Skip to content

Prywata - rzecz o błędnych uzasadnieniach trafnych intuicji

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Toczony w dwóch innych wątkach spór dał mi do myślenia. Poszło o Solidarną Polskę. Wielu z forumowiczów popełniło błąd, dorabiając do w sumie trafnych przeczuć błędne uzasadnienie, które sprowadziło ich na manowce. Tak czasem bywa: człowiek ma dobrą intuicję, trafnie coś wyczuwa, ale nie potrafi w pełni tego przenieść na poziom świadomości, stąd niekiedy się gubi. Jest nawet takie przysłowie: "Wie, że dzwoni, ale nie wie, w którym kościele".
No i szanowni Koledzy Forumowicze właśnie trochę "pomylili kościoły" sprowadzając rzecz do dyskusji do lojalności, a w zaperzeniu zapędzając się nawet trochę za daleko. W sumie zapędzili samych siebie w kozi róg. Gdyby na poważnie i dosłownie przyjąć to, co piszą, należałoby uznać, że Jaruzel był OK, bo był bezwzględnie lojalny, za to Kukliński to parszywy zdrajca (Taka narrację zresztą komuna od lat serwuje!!!). Nie tędy droga.
Zdumiewa jedna rzecz - jak bardzo daliśmy się ogołocić z pewnych słów i określeń. Ani w tej dyskusji, ani w innych nie padło pewne słowo, dobrze oddające istotę rzeczy, a które jest jak wyklęte, a które niegdyś były dość popularne - PRYWATA.
To nie jest kwestia lojalności czy nielojalności. To jest kwestia tego, czy pracuje się dla dobra ogółu, dla dobra Sprawy, czy kieruje się prywatą właśnie.
Nieprzypadkowo słowo to znikło z debaty w czasach III RP, ale my chyba nie musimy się temu podporządkowywać??
Radzę przypomnieć lekturę "Pana Tadeusza". Klucznik Gerwazy był człowiekiem niewątpliwie lojalnym, i ta lojalność ciągnęła się nawet po śmierci. Jednak ostatecznie zrobił więcej złego niż dobrego. Stracił z oczu wartości stojące wyżej.
Do kwestii, o której pisze, nawiązuje też inny fragment arcydzieła Mickiewicza - gdy Gerwazy zabija będącego już bezbronnym jeńcem Płuta. Podkomorzy mówi, że to ciężkie przewinienie, za które odpowie przed Bogiem. Dodaje jednak po chwili, że okolicznością łagodzącą, że zbrodnia została popełniona "nie z zemsty prywatnej,  a pro publico bono".  To przeciwstawia ją zbrodni Jacka Soplicy, który działał z pobudek czysto prywatnych.
Wracając do SolPolu - ich problemem nie jest żadna "zdrada" czy "nielojalność". Czy posłowie AWS, którzy przystąpili do PiS to też "zdrajcy"?? Nie. Problemem SolPolu była prywata i działanie contra publico bono. TAKĄ argumentację winniście stosować.
Na przyszłość radzę więcej dokładności.
;)
«1

Komentarz

  • Nuale wszystko da się uzasadnić jako pro publiko bono. Zwłaszcza przez prawnika.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ma Kolega rację, cieszę się, że wyłożył to w bardziej klarowny sposób, że "lojalność 100%" to nie wszystko.
    Moja różnica z "zabetonowanym elektoratem pisoskim" jest jak mi sie wydaje głównie taka, że mnie interesuje, żeby prawica (w tym PiS) udupiła PO, a "zep" interesuje, żeby PiS udupił Ziobrę. Stąd było moje pytanie na kogo głosowaliby w II turze - za ZZ czy BK, odpowieidziała jedna osoba, że by nie poszła.
  • No to już lepiej. Byłbym jednak ostrozny w zbyt łatwym posądzaniu np ziobrystów o prywatę. Łatwo wtedy za prywatę brać każde dbanie o własne interesy. W partii politycznej oprócz służby publicznej, która powinna być na pierwszym miejscu, załatwia się kilka bardziej prozaicznych ale ważnych potrzeb. Zarabia się w niej na życie i robi kariery. I to jest normalne. To wolno robić byle uczciwie i otwarcie. Nieuczciwe jest robienie z tego zarzutu.
    The author has edited this post (w 29.05.2014)
  • Ależ świnto racja ......byłaby gdyby w tak świetne wyłożenie sprawy kolega dodałby zapomniany ingredient zwany POKORA.
