Skip to content

Oferta na polskość

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Znam ofertę wieszcza Rymona, wiem po co być Polakiem według Rymona.
Zapragnąłem też poznania oferty zychowidów, korwinistów i POpaprańców. Nawet na forum tych ostatnich umieściłem takie pytanie z łatwym do przewidzenia skutkiem, choć starałem się być grzeczny i serio.
A pytanie ma sens, bo w tych czasach jest duża swoboda wyboru narodu.

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
«1

Komentarz

  • A jaka jest synteza 'Oferty Rymona'?
  • Z grubsza taka, że lepiej jeździć Maybachem niż Syrenką. Polskość to najdoskonalsza forma egzystencji człowieka na Ziemi, więc trzeba być głupcem by z niej zrezygnować na rzecz czego innego.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ale korwiniści i popaprańcy, a i najprawdopodobniej zychowidy (sądząc po głosiach ich fanbojów na FR) w ogóle nie interesują się tym tomatem.  Oni Polskę mają głęboko w zupie, dla nich być Polakiem to mieć paszport z ptakiem (może też być podobizna czekoladowego mrówkojada, im jest ganz egal) i napisem "Unia Europejska", który pozwoli bez wizy pojechać na zakupy do Londynu.  Oni już wybrali naród - jest to "naród europejski". Pewnen kłopot polega tylko na tym, że jedynymi jego członkami są właśnie bugodrzanie - leberałowie, palikociarze, słoje i jbp.prawicowcy.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • ombretta
    Ale korwiniści i popaprańcy, a i najprawdopodobniej zychowidy (sądząc po głosiach ich fanbojów na FR) w ogóle nie interesują się tym tomatem.
    Tym gorzej dla nich, bo jak Zychowitz wyskoczy z tekstem, że Okulicki był kabel, to usłyszy: Że kto? Panie, a co mnie obchodzi jakiś umarły generał z umarłego państwa i umarłego narodu? Ja jestem Amerykanin albo jeszcze lepiej - ja jestem Niemiec z ostatniego naboru, Angela dla mnie praska po pysku Polaczków by równo stali na baczność, BMW robi dla mnie samochody, BfV pilnuje, by mi się dobrze działo a żaden z moich dziadków nie był esesmanem, więc szantaż emocjonalny mnie nie łapie. Bo wie pan - ja jestem realistą a nie romantykiem.
    Co takiemu powie Zychowitz?
    The author has edited this post (w 11.08.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Większości z nich jakiś Okulicki dynda zwisem męskim swobodnym.  Paru historykom-amatorom też w zasadzie dynda, ale lubią prowadzić ętelektualne dysputy, a to o Okulickim, a to o chińskich kanonierkach, a to znów o brazylijskich karabinach przeciwlotniczych.  W tym sense, tomat Okulickigo jest im bliski tak samo jak brazylijski karabin przeciwlotniczy, natomiast nie zmarnują żadnej okazji, by ogłosić swoją wyższość nad patriotycznymi, zacofanymi, smoleńskimi oszołomami.
    Sam Zychowicz raczej nie poczuwa się do jakiejś misji przekonywania czy to członków "narodu europejskiego", czy też zacofanych smoleńczyków, co można wnioskować choćby po jego entuzjastycznym nastawieniu do debatowania ze swoimi polemistami.  Zadanie swoje wykonał, a jakieś tantiemy ze sprzedaży też pewnie dostanie.  Teraz może udać się na zasłużony urlaub, a od jesieni trzeba będzie robić tour po zaprzyjaźnionych merdiach.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • Zychowitz zachował się jak gówniarz, który wszedł do eleganckiego salonu, puścił głośno wiatr i odsłonił przyrodzenie. Takie zachowanie da efekt, zarówno negatywny jak pozytywny, jak długo jest to elegancki salon, w squacie nikt by na niego nawet nie spojrzał.
    Więc w jego interesie jest, by kogoś ta Polska obchodziła, Kupi kto książkę o błędach słynnego gwatemalskiego generała Cualalumpa?

