Tak więc szanowni, jest to parafia dość bliska "mojej osobie" z różnych (pozaneońskich) względów. Śledziłem różne wypowiedzi, komentarze z wewnątrz parafii i z zewnątrz, ba nawet w ostatnią niedzielę tamże mnie zaniosło na Mszę. Sytuacja jest dziwna i zaskakująca - niezależnie od tłumaczeń oficjalnych, ks. prał. Królak to nie jest jakiś tam zahukany bidulek, tylko doświadczony duchowny i proboszcz, ekipa wikarych też światu się nie kłania raczej. Warto mieć na uwadze, że do wydarzenia doszło w dniu, w którym na parafii było akurat dwóch młodych duchownych, którzy - na moje oko - nie poradzili sobie z najazdem świata mody z jego ochroniarzami. Wiem też, że parafia boryka się z dużymi kosztami remontu kościoła, stąd może większa przychylność proboszcza do zorganizowania takiego eventu. Polecam uwadze szanownych również ten link: http://ewawojciechowska.pl/czerwony-dywan/pokaz-zienia-w-kosciele-o-co-ten-caly-krzyk/ Sam odczytuję to zdarzenie w tym duchu, że gdzie dużo dobra się dzieje, tam Szatan działa mocniej, tak mi się zdaje.
W kościele był wicekanclerz kurii warszawskiej. Wygooglajcie sobie fizjonomię typa i dziękujcie Bogu, że to nie on został biskupem z przypadku i farta (tak krzywdząco oceniam obecne nominacje, w przeciwieństwie do młodego, od dziecka związanego z warszawską Pragą bpa Solarczyka).
qiz W kościele był wicekanclerz kurii warszawskiej. Wygooglajcie sobie fizjonomię typa i dziękujcie Bogu, że to nie on został biskupem z przypadku i farta (tak krzywdząco oceniam obecne nominacje, w przeciwieństwie do młodego, od dziecka związanego z warszawską Pragą bpa Solarczyka).
Ks. Odziemczyk? Dość typowy typ księżowski, choć nie lubię oceniać po fizjonomii. Co bpów nominatów - to trochę wygląda na losowanie z listy nazwisk, które się przewijały.
Aha, czyli sens oświadczenia jest następujący: nie było profanacji i pokaz mody w kościele był ok (zapraszamy kolejne chętne ekipy), natomiast przebłaganie po mszy św. będzie za "zgorszenie". Cokolwiek miałoby to znaczyć. Być może zgorszenie polega na tym, że oburzali się ci, którzy nie mieli "prawa" czuć się oburzonymi (vide oświadczenie kurii). Zaproszenie jest wyraźnie skierowane - do parafian. Zero skruchy, zero zrozumienia tego, co się stało. A obrońcom Krzyża na Krakowskim Przedmieściu zarzucano, że narażają Krzyż Święty na bluźnierstwa i profanacje.
1. Oświadczenie kurii jest dyplomatyczne, jak na tę akurat kurię przystało. Nie widzę w nim zaproszenia do kolejnych pokazów, skądinąd ten problem (pokazów, koncertów) dość celnie ujął ks. A. Draguła: http://tygodnik.onet.pl/wiara/pokaz-mody-w-kosciele-czego-nas-ta-historia-uczy/4f3x2 2. Zaproszenie jest skierowane do Parafian, bo za tę wspólnotę przede wszystkim odpowiada proboszcz. Wyciąganie innych wniosków z tego oświadczenia to czepialstwo, IMHO. 3. Księża pracujący w parafii są przybici i wykończeni komentarzami na ich temat - można dać im chwilę czasu na refleksję, zrozumienie, przemodlenie tego doświadczenia. Taką okazją będzie też nabożeństwo przebłagalne, kierowane przecież do Boga. DISCLAIMER: W żadnym wypadku nie chcę umniejszać skali i znaczenia zajścia, które miało miejsce. Nie jest też moją intencją wybielanie duchownych. Jedyne, co czynię, to próbuję uniknąć zbyt pochopnego osądu sprawy.
