przemk0 Czyli pierwsze roczniki które przeszły przez gimnazja. O to się właśnie rozchodzi że Mikke jak to Mikke, jest dość ograniczony i nie zauważył istnienia gimnazjów. Więc nawija jak zwykle po swojemu licząc że znowu zniechęci do siebie wystarczająco dużo ludzi a tu może być niespodzianka. Maski muszą pospadać do końca, dobrze było żeby się dostał.
Mikke zostanie i tak sam, każdy go opuści, najpóźniej po roku. Zostanie tylko Wipi, zjadający zelówki...
Podbijam wątek, bo tak się składa, że kilka miesięcy temu była okrągła, 400. rocznica urodzin Jana Andrzeja Morsztyna. Przy okazji gratuluję koledze Przemkowi trafnej prognozy odnośnie JKM i wejścia! Już w 2015 był o włos od wejścia, ułamka procenta zabrakło, a w 2019 stało się to faktem. Inna sprawa, że sam JKM został odsunięty na bok przez innych (m. in. Bosaka, Dziambora, Winnickiego, Mentzena). No a wracając do Morsztyna - podam przy okazji pewną ciekawostkę. Otóż w XVII wieku było czterech poetów o tym nazwisku. Jan Andrzej jest najbardziej znany, ale byli jeszcze Zbigniew, Stanisław oraz Hieronim. No i to dzięki temu ostatniemu w języku polskim pojawiło się słowo "banialuki". Pochodzi od jego rymowanego romansu "Historyja ucieszna o zacnej królewnie Banialuce". W XVII i na początku XVIII wieku ów "Historyja..." była bardzo popularna, szczególnie wśród żeńskiej części czytających, jednakże w XVIII wieku z nastaniem klasycyzmu zmieniły się gusta i utwór został uznany za głupi i za synonim kiczu i złego smaku, a imię tytułowej bohaterki stało się słowem oznaczającym bzdury.
Womtek susznie podbity bo so wew niem cycaty do zarycia wew śpiżu:
Rzchanym napisal(a): Muszę niestety dodać, że - choć tak często, mocno i tak trafnie krytykował JKM - pewne skłonności do neomarinizmu ma troszeczkę Los.
JORGE napisal(a): Mi myśli, zdania przychodzą, właściwie nie wiem skąd. Są wynikiem procesu, którego zupełnie nie kontroluję.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Skoro już padło nazwisko pana Giambattisty, to zdradzę że był on dla mnie jedną z głównych inspiracji w tworzeniu FF-speaku.
Filioquist napisal(a): ...nikt nie kontroluje tego procesu, nikt też nie wie skąd się biorą myśli w głowie
Nualesz podobniesz Kulega Los wew odrużnieniu od gupszej luckości czymie szysko pod kontrolo.
Takosz pedział niekątrolowany Jorge.
Losa nie ma forum. Więc się odpierdol.
A tylesz razy Kulega muwił isz Gnębonów czyteć nie bedzie bo nie umi i nie rozumi. Asz tu nagle... pojon szysko! Nualesz iszby nie beło nieporozumię powię bez gnębonienia Kulegi jemzykiem.
A tylesz razy Kulega muwił isz Gnębonów czyteć nie bedzie bo nie umi i nie rozumi. Asz tu nagle... pojon szysko! Nualesz iszby nie beło nieporozumię powię bez gnębonienia Kulegi jemzykiem.
Spierdalaj Jorge i nie zawracaj mi głowy.
W dupie mam czy jesteś, czy nie i co piszesz. Natomiast nie używaj, nie cytuj moich postów i do momentu kiedy losa nie będzie - jego też.
JORGE napisal(a): Natomiast nie używaj, nie cytuj moich postów i do momentu kiedy losa nie będzie - jego też.
Ić pochlipej Adminisztrancji. Niek mie zabembenuje za te straszne zbrodnie cycowania.
Absolutnie. Administrację tylko proszę żeby powstrzymała zjawiska typu Gnębona przed atakami na osoby, które nie mogą się obronić/odgryźć, bo ich tu nie ma (jak w przypadku losa). Nie pozwólmy im w ten sposób dokazywać. A będą chcieli, oj będą ...
Przemko napisal(a): Nagle nauczył się mówić po polsku, hehe.