    Nie da się upiec ciasta zwanego pojednaniem i powrotem bez pokory.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • fatuswombatus
    Ależ świnto racja ......byłaby gdyby w tak świetne wyłożenie sprawy kolega dodałby zapomniany ingredient zwany POKORA.
    Nie da się upiec ciasta zwanego pojednaniem i powrotem bez pokory.
    Pewnie, ze pokora konieczna. Pytanie jakiej od nich należy oczekiwać. Słuchając Hoffmana sepuku za mało. Słuchając innych to wór pokutny , czołganie po tłuczonym szkle w kąpieli z gnojowicy może jeszcze nie wystarczyć. Nie kpijmy sobie. Nie ma żadnych oznak woli pojednania. Wręcz przeciwnie jest gwałtowne odpychanie. Oparte, jak podejrzewam, na głupim trimfaliźmie i karierowiczowstwie działaczy. Oczywiście w partii wodzowskiej wódz może to łatwo ukrócić i ich zachęcić do powrotu. Jego wybór.
    The author has edited this post (w 29.05.2014)
  • Przepraszam, ale kolega chyba ma problemy z dostrzeganiem sporych obszarów rzeczywistości. Mysz przychodzi do konia i mówi mu, że chce się do niego przyłączyć, z podziałem siana pół na pół, ewentualnie 55:45 na rzecz konia. Tak to wygląda.
    :)
  • Rzchanym
    Przepraszam, ale kolega chyba ma problemy z dostrzeganiem sporych obszarów rzeczywistości. Mysz przychodzi do konia i mówi mu, że chce się do niego przyłączyć, z podziałem siana pół na pół, ewentualnie 55:45 na rzecz konia. Tak to wygląda.
    :)
    Nie wiem, nie byłem przy tej rozmowie. Kolega był ?
  • Przy jakiej rozmowie??
  • rafalodnowa
    Nie wiem, nie byłem przy tej rozmowie. Kolega był ?
    No jako że kulega nie był to i kulega musi powsztrzymać swą rozpaczliwą obronę "skopanych". Kulega tyz nie wie co wygadywali
    :)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Ale koledzy nie muszą powstrzymać krytyki SP, chociaż też nie wiedzą. Bo działa domniemanie - ewentualny konkurent Kaczora = chuj.
  • Rafał, strasznie się maczysz. Jakbyś tak wprost i otwarcie poparł PO, odzyskałbyś spokój ducha.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • A to dobrze wiedzieć że żaba to konkurent dla słonia
    :)
    Nie przekręcaj Rozum. Daj na luz. Dobrze wiesz przecież że chodzi o to że ani ZZ ani Gowę nie maja za grosz pokory aby uznac iż dostali wciry tylko się rzucają na lewo i prawo.
    Jak karpie wyciągnięte z wody tuż zanim zdechną.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • los
    Rafał, strasznie się maczysz. Jakbyś tak wprost i otwarcie poparł PO, odzyskałbyś spokój ducha.
    No niemogiem ! Nigdy na nich nie głosowałem. Nawet na skopanych nie głosowałem tylko na kopiących, ale nie dlatego że kopią.  A ty losie nie możesz mi wybaczyć, że nie dołączyłem się radośnie do grona kopiących, a nawet ich od kopania chcę odciagnąć. Brzydko się bawisz, ty i Koledzy, kopiąc tych nieszczęśników czy też nieudaczników.
  • rafalodnowa
    los
    :
    Rafał, strasznie się maczysz. Jakbyś tak wprost i otwarcie poparł PO, odzyskałbyś spokój ducha.
    No niemogiem ! Nigdy na nich nie głosowałem. Nawet na skopanych nie głosowałem tylko na kopiących, ale nie dlatego że kopią.  A ty losie nie możesz mi wybaczyć, że nie dołączyłem się radośnie do grona kopiących, a nawet ich od kopania chcę odciagnąć. Brzydko się bawisz, ty i Koledzy, kopiąc tych nieszczęśników czy też nieudaczników.
    Kulega to chiba nigdy w wojsku nie byl. I dlatego nie wie czemu rekruty szczoteczką do zębów kibelek czasem czyszczą. Podpowiem: nie ma to związku z tym że kibelek jest zafajdany, ani z tym ze szczoteczka do zębów świetnie szoruje. Ale takie ćwiczenie świetnie formuje rekruta i uświadamia mu hierarchię rzeczy w jego dotąd niepoukładanym świecie.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • rafalodnowa
    los
    :
    Rafał, strasznie się maczysz. Jakbyś tak wprost i otwarcie poparł PO, odzyskałbyś spokój ducha.
