Zasada odwroconej racjonalnosci
Bog Wszemogacy obdarzyl czlowieka dwoma przymiotami, ktorych nie posiada zaden inny obiekt materialny: sumieniem i rozumem. Wlasciwie to jeden przymiot, zwany pospolicie dusza a przez sw. Tomasza dusza intelektualna ale w naszych czasach poslugujemy sie raczej taksonomia Frojda, ktory rozum (ego) od sumienia (superego) oddziela.
Czlowiek jest rozumny. Czlowiek planuje, przewiduje i analizuje. Popelnia oczywiscie bledy ale to to nie glupota jest zasada ale rozum, glupota jest tylko luka w rozumie. A wsrod tych bledow jeden jest popelniany bardzo czesto.
Ludzie nie sa rowni. Nie tylko wzrostem i zdolnosciami ale tez majatkiem i wplywami. I wielu ludzi mysli sobie tak: skoro on jest bogatszy ode mnie albo ma wladze, to jest madrzejszy. Co czesto prowadzi do teorii spiskow - skoro bogatszy jest madrzejszy, to bardzo bogaci sa juz tak madrzy, ze graja nami jak pionkami na szachownicy.
A co powiecie na zasade odwroconej racjonalnosci, ktora twierdzi, ze im wyzej, tym mniej rozumu?
Wiem jak zabrzmi sprzeciw - przeciez jakby kto byl glupi, to by swoj majatek lub wladze szybko stracil. Otoz niekoniecznie.
Raz - ze wladza i majatek maja naturalna tendencje do koncentracji, wiec nie trzeba byc madrym, by utrzymac a nawet powiekszac majatek. Da sie to udowodnic i empirycznie i nawet matematycznie, choc liberalowie nigdy sie z ta teza nie zgodza. Ale to z przyczyn niezaleznych od faktow - bo jej zaprzeczenie lezy u podloza ich ideologii.
Dwa - ze czlowiek u wladzy nawet jesli jest madrzejszy od osoby przecietnej, ma wiekszy obszar do ogarniecia i trudniejsze decyzje do podjecia, wiec trudniej mu sobie z tym wszystkim poradzic. Co więcej - ma mniej wiedzy bezpośredniej i inni wykonują jego decyzje, więc wzrasta szansa, że zostanie oszukany a jego decyzje będą sabotowane, lekcewazone lub wykonywane niestarannie.
Trzy - czlowieka rzeczy bliskie obchodza bardziej niz odlegle, dlatego im bedzie poswiecac wiecej wysilku. Czlowiek dba o sprawy swoje i swoich bliskich i je bedzie planowac na lata do przodu sprawom odleglejszym poswiecajac proporcjonalnie mniej wysilku. Dlatego teoria o iluminatach czy reptilionach planujacych rzeczy na stulecia do przodu i przeprowadzajacych zamiary z mordercza konsekwencja nie jest zgodna z ludzka natura. Jakie korzysci dla siebie miec bedzie taki spiskowiec z przeprowadzenia zamiaru, ktorego skutki pojawia sie za sto lat?
Cztery - posiadanie wladzy w dzisiejszych czasach plynnej nowoczesnosci wymaga ciaglego zabiegania o utrzymanie wladzy. Ksiaze byl ksieciem z racji urodzenia i nie mogl przestac byc ksieciem, dyrektor moze latwo przestac byc dyrektorem i ciagle musi nad tym pracowac, by dyrektorem pozostac. A wtedy na inne sprawy czasu i energii nie starcza.
Nie ma poteznych spiskow pszepanstwa, ta lodz zwana swiatem plynie bez sternika.
The author has edited this post (w 15.07.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Czlowiek jest rozumny. Czlowiek planuje, przewiduje i analizuje. Popelnia oczywiscie bledy ale to to nie glupota jest zasada ale rozum, glupota jest tylko luka w rozumie. A wsrod tych bledow jeden jest popelniany bardzo czesto.
Ludzie nie sa rowni. Nie tylko wzrostem i zdolnosciami ale tez majatkiem i wplywami. I wielu ludzi mysli sobie tak: skoro on jest bogatszy ode mnie albo ma wladze, to jest madrzejszy. Co czesto prowadzi do teorii spiskow - skoro bogatszy jest madrzejszy, to bardzo bogaci sa juz tak madrzy, ze graja nami jak pionkami na szachownicy.
A co powiecie na zasade odwroconej racjonalnosci, ktora twierdzi, ze im wyzej, tym mniej rozumu?
Wiem jak zabrzmi sprzeciw - przeciez jakby kto byl glupi, to by swoj majatek lub wladze szybko stracil. Otoz niekoniecznie.
