Skip to content

Brak oznak buntu wsród młodzieży

2»

Komentarz

  • los
    Ale acedia mija. W najgorszym razie - razem z nosicielem.
    Pooglądałam trochę statystyki policyjne
    http://www.statystyka.policja.pl/portal/st/954/Samobojstwa.html
    Liczbowo, na przestrzeni kilkunastu lat wygląda to mniej więcej tak samo, ale procentowy skok liczby samobójstw musi być znaczny. W przedziale wiekowym 10-34 lat prób samobójczych w 2011 r. było 1701 (1019 zakończonych śmiercią), w 2012 r. odpowiednio - 1985 (1116).
    W 2012 r liczba (4177) wszystkich osób, które zakończyły życie, samodzielnie podejmując ostateczną decyzję, znacznie przekroczyła liczbę (3520)  śmiertelnych ofiar wypadków drogowych.
    Do sprawdzenia tych danych zachęcił mnie co prawda artykuł
    http://www.idziemy.pl/spoleczenstwo/zycie-jest-warte-zycia/
    , ale wydaje mi się, że temat pasuje również i do tych rozważań. Cały czas wydaje mi się, że acedia nie jest wyróżnikiem bugoodrza. To efekt cywilizacji śmierci, która nadciągnęła z zachodu i niestety trafiła na podatny grunt zdemoralizowanej skorupy narodu.
  • polmisiek.y
    Ja tam odkryłem, że na płacenie obietnicą jest prosta metoda - zwolnić się (jest to też forma protestu przeciw robieniu z nas cymbała). Najlepsze podwyżki są przy zmianie pracy. Taka sytacja graniczna często też sprawia, że obietnica się spełnia (no może nie w przypadku internów).
    Ale ta gra jest poniekad uczciwa - to wyscig, zawody. Nikt internom nie obiecuje etatu na stale, obietnica jest generalnie taka, ze jak sie spodobasz i bedzie zapotrzebowanie, to moze zostaniesz. Czesto wrecz im sie obiecuje mniej - nie mowi sie o etacie, ktory wlasnie sie zwolnil czy powstal, by nie sklaniac do niezdrowej rywalizacji i nadmiernego napinania sie, ktore pozniej moze okazac sie chwilowe.
    Anglosasi maja we krwi sportowa nature i wiedza, ze praca na Wall Street nie jest prawem tylko przywilejem, wiec zwolnienia biora za cos naturalnego. Jestes dobry chlopie ale od pewnego czasu nie dosc dobry.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • The author has deleted this post (w 09.09.2013)
  • The author has deleted this post (w 10.09.2013)
  • rebel002
    kazio
    :
    To my oddajemy świat przegrywając w nominlistycznych sporach.
    Jeżeli to nie jest natręctwo, to prosiłbym o powiedzenie tego w słowach zrozumiałych dla, że tak powiem, forumowego idioty, czyli dla mnie. Piszę serio, z szacunkiem i bez podtekstów.
    to ja jestem idiotą (grubo poniżej średniej ) i nie przystaję, więc wypraszam sobie odbieranie tytułu.
    Podam przykład - ostatnio jechaliśmy przez Poznań i najmłodsze nasze zapytało - a czemu wiszą flagi. I potem poprosiło o wyjasnienie - opowiedz mi o tym więcej. Czułąm się jakbym miała nieprzygotowana rzeźbić (wymyślac odpowiedź) na jakims egzaminie - nie miałam gotowych sformułowań, myśli, skojarzeń do opowiedzenia dziecku o znaczeniu strajków w 1980 i podpisania Porozumień Śierpniowych. Wszystkie skojarzenia były albo nieprawdziwe, albo były cynicznymi komentarzami wrogów.
    No i to właśnie tak jest - albo Sierpień jest albo jawnie sabotowany, albo wikłamy się w dyskusje i dowcipy tracąc z oczu jego całościowy obraz - baaardzo pozytywny. Brakuje mechnicznych odpowiedzi, aksjomatów. To nie jest tak, że dyskusje nad oceną jeszcze trwają. Sierpień jest dla Polaków powodem do dumy, ale tego nie dostrzegamy, za to komuchy łatwo (uproszczonymi skojarzeniami, hasłami) pokazują jego fałszywą wizję, jako przykładu głupoty Polaków.
  • @Kazio
    0. Dziękuję.
    1. Chodziło mi o trudne słowo. Nie umiem tego słowa, nie znam, nie znałem, nie rozumiem. Bardzo ciekawe słowo. Głębokie.
    2. "Forumowy idiota" -> google -> rebel002 + forumowy idiota. Stosowałem ten nieczysty chwyt na forach "napierniczających", ale też dlatego, że nie jestem humanistą jak większość tutaj i, no, wolę prosto. Dawał zabezpieczenie pleców - przegrasz, nie wstyd, wygrasz - uuuu, jak boli. Nie będę więcej, sorry. [Ale w wypadku Twojego wpisu akurat szczerze]
    3. Sierpień. To trzeba było przeżyć, skrzydła miałem u ramion, radość nieustanną, innym powietrzem oddychałem.
    4. Czerwoni na księżyc
    The author has edited this post (w 11.09.2013)
  • los
    polmisiek.y
    :
    Ja tam odkryłem, że na płacenie obietnicą jest prosta metoda - zwolnić się (jest to też forma protestu przeciw robieniu z nas cymbała). Najlepsze podwyżki są przy zmianie pracy. Taka sytacja graniczna często też sprawia, że obietnica się spełnia (no może nie w przypadku internów).
