Innowacyjność vs obozy pracy, czyli jak uzasadnić konieczność podwyższenia płacy minimalnej
Na terenie Polski działają obozy pracy, ponieważ wielkim firmom nadal bardziej opłaca się zatrudniać ludzi np. w charakterze prymitywnych robotów do gięcia wiązek przewodów elektrycznych zamiast inwestować w zautomatyzowane linie produkcyjne. Maszyny wymagają programistów, operatorów, specjalistów od logistyki a także konserwatorów i wytwórców. To też praca, ale jednak zupełnie inna praca, która nie redukuje wykonawcy do poziomu prymitywnego narzędzia. Daje mozliwości rozwoju, podnoszenia kwalifikacji i lepszych zarobków. Być może dzięki nowemu rządowi padnie liberalny dogmat (sofizmat?), że jesteśmy Chińczykami Europy z najbardziej liberalnym podejściem do życia wśród wszystkich nacji na zmywakach świata, że żadnych płac minimalnych być nie powinno, bo nie służą one konkurencyjności lokalnych mini-obozów pracy, zwanych drobnymi przedsiębiorstwami.
Czy nie czas, po ponad ćwierćwieczu wszechobecnej propagandy neoliberalnej, polegającej na wszczepieniu znaczącej części społeczeństwa czipów i markerów, zacząć ostentacyjnie przechodzić na czerwonym świetle. Czy nie należy zadać pytania budzącego powszechną grozę - czy w Polsce nie powinna zapanować moda na socjalis. Z czysto ekonomicznych i pragmatycznych, by nie rzec - z wolnorynkowych powodów.
Czy nie czas, po ponad ćwierćwieczu wszechobecnej propagandy neoliberalnej, polegającej na wszczepieniu znaczącej części społeczeństwa czipów i markerów, zacząć ostentacyjnie przechodzić na czerwonym świetle. Czy nie należy zadać pytania budzącego powszechną grozę - czy w Polsce nie powinna zapanować moda na socjalis. Z czysto ekonomicznych i pragmatycznych, by nie rzec - z wolnorynkowych powodów.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Otóż duński robotnik jest szanowany do tego stopnia, że szef nie ma prawa pojawić się w magazynie w garniturze. Dlatego nasz szef, czyli szef finansów zdjął marynarkę, krawat i podwinął rękawy - i tak szedł z nami na "zwiedzanie" magazynu.
Duński robotnik tamże pracował na 3 zmiany, ale nocna zmiana nie miała 8 godzin a 7 - lokalne prawo zabraniało pracować dłużej. Dlatego między 5 a 6 rano magazyn pustoszał - nocna zmiana szła do domu, dzienna jeszcze nie przyszła więc mamy przestój.
Duńscy robotnicy są doskonale opłacani, więc to oczywiste że żywotnym interesem firmy było to aby ich było jak najmniej, zatem olbrzymią "szafę" z towarami (kilka pięter wysokości) obsługiwały roboty - coś jak szynowe wózki widłowe z kilkupiętrowym zasięgiem. Pracownik sterujący systemem komputerowym podawał numer półki i stanowisko ciężarówki - robot robił resztę.
Ale to nie koniec. Jak to w magazynie coś zawsze trzeba przenieść ręcznie - choćby puste palety. I to na mnie zrobiło wtedy największe wrażenie - z sufitu zwisały rury, coś w rodzaju "odkurzacza" - przyssawało się to do czegoś ciężkiego, podnosiło jedną ręką i wędrowało do miejsca przeznaczenia. Jak to coś działało - nie wiem, ale spore ciężary mogło w ten sposób przenieść nawet dziecko.
1. nie ma kapitału na roboty.
2. dlatego robotników musi być wielu; zresztą są tani, więc ok.
3. wielu robotników to "wiele miejsc pracy" = obniżenie bezrobocia. Wszystkim podoba się obniżanie bezrobocia, drabinka 1-2-3 jest dobra i pożądana.
Kiedyś czytałem pracę na ten temat, nie pomnę tytułu, ale ktoś się zabawił w zbadanie jakie praktyczne skutki przyniosło wprowadzenie płacy minimalnej. Badano ileś tam takich sytuacji i wnioski sa co najmniej niejednoznaczne.
Na mój chłopski rozum, płaca minimalna jest ok do pewnego poziomu. Pracodawca nie zbankrutuje jak zapłaci kwotę, która jest jakimś rozsądnym minimum, natomiast kiedy płaca minimalna jest znacznie wyższa od wartości wykonanej pracy, zaczynają się problemy.