    No niemogiem ! Nigdy na nich nie głosowałem. Nawet na skopanych nie głosowałem tylko na kopiących, ale nie dlatego że kopią.  A ty losie nie możesz mi wybaczyć, że nie dołączyłem się radośnie do grona kopiących, a nawet ich od kopania chcę odciagnąć. Brzydko się bawisz, ty i Koledzy, kopiąc tych nieszczęśników czy też nieudaczników.
    Ja ich nazywam napoleonkami. Ta nazwa nie pochodzi od ciastek.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • fatuswombatus
    A to dobrze wiedzieć że żaba to konkurent dla słonia
    :)
    Nie przekręcaj Rozum. Daj na luz. Dobrze wiesz przecież że chodzi o to że ani ZZ ani Gowę nie maja za grosz pokory aby uznac iż dostali wciry tylko się rzucają na lewo i prawo.
    Jak karpie wyciągnięte z wody tuż zanim zdechną.
    A co mnie obchodzi ich pokora? Czy od tej pokory upadnie rząd Tuska? Mnie ZZ i JG mało interesują że tak peem bezpośrednio, ale obaj dysponują 7% głosów, które mogą przesądzić o większości w przyszłym sejmie.
    Czy myślicie, że od takich pierduł, jakie wypisała wczoraj ta posłanka przybędzie PiSowi głosów, no?
    Zresztą pozwolicie, że coś wam pokażę, ok? Wynik niepisowskiej prawicy w ostatnich wyborach
    2007 - 1,3%
    2009 - 4,09%
    2011 - 3,49% (mimo niezarejestrowania komitetów Korwina i Mikkego w większości okręgów)
    2014 - 15,69%, nawet odejmując palikotową część elektoratu JKM jest ok. 10%.
  • fatuswombatus
    rafalodnowa
    :
    los
    :
    Rafał, strasznie się maczysz. Jakbyś tak wprost i otwarcie poparł PO, odzyskałbyś spokój ducha.
    No niemogiem ! Nigdy na nich nie głosowałem. Nawet na skopanych nie głosowałem tylko na kopiących, ale nie dlatego że kopią.  A ty losie nie możesz mi wybaczyć, że nie dołączyłem się radośnie do grona kopiących, a nawet ich od kopania chcę odciagnąć. Brzydko się bawisz, ty i Koledzy, kopiąc tych nieszczęśników czy też nieudaczników.
    Kulega to chiba nigdy w wojsku nie byl. I dlatego nie wie czemu rekruty szczoteczką do zębów kibelek czasem czyszczą. Podpowiem: nie ma to związku z tym że kibelek jest zafajdany, ani z tym ze szczoteczka do zębów świetnie szoruje. Ale takie ćwiczenie świetnie formuje rekruta i uświadamia mu hierarchię rzeczy w jego dotąd niepoukładanym świecie.
    Byłem w wojsku. Dałem radę, ale ja jako podchorąży za komuny jeszcze więc bułka z masłem. Fali nienawidzę i tępiłem na tyle na ile miałem wpływ. Mieszkałem "na kompanii", a była to kompania specjalna - czerwone berety więc "się działo". Dla jasności to ja tam byłem na przyczepkę, bo gdzieś mnie trzeba było upchnąć, żaden tam komandos, a że nie miałem znajomości więc mnie tam posłali gdzie mało kto chciał.
    Opowiem Koleżeństwu historię z mojej kompanii o fali i kotach. To było przed moim  przyjściem więc pełnej wiarygodności nie gwarantuję. Otóż była tam fala, a jakże. Stare wojsko znęcało się nad młodym jak w carskiej albo radzieckiej armii. Były wszelkie możliwe formy poniżania i znęcania się. Mycie podłogi szczoteczką to było zajęcie o którym koty marzyły w czasie innych zajęć jak picie wody z pisuaru, wsadzanie głowy do kibla itp. Za niesubordynację, albo i bez niej, bo tylko dla przyjemności pijanego starego żołdactwa było wymyślne bicie, różne plaskacze i motyle itp. Kadra to tolerowała jak wszędzie bo w ten sposób mogła sama chlać i mieć spokój bo o dyscyplinę dbali sadyści ze starego wojska. No i przyszedł sobie do kompanii jeden taki niepozorny wsiowy chłopak. Podporządkowywał się, ale nie do końca. Zaczął się stawiać. Dostał wpierdziel taki, że wylądował w szpitalu chyba z odbitą nerką. Sprawa stała się głośna poza kompanią i dowódca musiał coś z tym zrobić. Najbardziej chciał sprawie ukręcić łeb więc wziął chłopaka przed front kompanii i zapytał którzy to zrobili, którzy go skatowali. Chłopak spokojnie ich wskazał przy wszystkich. Nie można było ich nie ukarać. Zdaje się, ze prowodyr nawet stanął przed sądem. Dowódca był wściekły, ale nie chciał dalszych afer więc powiedział chłopakowi, że załatwi mu inną jednostkę, a może nawet przedterminowe zwolnienie. Chłopak grzecznie podziękował i powiedział, że chce odbyć resztę służby w tej właśnie kompanii. Tak też się stało. Gnoje uważali go za zdrajcę i z nim nie rozmwiali. Chłopak wytrzymał do końca służby. Już nikt go nie ruszył. Fala stała się parodią samej siebie nawet po roku od jego odejścia.