    Ale ta gra jest poniekad uczciwa - to wyscig, zawody. Nikt internom nie obiecuje etatu na stale, obietnica jest generalnie taka, ze jak sie spodobasz i bedzie zapotrzebowanie, to moze zostaniesz. Czesto wrecz im sie obiecuje mniej - nie mowi sie o etacie, ktory wlasnie sie zwolnil czy powstal, by nie sklaniac do niezdrowej rywalizacji i nadmiernego napinania sie, ktore pozniej moze okazac sie chwilowe.
    Anglosasi maja we krwi sportowa nature i wiedza, ze praca na Wall Street nie jest prawem tylko przywilejem, wiec zwolnienia biora za cos naturalnego. Jestes dobry chlopie ale od pewnego czasu nie dosc dobry.
    I to poniekąd tłumaczy dlaczego w krajach anglosaskich takim wrogiem dla ich protestanckiej mentalności jest hazard.
    Jeśli masz 3% szans (czyli ok. 1/30) na "super kasę", która też w końcu nie jest za darmo, a za konkretną pracę, a nie do końca od Ciebie zależy ("jak się spodobasz" - kryterium raczej subiektywne i "będzie zapotrzebowanie" - kryterium obiektywne, ale takie, na które praktykant nie ma żadnego wpływu), a Twój realny wkład jest bardzo duży (czas, energia, koszty utrzymania w Londynie itd.) to czy to się opłaca?
    Dla porównania - jeśli gramy w totka to szanse też są niewielkie (oczywiście jeszcze mniejsze), ale wkład własny minimalny, kasa potem w zasadzie za darmo. Więc Anglosasi mówią im, że hazard jest niemoralny. Można porównać co piszą w KKK.
    Pożytek z hazardzistów niewielki, a z darmowych praktykantów - wymierny.
    O City/WS to aż tyle nie wiem, ale jednak jak ktoś umiera z przepracowania to zasadniczo może oznaczać dwie rzeczy - był to obóz pracy albo denat miał bardzo nieuporządkowane priorytety.
    Jednak już pomijając City/WS problem braku perspektyw dla młodych nie jest na zachodzie wcale wydumany. Na południu Europy wśród młodych niekiedy bezrobocie sięga 50%. Albo prawnicy - u nas w Polsce po hucznym "otwarciu zawodów" absolwent prawa trafia na bezrobocie albo przy dużym szczęściu dostaje gdzieś minimalną płacę w kancelarii. W międzynarodowych znajdzie pracę ile? Promil, bo raczej nie procent nawet. Dla porównania młody absolwent w USA oprócz tak samo marnych albo i gorszych perspektyw (bo prawników tam jest chyba jeszcze większa nadpodaż) ma do tego jakieś 50-100 tys. dolców w plecy długu (on albo rodzice).
    The author has edited this post (w 11.09.2013)
  • Jeźdźcy Apokalipsy czyli Fucha [oj, moje liceum] ciagną dalej:
    [40 godzin za kółkiem]
    Doprowadziwszy swój organizm do granic wytrzymałości, zasnął w swojej ciężarówce w trakcie kontroli.
    http://www.trans.info/message/view/25183/mamy_oficjalnego_rekordziste__40_godzin_za_kierownica_bez_odpoczynku.html
    [edit]
    PS.
    Nie grał o prawdziwą kasę, gdzieżby tam, pewnie dla niego (
    między Bugiem a Odrą
    - sam cymes, jeśli chodzi o ten stosuneczek do Polski) to rzecz niewyobrażalna, może chciał tylko zarobić na buty dla dzieci, a może na kaszankę na grila, nie wiem.
    The author has edited this post (w 12.09.2013)
  • http://www.bbc.co.uk/news/business-24049679
    Polecam też komentarze na Hacker News:
    https://news.ycombinator.com/item
    The author has edited this post (w 13.09.2013)
  • intern
    And I think the really bizarre thing about that is, as an intern, you're almost functionally useless to your desk. You're not really adding anything, you're not really doing anything, you're just one more warm body.
    Czego chcesz, to zawody, w dodatku zawody w nieustalonej dyscyplinie sportu. Skoro intern nie potrafi zademonstrowac zadnej przydatnosci, to przynajmniej pokaze, ze jest dyspozycyjny around the clock.
    Ale pociesze cie - prace dostanie nie ten dyzurujacy caly dzien tylko ten siedzacy do szostej ale potrafiacy cos zrobic.
    Ze nalezy wychodzic o szostej a nawet piatej odkrylem dosyc wczesnie i z ta zasada potrafilem przepracowac w bankowosci inwestycyjnej kilkanascie lat. Jest takie angielskie powiedzenie: Just say no. Kto go nie zna sam sobie szkodzi.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Ze nalezy wychodzic o szostej a nawet piatej odkrylem dosyc wczesnie i z ta zasada potrafilem przepracowac w bankowosci inwestycyjnej kilkanascie lat. Jest takie angielskie powiedzenie:
    Just say no. Kto go nie zna sam sobie szkodzi.
    Potwierdzam z autopsji co prawda innej niż bankowość. Kangury tysz tak majom.
    The author has edited this post (w 13.09.2013)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.