Skip to content

Brak oznak buntu wsród młodzieży

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Mam za sobą - na przestrzeni paru tygodni - kilka spotkań towarzyskich (rodzinnych i pozarodzinnych) z ludżmi w wieku ok. 21-29 lat.
W/w młodzi ludzie są bezwglednie wykorzystywani w robocie, pracują za grosze na "śmieciówkach", pozbawia się ich perspektyw na jakikolwiek kredyt...nie buntują się. Mają przy tym pełną świadomość bycia wyzyskiwanymi.
Nie chodzi mi tutaj o bunt czynny, ale o choćby elementarny,  werbalny vqrv.
Nasi ojcowie po podwyżkach cen wywołali  strajki i demonstracje przeciw komunie...
O co tu chodzi? Acedia, przeniesienie ciężaru życia do wirtualu?
The author has edited this post (w 08.09.2013)
«1

Komentarz

  • Chyba nie było buntu urzędników czy miastowych. Zazwyczaj to robotnicy czy chłopi się buntowali. Miastowi nie są zdolni do buntu, oporu.
  • MarianX
    O co tu chodzi?
    Acedia.
    Przecież nawet piosenka na temat jest.
    W ramach pocieszenia - acedia jest stanem przejściowym a nie trwałym, po jakimś czasie Polacy odzyskają zdolność odczuwania bólu.
    The author has edited this post (w 08.09.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Poza tym, że miastowi to młodzi raczej biją się za ideały a nie za chleb. Do walki o chleb trzeba mieć dzieci i nie mieć im co garka włożyć i być na tyle twardym, żeby wyjść i dostać łomot pałką i gazem. Nie ta grupa docelowa.
  • Wtedy był wróg, partia.
    Teraz wrogiem jest PiS, jak tu się buntować przeciw PiS?
    No, bo chyba nikt się nie będzie buntował przeciw rządowi, który sam wybrał, to byłoby dziwne. Zresztą, w ich mniemaniu nie rząd jest winien, a PiS (jak powtarzam) czy związki zawodowe (spotkałem się z taką opinią) czy coś tam, coś tam.
    Lem w Edenie opisywał ciut podobną sytuację - nikt nie rządzi.
  • piotr.nikolajuk
    Poza tym, że miastowi to młodzi raczej biją się za ideały a nie za chleb. Do walki o chleb trzeba mieć dzieci i nie mieć im co garka włożyć i być na tyle twardym, żeby wyjść i dostać łomot pałką i gazem. Nie ta grupa docelowa.
    To może być - obok Losowego - dobry trop. Byli to ludzie przeważnie bezdzietni.
  • W tym wieku raczej się nie myśli o emeryturze, jest luz, przygoda, całe życie przed nimi, świat się zmienia, w każdej chwili można wyjechać itd.

    "A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
  • I to jest właśnie to, czemu nadziwić się nie mogę: młodzi największymi miłośnikami mejnstrimu. Za czasów mojej młodości młodzi buntowali się przeciw  róznym aspektom systemu, dziś są fanami mejnstrimowych rozrywek: sfabykowanej muzyki, tvnu, fejsbuka, starbunia, Owsiaka... Ot, taki znak czasów.
    The author has edited this post (w 08.09.2013)
  • mruk00
    I to jest właśnie to, czemu nadziwić się nie mogę: młodzi największymi miłośnikami mejnstrimu. Za czasów mojej młodości młodzi buntowali się przeciw  róznym aspektom systemu, dziś są fanami mejnstrimowych rozrywek: sfabykowanej muzyki, tvnu, fejsbuka, starbunia, Owsiaka... Ot, taki znak czasów.
    Chodzi właśnie o brak
    jakiegokolwiek
    buntu, czy przeciw Knieboloszence czy - dajmy na to (czego oczywiście nie pochwalamy)  - przeciw o. Rydzykowi.
    Nie ma nawet - może poza rodzimym hip-hopem - żadnych protest-songów, choćby nawet lewackich.
    Zero gniewu, zero agresji, choćby werbalnej. I to właśnie jest przerażające.