Raz - ze wladza i majatek maja naturalna tendencje do koncentracji, wiec nie trzeba byc madrym, by utrzymac a nawet powiekszac majatek. Da sie to udowodnic i empirycznie i nawet matematycznie, choc liberalowie nigdy sie z ta teza nie zgodza. Ale to z przyczyn niezaleznych od faktow - bo jej zaprzeczenie lezy u podloza ich ideologii.
Dwa - ze czlowiek u wladzy nawet jesli jest madrzejszy od osoby przecietnej, ma wiekszy obszar do ogarniecia i trudniejsze decyzje do podjecia, wiec trudniej mu sobie z tym wszystkim poradzic. Co więcej - ma mniej wiedzy bezpośredniej i inni wykonują jego decyzje, więc wzrasta szansa, że zostanie oszukany a jego decyzje będą sabotowane, lekcewazone lub wykonywane niestarannie.
Trzy - czlowieka rzeczy bliskie obchodza bardziej niz odlegle, dlatego im bedzie poswiecac wiecej wysilku. Czlowiek dba o sprawy swoje i swoich bliskich i je bedzie planowac na lata do przodu sprawom odleglejszym poswiecajac proporcjonalnie mniej wysilku. Dlatego teoria o iluminatach czy reptilionach planujacych rzeczy na stulecia do przodu i przeprowadzajacych zamiary z mordercza konsekwencja nie jest zgodna z ludzka natura. Jakie korzysci dla siebie miec bedzie taki spiskowiec z przeprowadzenia zamiaru, ktorego skutki pojawia sie za sto lat?
Cztery - posiadanie wladzy w dzisiejszych czasach plynnej nowoczesnosci wymaga ciaglego zabiegania o utrzymanie wladzy. Ksiaze byl ksieciem z racji urodzenia i nie mogl przestac byc ksieciem, dyrektor moze latwo przestac byc dyrektorem i ciagle musi nad tym pracowac, by dyrektorem pozostac. A wtedy na inne sprawy czasu i energii nie starcza.
Nie ma poteznych spiskow pszepanstwa, ta lodz zwana swiatem plynie bez sternika.
The author has edited this post (w 15.07.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
I nie zapominajmy o kanclerzu Oxenstiernie. Ale to los sforumulowal jako prawo naukowe i zapodal szkic dowodu.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Oczywiście, dostosuję się do życzenia i forumowych zwyczajów w razie czego.
The author has edited this post (w 06.03.2014)
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Bardzo celna jest uwaga i dopiero stąd wynika zasada Przykłady można mnożyć, poczynając od niewielkiego zakładu pracy, na Radzie Ministrów kończąc. Nieodmiennie działa zasada - awansuj kretyna, bo przynajmniej ci nie zagrozi. Widać to na każdym kroku.
Im wyżej, tym mniej rozumu, za to bez porównania więcej cwaństwa. Że już o cnocie pokory nawet nie wspomnę. Sumienie zostało zagłuszone cyco?
Najczęściej wystarczy przynależność do stosownej partii. Nic nowego pod słońcem.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Jeżeli przyjmiemy pierwszy sposób postrzegania tego zjawiska, to teza wyjściowa jest słuszna. Większa ilość władzy i majątku jest związana z rosnącą złożonością otoczenia, co skutkuje zwiększonym prawdopodobieństwem popełnienia "głupiego" (pomimo pierwotnych dobrych chęci) czynu . Co więcej - władza i majątek tworzą większy margines bezpieczeństwa dla zniwelowania konsekwencji zachowań "głupich z założenia" - tym samym likwiduje bodźce przeciwdziałające groźniejszym zachowaniom. Ba! W ostateczności niektóre "głupie" zachowania (np. limuzyny, jachty) mogą nawet sprzyjać utrzymaniu władzy i majątku.
Co jednak się dzieje, gdy mamy do czynienia z drugim przypadkiem. Gdy przez rozum określamy zdolność modyfikowania swojego postępowania tak, aby minimalizować liczbę zachowań "głupich"? Teza o "odwrotnej racjonalności" stoi wówczas w sprzeczności z rozkładem normalnym cech umysłowych w społeczeństwie. Awans społeczny, materialny ma się dokonywać na zasadzie doboru negatywnego?
