Co za chujki małe, widać, że nie odpuszczą i posuną się dalej niż pozwolili sobie ze ś.p. Lechem Kaczyńskim.
Że niby biografia "Agata Kornhauser-Duda. Pierwsza Dama Rzeczpospolitej”, autorstwa Anny Nowak Wklejam, z obrzydzeniem, fragment by nie linkować lizweeka, kto chce se znajdzie
"Agatę mąż irytuje tak bardzo, że nie jest w stanie tego ukryć. Na przykład wtedy, gdy po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem obdzwania wszystkich znajomych, „by ich zapewnić, jak bardzo nim wstrząsnęła ta tragedia”, a przy okazji pochwalić się, że „jeszcze wczoraj rozmawiał z prezydentem Kaczyńskim, a ten jakby przewidział własną śmierć, bo na ręce jego i Jacka Sasina (ale kto by tam pamiętał o Sasinie?) złożył coś w rodzaju politycznego testamentu”. Ważne, bo Andrzej miał właśnie startować w wyborach prezydenta Krakowa, potrzebował głosów jego prawicowych, katolickich mieszkańców.
Przegrał. Straszliwie z tego powodu rozpaczał, mazgaił się, wyliczał żale: „Przecież codziennie byłem w krypcie na Wawelu! Modliłem się, a podczas pogrzebu to nawet płakałem! I wszystkie kamery to nagrały! Nie wiem, czemu nie chcieli tego puścić w telewizji?!” Nie mógł zrozumieć, gdzie zrobił błąd, do cholery.
I tu kapitalna scenka odmalowana ostrym piórem schowanej pod kanapą autorki: wściekły Andrzej Duda zdjął skarpetki, uformował je w kulkę i wrzucił pod łóżko."
Bardzo dobrą analizę krytyczną manipulacji z "przelotami" do Poznania przedstawił RAZ. No przepraszam, że wspominam autora na którego tu powinien być zapis cenzorski, ale mnie się tylko o meritum rozchodzi. On to zrobił naprawdę dobrze. Może mu złagodzić wyrok z dożywotniego pozbawienia praw honorowych np na 50 lat?
Komentarz
Że niby biografia "Agata Kornhauser-Duda. Pierwsza Dama Rzeczpospolitej”, autorstwa Anny Nowak
Wklejam, z obrzydzeniem, fragment by nie linkować lizweeka, kto chce se znajdzie
"Agatę mąż irytuje tak bardzo, że nie jest w stanie tego ukryć. Na przykład wtedy, gdy po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem obdzwania wszystkich znajomych, „by ich zapewnić, jak bardzo nim wstrząsnęła ta tragedia”, a przy okazji pochwalić się, że „jeszcze wczoraj rozmawiał z prezydentem Kaczyńskim, a ten jakby przewidział własną śmierć, bo na ręce jego i Jacka Sasina (ale kto by tam pamiętał o Sasinie?) złożył coś w rodzaju politycznego testamentu”. Ważne, bo Andrzej miał właśnie startować w wyborach prezydenta Krakowa, potrzebował głosów jego prawicowych, katolickich mieszkańców.
Przegrał. Straszliwie z tego powodu rozpaczał, mazgaił się, wyliczał żale: „Przecież codziennie byłem w krypcie na Wawelu! Modliłem się, a podczas pogrzebu to nawet płakałem! I wszystkie kamery to nagrały! Nie wiem, czemu nie chcieli tego puścić w telewizji?!” Nie mógł zrozumieć, gdzie zrobił błąd, do cholery.
I tu kapitalna scenka odmalowana ostrym piórem schowanej pod kanapą autorki: wściekły Andrzej Duda zdjął skarpetki, uformował je w kulkę i wrzucił pod łóżko."
K****** co za chujki
JORGE>
Lisweek robi reklamę: http://karlin.salon24.pl/665503,jak-sobie-dumny-syn-inseminatora-z-duda-poczyna
Jedno jest pewne: lis popadł w obłęd z nienawiści i zginie od własnej broni.
!!!!!!!
Wiem, że gołas, ale nie będę przeklejał całości.