Skip to content

Wizerunek Jezusa (wątek dla mmarii i nie tylko)

edytowano March 2015 w Kultura
Rozmawiałyśmy o tym, mmaria założyła wątek o wizerunku Jezusa, nie mogę go odnaleźć, więc zakladam nowy, bo przed chwilą obejrzałam film oparty na faktach. Mały Colton ( Nebraska) był w Niebie, widział Jezusa, widziała go też dziewczynka z Litwy, która maluje Jego wizerunki - tych dwoje dzieci widziało tę samą postać. - To on! - powiedział czteroletni Colton patrząc na portret namalowany przez małą Litwinkę.
A ja opowiedziałam mmarii o wizji mojej przyjaciółki, która opisała mi dokladnie twarz naszego Pana. Mówiła to samo: niebiesko-zielone oczy, złoto-brązowe włosy.
Polecam (nie tylko mmarii) ten film:
http://www.cda.pl/video/1358708a/Niebo-istnieje-naprawde-online-2014-Napisy-PL

Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
«1

Komentarz

  • Dzięki! Wątek
    http://ec.mixxt.pl/networks/forum/thread.336346
    wklej tutaj lub jakoś przenieś, bo tam zupełnie nie pasuje. No i jeśli możesz, to wklej obraz "Prince of Peace" namalowany przez ośmioletnią Akiane Kramarik -
    http://www.akiane.com/store/
    - też idealnie pasuje do zarysu twarzy z Całunu Turyńskiego.
    The author has edited this post (w 22.08.2014)
  • Nasz Kochany Pan Jezus - sportretowany przez Akiane.
    Wątków, niestety nie da się łączyć.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.

  • Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Trudno uwierzyć. Jakim cudem dziecko tak cudnie malowało? Ktoś jej pomagał? Talent to chyba za mało. Św. Faustyna potrzebowała malarza...
    Hmm...
    Originals ~ $10,000 - $3M
    Prints ~ $150 - $3100
    Aktor w filmie "Jezus z Nazaretu" był według mnie dobrany dość trafnie:
    https://www.youtube.com/watch
    The author has edited this post (w 25.08.2014)

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Nikt z ludzi jej nie pomagał. Poza tym, ciekawostka; rodzice Akiane byli ateistami. Przeszli przemianę.
    Mnie się Caviezel bardzo podobał w Pasji. Wiele okoliczności (nie tylko jego fizyczność) wskazuje na to, że nie przypadkowo odtworzył rolę Jezusa.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Cały czas myślę o wydarzeniach opowiedzianych w filmie "Niebo istnieje... naprawdę".
    Wygląda na to, że Pan Jezus wcale nie oburza się na protestantów. No to jak to jest i co Tradsi na to?
    The author has edited this post (w 26.08.2014)

