Skip to content

A tak w ogóle: jakiś Front Jedności się tworzy?

edytowano October 2015 w Forum ogólne
Lis w GWnie, zachwala TVN, funkcjonariusze GW, TVN i wnuczek Wincentego Kraśki cykają sobie wspólną fotkę przed Balem Dziennikarzy?

image
Otagowano:
«1

Komentarz

  • Kaboom!!!
  • leobulero napisal(a):
    Kaboom!!!
    My thoughts exactly.
  • edytowano October 2015
    M. Stasiński - A może my tacy jesteśmy? Wychodzą demony, które tylko były uśpione. Napisaliśmy w "Gazecie" o hejcie, jaki spadł na Olgę Tokarczuk w sieci. Ty "żydowska szmato", ty "ukraińska kurwo", "może by ją ktoś odwiedził"...

    Tomasz L. - Mnie narodowiec Kowalski w wypowiedzi do kamer nazywa nazistowskim skurwysynem... Pamiętam, jak w 1991 roku jako młody reporter rozmawiałem z posłem Adamem Michnikiem. Powiedział mi, że boi się ZChN-owców (Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe) bardziej niż postkomunistów. Uznałem, że to histeria, a nawet obsesja, że to nieracjonalne. Wystarczyło wejść do sali sejmowej i zobaczyć tych trzech zetchaenowców na krzyż. A dziś...

    Uderzające jest to, że najgorsze demony - eksplozja nacjonalizmu i nienawiści - budzą się, gdy Polska ma najlepszy moment w swojej historii. W latach 90., za rządów AWS, też był czas na zmiany, ale demony marginalne. Ani Buzek, ani Krzaklewski nie grali na tych najgorszych instynktach. Krzaklewski chciał wprawdzie koronować Chrystusa na króla, ale to było folklorystyczne. Nikt nie miał pomysłu na zawłaszczenie całej sceny politycznej.

    Może teraz dopiero widać wymiar tragedii, jaką był Smoleńsk. Został przekroczony Rubikon dehumanizacji polityki i przeciwnika politycznego. Kiedy cała Polska była we łzach po katastrofie, Zdzisław Krasnodębski oświadczył, że Polska nie-PiS-owska nie ma prawa do łez. Napisał: "Gardzę wami".

    I potem była już tylko pogarda. A Rymkiewicz napisał: "Co się podzieliło, to się nie sklei".

    Tusk i Komorowski przed Smoleńskiem byli wrogami, owszem, ale po stali się zdrajcami. Kto nie z nami, zostanie zagnany do getta.

    Wtedy zaczęliśmy przegrywać walkę o pamięć III RP. Wcześniej przegraliśmy pamięć o powstaniu warszawskim. Okazało się, że AK walczyła o Polskę PiS-u, PiS ma patent na Polskę, a Polska liberalna jest znieprawiona. Jeszcze wcześniej była kampania przeciw Wałęsie, filmy Grzegorza Brauna, demony działały.

    Wirtuozem gry na czarnych klawiszach polskiej duszy okazał się Jarosław Kaczyński. On je czuje, rozumie, nazywa i używa. Tej muzyce, temu szaleństwu nienawiści i mrocznych stron sprzyja nowoczesna technologia. Twitter okazał się potwornie prawicowy.

    Czemu ludzie, którzy przez 25 lat identyfikowali się z III RP, nie umieli wytworzyć własnego mitu pozytywnego, Polski innej, liberalnej, z której ludzie mogliby być dumni i się z nią utożsamiać? Kiedy próbował to robić prezydent Komorowski, to było niezgrabne, jak czekoladowy orzeł, i spóźnione. W czerwcu ubiegłego roku mieliśmy w Warszawie Baracka Obamę i pochwałę Polski sukcesu, a trzy tygodnie później dostaliśmy Polskę z Sowy & Przyjaciół.

    Wiadomo, że to hipokryzja. Każde nagranie prywatnych rozmów i biesiad może skompromitować każde środowisko. Ale nagrane zostało to platformerskie, a nie inne. Język knajacki zraża i wyklucza. A dzisiaj się okazuje, że język rasistowski nie zraża i nie wyklucza.

    A my byliśmy w defensywie. Czemu?
  • Boskie:)
    Nie byliśmy. To oni, uprawiając bandytyzm polityczny, sobie to pole zagarnęli.

    - Dobrze, ale dlaczego daliśmy sobie zabrać powstanie i 11 Listopada, dlaczego daliśmy sobie wyrwać stadiony, gdzie młodzież aż kipi od nienawiści i antysemityzmu. Pięć lat temu pod stadionem Legii mogłem sobie z kibicami przybić piątkę, dzisiaj dostanę w mordę.