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Jak gazownia zrobi reklamę, napisze że każdy oczytany intelektualista powinien mieć w domu książkę o słynnym bojowniku o wolność gejów, generale
    Cualalumpa, to słoje pobiegną i kupią.  Czy przeczytają, to już pewnie mniej istotne, ale paru pewnie przeczyta.  A potem będzie się wymądrzać, jakimi to polaczkowie są durnym narodem, bandą oszołomów, którzy chcą walczyć z niezwyciężonymi Niemcami i Rosją.  Nie to co ja - europejczyk pełną gębą.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • Ale to już było i nie wróci więcej. Gazownie z przekonania czyta 50 000 ludzi, drugie tyle dla ogloszeń i jakieś 70 000 zamawiają urzędy by leżała w bibliotece.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • No i gitarra.  10 tys. sprzedanego nakładu to dziś bestseller i wielki sukces wydawniczy.  Za 5 tys. też ma się szacun w środowisku.
    Nie oszukujmy się, taki jest maksymalny zasięg Zychowitza.  Reszta dowie się o jego epokowej pracy z omówień w gazowni, lizłiku i wsi24.  Sam Z. i jego suflerzy też z pewnością nie mają dalej idących złudzeń.
    Może jeszcze przetłumaczą na język niemiecki i rosyjski, co by się zaprzyjaźnione narody dowartościowały.  A potem jak pojawi się recenzja na cztery zdania w jakiejś zagramanicznej gazecie, polskojęzyczne merdia znów zapieją z zachwytu, że cały świat dyskutuje nad przełomowym dziełem histerycznym.  To wszystko, na co ich stać i oni sami dobrze o tym wiedzą.  Dlatego właśnie codziennie do pracy zakładają brązowe portki.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • 20% czytelników, ktrzy ściągną gacie na polecenie redankcji? Góra 2%, te 18% co najwyżej obejrzy w Empiku. Owce się strzyże a nie zarzyna. Aborcza ma do utrzymania sporawe stadko tfurców a jej typowy czytelnik to bibliotekarka, trzeba dawkować obciążenie, bo nie uniosą.
    Nie, Zychowitz jest gówniarzem, który się obnażył w salonie, to było klasyczne epater les burgeois> Wiemy z historii, że dwa, trzy razy można na tym zarobić ale nie da się utrzymywać, bo szbko powszechnieje.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Drobny OFF - Ombretta chylę czoła przed zgrabnością i elegancją.
    A w temacie, to jaką my tutaj mamy ofertę na polskość i jak ją definiujemy?
  • Spokoloko.  Jak trzeba będzie, to kupią.  Zrobi się wyprzedaż w biedronce, egzemplarz po pinć zeta, a to już tyle samo co lizłik, którego trzeba kupić raz w tygodniu, bo nie wypada się pojawić w Szarlocie czy Mieście Cyplu bez sztuki zwiniętej pod pachą.  Nikogo się nie zarżnie.  Ale to naprawdę nie ma znaczenia, czy sprzeda się 500 egzemplarzy czy 5 tysięcy.  Zasięg p. Zychowitza jest ograniczony do wąskiej i nic nieznaczącej grupy ludzi, pracowników call centres, gości rozwożących piwo po marketach i naćpanych studenciaków.  No i paru prawicowych intelektualistów, ale o ich istnieniu nie wie nikt oprócz ich kumpli też prawicowych intelektualistów.
    P. Zychowitz obnażył się w salonie bo wie, że tego salon od niego oczekiwał.  Jaki salon, taka obnażona rzyć.  Jakie kalkulacje ma p. Zychowitz, tego możemy się tylko domyślać.  Pewnie horyzonty tych kalkulacji są bardzo ograniczone, na żadne rady nadzorcze ani mandaty poselskie liczyć przecież nie może - ot, zaproszą go na jakieś przyjęcie, rzucą mu jakiś ochłap, może przetłumaczą jego dzieło na rosyjski i zaproszą na wieczorek autorski w polskiej ambasadzie w Moskwie.  Gro$$ przynajmniej tłucze Kasię za swoje wypociny, no ale temat polskich obozów koncentracyjnych jest wciąż nośny i strategicznie ważny, a co kogo na świecie obchodzi jakieś powstanie gdzieś między Bugiem a Odrą?
    Reasumując, p. Zychowitz nie ma nic do zaoferowania w tomacie polskości i co więcej, jego grupa docelowa (target, jak oni sami mówią), takimi ofertami jest całkowicie niezainteresowana.
    The author has edited this post (w 12.08.2013)

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • Nieśmiało zauważem:
    Czy aby kuledzy i żanki nie poświęcali tej kupie łajna zaczynającej się na Z więcej uwagi niźli ktokolwiek inny w bugoodrzu?

