Skip to content

Co rodzić?

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Coraz bardziej jasne staje się, że problem Polski czyli nas wszystkich ma charakter duchowy. Zarówno po naszej jak i po tamtej stronie dusze są chore w podobny sposób.
Acedia to słowo niedawno odkryte na nowo i nieśmiało jeszcze używane przez kaznodziejów, bo przecież 7 grzechem głównym jest lenistwo. Tak  uczono na lekcji religii. Pewnie najtrudniej jest mówić o tym z czym się ma największy problem, tak jak alkoholik problemu alkoholu nie widzi. Dlatego jest problem, żeby acedie dostrzec.
Przyjmijmy, że już dostrzegamy problem w społeczeństwie, w rodzinie i w sobie. I co dalej? Co możemy zrobić?
«1

Komentarz

  • Możemy robic to co robić należy. Nie mniej nie więcej. Keep on keeping on.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • wszytko ładnie ...tyko kolejność odwrotna -> ja, rodzina, społeczeństwo

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • co robic? chyba nalezaloby zaczac od wylaczenia...komputera.
    uwazam bowiem, ze acedia, ktora jest faktycznie problemem, bierze sie w duzej mierze z tego , iz "labora" odbywa sie dzis w klimatyzowanych biurach z perspektywa 15cmtrowego ekranu przez 8 godz. dziennie. w takich warunkach to nawet jesc sie na dluzsza mete odechciewa.
    no ale przyznaje, ze postulat moj jest tak jakby malo realizowalny.
    ja wyznaczylam sobie pewien cel. cel ten jesli sie zrealizuje przyniesie mi dochody finansowe, jesli nie ,sprawi, ze jako osoba i tak bede sie ze sama soba czuc o wiele lepiej niz gdybym celu sobie nie wyznaczyla bo jesli czlowiek nawet nie dotrze do celu to droga do niego jest przeciez i tak czyms b. waznym.
    ludzie sa najbardziej zmeczeni nicnierobieniem. zauwazcie (ze tak zasune gornym diapazonem), w jakim stanie, a przede wszystkim STYLU dziala Donek a w jakim Antoni Macierewicz.
    The author has edited this post (w 25.03.2014)