W tej sprawie istnieją dwa oficjalne teksty, do których się odniosłam: oświadczenie kurii i oświadczenie proboszcza. Ani jeden, ani drugi tekst nie precyzuje, co konkretnie się stało: mianowicie że doszło do profanacji kościoła. Przymiotnik "dyplomatyczny" użyty w tym kontekście niestety jest oskarżeniem, bo na czym ta dyplomacja miałaby polegać? Żeby nie narazić się żadnej stronie? Żeby nie podpaść katolikom, których akt profanacji zabolał, ale też nie zrazić sobie profanatorów-organizatorów, którzy zacierają ręce, że udało się w piątek, w wigilię Święta Rocznicy Poświęcenia Bazyliki na Lateranie, wtargnąć do jednego z warszawskich kościołów za zgodą i aprobatą kościelnego opiekuna i zbezcześcić świątynię? Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Tak najłatwiej. Tymczasem gdzieś kołacze się zalecenie o mowie, która ma być: tak - tak, nie - nie. W piśmie proboszcza jest mowa o pokazie mody w kościele w tonie całkowicie neutralnym, tak jakby chodziło o koncert. Jest to więc informacja, że nadal proboszcz nie rozumie (nie chce rozumieć) różnicy - co wywołuje uzasadnione obawy o przyszłość. Zaproszenie jest skierowane do parafian. Tak, za ich DUSZE odpowiada proboszcz. Ale wydarzenie nie dotyczy wyłącznie parafii, ma też określone skutki dla Kościoła w Polsce (fakt naśladownictwa pomysłu eventu pt. "pokaz mody w kościele" JUŻ MIAŁ MIEJSCE). Nie mam powodu, by wątpić, że księża są "przybici i wykończeni" - być może nie tylko komentarzami, ale i wyrzutami sumienia z powodu tego, co zrobili. Ale może nie mniej przybici i zasmuceni są katolicy w Polsce? Mimo że nie zawinili. Ale dla ich bólu jakoś nie ma względu. Dobrze, że w końcu, po tygodniu, odbędzie się jakieś nabożeństwo przebłagalne. Jednak czy jest jasno określone, za co będą jego uczestnicy przepraszać Pana Boga? Za jakieś bliżej niesprecyzowane "zgorszenie" (warto by ustalić, co konkretnie proboszcz przez to rozumie, czy przypadkiem nie ma na myśli np. działalności tych, którzy rozpowszechniali tę informację, zdjęcia w sieci) czy za konkretny akt profanacji kościoła?
A może w ogóle nazwanie tego zdarzenia aktem profanacji jest "pochopnym osądem sprawy"? Chciałabym mieć w tym jasność.
I jeszcze jedno: na drugim zdjęciu widnieje osoba nieokreślonego rodzaju (moje pierwsze wrażenie: wychudzona modelka, dopiero potem okazało się, że to jednak rodzaj męski) przebrana za księdza i operująca symboliką jednoznacznie satanistyczną. Ktoś tak ubrany nie powinien w ogóle pojawić się na ulicy w katolickim kraju, zdjęcia w takim przebraniu powinny być publicznie napiętnowane, jako obraźliwe dla Kościoła. Bo jaki jest rzeczywisty przekaz zawarty w tym stroju? 1. Wyszydzenie celibatu. Insynuacja, że celibat jako czystość nie istnieje, że jest to tylko przyrywka dla dewiacji (stąd w tej propagandzie celibatariusze = zboczeńcy, księża = pedofile itd.). Nienawiść do czystości. 2. Atak na kapłaństwo. Bo poprzez ręce wyświęconych kapłanów uobecnia się Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie.