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • fatuswombatus
    Nieśmiało zauważem:
    Czy aby kuledzy i żanki nie poświęcali tej kupie łajna zaczynającej się na Z więcej uwagi niźli ktokolwiek inny w bugoodrzu?
    Adekwatnie do ewentualnych szkód, tak jak z Gro$$em, potrzeba było wydać te dwie książki aby była odtrutka choć dla osób zainteresowanych tematem było wiadomo iż to stek bzdur.
  • ombretta
    Reasumując, p. Zychowitz nie ma nic do zaoferowania w tomacie polskości i co więcej, jego grupa docelowa (target, jak oni sami mówią), takimi ofertami jest całkowicie niezainteresowana.
    Nieprawda, on ma dla nich całkiem sporo do zaoferowania. Dam przykład z rtm. Pileckim i paszkwilem z Polityki, gdzie potem spotkałem się z argumentem iż przecież nawet rtm. Pilecki współpracował z UB więc...
    Na tej samej zasadzie Zychowicz dostarcza pseudoracjonalnych wyjaśnień będących paliwem do plucia na historię Polski. Należy to metodycznie prostować, bez hagiografii ale z należytym szacunkiem.
  • Ale koncowy wniosek jest zawsze taki sam - najlepiej zostac Niemcem z awansu. A Niemca, nawet Niemca z awansu nie interesuja przypadki generala Cualalumpa.
    Zychowiczyzna ma krotkie nogi.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • No ale dla polaków to śmiertelna trucizna i potrzeba zrobić lekarstwo. Tak jak z Gro$$em czy Pogłosiem
  • Rymon. Bo naprawde nie oplaca sie byc Polakiem w swiecie wartosci Zychowitza. Jakie to wartosci? Rzekl krol Jerzy w swym wojennym przemowieniu: Such a principle, stripped of all disguise, is surely the mere primitive doctrine that might is right.
    Mozna przyuczyc czleka nienawyklego do noza i widelca do jedzenia w sposob nierazacy otoczenia ale nie mozna czlowiekowi wgryzc sie tak gleboko w dusze, by zmienic jego przekonanie o tym, co najwazniejsze. Dlatego polskojezycznych Rosjan i Prusakow (byc moze to to samo a byc moze jest jakas drobna typologiczna roznica) nie mozna nawrocic na polskosc ale mozna ich zmusic do posluszenstwa i pracy na rzecz Polski - uzywajac mianowice ich ulubionego argumentu przez wymierzenie solidnego ciosu w szczeke. Niech znaja pana.
    Polskojezycznego Moskala (lub Prusaka) latwo poznac po upodobaniu do slowa "skutecznosc."
    The author has edited this post (w 12.08.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • OK w takim razie wróćmy do Oferty na Polskość:
    - dla Ukarińców: gdy walczyliście o niepodległość Polski jednocześnie walczyliście o wolność dla swojego narodu,
    - dla Żydów: tutaj stworzyliście swoje fundamentalne dzieła teologiczne, tutaj drzewa szumiały po hebrajsku i spocząć tutaj mogliście, jak długo istniało silne państwo Polskie, tak długo was i waszą autonomię ochraniało,
    - dla Litwinów: gdy szliśmy razem byliśmy wolnymi i dumnymi narodami, gdy poszliśmy osobno natychmiast skarleliśmy,
    The author has edited this post (w 12.08.2013)
  • A co oni wszyscy nas obchodza?

