Skip to content

Szybkie czytanie

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Zaczęliśmy w innym wątku, o tu jest test na swoje obecne możliwości.
http://www.edu.bialystok.pl/test.php
U mnie jest dokładnie tak jak myślałem. Czytam, jak na osobę nie szkoloną w miarę szybko, 298 słów na minutę, ale przeciętnie z zapamiętywaniem. I to jest mój duży problem, szczególnie kiedy nie mówimy o beletrystyce. Ponoć takie kursy ćwiczą też pamięć. A więc ja też idę.
JORGE>
«1

Komentarz

  • 2346 słów na minutę ale czytałem leniwie.
    Test był źle napisany - za długie akapity, za wąska spalta, za wiele ciekawostek.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Mnie wyszło 3072 słów na minutę.
    Odpowiedzi dawalam na chybil trafił
    ;)
  • warto się będzie dzielić wrażeniami, ja do indywidualnego nauczyciela wybieram się późną wiosną. Na razie mam ok. 30 książek do przeczytania 'na już' na półce, a co miesiąc dokupuję 1-2 kolejne.
    W tym teście wyszło mi pozornie rewelacyjnie, tzn. 438 / minutę, ale skoro to jest 2.5 raza więcej, niż średnia studencka, to znaczy, że na pewno pięciokrotne poprawienie mojego wyniku jest całkiem możliwe.
  • 530 w jednym, 544 w drugim. Ale starałem się czytać szybciej, tak jak czytam orzeczenia czy komentarze. Beletrystykę czy historię (czyli rzeczy, których nie czytuję zawodowo i mam z nich przyjemność) czytam wolniej.
  • Jakoś niedługo po moim nieśmiałym debiucie na FR, kiedy dopiero poznawałam społeczność rebeliancką i reguły nią rządzące (a nie było to proste dla osoby z kosmosu, że tak powiem;) pojawił się koleś z wątkiem "Szybkie czytanie". Odzew przeszedł moje wszelkie wyobrażenia. Cała rebeliancka społeczność jednym wspólnym frontem stanęła przeciwko intruzowi. Nawet osoby, które w innych wątkach wymyślały sobie od najgorszych (już nie pamiętam tych barwnych epitetów) i kończyły spier...lajem walczyły obok siebie post w post.
    Wtedy pokochałam Rebeliantów
    ;)
    :)
    The author has edited this post (w 22.02.2014)
  • No to jesteście git. Skala dla nieszkolonego człowieka zamyka się na 300. Taka jest norma. Ja podczas testu nawet wracałem do pewnych zdań, żeby zapamiętać, bo mam poteżny z tym problem. W pewnym transie (bo tak to można nazwać), przelatuje po książce i pamiętam tylko, że tak powiem, zapach. Myśle, że wtedy czytam dużo szybciej niż w teście, ale to nie ma żadnego sensu. Dlatego koniecznie muszę takie szkolenie odbyć, zawsze miałem pamięć mechaniczną fatalną (nauczenie się wierszyka w podstawówce to dla mnie zawsze była bania, nawet już nie próbowałem później).
    A uhr, ty przebiłać losa w tym teście, szkolona ? Bo jak nie, to mały szoczek jednak.
