Sarmata1.2 napisal(a): @Rzchatym: niech kulega przeczyta "Samuela Zborowskiego" pierwej. to najlepsza książka półwiecza. a wlasciwie to nie książka. to kolumna.
Powiem szczerze, że do "Samuela Zborowskiego" mam bardzo mieszane uczucia. Bo z jednej strony w sferze fundamentalnych przemyśleń dotyczących Polski, wolności i odpowiedzialności się z nim zgadzam. Niestety do ich egzemplifikacji wybrał najmniej pasującą postać, wskutek czego musi w przedziwny sposób "sztukować" rozłażącą się mozaikę filozofii, historii, fikcji i metafizyki jaką jest jego książka. Szczególnie drażniły mnie snute - przez komentatorów i samego autora w wypowiedziach medialnych - paralere między czasem pierwszych królów elekcyjnych, III RP. Bo w świetle tego co wiadomo o Zborowskim to byłby on właśnie idealnym typem do pokazanie, że patologie tego systemu miały swoje odpowiedniki już w XVI w.
Mania napisal(a): Właśnie przed chwilą słuchałam w RM homilii Franciszka. Mówił o tym, że pesymizm i smutek pochodzą od szatana i, że chrześcijanin nie może się poddawać takim szatańskim stanom.
Papa mówi losem? taki wątek o acedii z foIVum pamiętam...:)
A kim, do kurwy nędzy, są koła Gazety Polskiej ? Szczególnie w kontekście zabierania swoich zabawek jak coś się nie spodoba (pytanie, jakich zabawek ?) Jakaś łacha wielka ? Pfff, a wypierdalać. Przerost ego kółek gospodyń wiejskich ...
Z jednego punktu widzenia to te Koła i Rodzina Radia Maryja to dwie jedyne nasze (w sensie nie należące do III RP) organizacje jakie powstały, to też jest wartość sama w sobie. No ale z drugiej jest jak mówisz, napoleonki, wszędzie napoleonki.
Gdyby nie Koła GP kwestia zamachu smoleńskiego już dawno umarłaby w TenKraju. I nawet 100 zespołów Macierewicza i sam Kaczyński nie byliby w stanie jej wskrzesić w szerokim odbiorze społecznym i pod każdą strzechą pomiędzy Odrą a Bugiem. Już Oni i ich meRdia mętnego nurtu dobrze o to by zadbali. Nie mówiąc już o tym, że codziennie i od wielu już lat ich członkowie poświęcając swój czas, energię i pieniądze oraz często ryzykując własną karierą i tzw. św. Spokój budują świadomość polityczną, historyczną i obywatelską w TenKraju. Próbują dotrzeć niczym dr Judym pod każdą strzechę w tym kraju, żeby oświecić i uświadomić ludożerkę, np. z wykładami historycznym, o czym również pisałem w innym wątku. Kiedy wielu aparatczyków PiSowskich nie robi dosłownie nic poza ustawianiem list wyborczych i siebie na nich. Tak więc zbastuj może Horhe, bo swoimi inwektywami i chamskimi wypowiedziami pod adresem wielu Klubowiczów obrażasz teraz setki i tysiące anonimowych ludzi w tym kraju, którym jeszcze się chce coś dla niego zrobić.
Racja, Eden, Nie muszą nam się podobać, aby przyznać, że stworzyli wartość. Nawet jeśli są to śpiewogry monotematycznie nudne i zaściankowe. Fundamenty z natury są szare i nieefektowne, pobrudzone ziemią, w jakiej tkwią.
Problemem klubów GP, sądząc po poście Edena, jest niecierpliwość w radykaliźmie.Wykonują pożyteczną robotę dla prawdy, państwa i narodu. Radykalizm też jest tu na miejscu. Ostrze tego radykalizmu skręca jednak w złym kierunku. Jeszcze PiS ("narzędzie" jak pisze Eden) nie wygrał, a co dopiero zaczął rządzić, a oni już rozliczają i grożą. Już szykują się do obalania władzy, która jeszcze nie powstała. To jest destrukcyjne. Ambicje polityczne też cokolwiek nie na miejscu. Każdy powinien grać swoją rolę: PiS partii, kluby szerokiego ruchu społecznego z ważną funkcją kontrolną i opiniotwórczą i Radio Maryja rolę medium zaangażowanego po określonej stronie, ale też niezależnego od niej. Skoro oni niezalezni to i partia niezależna od nich. To chyba powinno być jasne.
