Skip to content

Czego nie bylo w Panu Tadeuszu?

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Czyli dlaczego Polacy nie rozumieja Zachodu w ogolnosci a Angoli w szczegolnosci. I w konsekwencji tego - marnie im sie w Anglii dzieje.
Niby jest w Panu Tadeuszu wszystko - zdrada, wojna, cudzolostwo, lowy, uczta, warcholstwo, przepisy kulinarne, smierc, umizgi, tance, grzybobranie, rybolostwa akurat nie ma ale jest szczupak tajemnie przyrzadzony. Brakuje tylko jednej rzeczy, ktora niewatpliwie bylaby w podobnym angielskim poemacie.

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
«1

Komentarz

  • praca i liczenie pieniędzy?
  • Belo. W zasadzie cala akca sie wokol biznesow imc Jacka Soplicy obraca.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Przez moment chciałem napisać "podstęp", "intryga",(to była pierwsza myśl) ale potem skojarzyłem sobie, że przecież ksiądz Robak podstępem "podchodzi" Moskali, są też intrygi miłosne Telimeny, więc jednak nie.
    Druga myśl to zarzut Norwida (brak żon), ale po pierwsze to za proste jak na Losa, po drugie to nie do końca prawda (gdzieś na drugim planie się pojawiają), a po trzecie bez związku z Anglią.
    Przypominam sobie angielski poemat, jaki znam, mianowicie "Giaura", nie przypominam sobie niczego, co by tam było, a czego nie było w "Panu Tadeuszu."
    Przez moment kolejna myśl - "tajemniczy bohater", ale wnet odrzucona, bo przecież ksiądz Robak jest tajemniczy, gdy pierwszy raz jest opisywany, są wyraźne sugestie, że nie jest tym, za kogo się podaje.
    Strzelam, może nie chodzi o tajemniczego bohatera, tylko szerzej o tajemniczość?? Robak jest tajemniczy, ale ogólnie poza tym tajemniczości nie ma.
    The author has edited this post (w 16.01.2014)
  • Nie było Królowej.
    No, chyba że zaliczymy Matkę Boską.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • kłamstwo?
  • Królobójstwa też nie było, ani czarownika.
  • Nie było rzeczy oczywistej w epopei z życia angielskiej gentry, kilka takich dzieł napisano - przez pannę Austen i nie tylko. Gdyby Mr Thaddeus był napisany przez pannę Austen albo pana Dickensa albo pana Galsworthego, księga czwarta nosiłaby tytuł "Dyplomatyka i..." Właśnie, co?
    The author has edited this post (w 16.01.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Wieszania ?
    JORGE>
  • Nie przesadzajmy, że w życiu gentry to taki powszechny element. A poza tym - nie znamy detali zejścia mjr Płuta.
    The author has edited this post (w 16.01.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Podróże?

    "A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
  • były

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Instrumentów pochodnych?
  • Hrabia był podróżnikiem.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Dyplomatyka i instrumenty pochodne.
  • Plucia na ojczyznę.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • balwan.ze.zbrucza
    Dyplomatyka i instrumenty pochodne.
    Raczej pierwotne. Ale ciepło.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Wyrachowania i zimnej kalkulacji?