    JORGE>
    The author has edited this post (w 23.02.2014)
  • A robiliście kiedyś tzw. testy inteligencji ? Mi taki test klasyczny, matematyczno-analityczny, na dopasowywanie figur i wypełnianie brakujących pól, znajdowanie prawidłowości wyszedł bardzo przeciętnie. Doszedłem w pewnym momencie do ściany, odpuściłem sobie całe ostatnie dwie kolumny, bo nie byłem w stanie już zupełnie znaleźć wspólnego mianownika dla kropek, trójkątów i kwadracików z paskami. Dosłownie mnie to do szału doprowadziło, oddałem test w połowie czasu, nie byłem w stanie znaleźć minimalnego nawet punktu zaczepienia. Babka, która nam to robiła, nawet mi oddała kartkę, żebym walczył dalej, bo sprawdziła i nie popełniłem żadnego błedu, ale ja po prostu nie dałem już dalej rady, nie miałem pomysłu zupełnie. Później okazało się, że nawet to co zrobiłem wystarczyło, żeby mieć średni wynik na tle grupy, bo wiele osób rozwalało test do końca, ale na rympał i te ostatnie dwie kolumny robili źle, intuicjnie. No i znowu, mnie mój wynik wcale mnie nie zaskoczył, już jako dzieciak zauważyłem, że w pewnych aspketach muszę nadrabiać czym innym, bo mózgowcem nie jestem i nie będę. Cóż, już nawet pomijając pewnie ograniczone możliwości, jeżeli od 3 klasy podstawówki wybrałem kopanie piłki, przebywnie non stop na podwórku czy siepanie w gierki, a później picie piwa pod klatką i pieprzenie bzdur, to niby kiedy mózg miał się rozciągnąć ? Matka, która (ku naszemu oburzeniu) sprzedawała podczas wykładów studentom, smaczki rodzinne jako przykłady pewnych zachowań, mówiła że córkę ma wybitną a syna normalnego. He, he, no i się sprawdziło. Siostra dr hab., ale leming totalny, a ja z potwornymi problemami wieku dorastania (i póniej też), jednak uważam, że dużo więcej rozkminiłem o co w świecie kaman.
    W każdym razie, warto się testować. Oczywiście z dystansem, bo taki test inteligencji, który opisałem, nie oddaje rzeczywistości w pełni, bo inteligencja to sprawa bardzo szeroka. Ale są, są narzędzia, które potrafią człowiek rozkminić. Pisałem kiedyś na FF, miałem w rękach narzędzie nad którym pracowano od lat '60, dla jednej z wielkich korporacji europejskich. Sprawa wygląda banalnie, dwie strony pytań na zasadzie jaki jesteś (i kilkadziesiąt pytań) i czego od ciebie ludzie oczekują (i też kilkadziesiąt cech). I wychodzi szydło z wora. Wykresy, charakterystyki, predyspozycje, mentalność, różne miękkie umiejętności,  nawet poziom frustracji dotychcasową pracą (życiem) - jak na dłoni. Jako, że nie wierzyłem w takie cuda, przeprowadziliśmy kilkadziesiąt testów na naszych znajomych, nie miałem już więcej pytań. Wszystko się zgadzało. Co ciekawe, w ramach tego testu, wniosek dla korporacji by był jeden wobec mnie - nie zatrudniać pod żadnym pozorem. Element wywrotowy, niezdolny do długofalowego dostosowania się do struktur i procedur, wybiórczo uznający zasady hierarchii i kultury instytucji. Oni tam podwali kilkanaście takich uproszczonych, schematycznych stylów dopasowania pod kątem wykonywanych zadań, mi wyszło - oddziały specjalne, praca pod presją, konkretny cel, mała ilość osób do zarządzania, dynamika działania. Słowem - przygotować, namierzyć, zajebać i wrócić. I coś w tym jest. Poziom powrotu do konstansu mam jak kosmonauta, czyli reaguje na bodźce zewnętrzne (a mówimy tu o tych ekstremalnych przeżyciach) jak człowiek normalny, ale do stabilności powracam błyskawicznie. Nie ma utrzymywania stanu strachu, podniecenia, radości, smutku. Norma wraca szybciutko. Ponoć Gagarin był w tym mistrzem, walili go ekstremalnymi bodźcami, on reagował (bo musiał reagować, brak reakcji jest też zły), i natychmiast powracał do gotowości dalszych zadań. Właśnie widziałeś śmierć swoich pięciorga dzieci, chwila tragedii, ale zaraz spokojnie naprawiasz samochód, żeby uciec z miejsca gdzie do was strzelają i uratować żonę. O to chodzi. Ja nie wiem czy jestem w stanie to wytłumaczyć, ale w sytuacjach krytycznych wszystko staje się przejrzyste i proste. Rozwiązanie napływają same do głowy, nie interesuje ciebie nic poza konretnym działaniem i celem. Cóż, różnie Pan Bóg predyspozycje i talenty rozdaje. Tylko po co mi to ?