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    A co oni wszyscy nas obchodza?
    Bo gdy oni wszyscy tworzyli Polskę byliśmy silni, gdy idziemy osobno karlejemy. Ja uważam, że pomysły endeckie, to pomysły na skarlenie, a nie na świetność.
  • My nie tworzymy nowej rzeczywistosci, przyjmujemy do wiadomosci tylko te, ktora jest, jest ona calkiem znosna. Litwini, Zydzi i Ukraincy w niczym nam nie moga pomoc ani zaszkodzic - wojny nie bedzie a handel bedzie, zas roznica miedzy wrogoscia a przyjaznia jest z funkcjonalnego punktu widzenia nieznaczaca.
    Polskim jedynym problemem jest degeneracja zaludnienia, w tym problemie nie ma ani Zydow ani Ukraincow ani Litwinow. Jedynym znaczacym problemem, bo sa oczywiscie inne o znaczeniu nieporownanie mniejszym i nie warto rozpraszac na nie uwagi, kiedy mowimy o tym zasadniczym.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Karlejemy szybciej, bo nie mamy mniejszości. A opowieść o Polskości to opowieść o różnych narodach ją tworzących, w mojej ocenie nie da się stworzyć etnicznej (w sensie genetycznej barbarii) opowieści o Polsce i Polakach. (zawsze pytam ilu żydów sowieci zamordowali w Katyniu?)
  • Nadal nie wiem dlaczego z Polakami stalo sie to co sie stalo.
    Nie kupuje opowiesci o tym, ze odreagowujemy straszne rzeczy, ktore spotkaly naszych dziadkow 70 lat temu. W historii ludzkosci bylo malo osob, ktorych najblizszych krewnych nie spotykaly jakies straszne rzeczy, a ludzie jednak nie siedzieli w kacie przerazeni faktem ze zyja, cos tam robili.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • ms.wygnaniec
    Nieprawda, on ma dla nich całkiem sporo do zaoferowania. Dam przykład z rtm. Pileckim i paszkwilem z Polityki, gdzie potem spotkałem się z argumentem iż przecież nawet rtm. Pilecki współpracował z UB więc...
    Na tej samej zasadzie Zychowicz dostarcza pseudoracjonalnych wyjaśnień będących paliwem do plucia na historię Polski. Należy to metodycznie prostować, bez hagiografii ale z należytym szacunkiem.
    Wszystko się zgadza, ale to nie jest ofera w tomacie polskości.  To jest oferta dla wąskiej grupy osób - palikociarzy lewicowych i prawicowych (silna reprezentacja tych ostatnich opanowała FR), którzy albo dowartościowują się pluciem na Polskę (plucie na historię jest tylko narzędziem i zarazem pretekstem, w rzeczywistości oni plują na
    dzisiejszą
    Polskę), albo też rzeczywiście realizują zadanie osłabiania, zmiękczania morale Polaków.  Nawiasem mówiąc, robią to dosyć nieudolnie, bo w ostatnich latach skala manifestowania postaw patriotycznych (czasem bardzo radykalnego i agresywnego manifestowania) przez Polaków zwiększyła się wydatnie, zamiast się zmniejszyć.  W przeciwieństwie do sprzedaży prasy polskojęzycznej, która to palikociarswo promuje.
    Co więcej, większość targetu p. Zychowitza et consortes to ludzie, którym nawet nie chce się iść na ustawki organizowane przez palikociarzy.  Może gdyby zakąski częstowały darmową wódą - ale dopóki darmowej wódy nie ma, to oni wolą w japonkach poczłapać do Szarloty na piwerko ze sprajtem - a należy też wziąć pod uwagę, że w japonkach kiepsko się wieje przed brunatnymi kaczystoskimi bojówkami, o narodowcach już nie wspominając.  Zwróćmy uwagę na to, że jak naziole cztery razy podpalali tęczę na geograficznym centrum hipsterskiego zagłębia (nowy herb miasta stolicznego Tenkraju), żaden słój nie rzucił się na ratunek, żaden też nie usiłował dokonać obywatelskiego zatrzymania sprawców.  Oni mają wszystko w zupie, byle tylko było piwerko i trawa, i robota w call centre, co by sobie można było na te przyjemności życia pozwolić.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • Nuale to bylo o palikociarzach lewicowych. Palikociarz prawicowy jest bytem wyzszym - jego Polska interesuje ale na te ktora jest ma tylko pelne wyzszosci prychniecie. Palikociarz prawicowy uwielbia wygrywac dawne bitwy i ma w tym 100% skutecznosci poki oczywiscie ogranicza sie do gadania.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Palikociarze prawicowi prowadzą debaty nt. czy prawowitym władcą Polski powinien być niemiecki książę, czy może rosyjski car, i dlaczego ziemie między Bugiem a Odrą powinny być częścią uniwersalistycznego cesarstwa.  Ich Polska obchodzi tyle, co brazylijski karabin przeciwlotniczy, a dawne bitwy, które wygrywają dziś w ramach kampanii RPG, jutro będą rozgrywać między krasnoludami i elfami.  Ta Polska, którą się interesują, równie dobrze też mogłaby być zamieszkana przez elfów i krasnoludów, z czego płynie wniosek prosty, że jest to zupełnie inny kraj niż ten, o którym my rozmawiamy.  Tą Polską, o której my dyskutujemy, oni pogardzają jako bytem prostackim i nie dorastającym do ich szlachetnych i wyrafinowanych oczekiwań.  Co stawia ich w jednym rzędzie z palikociarzami lewicowymi.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • Z cala pewnoscia. A Zychowitz jest wlasnie oferta dla palikociarzy prawicowych. Jest ich mniej niz lewicowych ale dobry gospodarz nie pozwoli sie zmarnowac zadnemu okruchowi. No i palikociarze z obu stron zmierzaja do tego samego miejsca.
    Swoja szosa - ciekawe666 czy Zychowitz odgrywa swoja role swiadomie.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Nadal nie wiem dlaczego z Polakami stalo sie to co sie stalo.
    Nie kupuje opowiesci o tym, ze odreagowujemy straszne rzeczy, ktore spotkaly naszych dziadkow 70 lat temu. W historii ludzkosci bylo malo osob, ktorych najblizszych krewnych nie spotykaly jakies straszne rzeczy, a ludzie jednak nie siedzieli w kacie przerazeni faktem ze zyja, cos tam robili.
    Malo kto przezyl bliskie spotkanie z walcem. Ci co przezyli maja przetracony krengoslup.
    czytac Legutke. Tam jest "dlaczego?"