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Czyżby chodziło o....ambicje? Choćby - dajmy na to - Dickens i "Great expectations"?
    Kolega Los pisał kiedyś, że niedostatek owych ambicyj powoduje pogardliwe traktowanie Polaków przez braci Angoli.
    The author has edited this post (w 16.01.2014)
  • kredytu
  • No dobra, koniec znęcania się. Sportu! Book IV would be called "Diplomacy and cricket." Albo "Diplomacy and fox hunting." Wszelkiego rodzaju krykiety, golfy, polowania na lisa, wyścigi a także hazard to główne zajęcie angielskiej gentry.
    Ma to związek z ambicją, to jest pokonywanie innych na bezpiecznym gruncie, gdzie pokonany zachowuje życie i posiadłość, może nie całą.
    Jesto oczywiście ćwiczenie ambicji. Nie wiem, czy tak było zawsze czy wprowadzono te obyczaje w czasach wielkich podbojów ale dla Angoli rywalizacja jest ważna i nie szanują tych, którzy nie walczą.
    U Niemców jest podobnie, choć źródło jest inne - mecz między komandą z Halle z komandą z Merseburga to wspomnienie dawnych dobrych czasów, gdy Halle z Merseburgiem mogły toczyć wojny. Nie było specjalnie więcej ofiar niż z okazji meczy piłki nożnej.
    The author has edited this post (w 16.01.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    No dobra, koniec znęcania się. Sportu!
    Jesto oczywiście ćwiczenie ambicji. Nie wiem, czy tak było zawsze czy wprowadzono te obyczaje w czasach wielkich podbojów ale dla Angoli rywalizacja jest ważna i nie szanują tych, którzy nie walczą.
    Ha ! No to ja wam powiem coś w tym temacie. Oto dzisiejsi Polacy odkryli uprawianie sportu, szczególnie ci nowocześni. Ze zdziwieniem obserwuję ilu ludzi biega, jeżdzi na rowerach, jak populane są narty czy crossfit (taka ogólnorozwojówka). I teraz pytanie jest takie. Czego tego typu sport nie zawiera ?
    JORGE>
  • Polowanie na niedźwiedzia też było rodzajem rywalizacji, mimo iż nie pomyślane jako sport/zabawa, a wyeliminowanie zagrożenia. No, a zabójca misia okrywał się sławą.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • JORGE
    I teraz pytanie jest takie. Czego tego typu sport nie zawiera ?
    JORGE>
    gry zespołowej. A przed wojną na naszych terenach (łomzyńskich) całe wsie grywały ponoć w palanta.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • JORGE
    los
    :
    No dobra, koniec znęcania się. Sportu!
    Jesto oczywiście ćwiczenie ambicji. Nie wiem, czy tak było zawsze czy wprowadzono te obyczaje w czasach wielkich podbojów ale dla Angoli rywalizacja jest ważna i nie szanują tych, którzy nie walczą.
    Ha ! No to ja wam powiem coś w tym temacie. Oto dzisiejsi Polacy odkryli uprawianie sportu, szczególnie ci nowocześni. Ze zdziwieniem obserwuję ilu ludzi biega, jeżdzi na rowerach, jak populane są narty czy crossfit (taka ogólnorozwojówka). I teraz pytanie jest takie. Czego tego typu sport nie zawiera ?
    JORGE>
    walki i rywalizacji

