a tymczasem esteci i hagiografowie III RP już dajo POgłos paszczo: "Piszcie co chcecie: odszedł jedyny Polak, który prowadził globalne biznesy. I jestem pewien, że w Moskwie strzeliły korki od szampanów."
Śmierć człowieka to zawsze zła informacja. Tu dochodzi, jeszcze jeden aspekt, jeżeli Kulczyka rzeczywiście zabili to mieli powód. I umówmy się, ten powód zagrażał im, nie nam. Chłop miał 5 mld dolarów i był poważnym graczem, doświadczonym, świadomym o co w świecie kaman. I był Polakiem. Konfiguracje się zmieniają, koalicje również, ludziom czasami na stare lata mentalność się prostuje (w większości odwrotnie).
To jest (był?) jednak культурный народ, bo Ciocia Wiki pisze że Frunze nie chciał poddać się operacji, został do niej zmuszony postanowieniem Biura Politycznego KC RKP(b).
Ojtam ojtam, od razu zmuszony. Tajsze z Politbiura przy pomocy łagodnej perswazji i umiarkowanych środków przymusu bezpośredniego wyjaśniły tylko tajszowi Frunze, że jego operacja będzie w głębokim interesie Kraju Rad i Ludu Pracującego Miast i WSI
nie czytalam jeszcze "Niebezpiecznych zwiazkow..." Sumlinskiego ale z tego co mowi na spotkaniach wiadomosc dzisiejsza nie powinna byc wlasciwie, w obecnych jesiennych okolicznosciach przyrody, zaskoczeniem.
A po przemyśleniu - dr Jan cieszy się znakomitym zdrowiem i pobłażliwie nas obserwuje z jakiegoś kraju o miłym klimacie. Nie ma innej opcji.
No to jest myśl! Jakby tak wziął z tych 5-ciu ze 200 milionów baksów, a resztę oddał do Funduszu Powierniczego Wspierającego Starych Przyjaciół to mógłby się może wyleczyć i pojechać do sanatorium do końca swych dni. To jednak wymagałoby naprawdę mocnych zabezpieczeń. Łebski był z niego gość więc może je sobie skonstruował.
65 lat to wiek emerytalny, czyż nie? A teraz pomyślcie - czy dla kogoś takiego jakakolwiek inna forma emerytury może w ogóle wchodzić w grę? Przypominam, że rok temu cały biznes scedował na syna.
w Dorzeczu napisali: "Apropos Donalda. Wiewiórki nadwiślańskie powiadają, że jest też taśma, na której nagrano również jego złote myśli. Czekamy z niecierpliwością. Niestety, nasze fonograficzne wiewiórki potwierdzają smutną wiadomość, że przedsiębiorca z Poznania, doktor J., wykupił dotyczące go tasiemki i z wrodzonej skromności nie chce ich publikować. Szkoda. Wiewiórki mówią, że w nagranej rozmowie często padało słowo "Ciech""
Pomnażanie pieniędzy było jedyną pasją jegomościa, dodajmy, że potrafił to robić. Wersja z emeryturą w drugim życiu odpada jako nieprawdopodobna psychologicznie.
A po przemyśleniu - dr Jan cieszy się znakomitym zdrowiem i pobłażliwie nas obserwuje z jakiegoś kraju o miłym klimacie. Nie ma innej opcji.
Brak zgody. Takie wycofanie w tym przypadku oznacza predykcję wyniku wyborczego, innego uzasadnienia nie ma. Wideń mi przypomina nieświętej pamięci Baraninę i synchronizację (lepiej angielski timing, bo trochę inny zakres znaczeniowy) jego samobójstwa.
Dr Jan nie tyle się wycofał, ile został wycofany. Pytanie oczywiście pozostaje, czy na tamten świat, czy też tylko na jakąś sympatyczną wysepkę - tak czy inaczej, już go nie zobaczymy.
Dr Jan nie tyle się wycofał, ile został wycofany. Pytanie oczywiście pozostaje, czy na tamten świat, czy też tylko na jakąś sympatyczną wysepkę - tak czy inaczej, już go nie zobaczymy.
I to nam całkiem wystarczy. Ja nie jestem krwiożerczy.
Komentarz
"Piszcie co chcecie: odszedł jedyny Polak, który prowadził globalne biznesy. I jestem pewien, że w Moskwie strzeliły korki od szampanów."
JORGE>
Jorge O.K.
Międzynarodowa komisja pod przewodnictwem Ałganowa ustala
A poza tym - ludziom naprawdę zdarza się odchodzić na emeryturę. Np. Henrykowi Kluczykowi. A dr Jan naprawdę niedawno przekazał bizniesy synowi.
Pozycja Niemiec jako mocarstwa jest bardzo przesadzona.
Jak król Edward II...
Wideń mi przypomina nieświętej pamięci Baraninę i synchronizację (lepiej angielski timing, bo trochę inny zakres znaczeniowy) jego samobójstwa.