Podobny źle skierowany radykalizm widać było zresztą przez lata u PiS, a ostatnio już bardziej na obrzeżach, jak na tutejszym forum. Za wiele energii poświęca się walce z publicystami, ekspertami czy politykami o poglądach i działalności patriotycznej i propaństwowej, ale nie zawsze zgodnej z aktualną linią PiS i sprzyjających PiS, ale niezależnych od niego.
Opisany wyżej skręt radykalizmu oczywiście służy stronie przeciwnej, a nie jakiś estetyzm z jednej czy dyscyplina partyjna z drugiej strony.
Rafał, czy Ty znasz dobrze dzieje Wielkiej Rewolucji Francuskiej z lat 1789 (jej wybuch symbolizowany szturmem na Bastylię)-1794 (przewrót thermidoriański)? Jeżeli tak, to pamiętasz pewnie dobrze, że w jej pierwszym etapie (lata 1789-1791) raczej nie dochodziło do gwałtownych zaburzeń poza ruchawkami na prowincji, gdzie chłopi przejmowali majątki ziemskie i trochę arystokratów narezali wówczas, natomiast w samym Paryżu poza wspomnianym szturmem na Bastylię raczej gwałtownych wystąpień w tym okresie nie było. Rewolucyjne zmiany dotyczyły wówczas radykalnych posunięć polityczno-legislacyjnych z ogłoszeniem Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela oraz pierwszej rewolucyjnej konstytucji Francji włącznie, która zmieniała ustrój z monarchii absolutnej na monarchię konstytucyjną. Mówią inaczej gilotyna nie była jeszcze podczas tego etapu Rewolucji rozgrzana. Co innego natomiast to drugi etap Rewolucji i lata 1792-1794. Symbolicznie ten etap, jakościowy inny, kiedy zradykalizowana ulica paryska i lud Francji przemówił swoim językiem, rozpoczyna się krwawymi wydarzeniami z 10 sierpnia 1792 r., które przeszły do historii jako szturm na Tuileries. To wówczas władzę przejmuje radykalne skrzydło rewolucjonistów pod przewodnictwem Maxime'a Robespierre'a zwanego "incorruptible" czyli "nieprzekupnym". To wówczas następuje tzw. dyktatura jakobinów, kiedy to ulice Paryża i nie tylko spłyną krwią, a rozgrzana gilotyna na Placu Rewolucji (dzisiaj Plac Zgody) pracować będzie non-stop wraz z Trybunałami Rewolucyjnymi, które znały tylko dwa wyroki: albo dekapitacja albo uniewinnienie, tertium non datur. Jak myślisz Rafale, który z tych etapów ucieleśniany będzie w przypadku przejęcia pełni władzy nad państwem przez PiS przez Dudę, Szydło i Kaczyńskiego, a który przez Mariusza Kamińskiego (tego od CBA), Macierewicza, Kluby GP i Solidarnych 2010? A stosuję to porównanie historyczne nie bez przyczyny, czas bowiem mamy zaiste rewolucyjny od ostatniej kampanii prezydenckiej, a rewolucja nabiera cały czas tempa.
Sarmata1.2 napisal(a): @Rzchatym: niech kulega przeczyta "Samuela Zborowskiego" pierwej. to najlepsza książka półwiecza. a wlasciwie to nie książka. to kolumna.
Powiem szczerze, że do "Samuela Zborowskiego" mam bardzo mieszane uczucia. Bo z jednej strony w sferze fundamentalnych przemyśleń dotyczących Polski, wolności i odpowiedzialności się z nim zgadzam. Niestety do ich egzemplifikacji wybrał najmniej pasującą postać, wskutek czego musi w przedziwny sposób "sztukować" rozłażącą się mozaikę filozofii, historii, fikcji i metafizyki jaką jest jego książka.