    JORGE>
  • 367. Lepiej niż się spodziewałem w sumie. Jak zrobić 3000? Uhr to jakiś bot jest chyba
    image
  • Coś tam poczytałem. Kiedyś straśnie Tekieli Robert przestrzegał przed kursami szybkiego czytania, więc omijałem szerokim łukiem, jako oszołomskie. A tu proszę, Kuleżeństwo zachwala. No okiej, moja lista książek koniecznych do przeczytania (wyobraźcie sobie, że ja coś takiego mam w kompiuterze) wydłuża się szybciej, niż daję radę wykreślać kolejne pozycje. Przydałoby się jakoś usprawnić proces samoedukacji. Przy czym jakiekolwiek kursy nie wchodzą w grę. Po robocie bawię się z dzieciakami, potem biegam albo macham hantlami, uczę się angola, czytam Biblię i modlę się, no i czytam. weekendy poświęcam na spotkania rodzinne i w gronie znajomych, wycieczki, fotografowanie. Dajcie jakiś sposób na naukę tych technik w warunkach domowych, samemu, bo ciekawe to.
  • JORGE
    A uhr, ty przebiłać losa w tym teście, szkolona ? Bo jak nie, to mały szoczek jednak.
    sarmata
    Jak zrobić 3000? Uhr to jakiś bot jest chyba
    image
    Och! Dziękuje, dziękuję, dziękuję! To było bajecznie proste! Ot, zwyczajnie, nie miałam czasu, stąd ta moja szybkość.
    Tylko jednego się boję:
    ;)
    The author has edited this post (w 23.02.2014)
  • Robiłem sobie jakieś 10 lat temu test z sieci - jakieś 127-130 mi wychodziło, w zależności od wersji. Na testach dla Amerykańców wiadomo więcej (mimo że nie władałem ang. biegle), bo oni są głupsi. To jest nieźle, ale bez szaleństw.
  • Łajka twierdzi że max 800 słów na minutę można przeczytać, co potwierdzałoby że los i uhr to nadludzie lub boty. W takim razie mam do nich małe pitanko: czy stosujo wskaźnik do czytania, czy po prostu fotografujo kartkie i kalkie zapisujo w mózgu? Jeśli to drugie, to czy zamiana instrumentu wzroku w aparat fotograficzny z wbudowaną wyszukiwarką wymaga wbudowania specjalnego czipu, czy to na drodze ewolucji się dokonało samo?
  • sarmata
    czy stosujo wskaźnik do czytania, czy po prostu fotografujo kartkie i kalkie zapisujo w mózgu? Jeśli to drugie, to czy zamiana instrumentu wzroku w aparat fotograficzny z wbudowaną wyszukiwarką wymaga wbudowania specjalnego czipu, czy to na drodze ewolucji się dokonało samo?
    Fotografuja kartkie i zapisujo w mózgu. Znaczy los, nie wiem jak uhr. Ale nie jest to taka zwykła fotografia tylko taka jak w mp4 - trzeba najpierw oddzielić obraz od tła i go uporządkować. Podzielić na akapity, wydzielić warstwy informacji, zidentyfikować obszary kluczowe - inaczej czyta się dialog, inaczej opis. Trzeba też masymalnie wykorzystać naturalny ruch oka - inaczej czyta osoba prawooczna a inaczej lewooczna.
    Ten tekst z Białegostoku był nieprofesjonalny - szpalta niedostosowana do zasięgu oka, tekst ciurkiem a taki czyta się najtrudniej. Test też był na wyłapanie słów kluczowych a nie na zrozumienie.
    Naprawdę polecam kurs.
    The author has edited this post (w 23.02.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • To brzmi naprawdę dziwnie. Dawno Kolega odbyła taki kurs? Czy to da się ogarnąć juz w wieku dojrzałym? I czy wymaga to duuużo ćwiczeń czy tylko dużo ćwiczeń?
  • Oj, z czydzieści lat temu. Ale teoria chyba bardzo się nie zmieniła.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ok, może pomyślę o jakimś kursie. Pogadam z żoną
    :)
  • sarmata
    Czy to da się ogarnąć juz w wieku dojrzałym?