Tymczasem osoba w tym stroju i z takim zachowaniem weszła do kościoła. Jeśli ktoś wątpiłby o tym, czy rzeczywiście nastąpiła tam profanacja, to obecność i gesty tego człowieka nie zostawiają cienia wątpliwości. I przepraszam za skojarzenia, ale ponieważ pokazy mody funkcjonują ostatnio w konwencji teatralnej - ze scenografią, fabułą, reżyserią, światłem itd., to pojawia się myśl, że osobnik w koloratce pojawił się w tym miejscu nieprzypadkowo, bo w roli (niejawnego?) mistrza ceremonii. W ogóle wiele o tzw. świecie mody i o ukrytym satanizmie tam wszechobecnym opowiadała nawrócona i uwolniona egzorcyzmem modelka Ania Golędzinowska. Jej wypowiedzi są bardzo szczere, a fakty z jej życia - wstrząsające. Gdyby ksiądz proboszcz zechciał zapoznać się z tymi informacjami, nigdy nie zgodziłby się na pokazy mody w kościele, bo wiedziałby, że jest to impreza kryptosatanistyczna.
Dwie kobiety z pierwszego planu na pierwszym zdjęciu: obydwie w podobnych nakryciach głowy, przypominających welony sióstr klauzurowych. Jedna na czarno. Druga - w stroju wyraźnie nawiązującym do ornatu w kolorze zielonym. Do tego potrzebny był kościół? Ale nie chodziło tylko o scenerię do zdjęć, którą można było znaleźć w dowolnym pokościelnym, zdesakralizowanym budynku. Tu chodziło o "występy" w czynnym, poświęconym kościele.
I jeszcze jedno: piątek jest w Kościele dniem pokutnym, w którym obowiązuje wstrzemięźliwość od potraw mięsnych i zabaw. Precyzują to odpowiednie przepisy prawa kanonicznego. "Wszyscy wierni, każdy na swój sposób, na podstawie prawa Bożego zobowiązani są czynić pokutę. Żeby jednak - przez wspólne zachowanie pokuty - złączyli się między sobą, zostają nakazane dni pokuty, podczas których wierni powinni przeznaczać więcej czasu na modlitwę, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać post i wstrzemięźliwość (por. kan. 1249 KPK). W związku z dotychczasową praktyką i licznymi prośbami o dyspensę od obowiązku zachowania dnia pokutnego, należy przypomnieć przepisy prawa obowiązujące w tej materii podkreślając, że dniami pokuty w Kościele powszechnym są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu (por. kan. 1250 KPK)". http://radioglos.pl/index.php/strona-gowna/wiadomoci/wiadomoci-z-regionu/3164-wskazania-dotyczce-dyspensowania-od-wstrzemiliwoci-od-pokarmow-misnych-oraz-od-obowizku-powstrzymania-si-od-zabaw-w-dni-pokuty Tak więc gdyby nawet nie było całego tego satanistycznego kontekstu i gdyby nawet jakiś pokaz choćby najniewinniejszych, najskromniejszych sukien ślubnych i komunijnych odbywał się tego dnia nie w kościele, a w salce przykościelnej, to proboszcz i księża, którzy by się na to zgodzili, winni byliby złamania przykazania kościelnego. I zgorszenia wiernych - w pierwotnym znaczeniu tego słowa.
I się zaczyna wszystko układać... pąponik peel P rojektant musiał zmierzyć się ostatnio z lawiną krytyki za zorganizowanie kontrowersyjnego pokazu w... kościele! Poparcia nie dostał nawet ze strony celebryckich znajomych. Na szczęście w trudnych chwilach Zień może liczyć na swojego "przyjaciela" , Brazylijczyka Orlaniego! Jak donosi "Fakt", to on namówił Zienia na zorganizowanie pokazu w takim miejscu! "Stwierdził, że pokaz w kościele to będzie fajna rzecz. Przy nim Maciek bardzo się zmienił - zrobił się bardziej rozrywkowy i żądny skandali" - twierdzi w rozmowie z tabloidem jego znajoma. Na zdjęciach: Maciej Zień z brazylijskim przyjacielem == Czyli, jak rozumiem, przeszedł jakąś inicjację (wywołując zgorszenie pokazem w świątyni) i teraz jest "swój gość" w cwelebryckim wszechświecie. The author has edited this post (w 14.11.2013)
ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowski http://youtu.be/2oIxpQHPtI0 * "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność." Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
To jest jak najbardziej w temacie. W temacie przesuwania granic, testowania, kiedy ludziom puści nerw.