    Ja falą gardzę. Nie próbuj mnie Kolego w jakikolwiek sposób namawiać do czegokolwiek co choćby odrobinę ją przypomina.
  • Co do lojalności to msz ZZ rozrywany jest pomiędzy lojalnością wobec małżonki i wobec JK. A małżonkę ma ci on nader ambitną. Gorzej wygląda casus naszego forumowego singla Richelieu, ktorego winna była obowiazywać lojalność jedynie wobec JK -  człowieka, który wywindował go i prestiżowo i materialnie. Z tegoż względu Migala nie umiem nijak usprawiedliwić, ani zrozumieć, bo tu nawet prywata nie wchodzi w grę. Summa summarum, z nich dwóch dałabym szansę Zibiemu. MM to przerośnięte dziecko, ktore odreagowuje jakieś rzeczy z dzieciństwa - piszę to na podstawie wynurzeń pewnej pani psycholog, która będąc jego terapeutką, opisała w salonie24 jego przypadek
    :D
    (nawiasem pisząc, ta pani zrobila sobie niezłą antyreklamę)
    The author has edited this post (w 29.05.2014)

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Mania
    Gorzej wygląda casus naszego forumowego singla Richelieu, ktorego winna była obowiazywać lojalność jedynie wobec JK
    To tłomaczy allergiczno reakcje Manitou, kedy se Richelieu kupywał damskę bieliznę! Gdyż jolajność się rozmyła, temu kardynału!!!
  • Widzę, że RafałOdnowa nadal nie rozumie, o co chodzi. Radzę mu zapoznać się z używanym tu określeniem "napoleonek". Tu nie chodzi o żadne prymitywne mszczenie się, jak to insynuuje. Fakt, że niektóre wypowiedzi jego adwersarzy tę błędne przekonanie zdają się uwiarygadniać.
    Otóż o pokorze jest mowa w tym kontekście, że zrobili głupstwo, szkodzą sprawie i nie chcą tego przyjąć do wiadomości. Niezrozumienie swoich błędów to wysokie prawdopodobieństwo, jeśli nie pewność, ich ponownego popełnienia.
    Ciekaw jestem, czy RafałOdnowa pożyczyłby samochód komuś, kto jechał kiedyś "na podwójnym gazie", spowodował wypadek i co gorsza nie widzi w tym nic niestosownego?? Czyż nie puknąłby się w czoło, gdyby w odpowiedzi ktoś taki odmowę tego pożyczenia potraktowałby jako małpią złośliwość, mszczenie się i coś w rodzaju fali w wojsku?? :P
  • Zacząć (ale też w jedym wpisie się streszczając) to należałoby od przypomnienia, że ZZ (z Cymańskim i Kurskim) zostali z partii WYRZUCENI przez komitet polityczny PiS, na wniosek rzecznika dyscypliny partii, w głosowaniu tajnym. Nikogo ZZ nie zdradził...... Ci co to zrobili, to ci, którzy za ZZ poszli, podobnie jak ci, co woleli Kluzicę i LOJALNOŚĆ TOWARZYSKĄ, KOTERYJNĄ, przyjaźń, prywatę, czy jak tego nie nazwać, od własnej!!! partii, politycznej siły i wyborców.
