1 i 2 to jest czysta demagogia, ja odpowiadam z czystej uprzejmości. 1. Tak sa bogate. Dziecko bogatego rodzica jest bogate, a dziecko biednego rodzica jest biedne. Próba twierdzenia, że jest inaczej to zakłamywanie rzeczywistości. 2. Obawiam się, że suma zasiłków rodzinnych wypłaconych na mnie przez całe życie jest niższa niż suma miesięcznego podatku, który płacę, wliczając pośrednie i od nieruchomości. Problem budżetowy skąd brać kasę jest bardzo realny, ale jak już napisałaś w temacie na ivrp.pl "programowo" nie podajesz wyliczeń tylko życzenia. 3. Można podwyższyć zasiłki, tylko trzeba napisać komu zabrać. Ja mam parę pomysłów, które nie uderzą w biednych, np. przestac wydawać na stadiony albo duperelne szkolenia. Natomiast Twoje inne propozycje, którymi zawsze jesteśmy raczeni (zniesienie kryterium dochodowego przy zasiłkach, wspólne rozliczanie) to pomysły jak pomóc bogatym. A skoro chcemy pomagać bogatym, to komuś musimy zabrać - biednym i średnim. Nie wiem też co rozumiesz przez to, że "nie można swobodonie prowadzić dziąłalności gospodarczej". Można. Polscy przedsiębiorcy w ciągu ostatniej dekady dostali szereg ułatwień. Problem jest taki, że to się musi opłacać, żeby się opłacało musi być zbyt, a żeby był zbyt, musi ktoś mieć kasę, żeby to kupić. Jak przedsiębiorcy płacili Polakom przez lata grosze to niech teraz się nie dziwią, że nie ma kto kupować ich towarów. Problem w tym, że polskich oligarchów zawsze bardziej interesowało zgnojenie najbiedniejszych, żeby samemu czuć się wyżej, choć ogólny wzrost dobrobytu odbiłby się też z korzyścią dla nich, często większą niż dla maluczkich. Ale generalnie jak widać zjeżdżamy na ogólną sytuację bytową ludzi w Polsce i to jest problem, ale on nie zniknie jak dzieci Kulczyka dostaną zasiłek rodzinny.
Przy sredniej (brutto) prawie cztery tysiace. Polowe calej kasy dostaje w Polsce kilka tysiecy ludzi. Jak w czarnej Arfyce. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A żeby jeszcze dodam, że obejmuje tylko pensje pracujących na umowę o pracę, a nie śmieciówki, co samo w sobie jest sukcesem. Tzn. gwoli ścisłości mediana prawie zawsze będzie niższa od średniej zarobków z prostej przyczyny - dolny limit pensji wyznacza 0 ew. płaca minimalna. Górnego limitu nie ma żadnego, więc jednostka jest w stanie kosmicznymi zarobkami windować średnią, bez żadnego przełożenia na zycie społeczeństwa.
Hue hue. Jajcarze. "Po trzecie badaniem objęto 725,2 tys. pracowników z tych firm, którzy przepracowali cały miesiąc październik /.../" Ile w Tenkraju jest osób w wieku produkcyjnym? Ze 24 miliony będzie? "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
A moze? Cały dzien październik. W miesiącu środa. Nad krajem Wisła. W rzece Polska. Alibo Cały kraj październik. W rzece środa. Nad dniem Wisła. W miesiącu Polska. The author has edited this post (w 07.05.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"Natomiast Twoje inne propozycje, którymi zawsze jesteśmy raczeni" Proszę się nie raczyć, rozmowa z panem nie sprawia mi żadnej przyjemności i czuję się zwolniona z jej kontynuowania.
proszę państwa, nawet dwoje rodziców zarabiających najniższą krajową płacę musi mieć 3 dzieci, żeby otrzymać zasiłek rodzinny. To świadczenie jest jawną kpiną.
Nie, z Jowisza - a Kolega? Które konkretnie liczby się nie zgadzają? Chętnie się dowiem, w końcu nie jestem nieomylny. Wszystkie liczby, które podaję można jak mi się wydaje zweryfikować, do czego bardzo zachęcam. proszę państwa, nawet dwoje rodziców zarabiających najniższą krajową płacę musi mieć 3 dzieci, żeby otrzymać zasiłek rodzinny. To świadczenie jest jawną kpiną. ----------------------- A jednak są ludzie, którzy je dostają, czyli widać tacy są. Jest pula pieniędzy x, która jest przeznaczona na zasiłki. Jeśli objąć tą sumą większą liczbę osób (znieść kryterium dochodowe) trzeba by zmniejszyć zasiłki. Czyli zabrać biednym po to, żeby dać średnim i bogatym. Można też zwiększyć pulę pieniędzy x. I znów przy zwiększaniu puli pieniędzy x pojawia się pytanie, czy chcemy te dodatkowe pieniądze rozdzielić między lepiej zarabiających czy pomóc najbiedniejszym. Przy zwiększeniu puli pieniędzy jest znowu pytanie komu wziąć - w większych podatkach, innych daninach czy gdzie obciąć finansowanie. Możesz mnie mentalnie (bo fizycznie się chyba nie da) plonknąć, nie wiem czy plonkniesz matematykę i otaczającą rzeczywistość.