Samej książki nie czytałem, więc się nie wypowiem, ale - jako historyk z wykształcenia - mogę potwierdzić opinię co do Samuela Zborowskiego. To była bardzo nieciekawa postać - morderca, warchoł i zdrajca.
Rafał, czy Ty znasz dobrze dzieje Wielkiej Rewolucji Francuskiej z lat 1789 (jej wybuch symbolizowany szturmem na Bastylię)-1794 (przewrót thermidoriański)? ________________
No właśnie, świetne pytanie. Czy Pan Nauczyciel coś czytał o rewolucji francuskiej w oryginale, a przynajmniej coś niewydanego za komuny? Ostatnio zamiast odpowiedzi były bluzgi, ciekawe jak tym razem.
Rozumie, temat Wielkiej Rewolucji Francuskiej był moim konikiem swojego czasu. Tak więc, ten tego... A studiowanie jej bardzo skomplikowanych procesów politycznych, społecznych i ekonomicznych oraz rozpoznawanie jej dynamiki rozpoczynałem jeszcze w czasach licealnych od tej pozycji. Genialne studium Wielkiej Rewolucji Francuskiej dokonane z pozycji marksistowskiego materializmu historycznego:
Ps. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek na tym forumku obdarzył Ciebie bluzgiem, co najwyżej złośliwostkami, które były moją odpowiedzią na Twoje zaczepki i ciąganie mnie za nogawki oraz samoobroną. Apeluję więc Rozumie o opamiętanie i zaprzestanie tych praktyk, bo widzę, że dalej gonisz za mną
Nie znam drobiazgowo dokładnie historii Rewolucji Francuskiej. Od czasu mojego poważniejszego zainteresowania historią minęło już wiele lat. Coś jednak pamiętam i czasem coś czytam. To co Kolega przytacza jest mi znane. Co też Kolega sugeruje ? To efektowne, ale nieprawdziwe. Analogie naprawdę bardzo dalekie, ról pomieszanie widoczne. Nie wydaje się aby panowie Macierewicz i Kamiński zasadniczo róznili się politycznie od Dudy, Szydło i szczególnie Kaczyńskiego. Z pewnością różnią się temperamentem. Kolegi wypowiedź brzmi jak jawna prowokacja. Nic tylko przeklejać na forum lisa i rozpowszechniać jako świadectwo krwiożerczych intencji i planów oszołomskiego PiS. Kolega tam w tych klubach to robi za śpiocha III RP?
To jest równie dobre Gerwazy, ale napisane z pozycji konserwatywnych (czyli krytykujących Wielką Rewolucję i jej skutki) i personalistycznych. Gaxotte skupił się na przedstawieniu losu wybitnych jednostek podczas trwania Rewolucji, motywów które nimi kierowały, celów do których one dążyły. Natomiast Markov i Soboul przedstawili procesy dziejące się podczas Rewolucji w obrębie danych klas społecznych i z danymi klasami, ukazali dynamikę ich przeobrażeń i zmiany w ich sytuacji następujące podczas poszczególnych etapów Rewolucji
Nasz umiłowany milicki Eden Pastora to zakamieniały lewak. Jakoś tak wyszło po drodze, że onże stał się wyraźnie bogoojczyźniany i propolski, co nieustannie odnotowuję z radością. Niestety warstwa Najjaśniejszej politury jest cieniutka i jeśli jegomościa delikatnie poskrobać, natychmiast wyłazi spod spodu Marks, Lenin, Trocki i reszta bolszewickich demonów.
Proszzzz wybaczyć wypowiedź pozornie nie na temat ale jednak ...