    Sądząc po tym, co tu piszo
    http://www.edu.bialystok.pl/czytanie.html
    , to w dojrzałym wieku 30 lat spokojnie. Nawet dojrzalszym 30+
    :D
  • A czy w lengłydżu też daje radę zastosować tą technikę?
  • W angielskim tak, w niemieckim trudniej, bo do zrozumienia trzeba ogarnąć całe zdanie. Techniki szybkiego czytania dostosowane są do języków.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • No i w niemieckim trochę inaczej są konstruowane słowa, jedno spojrzenie na słowo do 10 liter daje pojęcie jakie to słowo jest w stylu niemieckim zweitausenddreihundertsiebenundvierzig to niekoniecznie. I ta składnia daje popalić. Tylko tak czy inaczej o szybkim czytaniu można mówić tylko przy bardzo dobrej znajomości danego języka.
    The author has edited this post (w 24.02.2014)
  • Na przykladzie niemieckich slow mozna dobrze pokazac jak nalezy czytac i jak czytac nie nalezy. Wezmy sobie proste slowko Donaudampfschiffahrtsgesellschaftskapitän. Kto nie umie czytac bedzie sobie dukal Do-nau-dampf... i probowal odtworzy ze slownikiem, co niby ono znaczy. Czlowiek wprawny czyta inaczej: najpierw patrzymy na koniec slowa, by wiedziec, co to w ogole jest. Mamy "Kapitän" czyli kapitan, pierwszy sukces. Potem na poczatek na okreslenie ogolne. Jest, Donau czyli Dunaj. Mamy kapitana na Dunaju. A potem identyfikujemy slowka posrodku: Dampf, Schif, Fahrt, Geselschaft i juz wszystko jasne: kapitan floty parowej na Dunaju. Nawet jak ktore slowko nam wypadnie, to i tak zrozumiemy cale slowo - bo po tym Dunaju to plywaja statki a nie autobusy, nie?
    W identyczny sposob nalezy czytac cala strone! Nie sekwencyjnie, bo dla oka to mordega. Identyfikujemy zamknieta czesc (akapit), nastepnie wyrozniamy w niej slowa/wyrazenia kluczowe i odtwarzamy relacje miedzy nimi. Do zrozumienia tekstu starczy przeczytanie 30% slow ale trzeba wiedziec ktorych.
    The author has edited this post (w 24.02.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ale czeba paczyć na cały akapit naraz maślanemi oczyma, czy wybrać sobie akapit i prześledzić krok po kroku cały jego tekst? A może wziąć akapit i go od lewa do prawa zeskanować oczami wszystkie linijki naraz, e?
  • sarmata
    Ale czeba paczyć na cały akapit naraz maślanemi oczyma, czy wybrać sobie akapit i prześledzić krok po kroku cały jego tekst? A może wziąć akapit i go od lewa do prawa zeskanować oczami wszystkie linijki naraz, e?
    Nie. Trzeba patrzeć tak jak na obraz - wyłapujesz elementy kluczowe i po jakimś czasie ci się układa, co tam jest.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Naczy ja rozumie ideję, ale nie mogę pojąć, jak ma się zachować gałka oczna? Ma latać jak oszalała, czy rozszerzyć przesłonę i czekać, aż tekst wyżre się na materiale światłoczyłym w dnie oka, a potem zlecić jakiejś nieznanej części mózgu analizę i streszczenie?
  • Kurs. Już nie pamiętam detali.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Nic z Kulegi nie można wyciągnąć. Muszę przyznać, że temat jest na tyle intrygujący, że pomyślę o kursie.
  • A nie lepiej wogle nie czytać?
  • balwan.ze.zbrucza
    A nie lepiej wogle nie czytać?
    Lepiej, bo Jak mawiał ateusz Lem:
    Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to natychmiast zapomina.
  • BTW Schifffahrt pisze się przez 3 f, nie?
  • Hieroju, co gieroj ma w avatarze?  Hapelana Bierkutu?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.