A jak. Tak po prawdzie to mi się wydaje, że to jest drugi żywot jakiegoś znanego nam użytkownika, dlatego taki kamuflaż. Właściwie to ja nie mam z nim żadnego problemu, ale niech nie czepia się nieobecnych.
JORGE napisal(a): Natomiast nie używaj, nie cytuj moich postów i do momentu kiedy losa nie będzie - jego też.
Ić pochlipej Adminisztrancji. Niek mie zabembenuje za te straszne zbrodnie cycowania.
Absolutnie. Administrację tylko proszę żeby powstrzymała zjawiska typu Gnębona przed atakami na osoby, które nie mogą się obronić/odgryźć, bo ich tu nie ma (jak w przypadku losa). Nie pozwólmy im w ten sposób dokazywać. A będą chcieli, oj będą ...
Dla mnie EOT.
Bardzo to ładnie kolega napisał. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że w przypadku kol. losa określenie "nie może się bronić" jest mocno na wyrost, gdyż forumowe milczenie jest jego wyborem. Ponadto sam kol los raczej nie ma takich obiekcji, bo co najmniej trzykrotnie cytował na EC fragmenty wypowiedzi (i to brzydko wyrwane z kontekstu) osób tu nie piszących. Raz byłem nawet proszony przez cytowanego o przesłanie "odpowiedzi".
A ja poza tym uważam, że jest dokładnie odwrotnie. Moim zdaniem można dowolnie obrabiać tyłek każdemu, kto w forum nie uczestniczy, a jak kto na forum jest - należy się do niego zwracać tylko z wyszukaną rewerencją. Z prostej przyczyny - by rozmowa była możliwa. Jak by XY odpowiedział na tekst "XY to ostatni wuj"? "Nie, nieprawda, nie jestem ostatnim wujem"? Przecież "ostatni wuj" to nie kategoryzacja tylko obelga a na obelgę albo się daje po pysku albo wychodzi. Na forum po pysku dać się nie da, więc zostaje wyjście, ale to już nie jest takie wyjście, jak to, kiedy się mogło dać po pysku a nie dało.
Trzeba oddzielać twórcę od tworzywa.
PS. Czy słowem "brzydko" ocenił kolega moją wypowiedź na temat idiosynkrazji kolegi Pawła A na temat statystyki i rozkładu normalnego? Podtrzymuję, takiej bzdury w życiu nie czytałem. Statystyka to straszna nauka - niektórym się wydaje, że ją znają.
@Los Miło mi, że kolegę wywabiłem ;-) A co do "niemiłego ocenienia" to pudło. Tzn co do osoby zgoda ale sytuacja inna. "Ruszyło mnie" gdy, z wypowiedzi Pawła dotyczącej kreacjonizmu/darwinizmu, która była zdecydowanie kracjonistyczna wyciął kolega akurat mało precyzyjny fragment, do którego mógł się przyczepić.
EDIT Zresztą w wątku, o którym kolega wspomina też wyrwanie z kontekstu było przeprowadzone w sposób podkreślający błąd (a w mojenj ocenie raczej środek wyrazu) daleki od meritum rozmowy. Trzeci raz to było obrobienie kolegi consumenta. Sorry, jeżeli urażę, ale uważam, że w stosunku do tych dwu osób brzydko kolega się bawi.
JORGE napisal(a): Przykro mi panowie, ale niekoniecznie w tej sprawie jest dla mnie istotne wasze zdanie. Będę reagował na prowokację wobec osób nieobecnych i tyle.
Jak na razie kojarzę kolegi reakcję jedynie na prowokację wobec jednej konkretnej , jak widać niezupełnie "nieobnecnej" osoby. Dlatego moje zainteresowanie kolegi opiniami w tej kwestii pozostaje umiarkowane.
JORGE napisal(a): Przykro mi panowie, ale niekoniecznie w tej sprawie jest dla mnie istotne wasze zdanie. Będę reagował na prowokację wobec osób nieobecnych i tyle.
Jak na razie kojarzę kolegi reakcję jedynie na prowokację wobec jednej konkretnej , jak widać niezupełnie "nieobnecnej" osoby. Dlatego moje zainteresowanie kolegi opiniami w tej kwestii pozostaje umiarkowane.
