył. Fala stała się parodią samej siebie nawet po roku od jego odejścia.
Ja falą gardzę. Nie próbuj mnie Kolego w jakikolwiek sposób namawiać do czegokolwiek co choćby odrobinę ją przypomina.
(nawiasem pisząc, ta pani zrobila sobie niezłą antyreklamę)
The author has edited this post (w 29.05.2014)
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Otóż o pokorze jest mowa w tym kontekście, że zrobili głupstwo, szkodzą sprawie i nie chcą tego przyjąć do wiadomości. Niezrozumienie swoich błędów to wysokie prawdopodobieństwo, jeśli nie pewność, ich ponownego popełnienia.
Ciekaw jestem, czy RafałOdnowa pożyczyłby samochód komuś, kto jechał kiedyś "na podwójnym gazie", spowodował wypadek i co gorsza nie widzi w tym nic niestosownego?? Czyż nie puknąłby się w czoło, gdyby w odpowiedzi ktoś taki odmowę tego pożyczenia potraktowałby jako małpią złośliwość, mszczenie się i coś w rodzaju fali w wojsku?? :P
Z tym, że wyrzucony polityk założy partię nową - wyrzucający liczyć się musi, tak jak wyrzucony, że głosy swemu ojcu i Wielkiej Polskiej Zmianie odbierze, bo nawet koalicja, to nie to samo - siłę PIS-u by uszczuplono. Winą obarczone są więc potencjalnie dwie strony. Czy została zatem trójka, traktowana jako jedno, wyrzucona zasadnie? moim zdaniem nie, LOS SOBIE SPRAWĘ UPRASZCZA pisząc, że albo miał Jarosław słuszność, albo jest psycholem - bo JK nie chodzi za każdym i nie podsłuchuje, tyle wie, ile mu powiedzą, a w wielu krajach - ile mu dodatkowo w gazetach napiszą. A "zaufani" to jak się okazało tak samo zawistne nasienie jak gdzie indziej. Henry właściwie wyrzucał z partii Ziobrę, już w pierwszym swoim komentarzu. I tak klika razy.
Ale mnie interesuje najbardziej zmiana, czyli przyszłość, czyli rządy PiS-u. I tutaj nie rozumiem takiego POPYCHANIA Jarosława do jakichś amnestii, rewizji, dyalogu. JAK CHCE ZROZUM dowieść czegoś, czego dowieść nie można - że te głosy, to z automatu wrócą do PiS? Skoro to są głosy "rozczarowanych" do PiS i do PO - to pójdą do Gowina, Kurvina albo RN, już raczej. W mojej ocenie lokomotywy są ważne, ale co ktoś bardziej świadomy, to głosuje na LISTĘ, ciesząc się nota bene, że mu ją w W-wie partia układa, nie musi sam zasięgać na mieście języków, w tym więc przypadku wyklinając "zdrajcę Ziobrę", co znowu "u Prezesa".
No i chyba jasnym jest, że RN, Gowin, Kurvin - to gospodarczo/państwotwórczo antypody PiS-u, więc tu żadnego porozumienia być nie może, musieliby wszyscy wymienieni porzucić liberalis na rzecz centralisu, a Putina na rzecz Smoleńska, a to nie jst raczej możliwe - więc nie żadne 15, a 3-4% jeśli w ogóle. Będą zatem, mam nadzieję, pojedyncze transfery i to jest dobre dla PiS-u, nie kolejna zwarta koteria w łonie partii i problemy z dyscypliną. ......A ja się też wyznam trochę z prawicowych radykałów istnienia cieszę, i nie chciałbym raczej żeby zniknęli, bo SKRAJNOŚCI WYZNACZAJĄ CENTRUM, i w tym centrum jest PiS, stąd m.in. GŁUPOTĄ są apele (Nurni, smok5 - ten sam) o otwarcie na "rozczarowanych", bo PiS mógłby ich jedynie kokietować/okłamywać, a dobrze prawi rebe Tekieli - że celem są umiarkowani, i niezdecydowani - dodam. ......Prosta, trudna rzecz, być takim skrajnym politykiem jak TuSSk (tylko w drugą stronę) a dla publiki stonowanym, letnim, przyjaznym. Bez mediów nie da rady, chyba że właśnie "Prawdziwa Prawica" będzie przelicytowywać i cięgi zbierać.
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Z tych moich 15% to niekoniecznie jest 15%, które pójdzie z automatu na PiS. Niech idzie 7% to jest 39% w wyborach, co przy systemie liczenia do parlamentu krajowego (d'Hondt, małe okręgi, bez znaczenia frekwencja w okręgu) preferuje partie, które dostają dużo głosów w okręgach z małą frekwencją. Czyli PiS jest premiowany podwójnie, PSL i PO połowicznie, a w dupę dostanie lewica i Mikke. 39% to MOŻE choć nie musi być magiczne 231 mandatów. 32% raczej nie.
Partie podzieliłbym wg 3 kategorii wspólnotowe/liberalne*, propaństwowe/antypaństwowe**, konserwatywne/libertyńskie***. To oczywiście uproszczenie, ale jakąś matrycę trzeba mieć. PiS jest wspólnotowy, propaństwowy i konserwatywny.
