A chociażby w międzywojniu, to spełnia warunki "wielkości". Poluzować trochę Polakom i natychmiast będzie tu kraj mlekiem i miodem płynący, naprawdę. Rosjanie dobrze to wiedzą, dlatego miesiąc temu histeryzowali że Polsce marzy się odbudowa Rzeczypospolitej.
W dwudziestoleciu Polska byla wielka. Spuscic wpierdol dwu najwiekszym potegom swiata i to na raz, to nie byle co. My po prostu piszemy o wyborze ktory stoi przed nami, nie oceniamy ktora opcja wyjdzie. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Wy tej Polski nie utrzymacie. Ta burza, która nadciąga, jest zbyt wielka. Obecna Polska zdolna jest do życia tylko w jakimś wyjątkowym, złotym okresie dziejów (…) ja przegrałem swoje życie. Nie udało mi się powołać do życia dużego związku federacyjnego, z którym świat musiałby się liczyć.
Opis: w 1925 w rozmowie z płk. Januszem Głuchowskim.
Jak Dziadkowi sie nie udalo, to znaczy, ze my mamy szanse. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Zadne. Panstwa formalnie federalnie odnosily sukcesy na tyle na ile byly zintegrowane. Dopiero wziecie Poludniowcow za pysk wynioslo Stany, dopiero Niemcy pod pruska lufa przestaly byc posmiewiskiem Europy. A co to - Dziadek dostal klauzule nieomylnosci? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
No więc właśnie, IIRP była wielka a przecież była ledwie w połowie Polską. Nie miała pomysłu na kwintesencję Polskości czyli Kresy, w dupie miała Polskość pojmowaną jak sarmatyzm/republikanizm (to byli socjaliści przecież), do tego masońska i letkokatolicka. A jaka była wielka. Więc Polska przez duże pe to po prostu nie mieści się w głowie jak może być piękna.
Że co? Na tej zasadzie, to prawie każde ówczesne państwo - poza komunistycznymi i faszystowskimi - można nazwać "masońskim". The author has edited this post (w 10.04.2014)
przemk0 Poluzować trochę Polakom i natychmiast będzie tu kraj mlekiem i miodem płynący, naprawdę. Rosjanie dobrze to wiedzą, dlatego miesiąc temu histeryzowali że Polsce marzy się odbudowa Rzeczypospolitej.
Zaraz zaraz. Ja wiem, że to ja jestem tutaj liderem jeżdżenia od bandy do bandy i niekonsekwencji, ale którym Polakom jak się poluzuje to ho ho ? Jeszcze watki o beznadziei w narodzie nie spadły poniżej pierwszej 10 a już piszemy takie rzeczy ? Nie ma zgody. To, że znakomicie daliśmy radę podczas międzywojnia to nie znaczy, że byliśmy wielcy. Wielkie państwa nie gina 20 lat od reaktywacji. Myśmy szli w dobrym kierunku, ale cóż, z historia kopać się nie ma sensu, zrobiliśmy prawdopodobnie wszysto co mogliśmy. Po prostu się nie dało. A dziś ? Uśredniajac - kim jest statystyczny Polak ? Co potrafi, w czym jesteśmy dobrzy, jakie mamy talenty, osiagnięcia ? Czym możemy zawojować świat ? A trzeba też pamiętać, że dzisiejsze reguły walki, konkurowania wymagaja od nas utracenia duszy. Takiej naszej, dobrotliwiej, ale gotowej do poświęceń i bohaterstwa. Bohaterstwo, umiejętność koncentrowania się wtedy kiedy trzeba, nikomu nie sa potrzebne i nic nie dadza. Dziś liczy się organizacja, zespołowość, konsekwencja, procedury itd. Dokładnie to czego musimy się nauczyć, bo słabo z tym u nas jest. Pytanie jest tylko takie, czy warto dostosowywać się do świata, żeby w nim realnie zaistnieć ? Do obecnego ? Nie. Zdecydowanie nie. A więc trzeba podpalić świat ... (a jednak Dziadek wiecznie żywy) JORGE> The author has edited this post (w 10.04.2014)
JORGE Wielkie państwa nie gina 20 lat od reaktywacji.
Jak cały świat jest przeciw, to mogą mieć przejściowe kłopoty. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jorge, no upraszczam z tym raz-dwa oczywiście, to zajmie kilka lat ale mniej niż dekadę. Zobacz co dzieje się z Polalkami wrzuconymi do jakiegokolwiek kraju na zachód od nas - natychmiast stają się tam pracowitymi, uczciwymi ludźmi. Niemcy, Hiszpania, Francja, Anglia - wszędzie to słychać. To dlaczego tu są leniwi, źli i brzydcy? No jakiś powód być musi. Wiadomo, że tam gdzie ich najwięcej tam też i najwięcej patologicznych sytuacji - Anglia jest dobrym przykładem bo angielski najpowszechniejszym językiem więc tam wyjechać może każdy. Dla mnie jest jasne, że usunięcie z przestrzeni publicznej Wyborczej i TVN zmieniłoby kraj natychmiast. Od wielu osób słyszałem to samo, od Szmulki też (ona we Francji żyje, odwiedza Polskę kilka razy do roku), wyjedź na 2 tygodnie lub więcej z Polski - wrócisz i zobaczysz TO COŚ, już na lotnisku to zauważysz. I zapragniesz natychmiast wrócić tam skąd przybyłeś. The author has edited this post (w 10.04.2014)
A dziś ? Uśredniajac - kim jest statystyczny Polak ? Co potrafi, w czym jesteśmy dobrzy, jakie mamy talenty, osiagnięcia ? Czym możemy zawojować świat ? A trzeba też pamiętać, że dzisiejsze reguły walki, konkurowania wymagaja od nas utracenia duszy. Takiej naszej, dobrotliwiej, ale gotowej do poświęceń i bohaterstwa. Bohaterstwo, umiejętność koncentrowania się wtedy kiedy trzeba, nikomu nie sa potrzebne i nic nie dadza. Dziś liczy się organizacja, zespołowość, konsekwencja, procedury itd. Dokładnie to czego musimy się nauczyć, bo słabo z tym u nas jest. Pytanie jest tylko takie, czy warto dostosowywać się do świata, żeby w nim realnie zaistnieć ? Do obecnego ? Nie. Zdecydowanie nie. A więc trzeba podpalić świat ... (a jednak Dziadek wiecznie żywy) JORGE> [/quote] Bohaterstwo i umiejętność koncentrowania się wtedy kiedy trzeba są nadal potrzebne, a z całą pewnością ta umiejetność koncentracji. Każy z narodów obecnie silnych to właśnie potrafi. Mam nadzieję, właściwie jestem pewien, że i Polacy potrafią. Cały obecny kłopot Polaków to zdrada elit okrągłostołowych. Na razie zdrada skuteczna. Skuteczna dzięki doskonale prowadzonej demobilizacji i dekoncentracji narodu. Wszystko po to, aby przekonać że nic nie trzeba i że to nie ten moment. To wmawianie, że jestesmy bezpieczni, że jesteśmy słuchani i szanowani i że powinnismy już zająć się bezstresową konsumpcją odrzucając wszelkie emocje i nie kontestując absolutnie niczego co nam proponują silniejsi sąsiedzi. Zanim podpalimy świat powinniśmy chyba podpalić domek ekonoma, w którym urzędują nasze łżeelity. Zaryzykujemy najwyżej, że spłoną tez nasze czworaki, ale przynajmniej zyskamy szansę odzyskania dworu. Perswazja i przykład patriotycznej elity może nie wystarczyć, ale bieda i coraz większy kontrast pomiędzy propagandą a rzeczywistością może ruszyć ciemną masę. Świata nie musimy podpalać my. Własnie podpala go Putin. Może i masy sa przecwelone, jak twierdzi los, ale cosię dzieje z cwelami w takich krytycznych sytuacjach? Część ginie, część zaś trzeźwieje i wyzwala się spod dominacji git ludzi. Bo w takich momentach okazuje się, że git ludzie to zwykła tchórzliwa żulia. The author has edited this post (w 10.04.2014)