Skandal w Teatrze Starym. Zniesmaczeni widzowie zbojkotowali sztukę. Spektakl przerwano. Jan Klata do gości: "Wynoście się stąd!"
wPolityce.pl Takiego skandalu w Narodowym Teatrze Starym w Krakowie jeszcze nie było. Po raz pierwszy przerwano spektakl z powodu oburzenia zniesmaczonych widzów. Publiczność, która przyszła dziś obejrzeć sztukę "Do Damaszku" w reżyserii Jana Klaty, nie wytrzymała poziomu obsceny. Wstyd! Hańba! Dość! To jest Teatr Narodowy! - protestowali. Mimo, że na sali znajdowali się głównie ludzie młodzi, kilkadziesiąt osób opuściło salę. Nie mogli patrzeć na Krzysztofa Globisza kopulującego ze scenografią, ani na Dorotę Segdę wulgarnie imitującą akt seksualny . The author has edited this post (w 15.11.2013)
Szkoda Globisza. Co mu się stało, że przyjął tę rolę. * "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność." Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
AnnaE Szkoda Globisza. Co mu się stało, że przyjął tę rolę.
No cóż, pojadę Professorem: czy nie za wiele oczekujemy od komediantów?
Mnie się z kolei podobała Dorota Segda w roli św. Faustyny. Ale do momentu gdy otworzyła swą skądinąd miłą buzię i dzieliła się doświadczeniami z kręcenia filmu.
Brzost No cóż, pojadę Professorem: czy nie za wiele oczekujemy od komediantów?
http://youtu.be/GOhYHu8DnZ0 * "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność." Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Zło, zepsucie prowadzi do przesytu, nudy i - w konsekwencji - do jeszcze większego zła, zepsucia, jeszcze większej perwersji. Nie wystarczała już sama rozwiązłość (proklamowana w 68 r.), bo stała się nudna, konieczny stał się bezwstyd. Nie wystarczył sam bezwstyd, stał się nudny, konieczne było wyuzdanie. Z kolei ono również stało się nudne, więc potrzeba było perwersji i zboczenia, ale ono też szybko kończy się nudą i poszukiwaniem coraz bardziej wynaturzonego zboczenia. Szczytem zboczenia jest zbrukanie tego, co czyste, niewinne, święte. Zepsucie żywi się profanowaniem, niszczeniem, brudzeniem. Jeśli gdzieś znajdzie się jakaś czysta dusza, jakieś święte miejsce - ludzie opętani zboczeniem z dziką, szatańską radością rzucą się, żeby je sprofanować, a dusze - zepsuć. Ideologia wyznawców Michela Foucaulta. Jest to droga po równi pochyłej prosto do piekła, coraz szybsza. Przyjemność - nuda - przyjemność - nuda - przyjemność - nuda...
Rzeczywiście, zgorszenie dokonało się w kościele św. Augustyna, na wystawie, w teatrze. I świętość miejsca, i świętość dusz ludzkich została sprofanowana. Po czymś takim nawet my - czyli ci, których to boli, gniewa, oburza, którzy nie zgadzamy się na to - nie jesteśmy już tacy sami jak przedtem. Nasza niewinność doznała uszczerbku.
Piątek. Pan Jezus umiera. Stacje Drogi krzyżowej w TYM kościele. Nawrócenie. Trzeba pójść pod Krzyż i prosić. "Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić". Wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: "Chcę, bądź oczyszczony". Amen.
Dobre! Do wojewody: "- oddałem wszystkie głosy jakie miałem na pana, wszystkie 77. I co?" Czyliże co, kazał podwładnym głosować na "pana Stanisława" i kontrolował to?