    Z tym, że wyrzucony polityk założy partię nową - wyrzucający liczyć się musi, tak jak wyrzucony, że głosy swemu ojcu i Wielkiej Polskiej Zmianie odbierze, bo nawet koalicja, to nie to samo - siłę PIS-u by uszczuplono. Winą obarczone są więc potencjalnie dwie strony. Czy została zatem trójka, traktowana jako jedno, wyrzucona zasadnie? moim zdaniem nie, LOS SOBIE SPRAWĘ UPRASZCZA pisząc, że albo miał Jarosław słuszność, albo jest psycholem - bo JK nie chodzi za każdym i nie podsłuchuje, tyle wie, ile mu powiedzą, a w wielu krajach - ile mu dodatkowo w gazetach napiszą. A "zaufani" to jak się okazało tak samo zawistne nasienie jak gdzie indziej. Henry właściwie wyrzucał z partii Ziobrę, już w pierwszym swoim komentarzu. I tak klika razy.
    Ale mnie interesuje najbardziej zmiana, czyli przyszłość, czyli rządy PiS-u. I tutaj nie rozumiem takiego POPYCHANIA Jarosława do jakichś amnestii, rewizji, dyalogu. JAK CHCE ZROZUM dowieść czegoś, czego dowieść nie można - że te głosy, to z automatu wrócą do PiS? Skoro to są głosy "rozczarowanych" do PiS i do PO - to pójdą do Gowina, Kurvina albo RN, już raczej. W mojej ocenie lokomotywy są ważne, ale co ktoś bardziej świadomy, to głosuje na LISTĘ, ciesząc się nota bene, że mu ją w W-wie partia układa, nie musi sam zasięgać na mieście języków, w tym więc przypadku wyklinając "zdrajcę Ziobrę", co znowu "u Prezesa".
    No i chyba jasnym jest, że RN, Gowin, Kurvin - to gospodarczo/państwotwórczo antypody PiS-u, więc tu żadnego porozumienia być nie może, musieliby wszyscy wymienieni porzucić liberalis na rzecz centralisu, a Putina na rzecz Smoleńska, a to nie jst raczej możliwe - więc nie żadne 15, a 3-4% jeśli w ogóle. Będą zatem, mam nadzieję, pojedyncze transfery i to jest dobre dla PiS-u, nie kolejna zwarta koteria w łonie partii i problemy z dyscypliną. ......A ja się też wyznam trochę z prawicowych radykałów istnienia cieszę, i nie chciałbym raczej żeby zniknęli, bo SKRAJNOŚCI WYZNACZAJĄ CENTRUM, i w tym centrum jest PiS, stąd m.in. GŁUPOTĄ są apele (Nurni, smok5 - ten sam) o otwarcie na "rozczarowanych", bo PiS mógłby ich jedynie kokietować/okłamywać, a dobrze prawi rebe Tekieli - że celem są umiarkowani, i niezdecydowani - dodam. ......Prosta, trudna rzecz, być takim skrajnym politykiem jak TuSSk (tylko w drugą stronę) a dla publiki stonowanym, letnim, przyjaznym. Bez mediów nie da rady, chyba że właśnie "Prawdziwa Prawica" będzie przelicytowywać i cięgi zbierać.

    "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
  • Co do Jurka, drugiej postaci która Sz. dzieli, to zagrał sam, a właściwie z Koniną, się to Prezesu więc nie spodobało, który dodat. od 90 roku twierdził, że najlepszą drogą do dechrystianizacji Polski byłyby rządy ZCHN, i uwalił tę inicjatywę. Czekamy na to co sam zatem JK pokaże. Odejście Jurka oczywistym błędem, podobnie jak nie rozeznanie przez niego na czym stoi i ile może (tutaj i paralelę z Babcią z Luftwaffe można znaleźć). Dzisiaj możemy chyba uznać, że swoimi działaniami się do błędu przyznał, w tym także błędnego rozeznania priorytetów polskich katolików.

    "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
  • Kolega trochę to wymieszał, więc po kolei.
    Z tych moich 15% to niekoniecznie jest 15%, które pójdzie z automatu na PiS. Niech idzie 7% to jest 39% w wyborach, co przy systemie liczenia do parlamentu krajowego (d'Hondt, małe okręgi, bez znaczenia frekwencja w okręgu) preferuje partie, które dostają dużo głosów w okręgach z małą frekwencją. Czyli PiS jest premiowany podwójnie, PSL i PO połowicznie, a w dupę dostanie lewica i Mikke. 39% to MOŻE choć nie musi być magiczne 231 mandatów. 32% raczej nie.
    Partie podzieliłbym wg 3 kategorii wspólnotowe/liberalne*, propaństwowe/antypaństwowe**, konserwatywne/libertyńskie***. To oczywiście uproszczenie, ale jakąś matrycę trzeba mieć. PiS jest wspólnotowy, propaństwowy i konserwatywny.
