W końcu jasne ...
Pisarz napisał:
http://wnas.pl/artykuly/3518-szczepan-twardoch-pol-sie-polsko-coming-out
Jak ja lubię klarowne sytuacje !!!
JORGE>
http://wnas.pl/artykuly/3518-szczepan-twardoch-pol-sie-polsko-coming-out
Jak ja lubię klarowne sytuacje !!!
JORGE>
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
"- Przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości" Janusz Palikot, konwersatorium "Dialog i Przyszłość", 10 lutego 2012, Warszawa
The author has edited this post (w 05.12.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE>
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/winnicki-kaczynscy-uczestniczyli-w-zdradzie-polski/j2vgp
A Twardochu kop w dupę i tłumok na drogę!
The author has edited this post (w 06.12.2013)
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
1. Kiedy "już"? Będzie konkretna data? Na początku wojny o niepodległości nikomu się nie śniło, a cudny bon-mot Piłsudskiego, że najpierw Niemcy pokonają Rosję, a potem Francja i Anglia pokonają Niemcy ma pochodzenie późniejsze. Zarówno opcje proaustriackie, jak i prorosyjskie widziały zjednoczenie ziem polskich w jednym obszarze, z autonomią (trializm itd.).
Potem w czasie wojny sytuacja zaczęła się zmieniać i różne stronnictwa zaczęły mieć różne koncepcje, dość dynamiczne. Piłsudski od Austriaków przeszedł do Niemców, a na końcu go wsadzili, dzięki czemu nie wiemy, co myślał w kluczowym okresie. Endecja znowu odpuśiła Rosję, zwłaszcza po rewolucji jednej i drugiej. Dmowski od bodajże 1915 czy 1916 był na zachodzie i optował za niepodległością. Od czasu deklaracji Wilsona to już było bardzo, bardzo wprost. A przecież ciągle jeszcze, nawet w 1918 r., liberalne i konserwatywne stronnictwa krajowe popierały Radę Regencyjną, z koncepcją jakiejś mini-Polski, hohenzollernowskiej kolonii. Polecam np. wspomnienia Jaworskiego z czasów wojny (ten ciut bardziej światły, bo jednak wolałby Polskę pod Habsburgami) - praktycznie do października 1918 r. autor zastanawia się, czy uda się włączyć do quasi-państewka Galicję, a może Wileńszczyznę. W tym czasie Dmowski na zachodzie już rozmawia o Gdańsku dla normalnej, niepodległej Polski.
I kto się gdzie pogubił?
2. Kolega wyciągnął część narodowców (Piaseckiego i kontynuatorów), podczas gdy część była na emigracji (współtworzyła też rząd na uchodźctwie), część tworzyła NSZ. Kolaboranci z PRL-u byli z każdej opcji, byli tam przedwojenni socjaliści, chadecy, a nawet piłsudczyk Rola-Żymierski.
A najważniejsze - to na pewno dobry temat? Od kiedy Twardoch ma coś wspólnego z narodowcami? Zawsze deklarował się jako konserwatysta.
The author has edited this post (w 06.12.2013)
A jak to uzyskal? Praniem po pysku, niegrzecznoscia, wyniosloscia, pogarda, w ten sposob trafil do fornalskiej czastki duszy, ktora sie objawila u zadziwiajacej liczby ludzi.
Acha, prosze prania po pysku nie mylic z rozdrapywaniem ran. I jedno boli i drugie boli ale ten pierwszy bol u wielu jest tak mile lechcacy.
The author has edited this post (w 06.12.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"Zimnych wybrzeżach" główny bohater, ślązak,
snuje refleksje, że w środowisku jego rodziców narodowość, była czymś co "ludziom na pewnym poziomie" wypadło mieć
- tak jak automobil czy służącą. I chyba to jest klucz do zrozumienia pana śląskiego pisarza.