Losie, zapewniałeś ostatnio, że na tym forum niedopuszczalne jest takie adpersonizowanie... Nawet, jeżeli pozornie nie wygląda ono na marnej jakości szyderę (jeżeli ktoś nie rozumie, że istnieje cała szkoła materializmu historycznego w naukach historycznych, uprawiana cały czas również na zachodnich uniwersytetach i cały czas na topie, to trudno będzie mi z nim na tak poważne tematy rozmawiać)
Eden napisal(a): Losie, zapewniałeś ostatnio, że na tym forum niedopuszczalne jest takie adpersonizowanie... Nawet, jeżeli pozornie nie wygląda ono na marnej jakości szyderę (jeżeli ktoś nie rozumie, że istnieje cała szkoła materializmu historycznego w naukach historycznych, uprawiana cały czas również na zachodnich uniwersytetach i cały czas na topie, to trudno będzie mi z nim na tak poważne tematy rozmawiać)
Nikt tu chyba nie zaprzeczy, że materializm historyczny ma się na zachodnich uniwersytetach dobrze. Tylko czy to dobrze? Znaczy dla nas, Polaków dobrze.
Rafał skup się teraz i odpowiadaj w swojej głowie na zadawane pytania. Budowa IV RP będzie procesem rewolucyjnego obalenia porządku POstkomunistycznej III RP, czy nie będzie? Ten proces będzie miał swoją dynamikę, w którym będą zaangażowane zarówno różne postacie polskiej polityki (i nie tylko polskiej, podobnie jak w przypadku rozwoju Rewolucji Francuskiej ważną rolę odegrali ważni gracze europejscy spoza Francji), jak i całe grupy społeczne (zamiennie możemy nazwać je klasami społecznymi, po marksistowsku), czy będzie jednym jedynym aktem, prostym jak budowa cepa? W końcu rewolucyjny proces budowy IV RP i obalania POstkomunistycznej III RP jednocześnie będzie miał swoich beneficjentów indywidualnych i grupowych (klasowych po marksistowsku), a także swoje ofiary indywidualne i grupowe (klasowe po marksistowsku), czy nie będzie miał? W proces rewolucyjnej budowy IV RP i obalania POstkomunistycznej III RP jednocześnie będą zaangażowani politycy PiS i środowiska okołopisowskie (np. moje Kluby GP, czy Solidarni 2010), którzy będą różnić się swoją determinacją rewolucyjną, radykalizmem, tempem narzucanych zmian (jedni będą przyśpieszać inni zwalniać i robić za hamulcowych), jak i ich głębokością (jedni będą głosić konieczność Narodowego Pojednania, czyli suflować tezę o drugiej grubej kresce, inni odwrotnie będą domagać się aktu sprawiedliwości dziejowej i co najmniej kryminałów jeżeli nie Dnia Sznura), czy nie będą? Jeżeli odpowiesz sobie na te pytania, to analogia z Rewolucją Francuską, którą zastosowałem powyżej okaże się również i dla Ciebie oczywista i dość prosta. I spróbuj następnie po odpowiedzeniu sobie na te pytania poszukać również odpowiedzi WHO IS WHO w obozie patriotyczno-niepodległościowym? Kto występuje na polskiej scenie dziejowej współcześnie jako żyrondysta i klasa średnia, a kto jako jakobin i sankiulot?
Aha i jeszcze jedno, prof. Jadwiga Staniszkis w swoim słynnym "Postkomunizmie" użyła socjologicznych i politologicznych narzędzi ze szkoły marksistowskiej do opisu POstkomunistycznej III RP. Czy z tego powodu, przyjęcia takiej a nie innej metodologii naukowej i narzędzi naukowych przez naszą poczciwą Ciocię Jadzię będziemy ją teraz inwektywami w stylu "polska Aleksandra Kołłontaj" okraszać?
A Burke'a, Chateaubrianda, de Maistre'a i Tocqueville'a czytałeś? Co by o nich nie mówić - a poglądy mieli różne (choć lewakiem nie był żaden) jednak rewolucję albo widzieli, albo widzieli jej bezpośrednie skutki i mogli rozmawiać z ludźmi, którzy ją widzieli. W przypadku Tocqueville'a było też poparte ogromną pracą empiryczną, szkoda, że został tylko 1. tom, który jest o przyczynach rewolucji, a nie o jej samej.
