Skip to content

Niby wiem, ale nie wiedziałem ...

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Oto link do manifestu Karola Marksa i Fryderyka Engelsa. Na bratnim forum rdr wkleił go w ramach jakiejśtam napieprzanki, ale mnie zainteresował, bo nigdy nie czytałem, generalnie mało wiem o ideologicznych założeniach ojców komunizmu:
http://www.filozofia.uw.edu.pl/skfm/publikacje/marks-engels01.pdf
Dałem radę do momentu kiedy rodziny w kosmos chcieli wywalić, ale cóż, nie mogę powiedzieć że pewne założenia mnie nie zaskoczyły. Obrzydliwa burżuazja, rękoma rewolucji francuskiej wycięła feudalizm i postawiła świat na głowie !!! A za feudalizmu czy niewolnictwa chociaż pan dbał i karmił, a tu robotnik mało, że wykorzystywany to jeszcze musi sam sobie jedzenie organizować. No, w sumie tak. No i prawie mnie przekonali, że to burżuazja przeprowadza rewolucję, permanentną. A klasa robotnicza, kontrrewolucją ma obowiązek, jako główna siła, tą rewolucję powstrzymać. Generalnie to o nas komunistach mówią, że chcemy rozwalić rodzinę - nie, to burżuazja zabiła nauralne układy rodzinne. Jesteśmy też za własnością, ale jak w dzisiejszych czasach własność została przez burżuazję wypaczona to lepiej  żeby jej w ogóle nie było. Maszyny w przemyśle powodują, że praca kobieca będzie zrównana z męską itd., itp. Hmmm, a wy czytaliście te dzieła ?
JORGE>
The author has edited this post (w 16.12.2013)
«1

Komentarz

  • Manifest tylko, i jakieś fragmenty. Ogólnie to nikt tego nie czyta, na zajęciach profesor filozofii nam mówił że w PAN-ie są specjaliści od marksizmu którzy się chełpią że w życiu strony Marksa nie przeczytali w oryginalne, tylko opracowania. Cały PRL nauczali marksizmu a teraz pokazują jakie z nich oporniki - bo nie czytali. I się przyznają, to jest rzetelność naukowa.
  • Lepiej tego nie czytac. Popelnilem blad i dlatego to usunalem. W mniej wiecej polowie robi sie straszne: zniesienie wlasnosci, wspolne zony.
    To podobno byla prosto napisana broszura, zeby kazdy mogl to zrozumiec.

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Rewelacyjne, fajnie było sobie przypomnieć. Mylą się oczywiście ale na poziomie nieosiągalnym dla większości tych, co nawet mają rację.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Manifest kiedyś tam czytałem.
    Warto to przeczytać, żeby wiedzieć potem gdzie jest Papież, gdzie jest Kaczor, a gdzie Marks i Lenin. A gdzie np. taka Rajewicz.
  • Ja jeszcze zamierzam zapoznac sie z "Kapitalem". Mysle, ze tyle wystarczy.