    KNP - sądząc po geograficznym rozkładzie głosów najwięcej dostaje w śląskim, małopolskim i opolskim. A najmniej w kujawsko-pomorski, łódzkim, świętokrzyskim. Czyli nie wiadomo jak to ugryźć. Małopolska to bastion prawicy, a opolskie PO. Śląskie można tłumaczyć osobistym startem JKM itd. Poza tym to nie są duże różnice 5,68-8,68%, dla porównania rozstrzał PSL to 2,18-17,54%, SP 2,02-9,49%, PiS 23,34-49,39%. Innymi słowy, tak naprawdę nie wiadomo kto na tę partię głosuje, potencjalnie jest to elektorat bezideowy, szukający rozróby i efemeryczny. Elektorat do wzięcia, pytanie czy metodami koniecznie dostępnymi dla partii mainstreamowej.
    Jak chodzi natomiast o establiszment, to jest on liberalny, antypaństwowy i bez jednoznacznego określenia na linii konserwatywny/libertyński. Zgodność z PiSem 1/6.
    SP - głosy głównie w Małopolsce, trochę na Podkarpaciu. Poza tym pustynia, czyli to jest elektorat galicyjskiej prawicy, który generalnie głosuje na PiS. A więcej powiem, głosuje na Ziobrę, bo tylko tym można wytłumaczyć, że partia ma w skali kraju 2,5%, a w Małopolsce 9,5%. Jakby ZZ był na liście X to ona też zgarnie takie głosy. Sądzę, że elektorat SP to w 99% ludzie, którzy w 2011 r. głosowali na PiS, zwłaszcza że partia chyba w 100% składa się z byłych działaczy PiS.
    SP jest partią wspólnotową, propaństwową i konserwatywną. 100% zgodności z PiS. Dlatego nie wchodząc w przyczyny i słuszność tej czy innej strony, brak porozumienia jest tu jedynie wynikiem zatargu personalnego.
    PR - głosy w tych rejonach co PiS, Galicja i trochę d. Kongresówka, najlepiej Małopolska. Warszawa powyżej średniej, co ciekawe. Moim zdaniem głównie wyborcy PJN, w Krakowie wyborcy tacy bardziej osobiści Gowina. Elektorat konserwatywny, natomiast raczej liberalny i bez wyraźnego opowiedzenia się za opcją anty- czy propaństwową. Zgodność z PiS na 50%
    Establiszment - liberalny, lekko propaństwowy i konserwatywny. Zgodność z PiS na nieco ponad 50%.
    RN - partia dostała głosy głównie we wschodniej Polsce, najwięcej w lubelskim. W przeciwieństwie do parti ww. mało w Małopolsce, ale z drugiej strony dostała w ogóle znikomą liczbę głosów, więc ciężko to oceniać. Jak sądzę na RN głosowali wyłącznie goście w to osobiście zaangażowani + ich dziewczyny czy chłopacy, hłe hłe hłe. Więc ciężko oddzielać establiszment od elektoratu nawet, są na pewno skrajnie antypaństowi, raczej konserwatywni (deklaratywnie) no i bez jasnego określenia wspólnotowość/liberalizm. Zgodność z PiS teoretycznie 50%, ale w praktyce jest tam antypisowska obsesja.
    Czyli z tej całej niepisowskiej prawicy najgorszy jest RN, ale ich zostawmy, bo to marginalna sprawa. Natomiast SP i PR, zarówno elektoraty, jak i działacze są potencjalnie do wsparcia PiS. To jest właśnie 7%. Jak chodzi o KNP to elektorat mozna jakoś zagospodarować, działaczy nie, więc po prostu można im podebrać wyborców i tyle.
    * to z grubsza niegdysiejszy podział na Polskę solidarną i liberalną, ale nie w prostym rozumieniu wysokości podatków, a szerzej stosunku jednostki do wspólnoty
    ** tu kwestie z jednej strony organizacji państwa, akceptacji tego, że państwo jednak jest i ma być silne, z drugiej relacje zagraniczne, nastawione na rację stanu, Ukraina, Rosja itd.