Poczucie narodowości jest dla niego elementem image'u - tak jak syl i marka ubrania. A że Twardoch to taki trochę współczesny
dandys
to Polskość jest dla niego zbyt banalna. Niemieckość też. Do tego nie bardzo
by tam uznano jego aspiracje do niej więc postanowił założyć
modną w ostatnim sezonie "śląskość" . Ze względu na swoją niedokoreśloność pozwala na łączenie różnych elementów, brylowanie i prowokowanie - wymarzone wdzianko dla narcyza. No więc się do niej przywiązał. A tu tymczasem SN orzeka, że nie ma takiej narodowości
i na imprezy
white
a nawet
black tie
w swoim ulubionym wdzianku nie wejdzie
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Od Katalończyków mi tu się proszę odczepić, nawet w formie "w ogóle nie wspominam"
. To jest naród z własnym językiem (bliżej spokrewnnartionym z francuskim niż kastylijskim), kulturą, literaturą, muzyką, własnym sanktuarium maryjnym, a w średniowieczu własnym państwem. Jest to kompletnie nie do porównania z jakimkolwiek regionalizmem w Polsce. Mówiąc brutalnie narut śląski ma się tak do narodu katalońskiego jak Szombierki Bytom do FC Barcelony.
The author has edited this post (w 06.12.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
==
Moja żona w pierwszym spisie powszechnym (2002?) zaznaczyła: narodowość śląska.
To tak, żeby koledzy wiedzieli, kogo wziąłem za żonę...
A mitów Poloków o Ślązakach to się nasłuchałem przez te 20 lat!
(Ale jak bych wiedzioł, że na Ślązsku panuje matriarchat, tu bych się zastanowił dwa razy
)
Lubię Śląsk i Ślązaków, szanuję mocny (jak na Polskę) śląski regionalizm ale powtórzę - kudy im do Frankonii czy Palatynatu. A Frankom czy Pfalzerom do głowy nie przychodzi nazwać się narodem.
Znasz Szkocję, Romek. Teraz porównaj odrębność Szkotów od Anglików i Ślązaków od Polaków i uczciwie powiedz - jest co porównywac?
The author has edited this post (w 06.12.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
20 lat temu widziałem w pociągu relacji Bielsko-Zwardoń taką kapitalną scenkę rodzajową, że do dziś mnie ona bawi.
i coś podobnego do tej piosenki.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
==
Inaczej - różne ruchy (i nie tylko RAŚowe) trafiły w czuły punkt - po latach PRLowskiego "ucisku" to silenie się na odrębną narodową grupę było jakby odreagowaniem. Odreagowaniem na "Wermacht" - a gdzie niby mieli służyć obywatele Rzeszy? Alternatywą była kulka w łeb za dezercję. Odreagowaniem na "Niemców" - a niby w jakim języku były urzędy (żona opowiada, że pamięta, gdy dziadkowie chcieli coś ugadać po kryjomu, to mówili między sobą po niemiecku!)
Rodzice żony i jej rodzice, i ich rodzice NIGDY nie czuli się nie-Polakami!
Oraz chyba najważniejsze - odreagowaniem na (oficjalne państwowe) tępienie języka "małej oczyzny". Mam znajomą, nauczycielkę polskiego w liceum (teraz metodystkę w kuratorium, rocznik ok. '63). Opowiada, że dzieci spod Wodzisławskich wsi, które ino umiały godać, nie mogły używać w murach szkolnych (a nie tylko na j. polskim) swojego ojczystego języka, jakiego znali. W drugą stronę - ona sama, polonistka, kiedy jechała do rodziców nie odważyła się mówić, ale godała w doma. SCHIZOFRENIA.
Moja również w rozmowie z rodzicami "przestawia się" (i nie chodzi o słownictwo, bo teraz tego coraz mniej, ale o 1. melodię, akcent, 2. wymowę niektórych głosek. Znajoma polonistka chciała mnie kiedyś ich nauczyć, ale machnęła ręką, a żona zabrania mi "kaleczyć jej ślonską godkę"
A przecież jako syn zabużanina (Stare Budy pod Baranowiczami) wnosiłem "nową jakość"
==
Moja teza jest taka, że Ślązacy (lud) nie załapali się na Wiosnę Ludów i przez zbieg okoliczności nie stali sie narodem, bo tacy na przykład Słowacy czy Czesi się stali, choć TAK SAMO ostał się jeno ich lud; szlachta, sfery wyższe i wykształcone się zniemczyły (Mariusz Szczygieł wręcz nazywa ich słowiańskimi Niemcami). Były zresztą próby sto lat temu tworzenia narodowej tkanki śląskiej, ale jak wiemy - historię piszą zwycięzcy. Ukraińców też o mało co mogłoby nie być, byłaby kolejna polska gwara/dialekt. 600 lat w granicach czesko-habsburskich jednak coś znaczy
Szłam dziś obok Trzech Orlich Skrzydeł i myślałam o powstańcach, którzy chcieli być w Polsce bez przeprowadzki. Czy pochwaliliby obecnych wojowników o nazwę?