Nie zgadzam się radykalnie że musimy się dostosować do jakichś reguł, coś utracić bo coś tam się liczy. To jest kit wciskany kolopniom przez imperialną politykę imperiów (Rosji, Anglii, Niemczech, USA). Użyję takiego przykładu - całe lata 90-te przekonywano nas że nasze rolnictwo jest do niczego, że musi być nowocześnie, wielkoobszarowo blablabla. Trochę to łyknęliśmy, trochę nie ale tak czy siak rolnictwo dobiliśmy i faktycznie co najmniej średnioobszarowe się opłaca. Tylko że ludzie za bardzo tego jeść nie chcą, chcieliby tak jak dawniej - dziś takie żarcie nazywa się ekologicznym. Gdybyśmy nie posłuchali tych mądrali mielibyśmy dziś tu zagłębie ekologicznego rolnictwa. Nadal nie jest źle, jeden z największych eksporterów wołowiny na świecie (chyba drugi?), pierwszy eksporter jabłek itd. Z wołowiną wszystko gra chyba, natomiast jabłka chciwość arbuzów z PSL rozwala - pryskają sady tak że przekraczają normy wielokrotnie. Myślą że Rusek się nie kapnie, jak będzie trzeba to się kapnie, nie bójcie się. Każda nacja ma swój charakter, każdy kraj ma swoją specyfikę, i nikt do niczego się nie dopasowuje - proszę się przyjrzeć Europie - czy Niemcy się do czego przystosowały? Nie, narzucają innym jak ma być. Francuzi? Anglicy? Rosjanie? Amerykanie? Dopasowują się tylko kraje bez charakteru, bez właściwości, każde normalne, podmiotowe wie, że np. to co Niemcy nazywają w nas słabością może być (i przeważnie jest) naszą siłą. Trzeba tego tylko umiejętnie użyć. Przeciętny Polak może wszystko, tylko mu się nie chce bo jest permanentnie zmęczony i nie wie dlaczego. To jest tego rodzaju zmęczenie na jakie cierpi osoba zniewolona przez coś, nałóg, obsesję, manię, emocje, cokolwiek - nic nie robi a jest bez przerwy wycieńczona. Kluczem wyzwolenia jest odkrycie tego zniewolenia oraz chęć pozbycia się go. Bardzo polecam zapoznanie się z programem 12 kroków dla chrześcijan. Oryginalnie program powstał dla pijaków ale tam ewidentnie Duch Św. maczał palce bo to jest tak spójne i zgodne z Ewangelią że to nie może być przypadek. Uwalnia od wszystkiego co człowieka niewoli, literalnie wszystkiego. Warunkiem jest że trzeba chcieć, problemem współczesnych Polaków jest że nie chcą. Tu, bo gdzie indziej już tak chociaż też nie wszystko, nie na pełen regulator tylko na tyle żeby poczuć się normalniej niż w Polsce. The author has edited this post (w 10.04.2014)
No to musimy się trochę zatrzymać. Co to znaczy Wielka Polska w obecnych czasach ? Jak mamy konkurować, w czym wygrywać ? Wydaję mi się, że trzeba się skoncentrować na gospodarce, biznesie, inwencji naukowej. Założenie, że uwolnienie się od gorsetu dzisiejszych srelit i układu panującego w naszym kraju, spowoduje nieprawdopodobny boom gospodarczy, że powstaną firmy z powodzeniem konkurujące ze światowymi potentatami (w tej małej skali i dużej) jest nieporozumieniem. Przedsiębiorczy Polak to jest mit. Oczywiście, potrafimy sobie poradzić, ale to jest na zasadzie sprytnego przemytnika, który czuje czego ludzie potrzebują, i szmugluje raz to raz tamto. Co obrotniejszy może paru kumpli skrzyknąć i rozszerzyć proceder. Albo jechać na jakimś patencie, wyłapać jakąś lukę w prawie, wykorzystać moment, zamieszanie. Podobnie jak z pracowitością, widzę kaskę już już to napieprzam, pracuję pod siebie, pod zespół to już niebardzo. Stwórz zespół z Polaków to będziesz miał samych najmądrzejszych. To ponoć ten nasz słynny indywidualizm, może i tak, ale z takim nastawieniem nie da się nic zbudować, niczym kierować skutecznie. No, chyba że wpadamy w sytuację beznadziejne, wtedy jest jedność, wtedy jest zgoda, wtedy coś możemy razem zrobić. Ale ci co doprowadzają do sytuacji beznadziejnych w biznesie nie mają szans. Na gaszeniu pożarów pieniędzy się zarabia ... A co do kwestii dostosowania się. Cały dzisiejszy świat stosuje się do koncepcji biznesowych i systemów zarządzania wymyślonych na Zachodzie. Przez Białego człowieka. Japońcy potrafili szybko zrozumieć, że to jest jedyna szansa, doprowadzili pewne procesy do perfekcji, dodając jeszcze swój obłęd, ale i wprowadzająć pewną kulturę przedsiębiorstw przewyższającą nawet standardy zachodnie. Ale wszystko to jest oparte o koncepcje nabyte, musieli się nauczyć, dostosować. Albo Koreańcy. Bardzo pojętni uczniowie, a do tego mieli szczęście do władzy z szerokim spojrzeniem. Pamiętacie Goldstar ? Tandetne kopie i nieudane podróby. A z tego powstało LG, które w pewnym momencie opanowało dość duży segment elektroniki. Albo Samsung, światowy gigant, rozdaje karty. I co samo im wyszło ? Nie, oni znakomicie potrafili wdrażać zachodnie systemy zarządzania, byli pokorni i uczyli się. Żeby osiągnąć pewien poziom musieli trochę wybielić mózgi, zmienić mentalność. Udało się. I to jak !!! Reguły i prawidła dzisiejszej gospodarki są twrade i jasne. Wiadomo co przynosi skuces, organizacja firm to żadna czarna magia, to jest konkretna wiedza, tyle że do przyswojenia, tu nic się nie wymyśli. Wymaga to jednak nie tylko pokory w przyjmowaniu pewnych rozwiązań, ale i zmiany mentalności. Wbrew pozorom Żółtym jest łatwiej niż nam. Bo my jesteśmy tak a nie inaczej skrojeni. Na indywidualizm, na walkę w okrążeniu, na 40 milionów najmądrzejszych, na gnębieniu liderów, na założeniu, że co ja kurwa nie dam rady ? Świat handlowo-procedurowo-słupkowy, gdzie jest się często trybem w maszynie nie jest dla nas. A tylko da się wygrać dostoswując się do niego. Więc, albo się nagniemy, albo musimy zmienić zasady gry. JORGE>