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • Ja sobie cele już dawno wyznaczyłem. Starałem się robić jak należy. Olałem paru oferentów zalecających "wejście w układ". Nawet może nikt konkretny by z takiego wejścia nie stracił ale wiedziałem, że "be" i miałem nadzieję, że to wystarczy.
    No nie wiem.
    Raczej będzie ciężko. Chyba szybciej pójdzie od zera w Norwegii. Kufa.
  • Odpowiadam na pytanie w tytule wątku - tylko dzieci. Jak najwięcej
    :D
  • A może poszperajmy głębiej w mentalności ? Jak zachowuje się człowiek przez całe swoje życie walczący o przetrwanie, egzystujący non stop pod presją, zagrożeniem, napięciem, kiedy nagle ma okres spokoju, stabilizacji i braku potencjalnych, klarownych niebezpieczeństw ? Po pierwsze, ciężko mu się w takiej sytuacji odnaleźć, ale czy nie jest też tak, że po prostu nie robi nic ? Bo w końcu ma taką możliwośc, ale co najważniejsze, ma zakodowane, że reagować trzeba na konkretne sytucje, które przychodziły zawsze same. A tu nie dzieje się nic. No więc się nie dzieje i się nic nie robi. Bo po co ? No i właściwie co robić, kiedy nikt nie atakuje ? Sytuacja anormalna, mentalność nie jest przygotowana na taki spokój.
    Czy nie można przełożyć tego na naród ? Można założyć, że nasza historia właśnie nie dała nam praktycznie nigdy odpoczynku. I wcale niekoniecznie byliśmy tą stroną z inicjatywą pierwotną, my raczej reagowaliśmy na wydarzenia, a że bodźców mieliśmy multum i to z różnych stron, to aktywność była wymuszona non stop. A do tego wszysto było jasne i funkcjonowaliśmy z nożem na gardle. Czy dzisiejsze czasy nie są dla nas czymś zupełnie nienormalnym ? Bo jest faktycznie, relatywnie spokojnie i wygodnie, no i wróg czy zagrożenie, totalnie rozmyte, dla wielu poza ich percepcją.
    Tak sobie głośno myślę ..
    JORGE>
  • No właśnie - kwitnie kult świętego spokoja.
    Jeden z moich dawnych przyjaciół po stwierdzeniu, że przecież ten Tusk na szczęście niczego takiego złego nie nie zrobił, zupełnie się pogubił, gdy go poprosiłam o podanie pięciu konkretnych przykładów, co dla Polski ien Tusk zrobił dobrego. Nie umiał, co i nie dziwota, podać żadnego. Dopiero to go zastanowiło. Na tyle, że wyraził chęć do dalszej rozmowy. Z której pewnie i tak niewiele wyniknie.
  • rastee
    Przyjmijmy, że już dostrzegamy problem w społeczeństwie, w rodzinie i w sobie. I co dalej? Co możemy zrobić?
    Rozwiązaniem problemu, w tym przypadku, jest dostrzeżenie problemu. Skoro zakładamy, że dostrzegamy, to problemu nie ma (był, ale się zmył).
    Prawdziwym problemem jest przekonać lekkoduchów, że w ogóle są jakieś problemy, które należy zauważać.
    The author has edited this post (w 26.03.2014)
  • mmaria
    Odpowiadam na pytanie w tytule wątku - tylko dzieci. Jak najwięcej
    :D
    Podświadomość doszła do głosu.
    ;)
    Będę miał trzecie dziecko.
  • jacbiel
    rastee
    :
    Przyjmijmy, że już dostrzegamy problem w społeczeństwie, w rodzinie i w sobie. I co dalej? Co możemy zrobić?
    Rozwiązaniem problemu, w tym przypadku, jest dostrzeżenie problemu. Skoro zakładamy, że dostrzegamy, to problemu nie ma (był, ale się zmył).
    Prawdziwym problemem jest przekonać lekkoduchów, że w ogóle są jakieś problemy, które należy zauważać.
    Zobaczenie problemu to dużo, ale nie wszystko. Wiem to po sobie. I nie chodzi tu o działanie, tylko, że cokolwiek robie jestem jakby obok. Czuje się nie wpełni żywy.
  • rastee
    Będę miał trzecie dziecko.
    Gratulacje! I tym samym kolega najlepiej stawia czoło problemom. WIENCEY dzieci, mniej problemów!