I taka piosneczka:
http://www.youtube.com/watch
The author has edited this post (w 07.12.2013)
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Gwary tępiono za komuny wszędzie i tego nikt rozsądny nie pochwala. Pogrobowcy komuny - świadomi lub nie - robią to do tej pory goniąc po forach "błędy" w stylu "na pole" czy "oglądnąć".
Trzy, odreagowanie na komunę i "centralistów" byłoby bardziej wiarygodne, gdyby nie to, że "komuna" na sporym obszarze Śląska dostawała całkiem dobre wyniki.
Cztery, jak się zastanowić, to jedyną prawdziwą gwarą, która nie została ograniczona do rozmów ludzi prostych, jest gwara małopolska. Jest mało odstająca od oficjalnego języka, ale dla znawców wyraźnie. U nas po krakowsku mówią wszyscy - od sprzątaczki do profesora uniwersytetu. Mamy nawet krakowski przekład Biblii, gdzie wychodzi się na pole (tak, zgadliście - tysiąclatka
).
Ale w Małopolsce nie ma ruchów odśrodkowych, choć niby bardziej jesteśmy predystynowani, własna historia, stołeczne tradycje, Galicja i te sprawy.
Pięć, Ukraińcy to faktycznie nowość, ale Rusini już nie, bo byli od setek lat. Rusinów (Małorusinów) przerobiono na Ukraińców. Ukraiński mógłby być najwyżej gwarą rosyjskiego, bo od polskiego jest mocno odległy, momentami bardziej niż rosyjski.
The author has edited this post (w 07.12.2013)
Um-pa-pa-um-pa-pa! Um-pa-pa-um-pa-pa! Um-pa-pa-um-pa-pa! Um-pa-pa-um-pa-pa! Um-pa-pa-um-pa-pa!
przy okazji OSTRZEŻENIE! Bercik nie goda po śląsku, kawały o Masztalskim nie są po śląsku! Gdzieś w rupieciach mam tłumaczenie Masztalskiego na śląski !
==
Co do podlinkowanego zespołu - mój brat, rybak/marynarz z zawodu, w szkolnych czasach w zespole szantowym (pod opieką Jerzego Porębskiego!!!) właśnie m.in. dla tych klimatów nie chce wracać ze Szkocji do kraju.
Tu wodzionka, tam broutsupe i konflikt Kargulowo-pawlakowy gotowy!
===
Dzięki posłowi Polaczkowi do Wodzisławia jadę... autostradą! Mam cztery kilometry do wjazdu, a potem osiem kilometrów od zjazdu i jestem u przyjaciela!
A za tej komuny to była również przymusowa nacjonalizacja nazwisk. I tak mój przyjaciel Miler ma starszych braci Müller'ów.
Nie miecz, nie tacz bronią języka lecz arcydzieła. Kryterium odróżniającym język od dialektu jest to czy da się w nim arcydzieło popełnić. W tej sprawie kudy ślunskiej godce do języka scots czyli anglo-szkockiego, żaden tam celtycki gaelic - arcydzieła powstawały w scots w XVI wieku!
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"We Rydze na Łotwje zawalůł śe srogi geszeft. Umrziło co najmńij 54 ludźůw."
Szok nurmalnie.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Natomiast co do arcydzieł, to nieodmiennie zachęcam PT Koleżęstwo do zapoznania się z kaszubskim arcydziełem o żecu i przigodach Remusa:
http://literat.ug.edu.pl/xxx/remus/
Nawet MP3 jest, jakby kto chciał się nadyszyć, nasłuchać polszczyzny-kaszubszczyzny.
Zwracam uwagę, że w całym dziele nie ma bodaj jednego germanizmu, choć prości ludzie prosto rozumują, że kaszubski to taki zgermanizowany polski. Dlatego jeżeli ktoś mówi, że bardziej śląska niż "wodzionka" jest jakaś "knoblauchzupe", to błądzi, a błądzenie jego do pruskich XIX-wiecznych ężenierów społecznych wiedzie.
The author has edited this post (w 07.12.2013)