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • AnnaE
    Wygląda na to, że Pan Jezus wcale nie oburza się na protestantów. No to jak to jest i co Tradsi na to?
    Raczej - "Co Kościół* na to?".
    *unam - sanctam - catholicam - apostolicam
    The author has edited this post (w 26.08.2014)
  • Polecam książkę. Jednak film bardzo spłyca całą historię, poza tym wyobrażenia filmowców "nieba" raczej mają się nijak do tego, czego doświadczył mały Colton. O ile rzeczywiście doświadczył.
    Kościół katolicki raczej nie zabierze głosu w tej sprawie - zbyt to niepewna materia.
    Prawdę powiedziawszy, na początku czytania zastanawiałam się, czy to tylko bardzo zręcznie i wiarygodnie podana bajka (z celem np. finansowym), czy jednak jest coś na rzeczy. Teraz już mnie to niewiele obchodzi. Podobnie, jak nie interesuje mnie opinia tradsów czy w ogóle kogokolwiek. Niebo istnieje naprawdę. W to wierzę. Czy Pan Jezus zaprasza czasem żyjących do siebie? A czemużby nie? Podczas swoich wielu pielgrzymek zetknęłam się z tyloma świadectwami cudów i niewytłumaczalnymi żadną miarą naukową rzeczami, że w kwestii wiary jestem otwarta na wszystko. Pod jednym tylko warunkiem - że ich przesłaniem jest Dobro. A tak widzę historię Coltona i jego rodziny.
  • mmaria
    Kościół katolicki raczej nie zabierze głosu w tej sprawie ...
    Nie jestem teologiem, ale wydaje mi się, że się wypowiedział: (do faryzeuszy, J 8,21): Tam gdzie ja idę, wy pójść nie możecie. oraz (do Piotra, J 13,31 i dalej) Dokądja idę, wy pójść nie możecie.
  • Czy nasza wiara jest tak płytka abyśmy potrzebowali wizerunku Pana naszego byśmy wierzyli?
    Jesteśmy dziećmi Boga. Stworzył nas na podobieństwo Swoje. Każdego z nas. Anglosasa, Rzymianina, Eskimosa i Chińczyka.
    Czemuż więc dajemy wiarę w ten obraz? Czy tak samo przyjelibyśmy obraz Pana jako Murzyna? Albo pijaka?
    Bóg jest wszechmogący. Może objawiać się jakim chce, dla każdego z nas.
    Chcemy tu, teraz, zobaczyć twarz naszego Pana? Pójdźmy do przytułku, między nędzarzy i bezdomnych. On też tam jest.
    The author has edited this post (w 27.08.2014)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • @Fatus napisał:
    "
    Chcemy tu, teraz, zobaczyć twarz naszego Pana? Pójdźmy do przytułku, między nędzarzy i bezdomnych. On też tam jest."
    zgadzam się, mam to szczęście przebywac wileokrotnie z takimi ludźmi - czasem po ludzku nie wytrzymuje, ogarnia mnie złość, frustracja - czasem na nich, czasem na siebie ale właśnie słowa i świadomosć "On tam tez jest" przywracaja mnie pionu

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • a wracając do obrazków-malunków Akiane
    sa horrendalnie drogie, jak dla mnie
    w książeczce o małym Burpo ważniejsze niż to jakiego wyznania jest chłopiec jest chyba to ze to właśnie...dziecko i wszystkie kwestie z tego wynikające