Tak na marginesie, długo nie mogłem rozgryźć Włochów. Kurdę, naród który połowę życia albo leży, albo gada, albo żre (tak mi się wtedy wydawało) a ma tyle fabryk !!! Bo nie wiem czy wiecie, ale tam jest mnóstwo manufktur AGD, sporo też z mojej branży i jeszcze paru innych. Tknęło mnie kiedy kiedyś waracłem samolotem z Mediolanu i obok siedział Italianiec i rysował jakiś element czegośtam. I tak i tak, myśłał myśłał, dopracowywał. Aha !!! Od szczególu do szczegółu, nie napinając się tworzymy coraz to więcej. No i wspólnota to podstawa, to nieprzypadek że tak dobrze radzili sobie z przestępczością zorganiowaną, to nieprzypadek że zespoł złożony z lalusiów nażelowanych potrafił latami grać najbardziej zdyscyplinowaną i perfidną obronę w historii piłki nożnej. By się wydawało, że zupełnie sprzeczny z południową mentalnością. Bo to tylko tak nam się wydawało co do ich mentalności ... Albo z innej beczki, wiecie kim są najlepsi murarze w Europie ? Portugalczycy. Poznałem niedawno człowieka, który ściąga firmy i ludzi do krajów Beneluxu. Powiedział wprost - mistrzowie świata. Majster ich ustawia, ma do perfekcji obcykanych pracowników i oni od rana do wieczora napieprzają cegiełki, prawie nie gadając. Srubując normy. W bardziej złożonych robotach nie są tacy dobrzy, ale akurat w takim typie pracy, wybitni. Czy może mi ktoś pokazać, w czym my jesteśmy wybitni ? JORGE>
JORGE Tak na marginesie, długo nie mogłem rozgryźć Włochów. Kurdę, naród który połowę życia albo leży, albo gada, albo żre (tak mi się wtedy wydawało) a ma tyle fabryk !!! Bo nie wiem czy wiecie, ale tam jest mnóstwo manufktur AGD, sporo też z mojej branży i jeszcze paru innych. Tknęło mnie kiedy kiedyś waracłem samolotem z Mediolanu i obok siedział Italianiec i rysował jakiś element czegośtam. I tak i tak, myśłał myśłał, dopracowywał. Aha !!! Od szczególu do szczegółu, nie napinając się tworzymy coraz to więcej. No i wspólnota to podstawa, to nieprzypadek że tak dobrze radzili sobie z przestępczością zorganiowaną, to nieprzypadek że zespoł złożony z lalusiów nażelowanych potrafił latami grać najbardziej zdyscyplinowaną i perfidną obronę w historii piłki nożnej. By się wydawało, że zupełnie sprzeczny z południową mentalnością. Bo to tylko tak nam się wydawało co do ich mentalności ... Albo z innej beczki, wiecie kim są najlepsi murarze w Europie ? Portugalczycy. Poznałem niedawno człowieka, który ściąga firmy i ludzi do krajów Beneluxu. Powiedział wprost - mistrzowie świata. Majster ich ustawia, ma do perfekcji obcykanych pracowników i oni od rana do wieczora napieprzają cegiełki, prawie nie gadając. Srubując normy. W bardziej złożonych robotach nie są tacy dobrzy, ale akurat w takim typie pracy, wybitni. Czy może mi ktoś pokazać, w czym my jesteśmy wybitni ? JORGE>
Z tego co piszesz o Wlochach wynika, że my powinniśmy szukać własnej drogi. Oczywiście uczyć się pokornie od zachodu, ale przy tym pozostać sobą. albo inaczej, uczyć się jak być Polakiem we współczesnym świecie. Bezmyślne kopiowanie wzorców jest bez sensu. Mamy własną kulturę, dziedzictwo, położenie, a także klimat, to wszystko powinno współgrać ze współczesnością.
JORGE Tak na marginesie, długo nie mogłem rozgryźć Włochów. Kurdę, naród który połowę życia albo leży, albo gada, albo żre (tak mi się wtedy wydawało) a ma tyle fabryk !!! Bo nie wiem czy wiecie, ale tam jest mnóstwo manufktur AGD, sporo też z mojej branży i jeszcze paru innych.
JORGE TCzy może mi ktoś pokazać, w czym my jesteśmy wybitni?
Polską specjalnością robią się projekty informatyczne. Jest sobie fabryczka czegoś, raczej duża niż mała, przejeżdża kilku zenków z Polski w garniakach lub sweterkach, siedzą, dłubią, stukają w klawiatury, trwa to raczej rok niż miesiąc i wyjeżdżają zostawiając system księgowy albo raportowy, czasem nie wyjeżdżają zostając na zleceniu lub etacie i robiąc następny system. Połowa moich znajomych tak pracuje, w sumie ja sam też nie robię nic innego. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
W Polsce dużo się dzieje, po prostu o tym nie wiemy bo w mediach nikt nie powie. Drugi producent wołowiny, pierwszy jabłek, pierwszy AGD, aby nie pierwszy mebli? Takie Fakro byłoby europejskim liderem stolarki okiennej gdyby nie zmowy cenowe kolegów Veluxa, masa rzeczy się dzieje w wielu branżach. Z Azjatami nie ma sensu się porównywać Jorge, to jest inna filozofia, inna religia, sam kiedyś pisałeś o Chińczykach że ten kapitalizm jest im tak samo obcy jak komunizm, że nie ma sensu bać się militarnej agresji Chińczyków bo to nie Rosjanie itd. Ja nie wiem w czym my możemy być dobrzy, obraz mam bardzo wyrywkowy z powodu o którym w pierwszym zdaniu pisałem, każdy tak chyba ma że zna się tylko na pewnych specjalnościach reszta jest nieznana. Nie ma platformy wymiany informacji więc nie wiemy co kto potrafi i w czym, tak mi się wydaje. Będą sprzyjające okoliczności to się wyjaśni co potrafimy. Na pewno będzie tak że początkowo cofniemy się do przełomu 80/90 czyli kapitalizmu w stylu łóżka polowego, to jest jasne chyba, w takim sprzyjającym klimacie musi wyrosnąć przynajmniej jedno pokolenie by móc się wspiąć wyżej niż "założę sklep spożywczy" albo "będę importował coś z Chin" albo nawet "będę pracował dla Lockheed Martin". Jak się popatrzyna historię Polski to wychodzi że możemy być dobrzy potencjalnie we wszystkim. Polacy byli inżynierami w każdym zakątku globu, nawet za zesłaniu. w 10 cz 20 lat stworzyliśmy od zera jedną z najsilniejszych matematyk na świecie, filozofię również. Co do elektroniki to osobiście uważam że to nie jest za bardzo potrzebne, mnie tam bardziej ruszają technologie w stylu "mechanika precyzjna", coś takiego w czym specjalizują się Niemcy, małego kalibru jak w autach czy dużego jak w elektrowniach.