@Eden. To co się w Polsce dzieje to nie jest rewolucja. W Polsce obalono 25 lat temu kolonializm. Potem w Polsce zaimplementowano twórczo postkolonializm. Metropolie kolonialne dość długo się dogadywały jak tubylców ułożyć sobie i się wpływami podzielić. Dlatego elita postkolonialna miala trudno bo musiała podejmować decyzje komu służyć, a podejmowanie decyzji to nie jest mocna strona elit postkolonialnych. Ich mocną stroną jest słuchanie poleceń i poganianie tubylców. No i te metropolie znowu się biorą za łby i układ sił między nimi ciągle się zmienia. I elita postkolonialna zupełnie zgłupiała i znowu musi wybierać, a nadal nie potrafi. W międzyczasie jednak wyksztalciła się, a własciwie odrodziła z rozsypki i po pokoleniowych stratach, elita samodzielna, patriotyczna. Została w Smoleńsku poważnie osłabiona personalnie, a przez elitę postkolonialną przy silnym wsparciu finansowym i medialnym metropolii blokowana i osłabiona propagandowo. Okazała się jednak wystarczająco silna aby słabą elitę postkolonialną przetrwać i powiększyć swoje poparcie społeczne. Zbyt nachalna propaganda oraz eksploatacja postkolonialna były istotnym czynnikiem ułatwiającym tej własnej elicie zyskanie poparcia. Równoczesnie straty gospodarcze i spoleczne utrudnią jej rządy i wychodzenie z postkolonializmu. Nie jestem historykiem ani socjologiem, ale tak to widzę. Chętnie poczytam sobie jak mi co Koleżeństwo podrzuci na takie tematy. Proszę w miare możności o skróty i lżejsze rzeczy. No i moze nie klasycy marksizmu, albo popłuczyny po nich, nie jacyś podstarzali hippisi czy różne Źiżki itp.
los napisal(a): I dobrze. Zatraciliśmy w ostatnich latach patriotyczną lewicę, cieszyć się trzeba z odzyskiwania nie tylko klas społecznych ale i jednostek. Hehe.
Dokładnie. PiS po odzyskaniu Polski i umocnieniu jej, czy też dekomunizacji może i podzielić się na lewicę i prawicę. Bedziemy się spierać o podatku, świadczenia i inne drobnostki jak to w niepodleglym kraju
To jest moje marzenie - by politycy podnosili głos, ciskali przedmiotami i oskarżali się nawzajem o zdradę, nie dlatego, że połowa z nich się tej zdrady naprawdę dopuściła, tylko dlatego, że któryś chce podnieść podatki o 1%, kiedy inny najchętniej by je obniżył.
Od wczoraj się zastanawiam nad tytułowym pytaniem... Doszedłem do wniosku, ze gdybym - uchowaj mnie Panie! - zapragnął zaistnieć w przestrzeni publicznej, to właśnie na forach bym się oparł. Wszak to kilka dni starczy i nocy z małą ilością snu - róznica czasu międzykontynentalna - żeby się dowiedzieć skąd wiatry wieją...
A kogo obchodzi co napisał jakiś oszołom w niszowej prasie?
To widać w necie, że materiały TVN czy TVP dają odzew w postaci memow czy komentarzy. Jeszcze czasem Newsweek. GW komentują tylko ci z kompleksem co zawsze chcieli tam pracować.
Komentarz
Szczególnie drażniły mnie snute - przez komentatorów i samego autora w wypowiedziach medialnych - paralere między czasem pierwszych królów elekcyjnych, III RP. Bo w świetle tego co wiadomo o Zborowskim to byłby on właśnie idealnym typem do pokazanie, że patologie tego systemu miały swoje odpowiedniki już w XVI w.
taki wątek o acedii z foIVum pamiętam...:)
Podobny źle skierowany radykalizm widać było zresztą przez lata u PiS, a ostatnio już bardziej na obrzeżach, jak na tutejszym forum. Za wiele energii poświęca się walce z publicystami, ekspertami czy politykami o poglądach i działalności patriotycznej i propaństwowej, ale nie zawsze zgodnej z aktualną linią PiS i sprzyjających PiS, ale niezależnych od niego.
