Projekt Polacy
Mocno znamienny.
Warto poczytac. Jak odcedzic tzw. teksty podnoszace na duchu i ograniczyc sie do konkretow, co znajdziemy? Samodzielny wypiek chleba i edukacje domowa. Podsumowuje to jedno slowo - eskapizm. Maksymalne wycofac sie ze swiata, zrezygnowac z jakiekolwiek nan wplywu. Niby zyc ale tak jakby sie umarlo. To juz prosciej po prostu umrzec, mniej trzeba kombinowac.
Bosz, jak ja nienawidze tych mundrali!
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Warto poczytac. Jak odcedzic tzw. teksty podnoszace na duchu i ograniczyc sie do konkretow, co znajdziemy? Samodzielny wypiek chleba i edukacje domowa. Podsumowuje to jedno slowo - eskapizm. Maksymalne wycofac sie ze swiata, zrezygnowac z jakiekolwiek nan wplywu. Niby zyc ale tak jakby sie umarlo. To juz prosciej po prostu umrzec, mniej trzeba kombinowac.
Bosz, jak ja nienawidze tych mundrali!
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Tak mi się skojarzyło z nazwami. Bo tu Projekt Polacy a tam To serve man. Jedni i drudzy się dali nabrać......
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://www.youtube.com/watch
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Myślenie Polaków o Polsce współczesnej warunkują wpojone im przez postkomunityczny establishment cztery kardynalne zasady:
1) O nasze bezpieczeństwo zadbają inni. Bezpieczni stajemy się, wstępując do organizacji i paktów. Pieniądze przyślą z Berlina, a wojska z Ameryki. Obdarzeni podarunkami, oczywistymi rekompensatami za Wiedeń i Monte Cassino, będziemy się bogacić na wzór i podobieństwo bohaterów amerykańskich seriali klasy C, serwowanych w czasach schyłkowej epoki Jaruzelskiego.
2) Perspektywa szersza niż obejmująca zabezpieczenie godziwego życia mojego i mojej rodziny jest całkowicie abstrakcyjna. Nie ma związku pomiędzy jakąkolwiek szerzej zakreśloną wspólnotą a moimi, wąsko określonymi interesami. Co więcej – interesy szerszej wspólnoty i interesy moje są często sprzeczne: albo ja mam znajomego w komisji przetargowej, albo ‘on’ go ma. Kontrakt jest jeden. Przetarg z założenia jest ustawiony, niech więc to inni okażą się frajerami.
3) Świat jest stabilny i zmierza zawsze ku intensyfikacji konsumpcji. Wystarczy poczekać, a fala i do nas dotrze.
4) W przypadku nieprzewidzianych (a przejściowych) zawirowań należy obrać kurs na najbliższą (szczęśliwie otwartą) granicę. Jesteśmy szybsi niż rakieta Iskander.
Dzisiaj obserwujemy ostateczną kompromitację ‘zasad wpojonych’. Minimalizm oczekiwań ‘elektoratu’ i głupota lub zakłamanie establishmentu doprowadziły nas do sytuacji, w której boimy się włączyć media. Nie tak to miało wyglądać!
Musimy odświeżyć sobie banalną prawdę: oprócz nas samych Polska nie jest nikomu do niczego potrzebna. Najwyższą, znaną jednostką solidarności grupowej jest naród (gdzie indziej: lud, ród, plemię, ale to jednostki mniejsze). Zgadzając się na korupcję, okradamy nie tych gorzej zorientowanych i mniej zaradnych, ale własne dzieci i wnuki. Dając przyzwolenie na rządy idiotów, rujnujemy kraj, obciążając kolejne pokolenia kolosalnym długiem. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że świat nie przyspieszy, i to już nasze pokolenie zapłaci wystawiony przez idiotów rachunek.
Najbardziej charakterystyczną reakcją współczesnych Polaków na jakiekolwiek propozycje działania jest natychmiastowa próba dyskredytacji tychże. Miarą polskiego patriotyzmu stało się wypisywanie patriotycznych apeli w internecie. Potem: spacer z pieskiem, meczyk (kolejny kompromitujący z Wyspami Owczymi), a w niedzielę msza – koniecznie w intencji Ojczyzny. A po mszy szybciutko do domu, bo proboszcz w kruchcie znowu marudzi o jakimś parafialnym przedsięwzięciu zżerającym czas i nie przynoszącym pieniędzy.