    Boże, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości aby odróżniał jedno od drugiego.
  • fatuswombatus
    Czy nasza wiara jest tak płytka abyśmy potrzebowali wizerunku Pana naszego byśmy wierzyli?
    Wierzyliśmy i wierzymy niezależnie od istnienia Całunu Turyńskiego, chusty św. Weroniki, obrazu Jezusa Miłosiernego objawionego św. Faustynie czy innych objawień. Z wdzięcznością jednocześnie przyjmujemy objawienia, cuda i znaki, którymi -  w swojej łaskawości- obdarza nas Pan. I nie jestesmy na te łaski obojętni, przeciwnie - jesteśmy wdzięczni, bowiem  Jezus Chrystus ciągle przypomina światu: Byłem, JESTEM i będę.
    Obraz murzyna czy pijaka? Musiałbyś zaprzeczyć Ewangelii, która opisuje pochodzenie i miejsce narodzin Jezusa, musiałbyś zaprzeczyć Jego człowieczeństwu i boskości równocześnie. Obraz Syna Bożego w postaci pijaka zostawmy Nieznalskiej i innym tego typu tfurcom.
    Co do pijków i  bezdomnych; oni są naszymi braćmi, których Pan nakazał kochać jak samych siebie. Nie - jak Boga. Jak bliźniego. Albowiem inna jest nasza milość do Syna Bożego, inna do ludzi.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • fatuswombatus
    Czy nasza wiara jest tak płytka abyśmy potrzebowali wizerunku Pana
    Mam nad łóżkiem wizerunek Matki Boskiej z Guadelupe i wizerunek Jezusa Miłosiernego (
    http://www.jezuufamtobie.pl/
    ), o którym św. Faustyna usłyszała w widzeniu od Pana Jezusa
    nie w piękności farby, ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce Mojej
    .
    Potrzebuję wizerunków. Czy moja wiara jest płytka? A to już niech Pan Bóg osądzi, bo nawet ja nie bardzo wiem, jaką miarką mam mierzyć.
    Są religie, które wizerunków nie potrzebują, niektóre wręcz zabraniają. Islam na przykład.
  • Nie chodzi mi o sam obraz i jego drogie kopie. Intryguje mnie stosunek Jezusa-Boga do naszych braci-odszczepieńców. Skoro też są w niebie, to te dzielące nas różnice w wyznaniu wiary są dla Boga nieistotne. To w takim razie krew męczenników za wiarę katolicką ma znikomą wartość?
    Wizerunek Jezusa rzeczywiście nie jest nam obcy. W nędznym i upodlonym człowieku musimy dostrzec twarz Boga.
    Matka Boża też ma wiele twarzy, a wierzymy, że to zawsze jedna i ta sama Niepokalana.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • AnnaE
    Nie chodzi mi o sam obraz i jego drogie kopie.
    Obraz można
    za darmo
    wydrukować z internetu. Akiane ogromną część dochodów ze sprzedaży tego obrazu przeznacza na działalność charytatywną, więc jeśli ktoś chce mieć "oryginalną kopię", niech płaci cenę rynkową. Poza tym jest malarką, obecnie już dorosłą i utrzymuje się ze sprzedaży swoich obrazów.
    AnnaE
    Intryguje mnie stosunek Jezusa-Boga do naszych braci-odszczepieńców. Skoro też są w niebie, to te dzielące nas różnice w wyznaniu wiary są dla Boga nieistotne. To w takim razie krew męczenników za wiarę katolicką ma znikomą wartość?
    Anno, to jest jedno z takich pytań, na które nikt Ci nie odpowie. Przynajmniej ja tak uważam. Nie ma czegoś takiego, jak "znikoma wartość krwi męczenników". Tam w środku tkwi sprzeczność.
  • AnnaE
    To w takim razie krew męczenników za wiarę katolicką ma znikomą wartość?
    Przy okazji.
    wczoraj, w przerwie na internet (!), poczytałem sobie historie z życia świętego Piusa z Pietrelciny.
    Akurat te, dotyczące życia po śmierci, jego łączności z duszami czyścowymi.
    Niesamowite wrażenie, kiedy się czyta, że pomagała swoim współbraciom (po ich śmierci) wyjśc z czyśca:
    jeden z nich 60 lat w czyścu za to, że bałaganił w prezbiterium, zamiast sprzątać. Nie przykładał się do swoich obowiązków: wrzucił na przykład świecę ołtarzową za tabernakulum. Po latach (!) ojciec Pio ją z pomocą braciszków - osłupiałych historią - wyciągnął.
    I kilka innych.
    Taki pobożny mnich (ten czyścowy) prze kilkadziesiąt lat cierpiał za... nic. NIC w zasadzie. Nikogo nie zabił, pobił, okradł - tak po ludzku, po prostu, po "życiowemu".
    ===
    DLATEGO nie mam zaufania do protestanckich opowieści niebiańskich (ani do charyzmatyków katolickich!).
  • AnnaE
    To w takim razie krew męczenników za wiarę katolicką ma znikomą wartość?
    Ma ogromną wartość. Wstawiennictwo św. Jerzego Popiełuszki i św. Jana Pawła II odczułam natychmiast. Oni za nami orędują.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Mania
    AnnaE
    :
    To w takim razie krew męczenników za wiarę katolicką ma znikomą wartość?
    Ma ogromną wartość. Wstawiennictwo św. Jerzego Popiełuszki i św. Jana Pawła II odczułam natychmiast. Oni za nami orędują.
    Ja też w to wierzę, Maniu, a pytanie jest raczej retoryczne. Dlatego ten film protestantów nie daje mi spokoju.
    Wiem też, że tzw. ekonomia zbawienia ma się nijak do naszej ekonomii i przypowieść o synu marnotrawnym też cały czas noszę pod sercem.
    Mój rozumek misiopuchatkowy nie pozwala mi tego wszystkiego poukładać, by "bilans wyszedł na zero", dlatego pozostaje mi wiara i oby jej mi nigdy nie zabrakło.
    +