Z tym AGD losie to jest taka różnica, że we Włoszech to AGD tłuka (albo tłukły) włoskie firmy. Często pod własnymi markami, równie często jako podwykonawca dla dużych koncernów. W mojej branży jest sporo firm rodzinnych, takich małych, albo średnich fabryczek, które sobie znakomicie daja radę. W Polsce to raczej fabryki rozkręcaja od postaw duże koncerny. Obce, oczywiście jest parę wyjtków, jak chociażby Amica. Ale OK, to jest argument. Tylko, że ja bym chciał żeby to wygladało tak, że oni u nas rozkręcaja fabryki, a później my przejmujemy przez nich wyszkolonych ludzi, systemy zarzdzania i tłuczemy na własny rachunek, we własnych manufakturach. Tyle, że gdzie kapitał, gdzie zorganizowana sieć rynków zbytu ? Ciężko. A co do tych informatyków. To sa jednak usługi. I włsnie dotykamy sedna problemu wg mnie. Nasza szansa sa wyspecjalizowane usługi. Trudne, wymagajace fachowej wiedzy, dopasowujace się do klienta, typowo zadaniowe. W malych zespołach, nastwionych na cel. Z pewna powtarzalnościa, ale i też konicznościa korekt w zależnosci od klienta. Tam gdzie elastyczność jest wskazana, zawsze bedziemy dawać sobie radę. I idźmy w te usługi. Wg mnie Polacy powinni budować świat. Tak się złożyło, że rynek budowlany nie jest możliwy do zdominowania przez wielkie koncerny zachodnie, szczególnie ten regionalny. Ok, obecnie większość dużych firm generalnego wykonawstwa jest w rękach obcych, ale to żaden problem, bo oni w 100 % wykonuja swoje prace rękoma polskich powykonawców. Czyli my doskonale wiemy jak budować i to robimy, tyle że zyski (albo straty) ida w ręce nie nasze. I znowu bym postawił na budownictwo specjalistyczne, proste sprawy załatwia Żółci. Mamy potencjał, mamy predyspozycje, cóż, i tu trzeba zdecydowanie poprawić organizację, ale dużo już zostało zrobione i jednak nie trzeba aż tak mentalności zmieniać. Tyle, że to wszystko sa usługi. Na usługach nie da się wejść do ekstraklasy ... I jeszcze jedno, jesteśmy narodem praktycznym. We własnej zagrodzie potrafimy wykazywać się nieprawodpodbna pomysłowościa. Aż dziw bierze, że w Polsce nie ma tysięcy wynalazków, ptentów, niekoniecznie tych przełomowych, ale usprawniajacych, wyciskajacych z jakiegoś rozwiazania 100% możliwości jedna mała szjbka, która Polak wymyślił. Dziwne. JORGE> The author has edited this post (w 12.04.2014)
Jeśli chodzi o patenty i AGD to niedawno obiło mi się o uszy że ktoś z naszych opatentował jakieś nowatorskie palniki gazowe umożliwiające budowanie kuchenek gazowych z płytą ceramiczną na wierzchu. A ogólnie w temacie patentów - cudów nie ma, nie ma klimatu więc nikt nie będzie się kopał z koniem, państwo nie może przeszkadzać, a przeszkadza: http://pismejker.yuku.com/topic/1299/Grafen-len-jak-zwykle
Nie musisz mnie przekonywać, robię to od 10 lat. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Droga do przywództwa w świecie w czymkolwiek jest długa. Zwykle na pokolenia. Tak na to patrząc idziemy w dobrym kierunku chociaż z zakrętami, nawrotami i niepotrzebnymi przystankami. Nie podzielam pesymu tych którzy jęczą, że Polska i Polacy nie są innowacyjni. My wciąż gonimy najlepszych w gospodarce i poprzez wejście do UE mamy wciąż wiele do zrobienia w zakresie nauki tego co dawno odkryto i naśladownictwa. Robimy to calkiem nieźle chociaż inną metodą niż narody Dalekiego Wschodu. Oni nie mieli szansy wejścia do UE czy skorzystania z Planu Marshala. Tak więc w gospodarce możemy być umiarkowanie zadowoleni pomimo przejęcia większości tytułów własności przez kapitał zagraniczny. Na szczęście w dzisiejszej globalnej gospodarce rynkowej fortuny powstają i upadają stosunkowo często i szybko. Mamy więc szansę dogonić i w tej dziedzinie jak już zaczniemy wchodzić w fazę innowacji własnych. Wydaje się, że to się już zaczyna. Nawet w branżach tradycyjnych możemy zdziałac wiele. Sami Koledzy przywołali przykłady. Mozna i ch znaleźć więcej. To nie prawda, że liczą się tylko branże wysokiej technologii. Ludzie nadal jedzą, ubierają się i budują oraz bawią się. W branżac tradycyjnych mozliwe i wdrazane sa róznorakie innowacje organizacyjne i techiczne, często zapozyczone z innych sektorów. Trzeba mysleć, kojarzyc i rozpoznawac elementy krytyczne i czynniki dajace przewagę. Nic nie jest dane na zawsze równieć liderom rynkowym i technicznym. Gospodarka jednak nie wystarczy do zbudowania silnego państwa, ktore jest niezbędne, a przynajmniej bardzo przydatne, dla rozwoju i bezpieczeństwa narodu. Do tego jeszcze potrzeba w dzisiejszych warunkach mediów i opartego na nich kanału komunikowania się elit ze społeczeństwem. To warunek władzy politycznej. Teraz ten kanał jest zmonopilizowany i dlatego władza polityczna jest też monopolistyczna ( ściślej to oligopol). Potrzeba też, moim zdaniem, w naszych realiach geopolitycznych siły militarnej maksymalnie opartej o własną prodyukcję i technologie wojskowe. Droga daleka. The author has edited this post (w 12.04.2014)
Jako że mam pilne i ważne rzeczy na głowie, zająłem się analizą głosiowań w Ełroparlamencie i pem wam, że w porównaniu do jasnych i przejrzystych informacji ze zwykłego Sejmasa, to nie jest się w tym łatwo połapać. Z niespodzianek to, że tylko niektóre głosiowania są imienne.
(Chociaż ktoś zaangażowańszy mógłby się wgłębić w liczne poprawki które weszły albo i nie weszły do rezolucji, której sprawozdawcą była pani Sargentini z frakcji zielono-lewackiej, co samo w sobie jest ciekawe1.)