@Kazio - bardzo celnie. Popędy i żadze są jak mój ulubiony zywioł - woda. Trzeba nad nimi panować. A jeżeli wypuści się jej spod kontroli to zaczna powoludku drązyć - najpier niewinnie, niewidocznie a potem już z niepowstrzymanym impetem fali powodziowej.... Co do wydarzenia w Starym, to niestety już słyszałem w radio krytyka, przekonującego, że takie ekscesy (czyli wystąpienia publiczności) to tylko dowód jak bardzo jesteśmy skołtunieli i dlaczego wszystkimi członkami należy wspierać tak wybitne dzieła jak Klatowe "Do Damszku".....
allium @Kazio - bardzo celnie. Popędy i żadze są jak mój ulubiony zywioł - woda. Trzeba nad nimi panować. A jeżeli wypuści się jej spod kontroli to zaczna powoludku drązyć - najpier niewinnie, niewidocznie a potem już z niepowstrzymanym impetem fali powodziowej.... Co do wydarzenia w Starym, to niestety już słyszałem w radio krytyka, przekonującego, że takie ekscesy (czyli wystąpienia publiczności) to tylko dowód jak bardzo jesteśmy skołtunieli i dlaczego wszystkimi członkami należy wspierać tak wybitne dzieła jak Klatowe "Do Damszku".....
A ja właśnie spotkałem się z hipotezą, że to była "ustawka", żeby zwiększyć zainteresowanie sztuką Klaty. Dziennik Polski ponoć już parę dni wcześniej zapowiadał że coś się szykuje.
Brzost A ja właśnie spotkałem się z hipotezą, że to była "ustawka", żeby zwiększyć zainteresowanie sztuką Klaty. Dziennik Polski ponoć już parę dni wcześniej zapowiadał że coś się szykuje.
Jako człek cyniczny i psychopatyczny, też bym tak posejrzewał, gdyby nie to, że osobiście znam jedną ze skandujących osób, tak, że przynajmniej niktórzy protestujący działali w dobrej wierze. Z drugiej strony jendk nie można wykluczyc, że inspiracja wyszła od strony reżysera. Z punktu widzenia optymalizacji kosztów to byłoby przecież najrozsądniejsze - bo do klasycznej "ustawki" musiałby wygospodarować, cześć wejściówek i coś klace odpalic. Przy cwanej inspiracji za to, mógł jeszce skasować z bilety, od ludzi którzy by w innej sytuacji złamanego grosza nań nie wyłożyli.....
Ech ale macie problem No rzeczywiście ustawka czy nie ustawka. Serwują nam GÓWNO!!!!! a wy się zastanawiacie czy robią to bo nami pogardzają, czy też chcą nas przekonać że smaczne. “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ja tam się nie zastanawiam bo wiem po co to robią - dla kasy. No jak koledze nie przeszkadzają zorganizowane protesty na takich przedstawieniach to jego sprawa, mnie zaciekawiła ta informacja bo teraz wiem z grubsza gdzie uderzyć na przyszłość.
Nie nie. Protesty mi jak najbardzie miłe som. Noz gdzie w moim wpisie protest przeciwko protestom? Jedynie zwracam uwagę że niektóre koleżeństwo się nad "estetykom czynu źródła" zastanawiac raczyło kompletnie pomijając sam czyn “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
A tu filmowa relacja z przerwania spektaklu w Teatrze Narodowym w Krakowie: http://www.youtube.com/watch Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Komentarz
Warto mieć na uwadze, że do wydarzenia doszło w dniu, w którym na parafii było akurat dwóch młodych duchownych, którzy - na moje oko - nie poradzili sobie z najazdem świata mody z jego ochroniarzami. Wiem też, że parafia boryka się z dużymi kosztami remontu kościoła, stąd może większa przychylność proboszcza do zorganizowania takiego eventu.