    "- Przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości" Janusz Palikot, konwersatorium "Dialog i Przyszłość", 10 lutego 2012, Warszawa
  • Wracamy do motywu, za ktory mie niejaki Zbigniew (pamietacie postac?) wywalil (praktycznie, ban byl pozniej) z forum ivrp - PRL po roku 1956 nie byl duzo bardziej represyjny niz demokratyzne panstwa zachodnie. Kilka setek osob stracilo zycie, o kilkuset tysiacach gora mozna powiedziec, ze byly przesladowane w jakimkolwiek znaczeniu tego slowa. Wliczajac w to mnie - (krotka) odsiadka i zakaz wyjazdow za granice do konca PRL, kiedy wyjazdy za granice byly moim zawodem czyli zawodowy wyrok smierci. Smieje sie z tego dzis i smialem sie wtedy a smialbym sie jeszcze bardziej, jakby mi kto powiedzial, ze po tej strasznej traumie powinienem schowac sie w kat i szczekac zebami ze strachu przed zyciem. A tak sie zachowuje wiekszosc moich rodakow, nawet ci, ktorzy w latach 80-tych potrafili konspirowac przeciw komunie. Dlaczego? Nie mam pojecia.
    W latach 40-tych i 50 bylo inaczej. Ale to dwa pokolenia wstecz. A juz pisalem, ze nie kupuje opowiesci o tym, ze odreagowujemy straszne rzeczy, ktore spotkaly naszych dziadkow 70 lat temu. W historii ludzkosci bylo malo osob, ktorych najblizszych krewnych nie spotykaly jakies straszne rzeczy, a ludzie jednak nie siedzieli w kacie przerazeni faktem ze zyja.
    The author has edited this post (w 12.08.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.