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • romeck
    Taki pobożny mnich (ten czyścowy) prze kilkadziesiąt lat cierpiał za... nic. NIC w zasadzie. Nikogo nie zabił, pobił, okradł - tak po ludzku, po prostu, po "życiowemu".
    ===
    DLATEGO nie mam zaufania do protestanckich opowieści niebiańskich (ani do charyzmatyków katolickich!).
    Prawda?
    A może za bardzo myślimy "po ludzku"? Mamy inne wagi i miary od bożych.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Myślimy po ludzku i nie przenikniemy Bożych tajemnic. Jako katoliczka wiem, że nasz Kościoł jest ustanowiony przez Syna Bożego, przeto najprawdziwszy, najbliższy Bogu. Ale... co do wiernych -  katolików; czy masz pewność, że są oni ( my) jedynymi dobrymi ludźmi na tym świecie, że poza nami nie ma innych chrześcijan żyjących w/g wskazań naszego Pana? Wiem jedno: komu najwięcej dano (objawiono), od tych najwięcej się wymaga. Powinniśmy być ludźmi doskonałymi, świętymi, tymczasem ... -  wiesz jak to wygląda.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Szkoda że katolicy nie tworzą takich filmów, a przecież tematów im nie brakuje.
    Protestanci sieją, a my?

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • AnnaE
    Protestanci sieją, a my?
    Nie do końca tak jest.
    Odszczepieńcy odrzucili m.in. prawdę o obcowaniu Świętych, prawdę mszy świętej (To chyba najważniejsze - brak kapłanów i biskupów!).
    Oni sieją tak, jak wierzą. Tu-i-teraz. Bez łączności ze świętymi, bez codziennej Golgoty na mszy.
    Stawiam, że cicha i niewidoczna modlitwa , np. s. Faustyny (za życia) dała wiecej DOBREGO niż niejeden film, broszurka, breloczek i inne "błyskotki" protestanckiego nawracania. Bo często, gdy emocje opadną, niewiele zostaje.
    Byłem kiedyś w Londynie na spotkaniu z nawracaniem. Lektorzy czytali Biblię i opowiadali. Prawdziwi kaznodzieje! Porywali tłumy.
    Pod koniec zaprosili pod scenę tych, którzy chcą się zbawić. Podeszła jakaś część ludzi. Wypowiadai słowa oddania swojego życia Panu. (Tak jak teraz IDENTYCZNIE jest robione na katolickich spotkaniach, np. podczas ostaniej pielgrzymki kobiet do Piekar Śl.!)
    I koniec. Są już zbawieni. Po co chrzest, po co Kościół, po co sakramenty. Przecież wystarczy być dobrym.
  • No ale widzisz sam, że ten film też sieje i to wśród katolików. Obawiam się, że sieje ziarno niepewności co do słuszności katolickich prawd wiary. Protestantyzm nie jest tak wymagający. Skoro można zbawić się łatwiej, to...
    Po co przepłacać?