Polecam uwadze szanownych również ten link:
http://ewawojciechowska.pl/czerwony-dywan/pokaz-zienia-w-kosciele-o-co-ten-caly-krzyk/
Sam odczytuję to zdarzenie w tym duchu, że gdzie dużo dobra się dzieje, tam Szatan działa mocniej, tak mi się zdaje.
Być może zgorszenie polega na tym, że oburzali się ci, którzy nie mieli "prawa" czuć się oburzonymi (vide oświadczenie kurii). Zaproszenie jest wyraźnie skierowane - do parafian.
Zero skruchy, zero zrozumienia tego, co się stało.
A obrońcom Krzyża na Krakowskim Przedmieściu zarzucano, że narażają Krzyż Święty na bluźnierstwa i profanacje.
http://tygodnik.onet.pl/wiara/pokaz-mody-w-kosciele-czego-nas-ta-historia-uczy/4f3x2
2. Zaproszenie jest skierowane do Parafian, bo za tę wspólnotę przede wszystkim odpowiada proboszcz. Wyciąganie innych wniosków z tego oświadczenia to czepialstwo, IMHO.
3. Księża pracujący w parafii są przybici i wykończeni komentarzami na ich temat - można dać im chwilę czasu na refleksję, zrozumienie, przemodlenie tego doświadczenia. Taką okazją będzie też nabożeństwo przebłagalne, kierowane przecież do Boga.
DISCLAIMER: W żadnym wypadku nie chcę umniejszać skali i znaczenia zajścia, które miało miejsce. Nie jest też moją intencją wybielanie duchownych. Jedyne, co czynię, to próbuję uniknąć zbyt pochopnego osądu sprawy.
Przymiotnik "dyplomatyczny" użyty w tym kontekście niestety jest oskarżeniem, bo na czym ta dyplomacja miałaby polegać? Żeby nie narazić się żadnej stronie? Żeby nie podpaść katolikom, których akt profanacji zabolał, ale też nie zrazić sobie profanatorów-organizatorów, którzy zacierają ręce, że udało się w piątek, w wigilię Święta Rocznicy Poświęcenia Bazyliki na Lateranie, wtargnąć do jednego z warszawskich kościołów za zgodą i aprobatą kościelnego opiekuna i zbezcześcić świątynię? Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Tak najłatwiej. Tymczasem gdzieś kołacze się zalecenie o mowie, która ma być: tak - tak, nie - nie.
W piśmie proboszcza jest mowa o pokazie mody w kościele w tonie całkowicie neutralnym, tak jakby chodziło o koncert. Jest to więc informacja, że nadal proboszcz nie rozumie (nie chce rozumieć) różnicy - co wywołuje uzasadnione obawy o przyszłość.
Zaproszenie jest skierowane do parafian. Tak, za ich DUSZE odpowiada proboszcz. Ale wydarzenie nie dotyczy wyłącznie parafii, ma też określone skutki dla Kościoła w Polsce (fakt naśladownictwa pomysłu eventu pt. "pokaz mody w kościele" JUŻ MIAŁ MIEJSCE).
Nie mam powodu, by wątpić, że księża są "przybici i wykończeni" - być może nie tylko komentarzami, ale i wyrzutami sumienia z powodu tego, co zrobili. Ale może nie mniej przybici i zasmuceni są katolicy w Polsce? Mimo że nie zawinili. Ale dla ich bólu jakoś nie ma względu.
Dobrze, że w końcu, po tygodniu, odbędzie się jakieś nabożeństwo przebłagalne. Jednak czy jest jasno określone, za co będą jego uczestnicy przepraszać Pana Boga?
Za jakieś bliżej niesprecyzowane "zgorszenie" (warto by ustalić, co konkretnie proboszcz przez to rozumie, czy przypadkiem nie ma na myśli np. działalności tych, którzy rozpowszechniali tę informację, zdjęcia w sieci) czy za konkretny akt profanacji kościoła?
A może w ogóle nazwanie tego zdarzenia aktem profanacji jest "pochopnym osądem sprawy"?