To co chodzi ? Ja mam dupie co ty uważasz, ty co ja. A będę pisał to co będę.
allium napisal(a): 1. "Ruszyło mnie" gdy, z wypowiedzi Pawła dotyczącej kreacjonizmu/darwinizmu, która była zdecydowanie kracjonistyczna wyciął kolega akurat mało precyzyjny fragment, do którego mógł się przyczepić. 2. EDIT Zresztą w wątku, o którym kolega wspomina też wyrwanie z kontekstu było przeprowadzone w sposób podkreślający błąd (a w mojenj ocenie raczej środek wyrazu) daleki od meritum rozmowy. 3.Trzeci raz to było obrobienie kolegi consumenta. Sorry, jeżeli urażę, ale uważam, że w stosunku do tych dwu osób brzydko kolega się bawi.
1. Nie pamiętam. Wiem jedno - na rzeczony temat wypowiadam się bardzo poważnie i nigdy nie atakuję osób, zawsze poglądy, dbając o to, by opozycja została przedstawiona w sposób precyzyjny. 2. Nie, to było głębokie niezrozumienie teorii rozkładów. I dosyć szokujące, jeśli wziąć pod uwagę specjalizację autora. 3. Z konsumentem też się zdecydowanie nie zgadzam.
Ad. 1. Nie chce mi się bawić w archelogię wątkową Ad. 2. No to ja może ja najpierw przytoczę cały wpis Pawła - z moim pogrubieniem:
ydaje się jednak, że informacja, iż średnia (np. długości żydzia) wynosi 10 gdy jest wyliczona ze zbioru, gdzie dziewięć elementów ma 1 a jeden ma 91, ma wartość ujemną, gdyż stwarza mylne wrażenie co do wszystkich bez wyjątku elementów zbioru.
To tak, jak dajmy na to ze średnią żydzia ludzi w dajmy na to średniowieczu (okresie o dużej umieralności niemowląt).
Czyli prawdziwe jest powiedzenie o statyscyce.
No ale w tym podwątku mówimy nie o "średniej", a "oczekiwanej" długości życia, która jest bliższa "dożywalności", której definicję przytoczył kol. @Przemko - różni się od niej tym, że przy dożywalności od oczekiwanej długości życia odejmuje się wiek osobnika. Natomiast co do statystyki w ogóle to często zarzuty są podobne do żalów, że młotkiem źle się dziury wierci - przecież to stolarskie narzędzie, a wiercenie dziur to też stolarska robota. Weźmy podany przez kolegą przykład. Każdy mający pojęcie o statystyce wszelkie działania zaczyna od sprawdzenia rozkładu próby. I jeżeli odbiega on od normalnego to średniej i odchylnia standardowego nie podaje. W kolegowym przypadku podał by np. medianę albo modę.
Nu więc pogrubiony fragment wskazuje wyraźnie, że dyskusja dotyczy konkretnego, hipotetycznego przykładu - kiedy to są tylko dwie wartości. No i w takim przypadku - tak mi się przynajmnije wydaje - średniej i odchylenia sensu podawać faktycznie nie ma. Nieuprawnione uogólnienie na początku zdania - po przyjęciu praesupponendum- wskazuje raczej na (zbyt) daleko idące uproszczenie polemiczne niż "głębokie niezrozumienie teorii rozkładów". Poza tym kolega pewnie czytał całą tę dyskusję, która raczej na to niezrozumienie nie wskazywała. Dlatego, z całym szacunkiem, ale przytoczenie tego jednego zdanie rzeczywiście wygląda jak gra na ośmieszenie nieobecnego. Swoją drogą tam jest zdanie wskazujące raczej na spore problemy Pawła ze zrozumieniem języka polskiego.
Ojej. No dobrze: Kiedy to są tylko dwie (znane) wartości, to podawanie średniej i odchylenia jak najbardziej ma sens, bo sama średnia albo samo odchylenie standardowe charakteryzują rozkład prawdopodobieństwa. Średnia kompletnie a odchylenie standardowe jako jedna z dwu opcji. Udowodnienie tej prostej własności zadam jako pracę domową.