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Aniu, na jakiej podstawie wyciągasz tak daleko idące wnioski?
  • AnnaE
    No ale widzisz sam, że ten film też sieje i to wśród katolików. Obawiam się, że
    sieje ziarno niepewności co do słuszności katolickich prawd wiary
    . Protestantyzm nie jest tak wymagający. Skoro można zbawić się łatwiej, to...
    Po co przepłacać?
    Jest gorzej.
    Głowa Kościoła katowickiego oficjalnie zaprasza swoje owce do zagrody wilka! Czyli na protestanckie spotkania "nawracające" do Spodka.
    O, znalazłem:
    Pro Christ.
    Normalnie jak Targi Ślubne w tymże Spodku. Chodzimy sobie i wybieramy fotografa, bo fotografia jest jedna przecież...
  • Są takie dyskusje, w których nie czuję się zdolna do zabierania głosu nie dlatego, że np. brak mi wiedzy, tylko że nie umiem wyrazić czegoś, co siedzi mi głęboko w sercu, w duszy. Słowami często trudno wypowiedzieć a bardzo łatwo zranić. Dlatego z tej rozmowy zdecydowanie się wycofuję. Ale ponieważ właśnie dzisiaj Ojciec Św.  Franciszek wygłosił katechezę, która dotyczy jedności i świętości Kościoła, więc przytaczam tekst w całości.
    Drodzy bracia i siostry, dzień dobry,
    Za każdym razem, gdy ponawiamy nasze wyznanie wiary odmawiając Credo stwierdzamy, że Kościół jest jeden i że jest święty. Jest on jeden, ponieważ ma swe źródło w Trójjedynym Bogu, tajemnicy jedności i pełnej komunii. Kościół jest też święty, ponieważ został utworzony przez Jezusa Chrystusa, jest ożywiany Jego Duchem Świętym, napełniony Jego miłością i Jego zbawieniem. Jednocześnie jednak będąc świętym, składa się z grzeszników - każdego z nas, którzy każdego dnia doświadczają swoich słabości i niedostatków. Tak więc wyznawana przez nas wiara pobudza nas do nawrócenia, do tego, byśmy mieli odwagę żyć na co dzień jednością i świętością, a jeśli nie jesteśmy świętymi, to dzieje się tak dlatego, że nie jesteśmy wierni Jezusowi. Jednakże On nie zostawia nas samymi, nie opuszcza swojego Kościoła, podąża wraz z nami, On nas rozumie. Rozumie nasze słabości, nasze grzechy. Przebacza nam zawsze wówczas, gdy pozwalamy, aby nam przebaczył. Jest zawsze z nami, pomagając nam, byśmy stawali się mniej grzeszni, bardziej świętymi, bardziej zjednoczonymi.
    1. Pierwszą pociechą jest dla nas fakt, że Jezus bardzo modlił się o jedność swoich uczniów. Jest to modlitwa podczas Ostatniej Wieczerzy. Jezus modlił się tak bardzo: "Ojcze, aby byli jedno...". Modlił się o jedność. I właśnie bezpośrednio przed swoją Męką, gdy miał oddać za nas całe swe życie. Nieustannie jesteśmy zachęcani do ponownego odczytania i przemyślenia tej prawdy w jednej z najbardziej intensywnych i wzruszających kart Ewangelii św. Jana - rozdziale siedemnastym (por. wiersze 11. 21-23). Jakże wspaniale wiedzieć, że Pan tuż przed śmiercią nie troszczył się o siebie samego, ale myślał o nas! A w swoim dramatycznymi dialogu z Ojcem modlił się właśnie o to, abyśmy stanowili jedno z Nim i między sobą. Właśnie poprzez te słowa Jezus uczynił siebie naszym orędownikiem u Ojca, abyśmy także i my mogli wejść w pełną komunię miłości z Nim. Równocześnie powierza je nam jako swój testament duchowy, aby jedność mogła stawać się coraz bardziej cechą wyróżniającą nasze chrześcijańskie wspólnoty oraz najpiękniejszą odpowiedzią każdemu, kto domaga się od nas uzasadnienia tej nadziei, która jest w nas (por. 1 P 3,15) - jedność!