Opisany wyżej skręt radykalizmu oczywiście służy stronie przeciwnej, a nie jakiś estetyzm z jednej czy dyscyplina partyjna z drugiej strony.
________________
No właśnie, świetne pytanie. Czy Pan Nauczyciel coś czytał o rewolucji francuskiej w oryginale, a przynajmniej coś niewydanego za komuny? Ostatnio zamiast odpowiedzi były bluzgi, ciekawe jak tym razem.
A studiowanie jej bardzo skomplikowanych procesów politycznych, społecznych i ekonomicznych oraz rozpoznawanie jej dynamiki rozpoczynałem jeszcze w czasach licealnych od tej pozycji. Genialne studium Wielkiej Rewolucji Francuskiej dokonane z pozycji marksistowskiego materializmu historycznego:
Ps. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek na tym forumku obdarzył Ciebie bluzgiem, co najwyżej złośliwostkami, które były moją odpowiedzią na Twoje zaczepki i ciąganie mnie za nogawki oraz samoobroną. Apeluję więc Rozumie o opamiętanie i zaprzestanie tych praktyk, bo widzę, że dalej gonisz za mną
Proszzzz wybaczyć wypowiedź pozornie nie na temat ale jednak ...
Nawet, jeżeli pozornie nie wygląda ono na marnej jakości szyderę (jeżeli ktoś nie rozumie, że istnieje cała szkoła materializmu historycznego w naukach historycznych, uprawiana cały czas również na zachodnich uniwersytetach i cały czas na topie, to trudno będzie mi z nim na tak poważne tematy rozmawiać)
https://de.wikipedia.org/wiki/Walter_Markov
https://fr.wikipedia.org/wiki/Albert_Soboul
Rewolucja francuska poznawana przez prymat politycznego dzieła dwóch zadeklarowanych komunistycznych działaczy. To wiele tłumaczy.
To co się w Polsce dzieje to nie jest rewolucja. W Polsce obalono 25 lat temu kolonializm. Potem w Polsce zaimplementowano twórczo postkolonializm. Metropolie kolonialne dość długo się dogadywały jak tubylców ułożyć sobie i się wpływami podzielić. Dlatego elita postkolonialna miala trudno bo musiała podejmować decyzje komu służyć, a podejmowanie decyzji to nie jest mocna strona elit postkolonialnych. Ich mocną stroną jest słuchanie poleceń i poganianie tubylców. No i te metropolie znowu się biorą za łby i układ sił między nimi ciągle się zmienia. I elita postkolonialna zupełnie zgłupiała i znowu musi wybierać, a nadal nie potrafi. W międzyczasie jednak wyksztalciła się, a własciwie odrodziła z rozsypki i po pokoleniowych stratach, elita samodzielna, patriotyczna. Została w Smoleńsku poważnie osłabiona personalnie, a przez elitę postkolonialną przy silnym wsparciu finansowym i medialnym metropolii blokowana i osłabiona propagandowo. Okazała się jednak wystarczająco silna aby słabą elitę postkolonialną przetrwać i powiększyć swoje poparcie społeczne. Zbyt nachalna propaganda oraz eksploatacja postkolonialna były istotnym czynnikiem ułatwiającym tej własnej elicie zyskanie poparcia. Równoczesnie straty gospodarcze i spoleczne utrudnią jej rządy i wychodzenie z postkolonializmu. Nie jestem historykiem ani socjologiem, ale tak to widzę. Chętnie poczytam sobie jak mi co Koleżeństwo podrzuci na takie tematy. Proszę w miare możności o skróty i lżejsze rzeczy. No i moze nie klasycy marksizmu, albo popłuczyny po nich, nie jacyś podstarzali hippisi czy różne Źiżki itp.
To widać w necie, że materiały TVN czy TVP dają odzew w postaci memow czy komentarzy. Jeszcze czasem Newsweek. GW komentują tylko ci z kompleksem co zawsze chcieli tam pracować.