Tak naprawdę więcej w dyskusji o płacy minimalnej jest polityki i propagandy niż czegokolwiek innego. Celem moim zdaniem jest to aby gospodarka mogła się dynamicznie rozwijać, praca była ogólnodostępnym towarem - i wcale nie chodzi o to by koparki zastępować łopatami, tylko by było tyle do zbudowania, że w uproszczeniu każdy kto chce, tę pracę znajdzie (jak to jest w dobrze funkcjonujących gospodarkach - bezrobocie poniżej 5% jest uznawane za "naturalne")
Ustawowa płaca minimalna jest niczym innym jak próbą leczenia syfilisu przez jego pudrowanie. Chora otoczka legislacyjna, memoriałowa zasada rozliczania podatków, państwo odsysające każdy wolny grosz z małych i średnich firm, wyciągające rękę zawsze jako pierwsze i drugie w kolejności, oferowanie dużym inwestorom modelu funkcjonowania typu tania montownia, brak sensownych zabezpieczeń ustawowych dla obrotu gospodarczego, sądy (horrible!!!) ... a rozwiązaniem problemów jakie się z tego wszystkiego rodzą ma być podwyższenie płacy minimalnej.
Niemcy - wybitni prekursorzy socjalizmu gospodarczego i społecznego, do niedawna nie mieli u siebie płacy minimalnej, a mimo to im się wiodło.
Wszystko powyższe skłania mię do wniosku, że płaca minimalna jest niedziałającym zaklęciem, które wszelako robi piorunujące wrażenie na pospólstwie i obrazowańszczynie.
No, przyznacie, niezłe zbyty - ale fakt pozostaje.
Tym zapewniajacym moze byc socjalne panstwo (jak w Szfecji), moga byc inwestorzy ktorzy maja tyle piniendzy ze nie wiedza gdzie je upychac (jak w San Fransisko), moze tez byc taki staromodny uniwersystet. W Polsce tych drugich nie mamy, nasze Kluczyki dorobily sie kradnac wiec i tak by sie nie nadawali. Jedynie w panstwie szansa, ew w przekonaniu tych z San Fransisko ze Polska nie lezy na Ksiezycu, ale jest to bardzo bardzo trudne (aczkolwiek do zrobienia, o czym wiecej napisze za okolo 2 tygodnie).
Jeśli mało, to połajam Kolegę niniejszym: Administracja stanowczo zniechęca do osobistych przysrywek, odejdź w pokoju Bracie.
Kolego Eden, proszę się nie dołączać i nie wzywać posiłków! Szturmowiec.Rzplitej sam sobie poradzi z kol. losem, a los sam siebie przywoła do porządku! pisał: romeck-admin
A Kolega Eden niech spada na dżewo. Już pisałem że uporczywe przekręcanie nicka to jest jest chamówa. Oni tam w tych klubach Gapola taka chamówę znoszą, czy też tam się Kolega bardziej pilnuje? Ja nie proszę o wiele - ja proszę od odwalenie się ode mnie, jeśli Kolega innym językiem nie rozumie.
Luz chłopaki
Po drugie co do meritum to w kraju z wysokim bezrobociem, emigracją zarobkową i relatywnym niedostatkiem kapitału lokalnego promowanie działalności pracochłonnych nie jest niegodziwe tylko rozsądne. Jest rozsądne nawet jeśli skutkuje tworzeniem miejsc pracy z wynagrodzeniem poniżej średniej czyli średnią obniża. Należałoby bowiem raczej dążyć do maksymalizacji funduszu płac w gospodarce, a nie średniej płacy. Dopiero maksymalizacja tego funduszu, a szczególnie dochodu netto z pracy oznacza wzrost dobrobytu. Ten wzrost dobrobytu nakręca popyt i gospodarkę i daje też te wyżej płatne miejsca pracy. Daje bo jest więcej ludzi utrzymujących się samodzielnie, aktywnych, z wyższą samooceną o wyższych aspiracjach oraz bardziej twórczych.
Jeszcze jedna uwaga: nawet jeśli chcemy mieć w Polsce te wyżej płatne miejsca pracy dla specjalistów, innowatorów, wymagające wyższych kwalifikacji to i tak aby konkurować z bardziej rozwiniętymi musimy je mieć na początek tańsze niż u nich.Jeśli nie to na starcie przegramy bo tam mają lepszą infrastrukturę, doświadczenie, dorobek, tradycje i ochronę prawną swoich innowacji.