    The author has edited this post (w 08.09.2013)
  • Moim zdaniem jest jeszcze jeden element.
    Od 1989 mieliśmy, mniej lub bardziej intensywne, propagowanie przekonania,że wszelkie narzekanie na sytuację to przejaw mentalności post-PRLowskiej. W rezultacie człowiek stłamszony przez rzeczywistość zawodowo-finansową naprawdę wierzy, że to tylko i wyłącznie kwestia jego "dupowatości".
    Czytałem kiedyś, że po paru miesiącach bezskutecznego poszukiwania pracy, ludziom dramatycznie spada poczucie własnej wartości - ze wszystkimi konsekwencjami. Sądzę, że parę lat na śmieciówce może działać bardzo podobnie - młodzi ludzie są najwyraźniej zmuzułmanieni
    The author has edited this post (w 08.09.2013)
  • MarianX
    Zero gniewu, zero agresji, choćby werbalnej. I to właśnie jest przerażające.
    Toż piszę - acedia. Ale to mija.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • @Allium, masz rację, i ja, jako stary anty-komuch muszę powiedzieć, że poczucie siły, jaką wtedy miał (czy też godności, niech będzie) pracownik, było nie do przecenienia.
    Ale może to nie była zasługa komunizmu?
    Wydaje mi się, że może była to zasługa ogólniej, braku bezrobocia?
    Teraz niewolnikami jesteśmy i my, i amerykanie.
  • I jeszcze jeden element. Ciekawe, ile czasu ci młodzi ludzie żyją w realu, a ile w w wirtualu. Teraz już gimnazjalista niegrający online, nie ma kolegów. Życie towarzyskie przeniosło się do sieci. A tam, przypuszczam, odgrywają raczej rolę herosów i księżniczek niż tyrających na zmywaku. Niekoniecznie musi to więc być "leżenie pod gruszą", również współczesna wersja
    http://www.youtube.com/watch
    jakoś pasuje(może tylko intymność zamieniłabym na sztuczność).
  • allium
    Moim zdaniem jest jeszcze jeden element.
    Od 1989 mieliśmy, mniej lub bardziej intensywne, propagowanie przekonania,że wszelkie narzekanie na sytuację to przejaw mentalności post-PRLowskiej. W rezultacie człowiek stłamszony przez rzeczywistość zawodowo-finansową naprawdę wierzy, że to tylko i wyłącznie kwestia jego "dupowatości".
    Na FR zauważył to niejaki Tyberios nazywając to główną narracją ż-komuny: za twoje problemy zawodowe odpowiedzialny jesteś zawsze ty, a nie dominujący system oligarchiczno-postkomunistyczny .
    Takiego sytemu przecież nie ma -  myśl pozytywnie
    The author has edited this post (w 08.09.2013)
  • Marian, są różne rozmiękczające narracje ale człowiek nie jest indykiem, by łykać wszystko, co mu się podsunie. Odwrotnie - właśnie bezmyślne łykanie tych narracji jest jednym z dowodów zmuzułmanienia (nie o religię idzie). Jakby twoi koledzy usłyszeli w telewizorze, że są kurczakami, to by zaczęli gdakać i wyciągać z gleby dżdżownice?
    Ale adedia mija. W najgorszym razie - razem z nosicielem.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Ale adedia mija. W najgorszym razie - razem z nosicielem.
    To jest optymistyczny wariant.
    W pesymistycznym - przechodzi sama.
    Z ojca na syna, z matki na córkę...
  • MarianX
    Mam za sobą - na przestrzeni paru tygodni - kilka spotkań towarzyskich (rodzinnych i pozarodzinnych) z ludżmi w wieku ok. 21-29 lat.
    W/w młodzi ludzie są bezwglednie wykorzystywani w robocie, pracują za grosze na "śmieciówkach", pozbawia się ich perspektyw na jakikolwiek kredyt...nie buntują się. Mają przy tym pełną świadomość bycia wyzyskiwanymi.