    *** aborcja, pedały, in vitro, itd. itp.
  • Rzchanym
    No i szanowni Koledzy Forumowicze właśnie trochę "pomylili kościoły" sprowadzając rzecz do dyskusji do lojalności, a w zaperzeniu zapędzając się nawet trochę za daleko. W sumie zapędzili samych siebie w kozi róg. Gdyby na poważnie i dosłownie przyjąć to, co piszą, należałoby uznać, że Jaruzel był OK, bo był bezwzględnie lojalny, za to Kukliński to parszywy zdrajca (Taka narrację zresztą komuna od lat serwuje!!!). Nie tędy droga.
    Błąd w założeniu. Występowanie przeciw kanalii nie jest brakiem lojalności. Występowanie przeciwko okupantowi, nawet kiedy uczestniczy się w strukturach, nie jest nielojalnością. Tu działa kompas moralny, który nie podlega dyskusji. Natomiast rycie pod szefem, bo się lepiej wie i wydaje się, że samemu by się lepiej zrobiło - jest nielojalnością. Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy coś mi się w firmie nie podoba i działam na jej szkodę, tylko dlatego, że sam chcę przejąc w niej stery, bo dla dobra ogółu tak będzie dobrze. Nawet nie mam pobudek egoistycznych, wierzę w sprawę, ale chcę kogoś odstawić i stosuję radykalne środki. Tak po prostu nie można, to jest nielojalność dyskwalifikująca, nawet ze względów dyscypliny, porządku i przejrzystości. Firma/partia po takich działaniach będzie skazana na zabagnienie, no i sprawa oczywista, kto sieje wiatr, zbiera burzę, tego typu akcje zawsze kończą się fatalną atmosferą i oglądaniem się przez ramię, czy jakiś kolejny Brutus nie wyskoczy. Bo wszyscy już wiedzą, że pewne sprawy można załatwiać tak a nie inaczej.
    Mi się wydaję, że cały spór Kaczyńskiego z Ziobrystami dotyczył zamachu stanu w PiS. Doszli do wniosku, że Kaczor się skończył, że z nim nie da się już nic ugrać. I zaczęli ryć. Pomijając już słuszność tego założenia, (a mają prawo tak zakładać, tak z zasady nawet) kwestia kluczowa, jakimi sposobami chcieli to zrobić i czy akurat Ziobrze wypada generalnie tak się zachować ? Ziobro bez Kaczyńskiego by nie istniał, to dzięki niemu zakwitł w komisji rywinowej, to Kaczyński na niego stawiał. Głośno mówiło się, że Kaczor widzi w nim swojego następce (nie wiem ile w tym było prawdy), musiało naprawdę się dużo wydarzyć, że jego, Kurskiego, Cymańskiego z PiS pogoniono. To musiał być bardzo ciężki zarzut, prawdopodbnie moje założenia są bliskie prawdy.
    Bez lojalności nic się nie ugra. W każdym elemencie życia. Nasze ego często protestuje, ale naprawdę, lepiej czasami przegrać niż później nie móc spojrzeć w lustro. Powiem wam szczerze, jestem zaszokowany postawą Kamińskiego. W sumie świeże jeszcze trupy katastrofy smoleńskiej, a ten degenerat, idzie tam gdzie są ludzie depczący świętość grobów i ofiar. Nie do pomyślenia. I w imię czego ? Chęci pożycia jako polityk. Tanio, panie Kamiński tanio, to już lepiej przegrać duszę diabłu grając w mariasza czy o miłosne względy. To można jakoś wytłumaczyć.
    JORGE>
    The author has edited this post (w 29.05.2014)
  • Rzchanym
    Widzę, że RafałOdnowa nadal nie rozumie, o co chodzi. Radzę mu zapoznać się z używanym tu określeniem "napoleonek". Tu nie chodzi o żadne prymitywne mszczenie się, jak to insynuuje. Fakt, że niektóre wypowiedzi jego adwersarzy tę błędne przekonanie zdają się uwiarygadniać.
    Otóż o pokorze jest mowa w tym kontekście, że zrobili głupstwo, szkodzą sprawie i nie chcą tego przyjąć do wiadomości. Niezrozumienie swoich błędów to wysokie prawdopodobieństwo, jeśli nie pewność, ich ponownego popełnienia.