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Dzięki! No wiadomo, że brak czasu na rozterki różne to błogosławieństwo:)
    Czemu kolega nie śpi!?
  • Znaczy się śpię
    :)
    Ale wstaję o 4 rano. Prysznic, śniadanie, kawa i rzut okiem na pocztę plus co ciekawe w necie (czyli tu). O 5:30 ruszam w drogę.
    teraz juz oficjalnie jestem w pracy i piję 2 kawę
    :)
    Czekam na głodnych wiedzy studentuff
    The author has edited this post (w 26.03.2014)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • latem to już widno.
  • Latem tak ale teraz jeszce ciemno jak w przysłowiowej 12-stnicy murzyna.Ale nawiązując do tomaty. Wczesne wstawanie niejako równa się z wczesnym uderzeniem w kimono. A to już poniekąd recepta na pewne problemy. Mianowicie dzięki takiemu stylowi nie zatrOOwamy się telewizornią i nie poddajemy się lenistwu. Więcej się nam chce. A już na pewno więcej się będzie mi chciało gdy za kilka tygodni o 5 rano będzie świeciło słonko a ja zamiast stać na przystanku pomaszeruję sobie Łazienkami do pracy. Wiencey ruchu = mniej acedii
    :)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • "Wiencey ruchu- mniej acedii!" Świetne hasło na koszulke;)
  • rastee
    Będę miał trzecie dziecko.
    Brawo!
  • +1
    To jest odpowiedz. Diagnoza to polowa terapii. Z gniewem walczymy powstrzymujac zapalczywosc a z obzarstwem ograniczajac ilosc pozywienia. Z acedia walczymy wstajac wczesniej, czytajac ksiazki, piszac ksiazki, modlac sie, wychowujac dzieci, pracujac, organizujac swoj czas tak, by wiecej w nim zmiescic. W ogole sobie nie wyobrazacie, jak duzo czlowiek jest w stanie zrobic, jak sie przylozy. A najwazniejsze - nie pytajac "co z tego?" bo dobre drzewa zawsze wydaja dobre owoce choc nie zawsze wtedy, kiedy bysmy chcieli.
    Acedie u bliznich tez trzeba tepic, choc wykrzyczanym haslem "Rup cos!"
    BTW - jest to niezawodny sposob wydobycia z nich energii. Taki kanapowy tolerancyjny mis kochajacy caly swiat, zwlaszcza to, co jest w nim najbardziej niegodziwe, wykazuje zadziwiajaca zapalczywosc i agresje, kiedy wytkniemy mu gnusnosc. Jak glosno krzyczec potrafi, jak szybko i zdecydowanie rekami macha, jakich slow uzywa... Do komucha czy tuskoida nigdy by sie tak nie odezwal, bo nie uchodzi.
    The author has edited this post (w 27.03.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • BTW, moi znajomi z osiedla/parafii choć już po 40-tce, również poczęli trzecie dziecko.
  • jacbiel
    Prawdziwym problemem jest przekonać lekkoduchów, że w ogóle są jakieś problemy, które należy zauważać.
    Ale w liberalnej, kolorowej, najlepszej Polsce jest kult lekkoduchów. Czlowiek zapracowany, zmeczony, poswiecajacy sie dla innych, byc moze zle ubrany nie jest medialny a zatem nie moze tez mowic prawde, bo sie pomylil i wybral zlo. Czlowiek dobry i madry, rozumie, ze pieniadze sa najwazniejsze i zdobywa je bez znoju i lekko, tak ze sie w ogole nie meczy. Taki czlowiek jest madry, co poznac po drogich gadzetach, luksusie, dobrym garniturze, drogim samochodzie itd. I tak, racje maja medialni celebryci, ktorzy dostaja setki tysiecy za popisywanie sie na wizji. Rozsadny mlody czlowiek ich nasladuje a nie jakichs przegrywow, frajerow co to poswieceja sie dla innych, szukaja prawdy itp. Prawda to pieniadze. Biedny, zmeczony z definicj nie ma racji.
    Jesli jestes taki madry, to dlaczego nie jestes bogaty...
    Czasem mam wrazenie, ze Zlo juz wygralo...
    EDIT: gratuluje potomka
    The author has edited this post (w 27.03.2014)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • rdr
    Ale w liberalnej, kolorowej, najlepszej Polsce jest kult lekkoduchów. Czlowiek zapracowany, zmeczony, poswiecajacy sie dla innych, byc moze zle ubrany nie jest medialny a zatem nie moze tez mowic prawdy.
    Chcesz leniu sobie pozwolic na luksus bycia zapracowanym, zmeczonym i niemedialnym? Chcesz sie nad soba pouzalac zamiast isc na silownie i do sklepu po dobry garnitur?
    Nie ma tak dobrze, odpuszczanie czegokolwiek to acedia. Precz z acedia!
    rdr
    Czasem mam wrazenie, ze Zlo juz wygralo...
    Dr los diagnozuje: acedia. Takie przekonanie to typowy objaw.
    Zalecam chwile bohaterska i zimny prysznic. Prosze zglosic sie na kontrole po miesiacu.
    The author has edited this post (w 27.03.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • rdr, a kogo interesuje co robią i mówią młodzi? Młodzi są głupi z definicji, to przechodzi, luz. Albo nie przechodzi ale to tym bardziej nie ma się co tymi zajmować. I kiedy to niby nie było kultu lekkoduchów? Tacy ludzie zawsze podobali się bo można sobie chwilę pomarzyć - ci to mają życie! Strasznie marudzisz chłopie, wręcz na nerwy działasz.
    :)
  • los
    +1
    To jest odpowiedz. Diagnoza to polowa terapii. Z gniewem walczymy powstrzymujac zapalczywosc a z obzarstwem ograniczajac ilosc pozywienia. Z acedia walczymy wstajac wczesniej, czytajac ksiazki, piszac ksiazki, modlac sie, wychowujac dzieci, pracujac, organizujac swoj czas tak, by wiecej w nim zmiescic. W ogole sobie nie wyobrazacie, jak duzo czlowiek jest w stanie zrobic, jak sie przylozy. A najwazniejsze - nie pytajac "co z tego?" bo dobre drzewa zawsze wydaja dobre owoce choc nie zawsze wtedy, kiedy bysmy chcieli.
    Acedie u bliznich tez trzeba tepic, choc wykrzyczanym haslem "Rup cos!"
    BTW - jest to niezawodny sposob wydobycia z nich energii. Taki kanapowy tolerancyjny mis kochajacy caly swiat, zwlaszcza to, co jest w nim najbardziej niegodziwe, wykazuje zadziwiajaca zapalczywosc i agresje, kiedy wytkniemy mu gnusnosc. Jak glosno krzyczec potrafi, jak szybko i zdecydowanie rekami macha, jakich slow uzywa... Do komucha czy tuskoida nigdy by sie tak nie odezwal, bo nie uchodzi.
    Nie do końca działa, bo ja z musu za***lam od rana do wieczora nieraz a uśmiech się pojawia nieczęsto. Może dlatego, że robie dlatego, że muszę a nie dlatego że chcę. Acedia nie równa się lenistwo i nie wyklucza haroovy. Chyba, że mylę acedie z czymś innym.
  • rastee
    Będę miał trzecie dziecko.
    Wreszcie coś optymistycznego
    :)
    Gratuluję!
  • Nie do końca działa, bo ja z musu za***lam od rana do wieczora nieraz a uśmiech się pojawia nieczęsto. Może dlatego, że robie dlatego, że muszę a nie dlatego że chcę. Acedia nie równa się lenistwo i nie wyklucza haroovy. Chyba, że mylę acedie z czymś innym.
    może warto zauważyc że na chwilę obecna widocznie tak ma byc i to jest najlepsze dla kolegi, bo ma czegos nauczyć albo oduczyć
    Bóg wie co najlepsze dla nas ale czy my dajemy mu dojść do głosu?
    Edytowano w 28.03.2014