    Nie chodzi mi tutaj o bunt czynny, ale o choćby elementarny,  werbalny vqrv.
    Nasi ojcowie po podwyżkach cen wywołali  strajki i demonstracje przeciw komunie...
    O co tu chodzi? Acedia, przeniesienie ciężaru życia do wirtualu?
    Potwierdzam obserwację. Lecz zastanawiam się czy powodem nie jest brak zdefiniowanego celu buntu. Przeciw czemu? przeciw komu młodzi mają się buntować?
    Każdy bunt wymaga obiektu powszechnego znienawidzenia. W bugoodrzu takowego brak. Młodzi nie mogą się zbuntowac przeciw "życiu wedle zasad korpo" bowiem większość z nich śni po nocach aby zostac "wasznym menażerem" aby "gnoić podwładnych" i "mieszkać w apartamentowcu". Aby w/w osiągnąć nie trzeba się buntować. Ba nawet jest POwszechną wiedzą że bunt to przeszkoda. Trzeba bezwzględnego konformizmu.
    Chcecie buntu? Na obecny czas cieszcie się że młode się nie buntują wobec wszelakich objaw starości. Coc widząc zachowania "na mieście" nie jestem tego taki pewien.... no może to zwykłe chamstwo.
    The author has edited this post (w 09.09.2013)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Przemyślałem rzecz jadąc do pracy.
    Jest bunt. Nie widzimy buntowników ,co błędnie interpretujemy jako ich nie-stnienie. Lecz oni są. Są to te 2 miliony młodych Palaków które zbuntowały się i wyjechały byle gdzie, byle z dala od zielonej wyspy.
    Ci którzy POzostali marzą o tym co juz opisałem. Oni się nie zbuntują.
    The author has edited this post (w 09.09.2013)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Przeciw ACTA sie buntowali.
    kto im ma mówić, że mogliby żyć inaczej? To my oddajemy świat przegrywając w nominlistycznych sporach.
    Wiecie państwo, że Wiara Lecha się samorozwiązuje? miejsce ruchu i fementu, miejsce gdzie gniew młodych był nazwany i ukierunkowywany.
    http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/spoleczenstwo/lech_bez_wiary.html
    .
  • Po pierwsze. Młodzi dzisiaj kochają fej
    b
    unia, Starbunia itp. tak samo jak ich rodzice. Pikolenie Solidarności chciało mieć u siebie Zachód, kolorowe, pełne półki w sklepach. Wiele razy byłem świadkiem takiej rozmowy, że młodzian artykułował swój gniew na zastaną rzeczywistość, na co starsza osoba strofowała go żeby nie nazekał, bo kiedyś za komuny, to były kartki, puste pułki itp.
    "Nie oczekuj więcej" to przesłanie które także ja wyniosłem z domu, oczywiście patriotycznego, pisowskiego i kościelnego Przeciwko czemu się buntować jak mamy kapitalizm i wolność słowa?
  • mruk00
    I to jest właśnie to, czemu nadziwić się nie mogę: młodzi największymi miłośnikami mejnstrimu. Za czasów mojej młodości młodzi buntowali się przeciw  róznym aspektom systemu, dziś są fanami mejnstrimowych rozrywek: sfabykowanej muzyki, tvnu, fejsbuka, starbunia, Owsiaka... Ot, taki znak czasów.
    Za czasów komunistycznych młodzi też byli fanami  zachodniego systemu
  • MarianX
    mruk00
    :
    I to jest właśnie to, czemu nadziwić się nie mogę: młodzi największymi miłośnikami mejnstrimu. Za czasów mojej młodości młodzi buntowali się przeciw  róznym aspektom systemu, dziś są fanami mejnstrimowych rozrywek: sfabykowanej muzyki, tvnu, fejsbuka, starbunia, Owsiaka... Ot, taki znak czasów.
    Chodzi właśnie o brak
    jakiegokolwiek
    buntu, czy przeciw Knieboloszence czy - dajmy na to (czego oczywiście nie pochwalamy)  - przeciw o. Rydzykowi.