Wstrzymali się: (jak wiemy, to był w sumie głos prawie ZA)
ALDE: Marinho e Pinto, Mazuronis
ECR: van Dalen, Demesmaeker, Karim, Loones, Stevens, Sulík, Tannock, Van Bossuyt, Žitňanská
EFDD: Aiuto
NI: Balczó, Borrelli, Ujazdowski
PPE: Alliot-Marie, Bogovič, del Castillo Vera, Danjean, Dati, Díaz de Mera García Consuegra, Didier, Estaràs Ferragut, Fisas Ayxelà, de Grandes Pascual, Hetman, Hortefeux, Jahr, Jiménez-Becerril Barrio, Juvin, Kalinowski, Mănescu, Maydell, Millán Mon, Quisthoudt-Rowohl, Salafranca Sánchez-Neyra, Saudargas, Schulze, Siekierski, Stolojan, Valcárcel Siso, Zdrojewski, Zeller
S&D: Beňová, Frunzulică, Maňka, Poc, Smolková
Wytłuściłem nazwiska polskie i inne ciekawe, które rzuciły mi się w oczy. Jak widać PiS był p-ko, PO była za a PSL i Ujazdowski se siedli okrakiem na barykadzie. Krzepiąca wiedza, że w razie czego Deutsch i Messerszmit są z nami! Faroż i Gollnisch też. Po stronie węgierskiej widzę też b. ełroposłów AfD (obecnie Liberal-Konservative Reformer, LKR), w komplecie 5 szt. Oraz UPR, komplet 3 szt.
Całkiem sporo z EPP było za Węgrami - widzę nazwiska Mussolini, Delahaye, nawet jakieś rumuńskie i sporo węgierskich. Czyli nie było dyscypliny klubowej.
Dla większego internacjonalizmu i mniejszej przejrzystości wyniki nie zostały podane w rozbiciu na państwa członkowskie, więc tę pracę trzeba wykonać samemu.
Ciekawe1 że paru liberałów się wyłamało (4). I dwóch (dwoje) socjalistów. Ale także w drugą stronę 3 z ECR. BTW, czemu Sośnierz nie jest w klubie razem z PiS? Głosował jak trzeba.
Komentarz
My po prostu piszemy o wyborze ktory stoi przed nami, nie oceniamy ktora opcja wyjdzie.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A co to - Dziadek dostal klauzule nieomylnosci?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 10.04.2014)
Nie ma zgody. To, że znakomicie daliśmy radę podczas międzywojnia to nie znaczy, że byliśmy wielcy. Wielkie państwa nie gina 20 lat od reaktywacji. Myśmy szli w dobrym kierunku, ale cóż, z historia kopać się nie ma sensu, zrobiliśmy prawdopodobnie wszysto co mogliśmy. Po prostu się nie dało.
A dziś ? Uśredniajac - kim jest statystyczny Polak ? Co potrafi, w czym jesteśmy dobrzy, jakie mamy talenty, osiagnięcia ? Czym możemy zawojować świat ? A trzeba też pamiętać, że dzisiejsze reguły walki, konkurowania wymagaja od nas utracenia duszy. Takiej naszej, dobrotliwiej, ale gotowej do poświęceń i bohaterstwa. Bohaterstwo, umiejętność koncentrowania się wtedy kiedy trzeba, nikomu nie sa potrzebne i nic nie dadza. Dziś liczy się organizacja, zespołowość, konsekwencja, procedury itd. Dokładnie to czego musimy się nauczyć, bo słabo z tym u nas jest.
Pytanie jest tylko takie, czy warto dostosowywać się do świata, żeby w nim realnie zaistnieć ? Do obecnego ? Nie. Zdecydowanie nie. A więc trzeba podpalić świat ... (a jednak Dziadek wiecznie żywy)
JORGE>
The author has edited this post (w 10.04.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Dla mnie jest jasne, że usunięcie z przestrzeni publicznej Wyborczej i TVN zmieniłoby kraj natychmiast.
Od wielu osób słyszałem to samo, od Szmulki też (ona we Francji żyje, odwiedza Polskę kilka razy do roku), wyjedź na 2 tygodnie lub więcej z Polski - wrócisz i zobaczysz TO COŚ, już na lotnisku to zauważysz. I zapragniesz natychmiast wrócić tam skąd przybyłeś.
The author has edited this post (w 10.04.2014)
Pytanie jest tylko takie, czy warto dostosowywać się do świata, żeby w nim realnie zaistnieć ? Do obecnego ? Nie. Zdecydowanie nie. A więc trzeba podpalić świat ... (a jednak Dziadek wiecznie żywy)
JORGE>
[/quote]
Bohaterstwo i umiejętność koncentrowania się wtedy kiedy trzeba są nadal potrzebne, a z całą pewnością ta umiejetność koncentracji. Każy z narodów obecnie silnych to właśnie potrafi. Mam nadzieję, właściwie jestem pewien, że i Polacy potrafią. Cały obecny kłopot Polaków to zdrada elit okrągłostołowych. Na razie zdrada skuteczna. Skuteczna dzięki doskonale prowadzonej demobilizacji i dekoncentracji narodu. Wszystko po to, aby przekonać że nic nie trzeba i że to nie ten moment. To wmawianie, że jestesmy bezpieczni, że jesteśmy słuchani i szanowani i że powinnismy już zająć się bezstresową konsumpcją odrzucając wszelkie emocje i nie kontestując absolutnie niczego co nam proponują silniejsi sąsiedzi.
Zanim podpalimy świat powinniśmy chyba podpalić domek ekonoma, w którym urzędują nasze łżeelity. Zaryzykujemy najwyżej, że spłoną tez nasze czworaki, ale przynajmniej zyskamy szansę odzyskania dworu. Perswazja i przykład patriotycznej elity może nie wystarczyć, ale bieda i coraz większy kontrast pomiędzy propagandą a rzeczywistością może ruszyć ciemną masę. Świata nie musimy podpalać my. Własnie podpala go Putin. Może i masy sa przecwelone, jak twierdzi los, ale cosię dzieje z cwelami w takich krytycznych sytuacjach? Część ginie, część zaś trzeźwieje i wyzwala się spod dominacji git ludzi. Bo w takich momentach okazuje się, że git ludzie to zwykła tchórzliwa żulia.
The author has edited this post (w 10.04.2014)
Każda nacja ma swój charakter, każdy kraj ma swoją specyfikę, i nikt do niczego się nie dopasowuje - proszę się przyjrzeć Europie - czy Niemcy się do czego przystosowały? Nie, narzucają innym jak ma być. Francuzi? Anglicy? Rosjanie? Amerykanie? Dopasowują się tylko kraje bez charakteru, bez właściwości, każde normalne, podmiotowe wie, że np. to co Niemcy nazywają w nas słabością może być (i przeważnie jest) naszą siłą. Trzeba tego tylko umiejętnie użyć.
Przeciętny Polak może wszystko, tylko mu się nie chce bo jest permanentnie zmęczony i nie wie dlaczego. To jest tego rodzaju zmęczenie na jakie cierpi osoba zniewolona przez coś, nałóg, obsesję, manię, emocje, cokolwiek - nic nie robi a jest bez przerwy wycieńczona. Kluczem wyzwolenia jest odkrycie tego zniewolenia oraz chęć pozbycia się go.