A już 15 lat temu - jak pamiętam - zdziwienie budził fakt, że opakowanie szaf sterowniczych do transportu morskiego (czyli ordynarne szczelne obicie dechami) było tańsze w Austrii niż w Polsce. Wyjaśnienie okazało się proste - 2 Austriaków z gwoździarką pneumatyczną było w stanie w 2 godziny obić więcej, niż 4 Polaków z młotkami i gwoździami przez cały dzień...
Niektóre gnoje tak uważały i uważają.
Śmieciówki są patologią i nie są przejawem wolnego rynku tylko jego deformacji. To jest tylko z pozoru skomplikowane. Prawo pracy reguluje rynek pracy.To wszystcy poza korwinistami akceptują. Ta regulacja w uproszczeniu polega na wyrównaniu warunków i szans pomiędzy pracownikami oferującymi pracę na rynku oraz organicza mozliwość wykorzystania naturalnej przewagi pracodwców nad pracownikami z pogwałceniem praw wolnego rynku (duzi, zasobni, z obsługą profesjonalną w tym prawną, możliwością lobbingu i korumpowania urzędników itd) . Śmieciówki są świadomie poczynionym wyłomem w prawie pracy. Ten wyłom służy pracodawcom do omijania prawa pracy. Jest oczywiste że ilość i zakres śmieciówek może tylko rosnąć jeśli nie postawi się temu tamy prawnej i sankcji na jej wsparcie. Śmieciówki umożliwiają nierynkowy wyzysk pracowników oraz tworzą przywileje i sztuczną przewagę dla nieuczciwych pracodawców nad uczciwymi. To że jakiś nieszczęśnik publicznie broni swojego pracodawcy dającego mu śmieciówkę oraz to że masy młodych i starszych radzących sobie dobrze zwalczają związki zawodowe świadczy jedynie o głębokim zakorzenieniu tych patologii w społeczeństwie.
Tak więc najważniejsze jest ujednolicenie zasad zatrudniania tak aby były równe warunki konkurencji na rynku pracy : pracodawców o pracowników i pracowników o miejsca pracy. Tak zwane elastyczne warunki zatrudnienia to nadużywany oszukańczy argument. Gdzie niby są potrzebne poza pracami sezonowymi ? A i tam dlaczego nie może być umowy o pracę na sezon, tylko musi być jakieś dziwaczne zlecenie bez ubezpieczenia i składek emerytalnych? Czy to aby nie w takich pracach właśnie jest największe ryzyko wypadku i choroby oraz największe zagrożenie brakiem świadczeń po ustaniu stosunku pracy? To co należy to ryzyko jeszcze zwiększyć?
Płaca minimalna jest polityczną miną. Wymusza walkę o jej wysokość bez oglądania się na realia ekonomiczne.
Kilkakrotnie mocno się zdziwiłem porównując przenoszenie prac biurowych z firm-matek w Niemczech do oddziałów w Polsce. W centralach kultura pracy i klimat najdalej z początku lat 90. Wszechobecny kult papieru i dokumentu drukowanego. Pracownicy nie do ruszenia i zarazem oporni na wszelkie innowacje.Za to w Polsce wysoka wydajność, dobra organizacja, wdrażanie nowych narządzi, elastyczność. W nagrodę ciągłe dokręcanie śruby i śmieszne wynagrodzenia.
Problemem jest wspólnota interesu zachodnich panów i lokalnych poganiaczy bydła, których racją bytu jest tani lokalny niewolnik. Kluczem jest złamanie tego sojuszu. Do tego potrzeba chyba bardziej cwanego pomysłu niż podniesienie płacy minimalnej.
I nie zmieni tego nawet 99% poparcie PiSu ani klepanie w klawiature.
A Polacy tak chetnie nadstawiali drugi policzek, ze wszystko zbyt szybko zaczelo isc w kierunku kompletnej katastrofy.
Jak jeden cwaniak chce ci podbic oko a sam mu podbic nie dasz rady, do probujesz przekonac innego, wiekszego cwaniaka zeby podbil temu pierwszemu. Co wiecej, swiat sie znaczaco skurczyl od kiedy odstatni raz walczylismy o niepodlegosc, tego wiekszego cwaniaka mozna szukac i na drugiej polkuli.
99% poparcia dla PiS, a nawet tylko 51 % miejsc w Sejmie zmienia poważnie sytuację, chciaż nie gwarantuje zabezpieczenia przed wszystkimi nieszczęściami.