Projekt Polacy’ jest jednym z tych projektów, który stara się służyć idei spotkania i wspólnego działania. Przejścia z płaszczyzny anonimowej komunikacji w sieci do autentycznego spotkania ludzi, ich dobrej woli, idei pomocy innym i chęci działania. Ktoś (tradycyjnie anonimowy) uznał za wskazane obśmiać naszą ideę warsztatów robienia chleba. Oczywiście ‘idea robienia chleba’ jest trywialna w zderzeniu z ideą ‘wielkiej Polski od morza do morza’, ale już realny bochenek chleba upieczonego we wspólnocie Polaków jest kosmosem wobec największej idei w formie strumienia elektronów wytworzonej w kapciach, szlafroku i szlafmycy przed ekranem komputera, tuż po obejrzeniu kolejnego, ciężko wywalczonego remisu w starciu z drużyną z Lichtensteinu.
A czas płynie...
Słuchając czasem qńserwatystów bardzo często mam wrażenie, że za hasłami o taktycznym, czasowym wycofaniu idzie tak naprawdę strach przed zasadniczą zmianą sytuacji, która tak naprawdę jest im bardzo na rękę. Kolejna sprawa to pogarda dla tych, którym się nie wiedzie, lub wprost przegrali. "Nie masz roboty i głośno na to narzekasz? Toś debil i roszczeniowiec! JA jakoś dałem radę. wywalczyłem robotę w korpo, lub trafiłem cudem w jakąś niszę rynkową i całkiem nieźle mi biznes mi idzie" (osobiście nie narzekam - mam pracę i nie najgorszą płacę, choć wiadomo, żemogłoby być lepiej:-), ale jakoś solidaryzuje się z moim pokoleniem, które zapieprza na śmieciówkach - to w końcu moi rodacy!).
Najlepsze są hasła o zakładaniu swoich firm. Jak się wejdzie w szczegóły, to pojawia się kwestia pracowników - zatrudnić za najniższą krajową i można żyć! W końcu daję pracę! Pokojowego i ekonomicznego Nobla mi!
Nie stac nas na jakies rozlazle niby organizowanie sie wokol pieczenia chleba i edukacji domowej. Jesli chcemy istniec jako narod musimy poprzec i to tak jak w armii czyli bezwarunkowo tych, co stanowia forpoczte. Naturalnym kandydatem bylby oczywiscie Kosciol ale epidiaskop swiadomie z roli organizatora polskosci sie wycofal, wiec zostaja PiS i Radio Maryja. Nic wiecej nie ma, mowie to z pelna odpowiedzialnoscia.
A Rolex jest dosc kanonicznym przykladem syndromu napoleonkowego. Nie o ciastka idzie.
The author has edited this post (w 06.05.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ale panie psorze, naprawdę było tak, że systemu nijak nie szło zmienić i trzeba się było z niego wypisać. Właśnie po to, aby nie trzeba było się (ani potomków) z Polski wypisywać. A z tym eskapizmem jest tak, że właśnie miast ucieczki serwujemy otoczeniu niemalże ekshibicjonizm, prowokacyjnie świecąc przykładem
Mnie interesuje tylko przejecie systemu.
A z edukacja domowa jest jak z wegeterianizmem - jesli uwazamy, ze warzywa nam lepiej sluza, wpieprzajmy je na zdrowie. Ale jesli zarcie warzyw traktujemy jako walke z systemem, to ja rzygam - warzywami czy co tam jadlem.
Poki po prostu uznajemy edukacje domowa za lepsze ksztalcenie, jest w porzadku, zle jest, kiedy dorabiamy do tego teorie. Ci co zaglodzili dziecko tez byli wyznawcami teorii.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Natomiast faktycznie, to że przyjąłem egoistyczno-eskapistyczną postawę nie zwalnia mnie z obowiązku popierania tych, którym jednak coś po głowie chodzi, zależy i mają moc sprawczą. Dlatego Jaro, o. Rydzyk są dozgonnymi moimi fanami.
JORGE>
JORGE>
spólne pieczenie chleba i edukacja domowa sa takie mile i cieple, ze nie chce sie wychodzic z domu na mroz, pod ostrzal. A to wlasnie nalezy zrobic. Jak Ukraincy. Naprawde sadzicie, ze do walki z Berkutem wprawiali sie oni piekac chleb?