Bardzo polecam zapoznanie się z programem 12 kroków dla chrześcijan. Oryginalnie program powstał dla pijaków ale tam ewidentnie Duch Św. maczał palce bo to jest tak spójne i zgodne z Ewangelią że to nie może być przypadek. Uwalnia od wszystkiego co człowieka niewoli, literalnie wszystkiego. Warunkiem jest że trzeba chcieć, problemem współczesnych Polaków jest że nie chcą. Tu, bo gdzie indziej już tak chociaż też nie wszystko, nie na pełen regulator tylko na tyle żeby poczuć się normalniej niż w Polsce.
The author has edited this post (w 10.04.2014)
A co do kwestii dostosowania się. Cały dzisiejszy świat stosuje się do koncepcji biznesowych i systemów zarządzania wymyślonych na Zachodzie. Przez Białego człowieka. Japońcy potrafili szybko zrozumieć, że to jest jedyna szansa, doprowadzili pewne procesy do perfekcji, dodając jeszcze swój obłęd, ale i wprowadzająć pewną kulturę przedsiębiorstw przewyższającą nawet standardy zachodnie. Ale wszystko to jest oparte o koncepcje nabyte, musieli się nauczyć, dostosować.
Albo Koreańcy. Bardzo pojętni uczniowie, a do tego mieli szczęście do władzy z szerokim spojrzeniem. Pamiętacie Goldstar ? Tandetne kopie i nieudane podróby. A z tego powstało LG, które w pewnym momencie opanowało dość duży segment elektroniki. Albo Samsung, światowy gigant, rozdaje karty. I co samo im wyszło ? Nie, oni znakomicie potrafili wdrażać zachodnie systemy zarządzania, byli pokorni i uczyli się. Żeby osiągnąć pewien poziom musieli trochę wybielić mózgi, zmienić mentalność. Udało się. I to jak !!!
Reguły i prawidła dzisiejszej gospodarki są twrade i jasne. Wiadomo co przynosi skuces, organizacja firm to żadna czarna magia, to jest konkretna wiedza, tyle że do przyswojenia, tu nic się nie wymyśli. Wymaga to jednak nie tylko pokory w przyjmowaniu pewnych rozwiązań, ale i zmiany mentalności. Wbrew pozorom Żółtym jest łatwiej niż nam. Bo my jesteśmy tak a nie inaczej skrojeni. Na indywidualizm, na walkę w okrążeniu, na 40 milionów najmądrzejszych, na gnębieniu liderów, na założeniu, że co ja kurwa nie dam rady ? Świat handlowo-procedurowo-słupkowy, gdzie jest się często trybem w maszynie nie jest dla nas. A tylko da się wygrać dostoswując się do niego. Więc, albo się nagniemy, albo musimy zmienić zasady gry.
JORGE>
Albo z innej beczki, wiecie kim są najlepsi murarze w Europie ? Portugalczycy. Poznałem niedawno człowieka, który ściąga firmy i ludzi do krajów Beneluxu. Powiedział wprost - mistrzowie świata. Majster ich ustawia, ma do perfekcji obcykanych pracowników i oni od rana do wieczora napieprzają cegiełki, prawie nie gadając. Srubując normy. W bardziej złożonych robotach nie są tacy dobrzy, ale akurat w takim typie pracy, wybitni. Czy może mi ktoś pokazać, w czym my jesteśmy wybitni ?
JORGE>
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
albo inaczej, uczyć się jak być Polakiem we współczesnym świecie. Bezmyślne kopiowanie wzorców jest bez sensu. Mamy własną kulturę, dziedzictwo, położenie, a także klimat, to wszystko powinno współgrać ze współczesnością.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Z Azjatami nie ma sensu się porównywać Jorge, to jest inna filozofia, inna religia, sam kiedyś pisałeś o Chińczykach że ten kapitalizm jest im tak samo obcy jak komunizm, że nie ma sensu bać się militarnej agresji Chińczyków bo to nie Rosjanie itd.
Ja nie wiem w czym my możemy być dobrzy, obraz mam bardzo wyrywkowy z powodu o którym w pierwszym zdaniu pisałem, każdy tak chyba ma że zna się tylko na pewnych specjalnościach reszta jest nieznana. Nie ma platformy wymiany informacji więc nie wiemy co kto potrafi i w czym, tak mi się wydaje. Będą sprzyjające okoliczności to się wyjaśni co potrafimy. Na pewno będzie tak że początkowo cofniemy się do przełomu 80/90 czyli kapitalizmu w stylu łóżka polowego, to jest jasne chyba, w takim sprzyjającym klimacie musi wyrosnąć przynajmniej jedno pokolenie by móc się wspiąć wyżej niż "założę sklep spożywczy" albo "będę importował coś z Chin" albo nawet "będę pracował dla Lockheed Martin".
Jak się popatrzyna historię Polski to wychodzi że możemy być dobrzy potencjalnie we wszystkim. Polacy byli inżynierami w każdym zakątku globu, nawet za zesłaniu. w 10 cz 20 lat stworzyliśmy od zera jedną z najsilniejszych matematyk na świecie, filozofię również. Co do elektroniki to osobiście uważam że to nie jest za bardzo potrzebne, mnie tam bardziej ruszają technologie w stylu "mechanika precyzjna", coś takiego w czym specjalizują się Niemcy, małego kalibru jak w autach czy dużego jak w elektrowniach.
A co do tych informatyków. To sa jednak usługi. I włsnie dotykamy sedna problemu wg mnie. Nasza szansa sa wyspecjalizowane usługi. Trudne, wymagajace fachowej wiedzy, dopasowujace się do klienta, typowo zadaniowe. W malych zespołach, nastwionych na cel. Z pewna powtarzalnościa, ale i też konicznościa korekt w zależnosci od klienta. Tam gdzie elastyczność jest wskazana, zawsze bedziemy dawać sobie radę.
I idźmy w te usługi. Wg mnie Polacy powinni budować świat. Tak się złożyło, że rynek budowlany nie jest możliwy do zdominowania przez wielkie koncerny zachodnie, szczególnie ten regionalny. Ok, obecnie większość dużych firm generalnego wykonawstwa jest w rękach obcych, ale to żaden problem, bo oni w 100 % wykonuja swoje prace rękoma polskich powykonawców. Czyli my doskonale wiemy jak budować i to robimy, tyle że zyski (albo straty) ida w ręce nie nasze. I znowu bym postawił na budownictwo specjalistyczne, proste sprawy załatwia Żółci. Mamy potencjał, mamy predyspozycje, cóż, i tu trzeba zdecydowanie poprawić organizację, ale dużo już zostało zrobione i jednak nie trzeba aż tak mentalności zmieniać.
Tyle, że to wszystko sa usługi. Na usługach nie da się wejść do ekstraklasy ...
I jeszcze jedno, jesteśmy narodem praktycznym. We własnej zagrodzie potrafimy wykazywać się nieprawodpodbna pomysłowościa. Aż dziw bierze, że w Polsce nie ma tysięcy wynalazków, ptentów, niekoniecznie tych przełomowych, ale usprawniajacych, wyciskajacych z jakiegoś rozwiazania 100% możliwości jedna mała szjbka, która Polak wymyślił. Dziwne.