    Nie ma nawet - może poza rodzimym hip-hopem - żadnych protest-songów, choćby nawet lewackich.
    Zero gniewu, zero agresji, choćby werbalnej. I to właśnie jest przerażające.
    Hiphopu słucha większość młodzieży. Jeszcze parę lat temu była to mniejsza grupa- subkultura, ale teraz hip hop to po prostu muzyka tego pokolenia. Tam jest wiele buntowniczych treści.
    Ja  mam stały kontakt z wieloma młodymi ludźmi i nie jest tak pesymistycznie. Dwóch znajomych jedzie na tą demonstracje 11 września.       i
  • balwan.ze.zbrucza
    los
    :
    Ale adedia mija. W najgorszym razie - razem z nosicielem.
    To jest optymistyczny wariant. W pesymistycznym - przechodzi sama. Z ojca na syna, z matki na córkę...
    Opetanie jest indywidualne, bo duszy sie nie dziedziczy. Nie zapominajmy - Acedia jest demonem, bp. Binsfeld utozsamial ja z Baalem.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ciekawe, dlaczego się nie buntował ten młodzian, który wykorkował po bodajże 72 godzinach bez snu jako praktykant w banku w Londynie?
    Niewolnictwo, udało im się sprytnie zarzucić uzdę i doić, doić i doić (strzyc bydło, a jak zdechnie, zrobić mydło).
    To nie tylko polski problem, zglobalizowliśmy się.
  • rebel002_janusz1200
    Ciekawe, dlaczego się nie buntował ten młodzian, który wykorkował po bodajże 72 godzinach bez snu jako praktykant w banku w Londynie?
    Bo gral o prawdziwa kase, dla wiekszosci miedzy Bugiem a Odra niewyobrazalna.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • kazio
    To my oddajemy świat przegrywając w nominlistycznych sporach.
    Jeżeli to nie jest natręctwo, to prosiłbym o powiedzenie tego w słowach zrozumiałych dla, że tak powiem, forumowego idioty, czyli dla mnie. Piszę serio, z szacunkiem i bez podtekstów.
  • los
    Bo gral o prawdziwa kase, dla wiekszosci miedzy Bugiem a Odra niewyobrazalna.
    Ciekawi mnie ile tych stażystów tę kasę wygrywa. Czy nie jest tak, że jestto powiedzmy 3%, ale za to pracujących na co najmniej 200% jest 100%. Stosunkowo niewielkim kosztem można by mieć armię mróweczek, pod warunkiem, że byliby odpowiednio łasi (a gdybym miał takich szukać, to pewnie zacząłbym od w/w branży).
    The author has edited this post (w 09.09.2013)
  • Wiadomo, najlepiej placic obietnica. Z tego co z grubsza wiem, stazysta nie dostaje nic albo malo. Jak go wezma, to ma 40 000 szterlingow rocznie, co na Londek nie jest suma szokujaca, ale po kilku latach (niewielu) dochodzi do 100 000, czego juz mozna pozazdroscic, choc sa tez tacy, ktorzy na szklany sufit trafiaja przy czterdziestu tysiacach. Na poziomie stu tysiecy wiekszosc juz zostaje a gwiazdy leca wyzej, 200 000 czy 300 000 jest realne. Przed kryzysem bylo to wiecej, osob zarabiajacych milion lub wiecej nie bylo tak malo.
    Czyli pewnie 3% stazystow dojdzie do 100 000 a kolejne 3% z tego wyzej. Moim zdaniem jest sie o co bic, bo srednia na wyspie to jakies 30 000 rocznie a ile jest w biedniejszych krajach to sami wiemy.
    The author has edited this post (w 09.09.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Kiedyś było tak:
    http://www.youtube.com/watch

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Ja tam odkryłem, że na płacenie obietnicą jest prosta metoda - zwolnić się (jest to też forma protestu przeciw robieniu z nas cymbała). Najlepsze podwyżki są przy zmianie pracy. Taka sytacja graniczna często też sprawia, że obietnica się spełnia (no może nie w przypadku internów).
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.