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Mania
    Polowanie na niedźwiedzia też było rodzajem rywalizacji, mimo iż nie pomyślane jako sport/zabawa, a wyeliminowanie zagrożenia. No, a zabójca misia okrywał się sławą.
    To jest walka z przyrodą a nie walka z konkurentem.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Mania
    JORGE
    :
    I teraz pytanie jest takie. Czego tego typu sport nie zawiera ?
    JORGE>
    gry zespołowej. A przed wojną na naszych terenach (łomzyńskich) całe wsie grywały ponoć w palanta.
    To też, masz rację istotny czynnik. Ale przede wszystkim te sporty nie zwierają elementu rywalizacji. To się robi dla zdrowia, dla kondycji, dla przyjemności. I ja nie twierdzę, że to źle, bardzo dobrze że ludzie się ruszają, ale do cholery jasnej. Elementarną i kluczową rolą sportu jest rywalizacja. Sprawdzanie siebie w kontekście innych. Lepszy, gorszy, wygrał, przegrał. Akurat ja nie należę do ludzi ambitnych i jakoś specjalnie rywalizacyjnych, ale jestem od wielu lat związany ze sportem (szczególnie zespołowym) i nie wyobrażam sobie uprawienia czegokolwiek bez podnoszenia rękawicy non stop. Z tym, że mnie akurat interesuje sama gra. Same uczestnictwo już mi sprawia ogromną przyjemność, a jeżeli coś mnie moblizuje to właśnie porażki. Wygrywanie jest nudne. I nikt mnie nie zmusi do biegania czy trenowanie ot tak. Ale jeżeli efektem tego trenowania będzie to, że stanę się lepszy i będę coraz trudniejszym przeciwnikiem do pokonania i zweryfikuję to w grze to mogę się zarzynać na treningach.
    Długo przekonywałem się do nart. Jeżdże na wyjazdy narciarskie od 10 lat, bo fajna atmosfera. Ale na początku nie złapałem bakcyla, no bo ok trochę się nauczyłem i zacząłem jeździć. No i co ? Zjechałem z górki i co dalej ? To już ? A gdzie tu fan ? Zjechałem i co, wygrałem ? Ale z kim, ze sobą ? Pfff. Oczywiście zmuszałem się do jeżdżenia, ostatnio poprawiłem technikę i zacząłem doceniać przyjemność samej jazdy, ale dłuuuuugo to trwało.
    Albo z innej beczki, odkryliśmy kręgle. Trwało to dwa lata. Na początku to była zabawa z dużą ilością alkoholu, ale później się wkręciliśmy zdrowo. Jak to znajomi powiedzieli zarżnęliśmy zabawę, bo początkowo chodziło nas tam do kilkunastu osób, również babki. A skończyło się na 4 chłopach, którzy za wszelką cenę chcieli wykręcić wynik i jeszcze zakłady chodziły. Sprawa się urwała, bo doszliśmy do bariery, kiedy już przy naszych umiejętnościach nie dało się wejśc na poziom wyżej, trzeba było żeby ktoś pokazał detale, specjalne kule kupić itd. Stagnacja zabija fan. Ale odbiło nieźle, spisywałem wyniki z poszczególnych wyjść, robiliśmy tabele, na początku za to kto pierwszy wykręci 200 pkt w historii złożyliśmy się na nagrodę.
    Ale po co to piszę. Wbrew pozorom dużo jest ludzi z takim nastawieniem jak opisałem na swoim przykładzie. Natomiast zauważyłem ostatnimi laty, że ludziom przestało się chcieć chcieć. Oczywiście, przynajmniej w przypadku mojego towrzystwa, dogoniła proza życia, poważne problemy, brak czasu itd. Ale z drugiej strony na sporty tzw. egoistyczne, dla siebie, czas znajdują. Cóż, faktycznie to bardzo źle, bo gierki są potrzebne, w każdym wieku to nie jest infantylizm.
    JORGE>
  • No to ja przeciw tezie Losa zaprotestuję.
    Po pierwsze - było polowanie. Nie na lisa, ale za to jeszcze trudniejsze.
    Aha, chodzi o rywalizację z drugim człowiekiem?
    Polecam zapoznać się z wątkiem Asesora i Rejenta. Przez całą książkę przewija się ich rywalizacja. Myślę, że to jest to, o czym pisze Los.
  • Tak trochę obok tematu, ale nie do końca. Kiedyś Cejrowski wyjaśnił o co mu chodzi w swoich licznych podróżach (i nie mówimy o tych dla kasy z TV). Otóż, jego pokonywanie rzek, gór, trudności, znajdowanie się w ekstremalnych sytuacjach, wcale nie interesuje. To co kręci tysiące osób, dla niego jest tylko przeszkodą, utrapieniem, stratą czasu. Jego intersuje cel, czyli dotarcie do jakiegoś zapomnianego plemienia, wchodzenie tam, gdzie nikt nie wszedł, poznac ludzi, których mało kto kiedykolwiek widział. Sama droga jest koniecznością. Prawda, że jest różnica między nim a Martyną ?
    JORGE>
  • Rzchanym
    Polecam zapoznać się z wątkiem Asesora i Rejenta. Przez całą książkę przewija się ich rywalizacja. Myślę, że to jest to, o czym pisze Los.
    To zupełnie nie o to chodzi. Ale nie do mnie pytanie.
    JORGE>
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.