Chciałabym mieć w tym jasność.
Ktoś tak ubrany nie powinien w ogóle pojawić się na ulicy w katolickim kraju, zdjęcia w takim przebraniu powinny być publicznie napiętnowane, jako obraźliwe dla Kościoła.
Bo jaki jest rzeczywisty przekaz zawarty w tym stroju?
1. Wyszydzenie celibatu. Insynuacja, że celibat jako czystość nie istnieje, że jest to tylko przyrywka dla dewiacji (stąd w tej propagandzie celibatariusze = zboczeńcy, księża = pedofile itd.). Nienawiść do czystości.
2. Atak na kapłaństwo. Bo poprzez ręce wyświęconych kapłanów uobecnia się Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie.
Tymczasem osoba w tym stroju i z takim zachowaniem weszła do kościoła. Jeśli ktoś wątpiłby o tym, czy rzeczywiście nastąpiła tam profanacja, to obecność i gesty tego człowieka nie zostawiają cienia wątpliwości.
I przepraszam za skojarzenia, ale ponieważ pokazy mody funkcjonują ostatnio w konwencji teatralnej - ze scenografią, fabułą, reżyserią, światłem itd., to pojawia się myśl, że osobnik w koloratce pojawił się w tym miejscu nieprzypadkowo, bo w roli (niejawnego?) mistrza ceremonii.
W ogóle wiele o tzw. świecie mody i o ukrytym satanizmie tam wszechobecnym opowiadała nawrócona i uwolniona egzorcyzmem modelka Ania Golędzinowska. Jej wypowiedzi są bardzo szczere, a fakty z jej życia - wstrząsające. Gdyby ksiądz proboszcz zechciał zapoznać się z tymi informacjami, nigdy nie zgodziłby się na pokazy mody w kościele, bo wiedziałby, że jest to impreza kryptosatanistyczna.
Do tego potrzebny był kościół?
Ale nie chodziło tylko o scenerię do zdjęć, którą można było znaleźć w dowolnym pokościelnym, zdesakralizowanym budynku. Tu chodziło o "występy" w czynnym, poświęconym kościele.
"Wszyscy wierni, każdy na swój sposób, na podstawie prawa Bożego zobowiązani są czynić pokutę. Żeby jednak - przez wspólne zachowanie pokuty - złączyli się między sobą, zostają nakazane dni pokuty, podczas których wierni powinni przeznaczać więcej czasu na modlitwę, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać post i wstrzemięźliwość (por. kan. 1249 KPK). W związku z dotychczasową praktyką i licznymi prośbami o dyspensę od obowiązku zachowania dnia pokutnego, należy przypomnieć przepisy prawa obowiązujące w tej materii podkreślając, że dniami pokuty w Kościele powszechnym są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu (por. kan. 1250 KPK)".
http://radioglos.pl/index.php/strona-gowna/wiadomoci/wiadomoci-z-regionu/3164-wskazania-dotyczce-dyspensowania-od-wstrzemiliwoci-od-pokarmow-misnych-oraz-od-obowizku-powstrzymania-si-od-zabaw-w-dni-pokuty
Tak więc gdyby nawet nie było całego tego satanistycznego kontekstu i gdyby nawet jakiś pokaz choćby najniewinniejszych, najskromniejszych sukien ślubnych i komunijnych odbywał się tego dnia nie w kościele, a w salce przykościelnej, to proboszcz i księża, którzy by się na to zgodzili, winni byliby złamania przykazania kościelnego. I zgorszenia wiernych - w pierwotnym znaczeniu tego słowa.
pąponik peel
P
rojektant musiał zmierzyć się ostatnio z lawiną krytyki za zorganizowanie kontrowersyjnego pokazu w... kościele!
Poparcia nie dostał nawet ze strony celebryckich znajomych.
Na szczęście w trudnych chwilach Zień może liczyć na
swojego "przyjaciela"
, Brazylijczyka Orlaniego!