The author has edited this post (w 06.05.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Głos kraju bez pracy - to my Polacy
Tu żyjąc walczysz - to my Polacy
Wiesz co to znaczy - to my Polacy
Bez wódki grymasy - to my Polacy
Stale bez kasy - to my Polacy
Wieczne cwaniaki - to my Polacy
Wiesz co to znaczy - to my Polacy
Lubi nas niewielu, większość nienawidzi
Boją się wszyscy w szczególności Żydzi
Polak Cię okradnie, Polak Cię dopadnie
Polak nie popuści, gorsi to są tylko Ruscy
Mamy tu Meksyk o jakim nawet nie śnisz
Wierz mi to świat trzeci ale lubię własne śmieci
Teraz powtarzajcie dzieci to dla Was nowy wierszyk
Żaden madafaka nie podskoczy do Polaka
Wole polskie gówno w polu niż fiołki w Neapolu
Znasz ten bajer? Kto nie z nami ten frajer
Drążeni głęboko w gruncie wychowani na buncie
W nienawiści do wroga, w miłości do Boga
Fanatyzm niszczy ale bliższy jest mi kraj ojczysty
Każdy inny niższy, Ta! Nacjonalizm
W górę ręce kto jest z nami
Za wolność, za kraj ZIG Hans 52 gra
W gorę pięści, zawsze damy radę
Jak nie zgodnie z prawem, to lewą stroną jadę
Teraz też jest wojna kto kombinuje ten żyje
Taniej kupię, drożej sprzedam, to wódki się też napiję
No bo chlejemy za trzech, przecież wypić to nie grzech
Wóda jest, piwo Lech, małe mocne polskie też
Duży blef, mocny łeb, trzeba trzymać się
Wzmacniana herbatka za zdrowie dziadka
I zdrowie! Naszych polskich, pięknych kobiet
Zdrowie! Nasze, wasze, Centrum, RW,
Łyso, Nostar, Poznań, CDN, SBC,
D4E52SBN
Głos kraju mataczy - to my Polacy
Głos kraju bez pracy - to my Polacy
Tu żyjąc walczysz - to my Polacy
Wiesz co to znaczy - to my Polacy
Lokalny patriota, Dębiec we mnie no pewnie
Tutaj każdy lubi jarać meksykańskie szlugi
W groszu jak co tydzień awantura, woogie boogie
Coco Jambo, Brazyliana Luta Libre Sambo
Porywczy jak wypici, widzisz Polaków w amoku
To się lepiej uspokój, stań z boku nie prowokuj
Bo po żołądkowej robię się nerwowy
Od siwuchy niekontrolowane ruchy
Duża dawka tego draństwa
Nieśmiertelność się załącza
To wykańczaaa..........
Ruszyła maszyna już nikt nie zatrzyma
Kto wejdzie pod koła ten uciec nie zdoła
Hola! I stąd za głupi błąd pod sąd
Każdy pamięta niedźwiedzia, długo będzie leżał
Co mu przyjdzie z żalu, nie ma tu konfesjonału
Następstwa Twoich czynów chwycą Cię za łeb synu
Chwycą Cię za łeb mimo że się piło, potem biło
Doświadczenie Cię zmieniło, konsekwencje nie giną
Dojrzeją jak wino, jak cień będą przy Tobie
A gdy nadejdzie czas upomną się o swoje
Upomną się o swoje...
Nie ma ładu, nie ma składu
Nie ma po nim nawet śladu
Tu jest chaos, zęby naostrz
Jeśli nie chcesz zlecieć na dół (lecisz na dół)
Polska dla Polaków, dla przekrętów i bydlaków
W centrum kontynentu łaków kraj
bierz, jedz i sraj jedną babcię
Patrzcie i mnie złapcie w kajdan zakujcie i wsadźcie
To nie bajda dobrze patrzcie
Jak opuszczam areszt
Kopert parę, mam tam swoją wiarę
Stoją, chronią talent mój, mój
Pospolity cwaniak robi gnój w chuj
Mówiąc po naszemu zapierdalam tu jak Emu po pustyni
Niby czemu nie mam czynić jak chce czynić
Jak chcesz mnie winić weź mi wyliż
To jest moja nora, jestem Polak mam baseballa
Jeśli coś mi nie przypasi
Tam gdzie nasi hej niech nie włazi żaden pedofil lub gej
To mnie razi, lepiej wiej
A w mej nienawiści także ateiści, szataniści
W łagrze możecie pozdychać
Jedna wiara Krzycha
Do jednych suczek wzdycham, do tych co najsłodsze
Te przy Wiśle, Warcie i przy Odrze
Bóg obdarzył szczodrze je powabem
Hans, Kris, Lix jadę
Jak podpadłem schowaj grabę
Zamiast się dogadać lepiej porwać się do szabel
Głos kraju mataczy - to my Polacy
Głos kraju bez pracy - to my Polacy
Tu żyjąc walczysz - to my Polacy
Wiesz co to znaczy - to my Polacy
Bez wódki grymasy - to my Polacy
Stale bez kasy - to my Polacy
Wieczne cwaniaki - to my Polacy
Wiesz co to znaczy - to my Polacy
Trochę to było już, jakieś 10 lat temu, ale ciekawe spojrzenie, nieprawdaż ?