    2. "Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał" (J 17,21). Od samego początku Kościół usiłował realizować tę intencję, tak ważną dla Pana Jezusa. Dzieje Apostolskie przypominają nam, że pierwsi chrześcijanie wyróżniali się tym, iż "jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących" (Dz 4,32). Apostoł Paweł zachęcał swoje wspólnoty, by nie zapominały, że stanowią "jedno Ciało" (1 Kor 12,13) - jak o tym słyszeliśmy w czytaniu na początku audiencji. Jednakże doświadczenie nam mówi, że jest wiele grzechów przeciwko jedności. Nie myślmy tylko o schizmach, ale pomyślmy o bardzo częstych brakach w naszych wspólnotach, o grzechach "parafialnych", w naszych parafiach. Rzeczywiście bowiem niekiedy nasze parafie, wezwane do tego, by były miejscami dzielenia się i komunii, są niestety naznaczone zawiściami, zazdrościami, antypatiami... Tymczasem niemal wszyscy plotkują. Czy to jest dobre, czy też nie? Jeśli ktoś zostanie wybrany przewodniczącym danego stowarzyszenia, pojawiają się wymierzone w niego plotki. Jeśli jakaś kobieta zostanie wybrana na prezeskę, odpowiadającą za katechezę, inne o niej plotkują. To nie jest Kościół! Tego nie wolno robić. Nie mówię wam, byście obcinali sobie języki - tak bardzo to nie! trzeba jednak prosić Pana o łaskę, byśmy nie ulegali pokusie plotkowania. To prawda, jest to ludzkie, ale nie chrześcijańskie! Dzieje się tak, kiedy zmierzamy do zajęcia pierwszych miejsc, gdy stawiamy w centrum samych siebie, z naszymi osobistymi ambicjami i naszymi sposobami postrzegania rzeczy, osądzając innych, kiedy patrzymy na braki braci, a nie na ich dary, kiedy przykładamy większą wagą do tego, co nas oddziela, niż do tego, co nas zespala...
    Kiedyś w innej diecezji, gdzie wcześniej byłem biskupem słyszałem piękny i ciekawy komentarz. Mówiono o starszej kobiecie, która całe życie pracowała w parafii. Ktoś, kto ją dobrze znał powiedział: ta kobieta nigdy nikogo nie obgadywała, nigdy nie plotkowała. Zawsze była jednym uśmiechem. Kobieta taka jak ona może być kanonizowana choćby i jutro. To przepiękny przykład.
    Jeśli spojrzymy na historię Kościoła: jakże wiele podziałów między nami chrześcijanami! Również teraz jesteśmy podzieleni! Także w dziejach my chrześcijanie toczyliśmy wojny między sobą z powodu podziałów teologicznych. Pomyślmy o wojnie trzydziestoletniej (1618-1648)!. To nie jest chrześcijańskie! Musimy modlić się także o jedność wszystkich chrześcijan, iść drogą ku jedności, której Jezus pragnie i o którą się modlił!
    3. W obliczu tego wszystkiego musimy dokonać rachunku sumienia. We wspólnocie chrześcijańskiej podział jest jednym z najcięższych grzechów, gdyż czyni ją znakiem nie dzieła Bożego, ale dzieła diabła, który z definicji jest tym, który dzieli, niszczy relacje, wzbudza uprzedzenia... Podział we wspólnocie chrześcijańskiej, czy to jest szkoła, parafia, stowarzyszenie, tam gdzie się pojawia jest bardzo ciężkim grzechem, bo jest dziełem diabła!
    Natomiast Bóg pragnie, byśmy coraz bardziej byli zdolni do przyjęcia siebie nawzajem, wybaczenia sobie, lubienia jedni drugich, aby coraz bardziej upodobnić się do Niego, który jest komunią i miłością. Na tym polega świętość Kościoła: rozpoznawaniu siebie w obrazie Boga, napełnieniu Jego miłością i Jego łaską.
    Drodzy przyjaciele, niech w naszych sercach rozbrzmiewają słowa Jezusa: "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi"(Mt 5,9). Prośmy szczerze o przebaczenie za każdy przypadek, gdy staliśmy się okazją do podziału i niezrozumienia w naszych wspólnotach, dobrze wiedząc, że nie osiąga się komunii inaczej, jak tylko przez nieustanne nawrócenie. A co jest tym nawróceniem? - Panie daj mi łaskę, bym nie obgadywał, nie krytykował, plotkował, pragnienia dobra dla wszystkich! - jest to łaska,. jaką Pan nas obdarzy. To właśnie jest nawróceniem serca. Prośmy też, aby codzienne więzy naszych relacji mogły stać się coraz piękniejszym i radosnym odzwierciedleniem relacji między Jezusem a Ojcem. Dziękuję!