Jak donosi "Fakt", to on namówił Zienia na zorganizowanie pokazu w takim miejscu!
"Stwierdził, że pokaz w kościele to będzie fajna rzecz.
Przy nim Maciek bardzo się zmienił - zrobił się bardziej rozrywkowy i żądny skandali" - twierdzi w rozmowie z tabloidem jego znajoma.
Na zdjęciach: Maciej Zień z brazylijskim przyjacielem
==
Czyli, jak rozumiem, przeszedł jakąś inicjację (wywołując zgorszenie pokazem w świątyni) i teraz jest "swój gość" w cwelebryckim wszechświecie.
The author has edited this post (w 14.11.2013)
Polski punkt widzenia - 14.11.2013 | TV Trwam
ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowskihttp://youtu.be/2oIxpQHPtI0
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
W temacie przesuwania granic, testowania, kiedy ludziom puści nerw.
Skandal w Teatrze Starym. Zniesmaczeni widzowie zbojkotowali sztukę. Spektakl przerwano. Jan Klata do gości: "Wynoście się stąd!"
wPolityce.plTakiego skandalu w Narodowym Teatrze Starym w Krakowie jeszcze nie było. Po raz pierwszy przerwano spektakl z powodu oburzenia zniesmaczonych widzów. Publiczność, która przyszła dziś obejrzeć sztukę "Do Damaszku" w reżyserii Jana Klaty, nie wytrzymała poziomu obsceny. Wstyd! Hańba! Dość! To jest Teatr Narodowy! - protestowali. Mimo, że na sali znajdowali się głównie ludzie młodzi, kilkadziesiąt osób opuściło salę. Nie mogli patrzeć na
Krzysztofa Globisza kopulującego ze scenografią, ani na Dorotę Segdę wulgarnie imitującą akt seksualny
.
The author has edited this post (w 15.11.2013)
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Mnie się z kolei podobała Dorota Segda w roli św. Faustyny. Ale do momentu gdy otworzyła swą skądinąd miłą buzię i dzieliła się doświadczeniami z kręcenia filmu.
Za wiele?
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Ideologia wyznawców Michela Foucaulta.
Jest to droga po równi pochyłej prosto do piekła, coraz szybsza.
Przyjemność - nuda - przyjemność - nuda - przyjemność - nuda...
Rzeczywiście, zgorszenie dokonało się w kościele św. Augustyna, na wystawie, w teatrze. I świętość miejsca, i świętość dusz ludzkich została sprofanowana.
Po czymś takim nawet my - czyli ci, których to boli, gniewa, oburza, którzy nie zgadzamy się na to - nie jesteśmy już tacy sami jak przedtem. Nasza niewinność doznała uszczerbku.
Piątek.
Pan Jezus umiera. Stacje Drogi krzyżowej w TYM kościele.
Nawrócenie.
Trzeba pójść pod Krzyż i prosić.
"Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić". Wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: "Chcę, bądź oczyszczony". Amen.
Dobre!
Do wojewody: "- oddałem wszystkie głosy jakie miałem na pana, wszystkie 77. I co?"
Czyliże co, kazał podwładnym głosować na "pana Stanisława" i kontrolował to?
Co do wydarzenia w Starym, to niestety już słyszałem w radio krytyka, przekonującego, że takie ekscesy (czyli wystąpienia publiczności) to tylko dowód jak bardzo jesteśmy skołtunieli i dlaczego wszystkimi członkami należy wspierać tak wybitne dzieła jak Klatowe "Do Damszku".....
No rzeczywiście ustawka czy nie ustawka.
Serwują nam
GÓWNO!!!!!
a wy się zastanawiacie czy robią to bo nami pogardzają, czy też chcą nas przekonać że smaczne.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Jedynie zwracam uwagę że niektóre koleżeństwo się nad "estetykom czynu źródła" zastanawiac raczyło kompletnie pomijając sam czyn
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
http://www.youtube.com/watch
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.