KNP - sądząc po geograficznym rozkładzie głosów najwięcej dostaje w śląskim, małopolskim i opolskim. A najmniej w kujawsko-pomorski, łódzkim, świętokrzyskim. Czyli nie wiadomo jak to ugryźć. Małopolska to bastion prawicy, a opolskie PO. Śląskie można tłumaczyć osobistym startem JKM itd. Poza tym to nie są duże różnice 5,68-8,68%, dla porównania rozstrzał PSL to 2,18-17,54%, SP 2,02-9,49%, PiS 23,34-49,39%. Innymi słowy, tak naprawdę nie wiadomo kto na tę partię głosuje, potencjalnie jest to elektorat bezideowy, szukający rozróby i efemeryczny. Elektorat do wzięcia, pytanie czy metodami koniecznie dostępnymi dla partii mainstreamowej.
Jak chodzi natomiast o establiszment, to jest on liberalny, antypaństwowy i bez jednoznacznego określenia na linii konserwatywny/libertyński. Zgodność z PiSem 1/6.
SP - głosy głównie w Małopolsce, trochę na Podkarpaciu. Poza tym pustynia, czyli to jest elektorat galicyjskiej prawicy, który generalnie głosuje na PiS. A więcej powiem, głosuje na Ziobrę, bo tylko tym można wytłumaczyć, że partia ma w skali kraju 2,5%, a w Małopolsce 9,5%. Jakby ZZ był na liście X to ona też zgarnie takie głosy. Sądzę, że elektorat SP to w 99% ludzie, którzy w 2011 r. głosowali na PiS, zwłaszcza że partia chyba w 100% składa się z byłych działaczy PiS.
SP jest partią wspólnotową, propaństwową i konserwatywną. 100% zgodności z PiS. Dlatego nie wchodząc w przyczyny i słuszność tej czy innej strony, brak porozumienia jest tu jedynie wynikiem zatargu personalnego.
PR - głosy w tych rejonach co PiS, Galicja i trochę d. Kongresówka, najlepiej Małopolska. Warszawa powyżej średniej, co ciekawe. Moim zdaniem głównie wyborcy PJN, w Krakowie wyborcy tacy bardziej osobiści Gowina. Elektorat konserwatywny, natomiast raczej liberalny i bez wyraźnego opowiedzenia się za opcją anty- czy propaństwową. Zgodność z PiS na 50%
Establiszment - liberalny, lekko propaństwowy i konserwatywny. Zgodność z PiS na nieco ponad 50%.
RN - partia dostała głosy głównie we wschodniej Polsce, najwięcej w lubelskim. W przeciwieństwie do parti ww. mało w Małopolsce, ale z drugiej strony dostała w ogóle znikomą liczbę głosów, więc ciężko to oceniać. Jak sądzę na RN głosowali wyłącznie goście w to osobiście zaangażowani + ich dziewczyny czy chłopacy, hłe hłe hłe. Więc ciężko oddzielać establiszment od elektoratu nawet, są na pewno skrajnie antypaństowi, raczej konserwatywni (deklaratywnie) no i bez jasnego określenia wspólnotowość/liberalizm. Zgodność z PiS teoretycznie 50%, ale w praktyce jest tam antypisowska obsesja.
Czyli z tej całej niepisowskiej prawicy najgorszy jest RN, ale ich zostawmy, bo to marginalna sprawa. Natomiast SP i PR, zarówno elektoraty, jak i działacze są potencjalnie do wsparcia PiS. To jest właśnie 7%. Jak chodzi o KNP to elektorat mozna jakoś zagospodarować, działaczy nie, więc po prostu można im podebrać wyborców i tyle.
* to z grubsza niegdysiejszy podział na Polskę solidarną i liberalną, ale nie w prostym rozumieniu wysokości podatków, a szerzej stosunku jednostki do wspólnoty
** tu kwestie z jednej strony organizacji państwa, akceptacji tego, że państwo jednak jest i ma być silne, z drugiej relacje zagraniczne, nastawione na rację stanu, Ukraina, Rosja itd.
*** aborcja, pedały, in vitro, itd. itp.
Mi się wydaję, że cały spór Kaczyńskiego z Ziobrystami dotyczył zamachu stanu w PiS. Doszli do wniosku, że Kaczor się skończył, że z nim nie da się już nic ugrać. I zaczęli ryć. Pomijając już słuszność tego założenia, (a mają prawo tak zakładać, tak z zasady nawet) kwestia kluczowa, jakimi sposobami chcieli to zrobić i czy akurat Ziobrze wypada generalnie tak się zachować ? Ziobro bez Kaczyńskiego by nie istniał, to dzięki niemu zakwitł w komisji rywinowej, to Kaczyński na niego stawiał. Głośno mówiło się, że Kaczor widzi w nim swojego następce (nie wiem ile w tym było prawdy), musiało naprawdę się dużo wydarzyć, że jego, Kurskiego, Cymańskiego z PiS pogoniono. To musiał być bardzo ciężki zarzut, prawdopodbnie moje założenia są bliskie prawdy.
Bez lojalności nic się nie ugra. W każdym elemencie życia. Nasze ego często protestuje, ale naprawdę, lepiej czasami przegrać niż później nie móc spojrzeć w lustro. Powiem wam szczerze, jestem zaszokowany postawą Kamińskiego. W sumie świeże jeszcze trupy katastrofy smoleńskiej, a ten degenerat, idzie tam gdzie są ludzie depczący świętość grobów i ofiar. Nie do pomyślenia. I w imię czego ? Chęci pożycia jako polityk. Tanio, panie Kamiński tanio, to już lepiej przegrać duszę diabłu grając w mariasza czy o miłosne względy. To można jakoś wytłumaczyć.
JORGE>
The author has edited this post (w 29.05.2014)
The author has edited this post (w 29.05.2014)
JORGE>
JORGE>
JORGE>