JORGE>
The author has edited this post (w 06.05.2014)
Zbyt stary żeby nosić broń i walczyć jak inni –
wyznaczono mi z łaski poślednią rolę kronikarza
zapisuję – nie wiadomo dla kogo – dzieje oblężenia
mam być dokładny lecz nie wiem kiedy zaczął się najazd
przed dwustu laty w grudniu wrześniu może wczoraj o świcie
wszyscy chorują tutaj na zanik poczucia czasu
pozostało nam tylko miejsce przywiązania do miejsca
jeszcze dzierżymy ruiny świątyń widma ogrodów i domów
jeśli stracimy ruiny nie pozostanie nic
piszę tak jak potrafię w rytmie nieskończonych tygodni
poniedziałek: magazyny puste jednostką obiegową stał się szczur
wtorek: burmistrz zamordowany przez niewiadomych sprawców
środa: rozmowy o zawieszeniu broni nieprzyjaciel internował posłów
nie znamy ich miejsca pobytu to znaczy miejsca kaźni
czwartek: po burzliwym zebraniu odrzucono większością głosów
wniosek kupców korzennych o bezwarunkowej kapitulacji
piątek: początek dżumy sobota: popełnił samobójstwo
N.N. niezłomny obrońca niedziela: nie ma wody odparliśmy
szturm przy bramie wschodniej zwanej Bramą Przymierza
wiem monotonne to wszystko nikogo nie zdoła poruszyć
unikam komentarzy emocje trzymam w karbach piszę o faktach
podobno tylko one cenione są na obcych rynkach
ale z niejaką dumą pragnę donieść światu
że wyhodowaliśmy dzięki wojnie nową odmianę dzieci
nasze dzieci nie lubią bajek bawią się w zabijanie
na jawie i we śnie marzą o zupie chlebie i kości
zupełnie jak psy i koty
wieczorem lubię wędrować po rubieżach Miasta
wzdłuż granic naszej niepewnej wolności
patrzę z góry na mrowie wojsk ich światła
słucham hałasu bębnów barbarzyńskich wrzasków
doprawdy niepojęte że Miasto jeszcze się broni
oblężenie trwa długo wrogowie muszą się zmieniać
nic ich nie łączy poza pragnieniem naszej zagłady
Goci Tatarzy Szwedzi hufce Cesarza pułki Przemienienia Pańskiego
kto ich policzy
kolory sztandarów zmieniają się jak las na horyzoncie
od delikatnej ptasiej żółci na wiosnę przez zieleń czerwień do zimowej czerni
tedy wieczorem uwolniony od faktów mogę pomyśleć
o sprawach dawnych dalekich na przykład o naszych
sprzymierzeńcach za morzem wiem współczują szczerze
ślą mąkę worki otuchy tłuszcz i dobre rady
nie wiedzą nawet że nas zdradzili ich ojcowie
nasi byli alianci z czasów drugiej Apokalipsy
synowie są bez winy zasługują na wdzięczność więc jesteśmy wdzięczni
nie przeżyli długiego jak wieczność oblężenia
ci których dotknęło nieszczęście są zawsze samotni
obrońcy Dalajlamy Kurdowie afgańscy górale
teraz kiedy piszę te słowa zwolennicy ugody
zdobyli pewną przewagę nad stronnictwem niezłomnych
zwykłe wahanie nastrojów losy jeszcze się ważą
cmentarze rosną maleje liczba obrońców
ale obrona trwa i będzie trwała do końca
i jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden
on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania
on będzie Miasto
patrzymy w twarz głodu twarz ognia twarz śmierci
najgorszą ze wszystkich – twarz zdrady
i tylko sny nasze nie zostały upokorzone
https://www.youtube.com/watch
Tyle, ze jak sie zdaje teraz zwolennicy ugody stlamsili zupelnie stronnictwo niezlomnych....
The author has edited this post (w 06.05.2014)
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
JORGE>
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE>
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE>
JORGE>
JORGE>
JORGE>