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Tylko pierwszy tom, który napisał Marx. Dwa pozostałe to notatki Marxa zredagowane przez Engelsa. Paw.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • To jest pewien standard.
    Na ten przykład bratnioforumowi korwinisci są z reguły słabo zaznajomieni z myślą Mistrza.
  • Z myślą Miszcza trudno być dobrze zaznajomionym bo to jak w tym kawale że komunista to ten co czyta Marksa a antykomunista ten co zrozumiał Marksa. Miszcz sobie zwyczajnie zaprzecza z raz na kwartał ale kto by to tam pamiętał.
  • Ale numer - feudalizm socjalistyczny:
    "Jak klecha szedł zawsze ręka w rękę z feudałem, tak też socjalizm kleszy idzie ręka w rękę z
    socjalizmem feudalistycznym.
    Nic łatwiejszego niż nadać chrześcijańskiemu ascetyzmowi socjalistyczny pokost. Czyż
    chrześcijaństwo nie piorunowało również przeciw własności prywatnej, przeciw małżeństwu, przeciw
    państwu? Czy nie zalecało na ich miejsce dobroczynności i żebractwa, celibatu i umartwiania ciała, życia
    klasztornego i kościoła? Socjalizm chrześcijański
    jest tylko wodą święconą, którą klecha kropi
    rozgoryczenie arystokraty."
    I wiele innych kawiatków, ale bardzo to ciekawe ...
    To co w ich łbach siedziało to siedziało, rozpieprzony świat wymagał ponownego poukładania, ale pojechali radykalnie okrutnie. Patrzę, że chyba wtedy zupełnie nie brano pod uwagę charakterystyki zarówno grup ludzkich jak i jednostek. Nie było takiej wiedzy, bo ewidentnie wyłożyli się na detalach. Rekonstrukcja świata nie uwzględniająca mentalności ludzkiej, takiej faktycznej. Ale mieli rozmach !!! Nie ma totamto.
    JORGE>
  • W tym calym manifescie uderzajaca jest wiara w powodzenie rewolucji. Robotnicy naprawde musieli miec dosc ucisku. No i te wspolne zony - jak rozumiem, byl to taki chwyt reklamowy.
    EDIT: teraz tez lepiej rozumiem pochodzenie terminu "marksizm kulturalny". Marks pisze tez o globalizacji choc pewnie nie zna takiego terminu. Ale to tworzenie nowego czlowieka, wiedzac co sie stalo potem jest straszne. Niektore kawalki sa ujmujace, szczegolnie, ze uzywaja jezyka poetyckiego polaczonego z prostota przekazu.
    "Burżuazja, tam gdzie doszła do władzy, zburzyła wszystkie feudalne, patriarchalne, idylliczne
    stosunki. Pozrywała bezlitośnie wielorakie więzy feudalne, które przykuwały człowieka do jego
    „naturalnego zwierzchnika”, i nie pozostawiła między ludźmi żadnej innej więzi prócz nagiego interesu,
    prócz wyzutej z wszelkiego sentymentu „zapłaty gotówką”. Świętobliwe dreszcze pobożnej egzaltacji,
    rycerskiego zapału, drobnomieszczańskiej rzewności zatopiła w lodowatej wodzie egoistycznego
    wyrachowania. Godność osobistą sprowadziła do wartości wymiennej, a zamiast niezliczonych
    uwierzytelnionych dokumentami, dobrze nabytych wolności wprowadziła jedną jedyną, pozbawioną
    sumienia, wolność handlu. Słowem, wyzysk osłonięty złudzeniami religijnymi i politycznymi zastąpiła
    wyzyskiem jawnym, bezwstydnym, bezpośrednim, nagim."
    Każdy nowy (dostatecznie bogaty) "burzua" powinien to przeczytac i chwile sie nad tym zastanowic.
    The author has edited this post (w 17.12.2013)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Genialny kawałek, nie? Jak piszą o tym co jest, są precyzyjni i spostrzegawczy. Kiedy piszą o tym co ma być, bajdurzą.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • To jednak rzadkość, by ktoś umiał dobrze opisać rzeczywistość, bajdurzących na temat raju na Ziemi są miliony.
  • los
    Genialny kawałek, nie? Jak piszą o tym co jest, są precyzyjni i spostrzegawczy. Kiedy piszą o tym co ma być, bajdurzą.
    Dokładnie taką myśl powziąłem ucząc się w latach 80-tych na studiach przedmiotu "Ekonomia polityczna".
  • Przesadzili; oprócz zapłaty gotówką są jeszcze akredytywy, gwarancje bankowe, instrumenty pochodne i dłużne. No nie popadajmy!
  • No ale akredytywy, gwarancje bankowe, instrumenty pochodne i dłużne są jeszcze reliktami gnijącego feodalizmu. W liberalnej płynnej nowoczesności tylko gotówka. Czekajcie na losowy esey na tomat, może się w końcu zbiorę i napiszę.
    The author has edited this post (w 17.12.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Tylko nie gotówka!  Gotówką płacą kryminaliści, ukrywający swoje lewe dochody przed Władzią.  Wyłącznie przelewem!