  • Tekst jest piękny.
    Tylko że ja dalej nie potrafię uznać, że to wszystko jedno czy jest się katolikiem, czy protestantem. A przecież tylko w takim przypadku oni mogą stanowić jedno. Chyba.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Papież Franciszek. Punkt 2.
    "
    Jednakże doświadczenie nam mówi, że jest wiele grzechów przeciwko jedności."
    Jeden z nich - i to przeogromny, pisałem wyżej dlaczego - to protestanttyzm. Więc nie jest wszystko jedno.
    Oczywiście, każdy przypadek (na Sądzie) jest "podliczany" osobno, ale na pewno jest trudniej (nie-katolikom, choć "prawo"-sławni mają przynajmniej sakramenty...)
    Jak być Jedno pokazał papież Benedykt, któy chyba jako pierwszy od wieków "popełnił" prawdziwy ekumenizm. Wprowadził wspólnotę anglikańską do Jedności. Zachowali swoją odrębność, swój ryt "mszy", któa teraz jest mszą, a oni sami z ministrów stali się kapłanami. Z zewnątrz nic się nie zmieniło. Tak po krótce.
    Ja mogę zrozumieć to zabieganie pasterzy o wiernych, którzy na "rynku" wyznań mogą przebierać jak w centrum handlowym, ale naśladowanie ich metod "werbunku" wg mnie nie jest dobrym pomysłem. Już tylko ok. 40% Polaków to katolicy (praktykujący). Ja z tym się spotykam - "pełzającą apostazją"* - co rok, kiedy robię zdjęcia pierwszokomunijne. Ludzie formalnie tkwią w katolickim Kościele, ale z zewnątrz są protestantami.  No bo: "Przecież wystarczy być dobrym."
    * czy to nie powiedział Jan Paweł II?
    =
    Zboczyłem z tematu.
    Więc ad rem wizerunków Pana Jezusa.
    Doczytałem s. Faustunę (nie pamiętam miejsca), że wizerunek z obrazu "Jezu, ufam Tobie" (ale oryginalny, nie ten z Łagiewników) to postać Jezusa wchodzącego do zaryglowanego Wieczernika, do schowanych po Jego śmierci apostołów. I ten gest błogosławieństwa przez prawie dwa tysiące lat był wzorem błogosławieństwa kapłanów. Teraz "machają" rękami jak kto chce, a przede wszystkim wychodząć poza obrys ramienia.
    The author has edited this post (w 28.08.2014)
  • romeck
    Już tylko ok. 40% Polaków to katolicy (praktykujący). Ja z tym się spotykam - "pełzającą apostazją"* - co rok, kiedy robię zdjęcia pierwszokomunijne. Ludzie formalnie tkwią w katolickim Kościele, ale z zewnątrz są protestantami.  No bo: "Przecież wystarczy być dobrym."
    A nie jest tak w każdej denominacji? Żarliwych ( gorących) wyznawców - cząstka, a reszta - letniacy.
    A jak to wygląda w innych religiach? O. Jacques Verlinde w książce "Bóg wyrwał mnie z ciemności" napisał tak:
    "Czego możemy napewno uczyć się od Indii, to radykalnego otwarcia się na transcendencję, na Absolut, a takze całkowitego przenikania wymiaru zycia religijnego we wszystkie inne wymiary naszego zycia; takiego pełnego zaangażowania się jak Hindusi w rozwój ich religijności.  Mozna powiedzieć, że Hindusi sa osobami głęboko reloigijnymi, zwróconymi ku Bogu.
    Mozemy się uczyć ich hojnego oddania siebie, ale nie po to, aby iść w kierunku jakiejs bezosobowej "wielkiej całości" i nie po to, zeby cofnac się ku jakiejś bardzo starej religii, czy w kierunku tych religii które sa oparte na Upaniszadach, ku buddyzmowi wcześniejszemu niż chrześcijaństwo.
    Lecz byłoby dobrze, aby tam samo żarliwie służyć Ewangelii, aby pójść za Jezusem w całkowitej hojności.
    Bo gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg posłał swojego Syna aby wskazać nam drogę powrotu do Boga. Po tych długich wiekach poszukiwań Boga przez człowieka. On objawił sie nam w Jezusie Chrystusie, aby dac nam Słowo Życia."

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.