Komentarz
No a wracając do Morsztyna - podam przy okazji pewną ciekawostkę. Otóż w XVII wieku było czterech poetów o tym nazwisku. Jan Andrzej jest najbardziej znany, ale byli jeszcze Zbigniew, Stanisław oraz Hieronim. No i to dzięki temu ostatniemu w języku polskim pojawiło się słowo "banialuki". Pochodzi od jego rymowanego romansu "Historyja ucieszna o zacnej królewnie Banialuce". W XVII i na początku XVIII wieku ów "Historyja..." była bardzo popularna, szczególnie wśród żeńskiej części czytających, jednakże w XVIII wieku z nastaniem klasycyzmu zmieniły się gusta i utwór został uznany za głupi i za synonim kiczu i złego smaku, a imię tytułowej bohaterki stało się słowem oznaczającym bzdury.
Takosz pedział niekątrolowany Jorge.
A tylesz razy Kulega muwił isz Gnębonów czyteć nie bedzie bo nie umi i nie rozumi. Asz tu nagle... pojon szysko! Nualesz iszby nie beło nieporozumię powię bez gnębonienia Kulegi jemzykiem.
Spierdalaj Jorge i nie zawracaj mi głowy.
Dla mnie EOT.
Dla mnie EOT.
Bardzo to ładnie kolega napisał. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że w przypadku kol. losa określenie "nie może się bronić" jest mocno na wyrost, gdyż forumowe milczenie jest jego wyborem.
Ponadto sam kol los raczej nie ma takich obiekcji, bo co najmniej trzykrotnie cytował na EC fragmenty wypowiedzi (i to brzydko wyrwane z kontekstu) osób tu nie piszących. Raz byłem nawet proszony przez cytowanego o przesłanie "odpowiedzi".
"Nie, nieprawda, nie jestem ostatnim wujem"? Przecież "ostatni wuj" to nie kategoryzacja tylko obelga a na obelgę albo się daje po pysku albo wychodzi. Na forum po pysku dać się nie da, więc zostaje wyjście, ale to już nie jest takie wyjście, jak to, kiedy się mogło dać po pysku a nie dało.
Trzeba oddzielać twórcę od tworzywa.
PS. Czy słowem "brzydko" ocenił kolega moją wypowiedź na temat idiosynkrazji kolegi Pawła A na temat statystyki i rozkładu normalnego? Podtrzymuję, takiej bzdury w życiu nie czytałem. Statystyka to straszna nauka - niektórym się wydaje, że ją znają.
Miło mi, że kolegę wywabiłem ;-)
A co do "niemiłego ocenienia" to pudło.
Tzn co do osoby zgoda ale sytuacja inna. "Ruszyło mnie" gdy, z wypowiedzi Pawła dotyczącej kreacjonizmu/darwinizmu, która była zdecydowanie kracjonistyczna wyciął kolega akurat mało precyzyjny fragment, do którego mógł się przyczepić.
EDIT
Zresztą w wątku, o którym kolega wspomina też wyrwanie z kontekstu było przeprowadzone w sposób podkreślający błąd (a w mojenj ocenie raczej środek wyrazu) daleki od meritum rozmowy. Trzeci raz to było obrobienie kolegi consumenta. Sorry, jeżeli urażę, ale uważam, że w stosunku do tych dwu osób brzydko kolega się bawi.
To co chodzi ? Ja mam dupie co ty uważasz, ty co ja. A będę pisał to co będę.
2. Nie, to było głębokie niezrozumienie teorii rozkładów. I dosyć szokujące, jeśli wziąć pod uwagę specjalizację autora.
3. Z konsumentem też się zdecydowanie nie zgadzam.
Ad. 2.
No to ja może ja najpierw przytoczę cały wpis Pawła - z moim pogrubieniem:
Nu więc pogrubiony fragment wskazuje wyraźnie, że dyskusja dotyczy konkretnego, hipotetycznego przykładu - kiedy to są tylko dwie wartości. No i w takim przypadku - tak mi się przynajmnije wydaje - średniej i odchylenia sensu podawać faktycznie nie ma. Nieuprawnione uogólnienie na początku zdania - po przyjęciu praesupponendum- wskazuje raczej na (zbyt) daleko idące uproszczenie polemiczne niż "głębokie niezrozumienie teorii rozkładów".
Poza tym kolega pewnie czytał całą tę dyskusję, która raczej na to niezrozumienie nie wskazywała. Dlatego, z całym szacunkiem, ale przytoczenie tego jednego zdanie rzeczywiście wygląda jak gra na ośmieszenie nieobecnego.
Swoją drogą tam jest zdanie wskazujące raczej na spore problemy Pawła ze zrozumieniem języka polskiego.