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • ombretta
    Tylko nie gotówka!  Gotówką płacą kryminaliści, ukrywający swoje lewe dochody przed Władzią.  Wyłącznie przelewem!
    A wiecie, że znam sprawę, w której jakaś tam instytucja odmówiła dofinansowania ze środków Wujni, bo w jakimś tam rozporządzeniu było napisane "cash" i ktoś mądry przełożył to na polski jako "gotówka". A kolo nie zapłacił gotówką tylko kartą.
    Hue hue hue.
  • Koresponduje ta anegdota z innym tutejszym wywlątem i wyborną jest.
  • ""Burżuazja, tam gdzie doszła do władzy, zburzyła wszystkie feudalne, patriarchalne, idylliczne
    stosunki. Pozrywała bezlitośnie wielorakie więzy feudalne, które przykuwały człowieka do jego
    „naturalnego zwierzchnika”, i nie pozostawiła między ludźmi żadnej innej więzi prócz nagiego interesu,
    prócz wyzutej z wszelkiego sentymentu „zapłaty gotówką”. Świętobliwe dreszcze pobożnej egzaltacji,
    rycerskiego zapału, drobnomieszczańskiej rzewności zatopiła w lodowatej wodzie egoistycznego
    wyrachowania. Godność osobistą sprowadziła do wartości wymiennej, a zamiast niezliczonych
    uwierzytelnionych dokumentami, dobrze nabytych wolności wprowadziła jedną jedyną, pozbawioną
    sumienia, wolność handlu. Słowem, wyzysk osłonięty złudzeniami religijnymi i politycznymi zastąpiła
    wyzyskiem jawnym, bezwstydnym, bezpośrednim, nagim.""
    wizja feudalizmu jak z czytanek dla pensjonarek. Rzeczywistości też - wystarczyło wyjrzeć za okno, żeby zobaczyć inny świat. Na przykład
    http://www.mt.com.pl/archiwum/mt_5_07_2.pdf
    - opis powstawania kanalizacji w Londynie. Potęzne, godne podziwu przedsięwzięcie miejskie, niekomercyjne.
    Takich twórców ogólnych teorii wszytskiego zawsze jest wielu. Akurat tego wzięli sobie na sztandary rewolucjoniści, jego szczęście. Ale jego teorie są równie wielkie, jak bełkot pana Kazka spod budki z piwem.
  • Dobra, a taki cytat:
    In brief, the first great experiment was a "bad idea" for the subjects, but not for the designers and local elites associated with them. This patter continues until the present: placing profit over people. The consistency of the record is no less impressive than the rhetoric hailing the latest showcase for democracy and capitalism as an "economic miracle"—and what the rhetoric regularly conceals. Brazil, for example. In the highly praised history of the Americanization of Brazil that I mentioned, Gerald Haines writes that from 1945 the United States used Brazil as a "testing area for modem scientific methods of industrial development based solidly on capitalism." The experiment was carried out with "the best of intentions." Foreign investors benefited, but planners "sincerely believed" that the people of Brazil would benefit as well. I need not describe how they benefited as Brazil became "the Latin American darling of the international business community" under military rule, in the words of the business press, while the World Bank reported that two-thirds of the population did not have enough food for normal physical activity.
    Writing in 1989, Haines describes "America's Brazilian policies" as "enormously successful," "a real American success story." 1989 was the "golden year" in the eyes of the business world, with profits tripling over 1988, while industrial wages, already among the lowest in the world, declined another 20 percent; the UN Report on Human Development ranked Brazil next to Albania. When the disaster began to hit the wealthy as well, the "modern scientific methods of development based solidly on capitalism" (Haines) suddenly became proofs of the evils of statism and socialism—another quick transition that takes place when needed.
    To appreciate the achievement, one must remember that Brazil has long been recognized to be one of the richest countries of the word, with enormous advantages, including half a century of dominance and tutelage by the United States with benign intent, which once again just happens to serve the profit of the few while leaving the majority of people in misery.
    The most recent example is Mexico. It was highly praised as a prize student of the rules of the Washington consensus and offered as a model for others—as wages collapsed, poverty increased almost as fast as the number of billionaires, foreign capital flowed in (mostly speculative, or for exploitation of cheap labor kept under control by the brutal "democracy"). Also familiar is the collapse of the house of cards in December 1994. Today half the population cannot obtain minimum food requirement, while the man who controls the corn market remains on the list of Mexico's billionaires, one category in which the country ranks high.
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Does it ring a bell?
    The author has edited this post (w 18.12.2013)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • kazio
    opis powstawania kanalizacji w Londynie
    Młody Technik! Nie wpadłem na to, dziękuję, ale fajne archiwum. Takie budowy w XIX wieku na terenie całej Europy się odbywały, kanalizacja, metro. Świetny sprawa z tym cementem portlandzkim - i dali radę upilnować, kanalizacja stoi do dziś, a dziś nie można upilnować tłucznia na budowie autostrady. Albo te silniki parowe do przepompowni które pracowały od połowy XIX w. przez sto następnych lat...
  • rdr
    Does it ring a bell?
    Jaśniej poproszę.
  • kazio
    ""Burżuazja, tam gdzie doszła do władzy, zburzyła wszystkie feudalne, patriarchalne, idylliczne
    stosunki. Pozrywała bezlitośnie wielorakie więzy feudalne, które przykuwały człowieka do jego
    „naturalnego zwierzchnika”, i nie pozostawiła między ludźmi żadnej innej więzi prócz nagiego interesu,
    prócz wyzutej z wszelkiego sentymentu „zapłaty gotówką”. Świętobliwe dreszcze pobożnej egzaltacji,
    rycerskiego zapału, drobnomieszczańskiej rzewności zatopiła w lodowatej wodzie egoistycznego
    wyrachowania. Godność osobistą sprowadziła do wartości wymiennej, a zamiast niezliczonych
    uwierzytelnionych dokumentami, dobrze nabytych wolności wprowadziła jedną jedyną, pozbawioną
    sumienia, wolność handlu. Słowem, wyzysk osłonięty złudzeniami religijnymi i politycznymi zastąpiła
    wyzyskiem jawnym, bezwstydnym, bezpośrednim, nagim.""
    wizja feudalizmu jak z czytanek dla pensjonarek. Rzeczywistości też - wystarczyło wyjrzeć za okno, żeby zobaczyć inny świat. Na przykład
    http://www.mt.com.pl/archiwum/mt_5_07_2.pdf
    - opis powstawania kanalizacji w Londynie. Potęzne, godne podziwu przedsięwzięcie miejskie, niekomercyjne.
    Takich twórców ogólnych teorii wszytskiego zawsze jest wielu. Akurat tego wzięli sobie na sztandary rewolucjoniści, jego szczęście. Ale jego teorie są równie wielkie, jak bełkot pana Kazka spod budki z piwem.
    Marx opisywał to, co widział na własne oczy, my opieramy się na lekturach i wyobrażeniach. Proszę wybaczyć ale świadek dla mnie wart jest więcej niż milion ekspertów. Papier waży tylko tyle co papier.
    The author has edited this post (w 18.12.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • No tak, ale świadek może nawet bez złej woli opisać obserwowane zjawisko zupelnie inaczej od kogoś, kto też je widział. W kryminalistyce to niemal oczywista oczywistość, a co dopiero mowić o tak delikatnej materii jak zjawiska spoleczno-gospodarcze. Poza tym opis marksowski był jednak sporządzany pod tezę, że "widmo komunizmu krąży po Europie".

    Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
  • Świadkowie kłamią, bo kłamstwo to ulubione zajęcie rasy ludzkiej, ludzie kłamstwo wolą nawet od cudzołóstwa. Ale kłamstwo jest trudno sztuką, do kłamstwa trzeba koncentracji, więc ludziom prawda wymyka się dosyć często, kiedy mówią o sprawach pobocznych, kiedy relacjonują coś, czego nie przemyśleli. Stąd wynika wartość świadka - on czasem mimowolnie mówi prawdę, kiedy ekspert kłamie zawsze, bo ekspert z definicji nie opowiada o rzeczach, których nie przemyślał.
    W opisie feudalizmu Marx jest szczery, bo nie feudalizm go obchodzi.
    The author has edited this post (w 18.12.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Świadkowie kłamią, bo kłamstwo to ulubione zajęcie rasy ludzkiej, ludzie kłamstwo wolą nawet od cudzołóstwa. Ale kłamstwo jest trudno sztuką, do kłamstwa trzeba koncentracji, więc ludziom prawda wymyka się dosyć często, kiedy mówią o sprawach pobocznych, kiedy relacjonują coś, czego nie przemyśleli. Stąd wynika wartość świadka - on czasem mimowolnie mówi prawdę, kiedy ekspert kłamie zawsze, bo ekspert z definicji nie opowiada o rzeczach, których nie przemyślał.
    W opisie feudalizmu Marx jest szczery, bo nie feudalizm go obchodzi.
    No, ja nie mam aż tak złego zdania o ludziach (chociaż Wrogiem Ludu jestem
    :)
    , natomiast co do trafności lub szczerości (do dwie zupełnie różne sprawy) opisu Marksa jestem sceptyczny i wątpię, czy co do feudalizmu był on taki obiektywny, bowiem "nie feudalizm go obchodzi" jak to Pan był łaskaw ująć. Feudalizm obchodził jego i wszystkich postępowców świata ogromnie, gdyż feudalizm był zjawiskiem trwałym i przez stulecia udanym, zaś burżuazyjny kapitalizm dopiero się wówczas rozkręcał. Ciekawe byłoby, ale na to nie mam specjalnie czasu, rozważyć podejście marksistów spod znaku Uljanowa do feudalizmu. Chłopaki mialy na punkcie niezłego hopla (co oczywiście w warunkach spolecznych Rosji mialo jakieś uzasadnienie). W gruncie rzeczy jedynym PRAWDZIWYM przeciwnikiem postępowego szaleństwa był (i jest) tylko feudalizm, gdyż kapitalizm to jest mechaniczny ptaszek zdatny do adaptowania go nawet w system komunistyczny (Chiny) albo przyspiewujący najdzikszym lewacki szaleństwo społecznym (Europa). Marks może nie był geniuszem, ale był doś inteligentny, zeby zauważyć, że jedynym co mogloby wbić osikowy kołek w upiora komunizmu, jest feudalizm (niestety skurecznie zdemolowany przez Francuski Szlachtuz i towarzyszące mu wyczyny Bonapartego).
    W tym sensie ogromnie żałuję, że Kościół Matka Nasza z Wikariuszem Jezusa Chrystusa na czele tak chętnie wyzbywa sie feudalnych atrybutów na rzecz demokratycznego erzacu, człowiek pragnie mieć suwerena.

    Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
  • We wspomnianym manifeście są liczne fragmenty, gdzie Marx opisuje, jak robotnicy buntująć się niby przeciw kapitalistom, naprawdę buntują się przeciw feudalizmowi i kapitalizm wzmacniają.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Wiem, studiowanie MK w czasach mej mlodości było zajęciem powszechnym i obowiązkowym (acz pouczającym). Cieszę sie, że Pan sie ze mną zgadza (jak mniemam) co znaczenia feudalizmu.

    Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
  • Zgadzam się.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • kazio
    ""Burżuazja, tam gdzie doszła do władzy, zburzyła wszystkie feudalne, patriarchalne, idylliczne
    stosunki. Pozrywała bezlitośnie wielorakie więzy feudalne, które przykuwały człowieka do jego
    „naturalnego zwierzchnika”, i nie pozostawiła między ludźmi żadnej innej więzi prócz nagiego interesu,
    prócz wyzutej z wszelkiego sentymentu „zapłaty gotówką”. Świętobliwe dreszcze pobożnej egzaltacji,
    rycerskiego zapału, drobnomieszczańskiej rzewności zatopiła w lodowatej wodzie egoistycznego
    wyrachowania. Godność osobistą sprowadziła do wartości wymiennej, a zamiast niezliczonych
    uwierzytelnionych dokumentami, dobrze nabytych wolności wprowadziła jedną jedyną, pozbawioną
    sumienia, wolność handlu. Słowem, wyzysk osłonięty złudzeniami religijnymi i politycznymi zastąpiła
    wyzyskiem jawnym, bezwstydnym, bezpośrednim, nagim.""
    wizja feudalizmu jak z czytanek dla pensjonarek. Rzeczywistości też - wystarczyło wyjrzeć za okno, żeby zobaczyć inny świat. Na przykład
    http://www.mt.com.pl/archiwum/mt_5_07_2.pdf
    - opis powstawania kanalizacji w Londynie. Potęzne, godne podziwu przedsięwzięcie miejskie, niekomercyjne.
    Takich twórców ogólnych teorii wszytskiego zawsze jest wielu. Akurat tego wzięli sobie na sztandary rewolucjoniści, jego szczęście. Ale jego teorie są równie wielkie, jak bełkot pana Kazka spod budki z piwem.
    Czytankę to akurat zaserwowała Koleżanka, w sensie jak najbardziej dosłownym.
    "poziom średnio trudny"
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.