JORGE>
The author has edited this post (w 12.04.2014)
A ogólnie w temacie patentów - cudów nie ma, nie ma klimatu więc nikt nie będzie się kopał z koniem, państwo nie może przeszkadzać, a przeszkadza:
http://pismejker.yuku.com/topic/1299/Grafen-len-jak-zwykle
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Gospodarka jednak nie wystarczy do zbudowania silnego państwa, ktore jest niezbędne, a przynajmniej bardzo przydatne, dla rozwoju i bezpieczeństwa narodu. Do tego jeszcze potrzeba w dzisiejszych warunkach mediów i opartego na nich kanału komunikowania się elit ze społeczeństwem. To warunek władzy politycznej. Teraz ten kanał jest zmonopilizowany i dlatego władza polityczna jest też monopolistyczna ( ściślej to oligopol). Potrzeba też, moim zdaniem, w naszych realiach geopolitycznych siły militarnej maksymalnie opartej o własną prodyukcję i technologie wojskowe. Droga daleka.
The author has edited this post (w 12.04.2014)
Nu ale chwytajcie!
Informacja o głosiowaniach: http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?pubRef=-//EP//NONSGML+PV+20180912+RES-VOT+DOC+PDF+V0//PL&language=PL - tu interesuje nas p. 7, strona 12
A tu są listy imienne głosiujących: http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?pubRef=-//EP//NONSGML+PV+20180912+RES-RCV+DOC+PDF+V0//PL&language=PL - przy czym dla odmiany interesuje nas punkt 22, strona 46, ale główne głosiowanie to p. 25 - A8-0250/2018 - Judith Sargentini - Ensemble du texte - strona 52.
(Chociaż ktoś zaangażowańszy mógłby się wgłębić w liczne poprawki które weszły albo i nie weszły do rezolucji, której sprawozdawcą była pani Sargentini z frakcji zielono-lewackiej, co samo w sobie jest ciekawe1.)
ZA przysraniem Węgrom:
ALDE: Arthuis, Auštrevičius, van Baalen, Bearder, Becerra Basterrechea, Bilbao Barandica, Calvet Chambon, Cavada, Charanzová, Cornillet, Deprez, Dlabajová, Federley, Gerbrandy, Giménez Barbat, Goerens, Griesbeck, Harkin, Hirsch, Huitema, Hyusmenova, in 't Veld, Jäätteenmäki, Jakovčić, Ježek, Katainen, Klinz, Kyuchyuk, Lalonde, Løkkegaard, Meissner, Mihaylova, van Miltenburg, Mlinar, Müller, Nagtegaal, Nart, Paet, Pagazaurtundúa Ruiz, Petersen, Punset, Radoš, Ries, Riquet, Rochefort, Rohde, Schaake, Selimovic, Telička, Toom, Torvalds, Tremosa i Balcells, Uspaskich, Vajgl, Vautmans, Vehkaperä, Verhofstadt, Wierinck, Wikström
ECR: Macovei, Mobarik, Theocharous
EFDD: Adinolfi, Beghin, Castaldo, Corrao, D'Amato, Evi, Ferrara, Moi, Pedicini, Tamburrano, Valli, Zullo
GUE/NGL: Albiol Guzmán, Anderson Martina, Benito Ziluaga, Björk, Carthy, Chountis, Chrysogonos, Couso Permuy, Eck, Ernst, Flanagan, Forenza, González Peñas, Hadjigeorgiou, Hazekamp, de Jong, Kari, Kouloglou, Kuneva, Kyllönen, Le Hyaric, López Bermejo, Lösing, Matias, Michels, Mineur, Ní Riada, Omarjee, Papadimoulis, Sakorafa, Sánchez Caldentey, Schirdewan, Scholz, Senra Rodríguez, Spinelli, Sylikiotis, Urbán Crespo, Vallina, Vergiat, Vieu, Zimmer
NI: Papadakis Konstantinos, Sonneborn
PPE: Adaktusson, Andrikienė, Arimont, Ashworth, Bach, Becker, Belet, Bendtsen, Böge, Boni, Brok, Buda, Buşoi, Buzek, Cadec, van de Camp, Casa, Caspary, Christoforou, Clune, Coelho, Collin-Langen, Corazza Bildt, Dantin, Dorfmann, Ehler, Engel, Faria, Fernandes, Fjellner, Florenz, Gahler, Gieseke, Girling, Gräßle, Grossetête, Guoga, Hansen, Hayes, Hökmark, Hübner, Jazłowiecka, Joulaud, Kalniete, Karas, Kariņš, Kefalogiannis, Kelam, Kelly, Koch, Kozłowska-Rajewicz, Kudrycka, Kuhn, Kukan, Kyrtsos, Lamassoure, de Lange, Langen, Lavrilleux, Lenaers, Lewandowski, Liese, Lins, Łukacijewska, McAllister, McGuinness, Malinov, Mandl, Mann, Marinescu, Melo, Metsola, Morin-Chartier, Mureşan, Niedermayer, van Nistelrooij, Olbrycht, Pabriks, Pieper, Pitera, Plura, Polčák, Pospíšil, Preda, Radtke, Rangel, Rolin, Rosati, Ruas, Rübig, Saïfi, Sander, Sarvamaa, Schmidt, Schreijer-Pierik, Schwab, Sommer, Spyraki, Štefanec, Štětina, Szejnfeld, Thun und Hohenstein, Ţurcanu, Vălean, Vandenkendelaere, Verheyen, Virkkunen, Voss, Wałęsa, Weber Manfred, Wenta, Wieland, Zagorakis, Zammit Dimech, Zwiefka
S&D: Aguilera García, Anderson Lucy, Andrieu, Androulakis, Arena, Assis, Ayala Sender, Balas, Bayet, Benifei, Berès, Bettini, Blanco López, Blinkevičiūtė, Bonafè, Borzan, Brannen, Bresso, Briano, Bullmann, Cabezón Ruiz, Caputo, Childers, Chinnici, Christensen, Corbett, Costa, Cristea, Dalli, Dance, Danti, De Castro, Delvaux, De Monte, Detjen, Ertug, Fajon, Fernández, Ferrandino, Fleckenstein, Freund, Gabelic, García Pérez, Gardiazabal Rubial, Gasbarra, Gebhardt, Geier, Gentile, Geringer de Oedenberg, Gierek, Gill Neena, Giuffrida, Gloanec Maurin, Gomes, Grammatikakis, Grapini, Graswander-Hainz, Griffin, Gualtieri, Guerrero Salom, Guillaume, Guteland, Gutiérrez Prieto, Hedh, Hoffmann, Honeyball, Howarth, Ivan, Jaakonsaari, Jáuregui