Ergo, pytanie do tezotwórcy: co i jak liczymy?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A w realu zla informacja nie jest przyjmowana do wiadomosci i to juz na nizszym szczeblu kierowniczym. To racjonalne zachowanie, bo korpoludki od pewnego niewysokiego szczebla utrzymuja sie nie ze swojej pracy i umiejetnosci tylko z faktu, ze sa gdzie sa. Prezes banku nie dostaje milionow za dobre decyzje tylko za to, ze jest prezesem banku. Wiec 100% dzialan jest kierowane na utrzymanie tej pozycji, kiedy przekazanie zlej informacji wyzej zwieksza szanse jej utraty - niektorzy lubia zabijac poslancow przynoszacych zle wiadomosci, to zreszta zrozumiala ludzka reakcja. Kerownik juz sredniego szczebla jest gluchy, slepy i nie wie nic.
Nie ma poteznych spiskow pszepanstwa, ta lodz zwana swiatem plynie bez sternika.
The author has edited this post (w 09.05.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Peedz mi Ignac, bo znasz liberalow - dlaczego tak uporczywie uciekali oni wzrokiem od paradoksu "zebraka i milionera"?
Ups, gupio zapitalem, przeciez wyzej jest odpowiedz - na pojawienie sie zlych wiadomosci, np. zaprzeczajacych naszemu wyznaniu wiary przedstawicieli rasy ludzkiej dopada nagla niemota, gluchota i slepota. To jest bardzo niedoceniana przez teoretykow a doceniana przez pratykow metoda pozyskiwania gotowki. Zatrudnic sie na etacie i sobie byc.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
* - czy to ma jakas ogolna nazwe? nieraz sie z tym spotkalem przy roznych okazjach i mam wrazenie ze powinno to sie jakos nazywac
The author has edited this post (w 09.05.2014)
Odpowiedz - milioner dostaje 2/3 a zebrak 1/3! Wynika to z tego, ze dla biedaka gotowka ma wieksza wartosc, bogacza bardziej stac na to by peedziec - pitole, ide na milicje. Liczy sie to funkcjami uzytecznosci e tutti quanti.
Ta zasada sie stosuje do kazdego biznesu - jak dwu zrobi korzystny interes, to wieksza czesc zarobku idzie do bogatszego, czyli bogactwo ma naturalna sklonnosc do koncentracji. To zreszta fakt takze empiryczny.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE>
Dla mnie to nie jest taka smutna konkluzja, bo z chaosem sobie mozna poradzic, trzeba tylko sie troche wysilic.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Dodatkowo - może i nie ma spisku jaszczuroludzi, ale chyba diabelska łapa miesza od czasu do czasu w tym kotle.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE>
Otóż zasada - im wyżej tym trudniej a rozum (a na pewno mądrość) nie idzie zawsze w parze z tym jak wysoko człowiek zajdzie - jest wspomagana, przynajmniej na szczeblach państwowych faktem wspierania rozmaitych ludzi przez rozmaite służby.
Przykład -Tusk. Nie jest on skończonym idiotą oczywiście, ale geniusz z niego żaden. Miał natomiast pewną cechę którą wypominali mu wszyscy - od Lisa w "co z tą Polską" po pisowców czy nawet szuroprawicę. Otóż był leniem patentowanym - co było widać na każdym kroku.
Jak zatem osoba leniwa i daleka od geniuszu mogła zajść tak wysoko?
Ano w prosty sposób - komuś na tym zależało. Komuś - mam na myśli grupę interesów. Na przykład Rosja i Niemcy miały do pewnego stopnia wspólny interes w Polsce - nie dopuścić do władzy braci Kaczyńskich (co jak wiemy się nie udało), a potem im władzę odebrac (co jak wiemy się udało).
I teraz - ambitny, inteligentny człowiek grozi tym że się zerwie łatwo ze smyczy i będzie prowadził własną politykę. Średnio rozgarnięty leń jest zainteresowany tym, by na raz objętym stanowisku trwać - i z grubsza niczym więcej. A jak pojawi się lepsze - zwiać bez wahania, bo nieważne kto po nim i co z projektem, przecież leniowi chodzi tylko o własną wygodę.
I tak też - jeśli siły "wspomagające" są wystarczająco potężne by swój zamiar skutecznie przeprowadzić - winduje się ludzi średnio rozgarniętych, natomiast leniwych, gnuśnych, pozbawionych ambicji dokonania czegoś (ambicja sięga jedynie tego by zajmować odpowiedni stołek). Oczywiście miło gdyby byli odpowiednio próżni i pyszni, ale o to akurat w polityce bardzo łatwo.
Ogólnie - zasada odwróconej racjonalności mi się podoba (jako obserwacja przyczynowo skutkowa, oczywiście wolałbym by się nie sprawdzała). Przykładów na to, że tak w istocie jest - od cholery. Kontrprzykładów stosunkowo mało.