Komentarz
1. Tak sa bogate. Dziecko bogatego rodzica jest bogate, a dziecko biednego rodzica jest biedne. Próba twierdzenia, że jest inaczej to zakłamywanie rzeczywistości.
2. Obawiam się, że suma zasiłków rodzinnych wypłaconych na mnie przez całe życie jest niższa niż suma miesięcznego podatku, który płacę, wliczając pośrednie i od nieruchomości.
Problem budżetowy skąd brać kasę jest bardzo realny, ale jak już napisałaś w temacie na ivrp.pl "programowo" nie podajesz wyliczeń tylko życzenia.
3. Można podwyższyć zasiłki, tylko trzeba napisać komu zabrać. Ja mam parę pomysłów, które nie uderzą w biednych, np. przestac wydawać na stadiony albo duperelne szkolenia.
Natomiast Twoje inne propozycje, którymi zawsze jesteśmy raczeni (zniesienie kryterium dochodowego przy zasiłkach, wspólne rozliczanie) to pomysły jak pomóc bogatym. A skoro chcemy pomagać bogatym, to komuś musimy zabrać - biednym i średnim.
Nie wiem też co rozumiesz przez to, że "nie można swobodonie prowadzić dziąłalności gospodarczej". Można. Polscy przedsiębiorcy w ciągu ostatniej dekady dostali szereg ułatwień. Problem jest taki, że to się musi opłacać, żeby się opłacało musi być zbyt, a żeby był zbyt, musi ktoś mieć kasę, żeby to kupić. Jak przedsiębiorcy płacili Polakom przez lata grosze to niech teraz się nie dziwią, że nie ma kto kupować ich towarów. Problem w tym, że polskich oligarchów zawsze bardziej interesowało zgnojenie najbiedniejszych, żeby samemu czuć się wyżej, choć ogólny wzrost dobrobytu odbiłby się też z korzyścią dla nich, często większą niż dla maluczkich.
Ale generalnie jak widać zjeżdżamy na ogólną sytuację bytową ludzi w Polsce i to jest problem, ale on nie zniknie jak dzieci Kulczyka dostaną zasiłek rodzinny.
Tysionc pińcset na rękę.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Tzn. gwoli ścisłości mediana prawie zawsze będzie niższa od średniej zarobków z prostej przyczyny - dolny limit pensji wyznacza 0 ew. płaca minimalna. Górnego limitu nie ma żadnego, więc jednostka jest w stanie kosmicznymi zarobkami windować średnią, bez żadnego przełożenia na zycie społeczeństwa.
"Po trzecie badaniem objęto
725,2 tys.
pracowników z tych firm, którzy przepracowali cały miesiąc październik /.../"
Ile w Tenkraju jest osób w wieku produkcyjnym? Ze 24 miliony będzie?
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Jak mówiła Młoda Lekarka, "czuję się wystrychniętym na ptaka dudek"!
:->
Cały dzien październik. W miesiącu środa. Nad krajem Wisła. W rzece Polska.
Alibo
Cały kraj październik. W rzece środa. Nad dniem Wisła. W miesiącu Polska.
The author has edited this post (w 07.05.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Proszę się nie raczyć, rozmowa z panem nie sprawia mi żadnej przyjemności i czuję się zwolniona z jej kontynuowania.
3
dzieci, żeby otrzymać zasiłek rodzinny. To świadczenie jest jawną kpiną.
Czy mieszkasz w Polsce i czy masz dzieci? Bo mam wrażenie, że nadajesz z marsa.
Które konkretnie liczby się nie zgadzają? Chętnie się dowiem, w końcu nie jestem nieomylny. Wszystkie liczby, które podaję można jak mi się wydaje zweryfikować, do czego bardzo zachęcam.
proszę państwa, nawet dwoje rodziców zarabiających najniższą krajową płacę musi mieć
3
dzieci, żeby otrzymać zasiłek rodzinny. To świadczenie jest jawną kpiną.
-----------------------
A jednak są ludzie, którzy je dostają, czyli widać tacy są.
Jest pula pieniędzy x, która jest przeznaczona na zasiłki. Jeśli objąć tą sumą większą liczbę osób (znieść kryterium dochodowe) trzeba by zmniejszyć zasiłki. Czyli zabrać biednym po to, żeby dać średnim i bogatym.
Można też zwiększyć pulę pieniędzy x. I znów przy zwiększaniu puli pieniędzy x pojawia się pytanie, czy chcemy te dodatkowe pieniądze rozdzielić między lepiej zarabiających czy pomóc najbiedniejszym. Przy zwiększeniu puli pieniędzy jest znowu pytanie komu wziąć - w większych podatkach, innych daninach czy gdzie obciąć finansowanie.
Możesz mnie mentalnie (bo fizycznie się chyba nie da) plonknąć, nie wiem czy plonkniesz matematykę i otaczającą rzeczywistość.