Atondo, Kadenbach, Kaili, Kammerevert, Kaufmann, Khan, Kirton-Darling, Kofod, Köster, Krehl, Kumpula-Natri, Kyenge, Kyrkos, Lange, Leinen, Liberadzki, Lietz, López, López Aguilar, Ludvigsson, Łybacka, McAvan, Mamikins, Manscour, Martin David, Martin Edouard, Maurel, Mavrides, Mayer Alex, Melior, Mizzi, Molnár, Moody, Moraes, Morgano, Neuser, Nica, Niedermüller, Noichl, Padar, Palmer, Panzeri, Paolucci, Papadakis Demetris, Pargneaux, Paşcu, Pavel, Peillon, Picula, Piri, Poche, Popa, Post, Preuß, Regner, Revault d'Allonnes Bonnefoy, Rodrigues Liliana, Rodrigues Maria João, Rodríguez-Piñero Fernández, Rodust, Rozière, dos Santos, Sârbu, Sassoli, Schaldemose, Schlein, Schuster, Serrão Santos, Silva Pereira, Simon Peter, Simon Siôn, Sippel, Stanishev, Stihler, Szanyi, Tănăsescu, Tang, Țapardel, Tarabella, Thomas, Toia, Ujhelyi, Ulvskog, Valenciano, Van Brempt, Vaughan, Viotti, Ward, Weidenholzer, von Weizsäcker, Werner, Westphal, Wölken, Zala, Zanonato, Zemke, Zoffoli, Zorrinho
Verts/ALE: Affronte, Andersson, Auken, Bové, Buchner, Bütikofer, Cramer, Dalunde, Delli, Durand, Engström, Evans, Franz, Giegold, Harms, Häusling, Hautala, Heubuch, Hudghton, Jadot, Jávor, Joly, Keller Ska, Lambert, Lamberts, Lochbihler, Marcellesi, Metz, Miranda, Mitrofanovs, Reda, Reimon, Reintke, Rivasi, Ropė, Sargentini, Scott Cato, Škrlec, Smith, Solé, Šoltes, Staes, Tarand, Taylor, Trüpel, Urtasun, Valero, Vana, Waitz
PRZECIW przysraniu Węgrom:
ALDE: Gräzin, Grigule-Pēterse, Nicolai, Weber Renate
ECR: Barekov, Bashir, Belder, Campbell Bannerman, Czarnecki, Czesak, Dalton, Deva, Dohrmann, Dzhambazki, Fitto, Flack, Foster, Fotyga, Fox, Gericke, Gosiewska, Halla-aho, Hannan, Henkel, Hoc, Jurek, Kamall, Karski, Kłosowski, Kölmel, Krasnodębski, Krupa, Kuźmiuk, Legutko, Lucke, McClarkin, McIntyre, Matthews, Messerschmidt, Nicholson, Ożóg, Piecha, Piotrowski, Poręba, Procter, Ruohonen-Lerner, Sernagiotto, Škripek, Starbatty, Swinburne, Tomaševski, Tomašić, Tošenovský, Trebesius, Van Orden, Vistisen, Winberg, Wiśniewska, Zahradil, Zīle, Złotowski
EFDD: Agnew, Aker, Arnott, Batten, Bergeron, Bullock, Chauprade, Coburn, Collins, (The Earl of) Dartmouth, D'Ornano, Etheridge, Farage, Gill Nathan, Hookem, Iwaszkiewicz, Meuthen, Monot, Montel, O'Flynn, Parker, Payne, Philippot, Seymour
ENF: Annemans, Arnautu, Bay, Bilde, Bizzotto, Borghezio, Boutonnet, Briois, Ciocca, Colombier, Elissen, Goddyn, de Graaff, Jalkh, Jamet, Kappel, Lancini, Lebreton, Lechevalier, Loiseau, Martin Dominique, Marusik, Mayer Georg, Mélin, Obermayr, Pretzell, Schaffhauser, Scottà, Stuger, Troszczynski, Vilimsky, Zanni, Zijlstra, Żółtek
GUE/NGL: Ferreira, Kohlíček, Konečná, Maštálka, Pimenta Lopes, Viegas
NI: Carver, Dodds, Epitideios, Fountoulis, Gollnisch, James, Kovács, Morvai, Saryusz-Wolski, Sośnierz, Synadinos, Voigt, Woolfe
PPE: Ademov, Ayuso, Bocskor, Cesa, Cicu, Cirio, Comi, Csáky, Delahaye, Deli, Deß, Deutsch, Erdős, Ferber, Gál, Gardini, Gyürk, Hohlmeier, Hölvényi, Iturgaiz, Járóka, Kósa, Kovatchev, Maletić, Martusciello, Matera, Mato, Maullu, Mikolášik, Morano, Mussolini, Nagy, Niebler, Novakov, Patriciello, Peterle, Petir, Proust, Radev, Salini, Schöpflin, Sógor, Šojdrová, Šuica, Šulin, Svoboda, Szájer, Tőkés, Tomc, Ungureanu, Urutchev, Winkler Hermann, Winkler Iuliu, Záborská, Zdechovský, Zovko, Zver
S&D: Keller Jan, Nekov
Wstrzymali się: (jak wiemy, to był w sumie głos prawie ZA)
ALDE: Marinho e Pinto, Mazuronis
ECR: van Dalen, Demesmaeker, Karim, Loones, Stevens, Sulík, Tannock, Van Bossuyt, Žitňanská
EFDD: Aiuto
NI: Balczó, Borrelli, Ujazdowski
PPE: Alliot-Marie, Bogovič, del Castillo Vera, Danjean, Dati, Díaz de Mera García Consuegra, Didier, Estaràs Ferragut, Fisas Ayxelà, de Grandes Pascual, Hetman, Hortefeux, Jahr, Jiménez-Becerril Barrio, Juvin, Kalinowski, Mănescu, Maydell, Millán Mon, Quisthoudt-Rowohl, Salafranca Sánchez-Neyra, Saudargas, Schulze, Siekierski, Stolojan, Valcárcel Siso, Zdrojewski, Zeller
S&D: Beňová, Frunzulică, Maňka, Poc, Smolková
Wytłuściłem nazwiska polskie i inne ciekawe, które rzuciły mi się w oczy. Jak widać PiS był p-ko, PO była za a PSL i Ujazdowski se siedli okrakiem na barykadzie. Krzepiąca wiedza, że w razie czego Deutsch i Messerszmit są z nami! Faroż i Gollnisch też. Po stronie węgierskiej widzę też b. ełroposłów AfD (obecnie Liberal-Konservative Reformer, LKR), w komplecie 5 szt. Oraz UPR, komplet 3 szt.
Całkiem sporo z EPP było za Węgrami - widzę nazwiska Mussolini, Delahaye, nawet jakieś rumuńskie i sporo węgierskich. Czyli nie było dyscypliny klubowej.
Dla większego internacjonalizmu i mniejszej przejrzystości wyniki nie zostały podane w rozbiciu na państwa członkowskie, więc tę pracę trzeba wykonać samemu.
BTW, czemu Sośnierz nie jest w klubie razem z PiS? Głosował jak trzeba.
ATSD kolejny przyczynek do nieczytelności tego protokołu. W Sejmasie zawsze piszą, jak danemu posłu na chrzcie dali.