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • rastee
    Nie do końca działa, bo ja z musu za***lam od rana do wieczora nieraz a uśmiech się pojawia nieczęsto. Może dlatego, że robie dlatego, że muszę a nie dlatego że chcę. Acedia nie równa się lenistwo i nie wyklucza haroovy. Chyba, że mylę acedie z czymś innym.
    jedziemy na tym samym wózku, liczbowo też. Ja już się pogodziłem, że efekt zapierdzielu zobaczę najwcześniej za 30, a może za 40-50 lat
    ;)
  • Pesymiści. 15 góra 20.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Jeśli dane w ogóle bedzie żyć tyle lat ...
    "paracuwać, pracuwać, pracuwać i w pracy skonaty" - kończyła wierszyk babcia a pradziadek (człwiek b. pracowity) - uslyszawszy to przeklnął ... i rzucił narzędzia ... ale na chwilę tylko ...
  • qiz
    - jak ci ramka w cytatu weszła, a mi nie?
    btw. obliczenia
    los
    a sa lepsze i prawdziwsze niz twoje, na szczęście dla
    rastee
    i ciebie zreszta też, i mnie też (choc u mnie 2+2 ale kto wie co jeszcze przed nami....)

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • Czy ja wiem, czy nastoletnie dzieci lżejsze? Za 15 lat dzieci będą miały 20, 17 i 15 lat w sam raz na niezłą zadymę
    ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.