    Ciekaw jestem, czy RafałOdnowa pożyczyłby samochód komuś, kto jechał kiedyś "na podwójnym gazie", spowodował wypadek i co gorsza nie widzi w tym nic niestosownego?? Czyż nie puknąłby się w czoło, gdyby w odpowiedzi ktoś taki odmowę tego pożyczenia potraktowałby jako małpią złośliwość, mszczenie się i coś w rodzaju fali w wojsku?? :P
    Z tymi napoleonkami to takie przyganianie garnkom przez kotły. A Hoffman czy ta, jak tam jej, Mazurkówna to kim są? No jeszcze nie napoleonkami. Na razie to tylko adiutanci z buławami w tornistrach, ale już intensywnie ćwiczą wodzowskie zachowania wobec pokonanych i powiązanych leżących pokotem. Wolę już bufonady nierozsądnych napoleonków niż takie wszawe kundelskie dokopywanie. Kundel zawsze szczeka zza płota zasłonięty panem. Może to dokopywanie wynika tylko z emocji i głupoty, a nie z wredności, może. Napoleonkowie mogą dorosnąć i może im kiedyś duże N na początku wyrosnąć. Lepszy z nich materiał niż z lizusów.
    The author has edited this post (w 29.05.2014)
  • Też tak to zapamiętałem, że odeszli to pół biedy - niektórzy twierdzili nawet że to dobrze. Ale natychmiast zaczęli od ataku na Jarra i poza jazdami po nim żadnej treści tam nie było.
  • Hofman nie jest napoleonkiem. To nie o to chodzi. Napoleonek to jest osoba, która wszystko wie, wszystko rozumie, wszystkich poucza, i robi to z pozycji jebaki teoretyka. Hofman jest pitbulem. Osobą, ze względu na swoje predyspozycje, puszczoną na napierdalankę, jasne przekazy i oddawanie pięknym za nadobne. Nie kopmy Hofmana, nawet jeżeli go nie lubimy. Przyjmuje na klatę ogromną ilość ciosów, jest chyba teraz jednym z głownych wrogów mejnstrimu. A tu nie ma przypadków, jeżeli oni po nim jadą to dlatego, że się go boją.
    JORGE>
  • Rafał, a problem jest trochę z tobą taki, że nie operujesz pewnymi skrótami myślowymi, które zostały wypracowane przez wiele lat naszego wspólnego forumowania. Myśmy to wszystko już wiele razy wyjaśniali i pewne sprawy prostowali. Jakbyś był obok. Dlaczego ?
    JORGE>
  • JORGE
    Hofman nie jest napoleonkiem. To nie o to chodzi. Napoleonek to jest osoba, która wszystko wie, wszystko rozumie, wszystkich poucza, i robi to z pozycji jebaki teoretyka. Hofman jest pitbulem. Osobą, ze względu na swoje predyspozycje, puszczoną na napierdalankę, jasne przekazy i oddawanie pięknym za nadobne. Nie kopmy Hofmana, nawet jeżeli go nie lubimy. Przyjmuje na klatę ogromną ilość ciosów, jest chyba teraz jednym z głownych wrogów mejnstrimu. A tu nie ma przypadków, jeżeli oni po nim jadą to dlatego, że się go boją.
    JORGE>
    Nie pisalem, że Hoffman jest napoleonkiem. Pitbull zaś nie zachowuje się jak kundel tylko walczy w zwarciu. Dokopywanie pokonanym, wcale nie tak miażdżąco ( około 4 % - blisko progu) i powarkiwanie na ich aby uniemożliwić im nawet próbę zbliżenia się to kundelskie zabezpieczanie pozycji przy misce, a nie walka. Jeśli jest pitbulem to niech walczy z wilkami, a nieowcami pogubionymi z własnego stada.
  • rafalodnowa
    [quote="JORGE"]
    Nie pisalem, że Hoffman jest napoleonkiem. Pitbull zaś nie zachowuje się jak kundel tylko walczy w zwarciu. Dokopywanie pokonanym, wcale nie tak miażdżąco ( około 4 % - blisko progu) i powarkiwanie na ich aby uniemożliwić im nawet próbę zbliżenia się to kundelskie zabezpieczanie pozycji przy misce, a nie walka. Jeśli jest pitbulem to niech walczy z wilkami, a nieowcami pogubionymi z własnego stada.
    Pieprzone owieczki co bruździły we własnym stadzie. Pokonane. Oj miau miau, jak mi ich szkoda, zupełnie, ale to zupłenie nie wiedzieli co ich czeka. A jak wiedzeili i mimo wszystko brnęli to znaczy - durnie. Sorki kolego, ale nie ma czasu na durni, szczególnie podszytych kombinatorstwem. Wbrew pozorom, ja mam ogromne wymgania wobec ludzi prawicy. Smierć frajerom, jak się nie nadają to won z polityki. To nie ja jestem trywialny, to nie ja jestem naiwny, to dla paru z was się wydaje, że to jest gierka na słupki.
    JORGE>
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.