    Daliśmy sobie zabrać Twitter. Nie mieliśmy iPhone'ów? Daliśmy sobie wyrwać Stowarzyszenie Dziennikarzy, bo nikomu się nie chciało poświęcić dwóch sobót? Jak się oddaje przestrzeń publiczną, to się płaci rachunki.

    Kampania prezydencka była polem walki o pamięć III RP. PO nie zdawała sobie sprawy, że nie chodzi o kampanię partyjną, ale o obronę reduty, po której utracie przyjdzie tsunami.

    Mówię o zaniechaniach i błędach i mam pretensje, ale przecież wiem, że zwykłym ludziom trudno przeciwstawić się czerwonym karkom. Dlatego właśnie nie wolno było mówić z wyższością: "To sekta smoleńska. Na tym poziomie nie będziemy polemizować. Polska się obroni".

    Okazało się, że to nie ekscesy, lecz fala, która przybiera. Wezbrała tak, że obrona tej jasnej Polski stała się kompromitująca.

    Gdy Marcin Król powiedział w "Wyborczej": "Byliśmy głupi", to chciałem krzyknąć: "Jacy byliście mądrzy! Zbudowaliście najlepszą Polskę, jaką dotąd mieliśmy".

    Wybitny intelektualista miał prawo zadawać pytania, wątpić, kwestionować, ale to działa tylko w ramach porządku liberalnego. Dzisiaj ten porządek jest śmiertelnie zagrożony.
  • Odlot
    Prezydent Komorowski powiedział po wyborach, że prawda sama się nie obroni. Sam popełnił grzech zaniechania i pewnie pychy, ale coś w tych słowach jest. Kiedy dwa lata temu zorganizowaliśmy debatę w "Wyborczej" pt. "Czy grozi nam faszyzm?" i transmitował ją w sobotę po południu TVN 24, wielu uznało, że przesadzamy. Dzisiaj jesteśmy o wiele dalej. Kiedy na wiosnę sąd w trybie wyborczym ukarał nas za to, że to, co głosi Grzegorz Braun, nazwaliśmy faszyzmem, nikt się za nami nie ujął. Liberalne media przegrywają z pałkarskimi mediami, jak te braci Strasserów w latach 30. w Niemczech. Dziś po jednej stronie mamy podobne media.

    - To prawda. Kiedy tratowano Michnika, nikt się nie przeciwstawiał. Kiedy byłem esesmanem na okładce u braci Karnowskich, też nie. Bo oni idą ławą, a my każdy sobie.

    Warto poczytać Hitlera i Goebbelsa z lat 30. Oni byli w desperacji: nie można dłużej znosić żydowskich knowań, Niemcy muszą się bronić.

    Nie mówię, że to wprost hitleryzm. Nie histeryzuję. Mówię tylko, że logika języka przemocy jest taka sama.

  • edytowano October 2015
    Tak czy inaczej, to jest przegrupowanie na pozycje obronne.
    Może, żeby odzyskać Polskę liberalną, społeczeństwo musi doznać szoku i poczuć skutki rządów autorytarnych nacjonalistów?

    - Nowa władza nie da ludziom chleba, bo nie będzie miała pieniędzy. Ale z pewnością da igrzyska. Dla dużej części publiczności to będą upragnione i atrakcyjne igrzyska IV RP turbo. Dla wielu ludzi to będzie najlepszy czas życia.

    Ilu sprawnych dziennikarzy, ilu uczynnych biznesmenów pojawi się u boku nowej władzy. Będzie "redystrybucja prestiżu", jak mówi Kaczyński. Będzie odwet, ale i mnóstwo oportunizmu, koniunkturalizmu. Nielicznych stać na wysiłek, żeby się sprzeciwić.

    Za Tuskiem dzisiaj nikt nie tęskni, chociaż był taki sprawny. Za Komorowskim, który sprawny nie był, ale przynajmniej przyzwoity, jeszcze mniej. Okazało się, że nie tylko prawda, ale i przyzwoitość sama się nie obroni.

    Czy tylko terapia szokowa może pomóc? Nie wiem. Dostrzegam rację w tym, że Platforma musi przejść kwarantannę, a lewica czy partia Petru muszą dojrzeć. Choć wolałbym koalicję trudną, bolesną i nawet niefunkcjonalną politycznie niż samodzielne rządy PiS-u.

    A może trzeba pogodzić się z tym, że tak będzie. Dość będziemy mieć czasu na samobiczowanie, że oddaliśmy im Polskę. Róbmy swoje, żeby ją odzyskać. Nie możemy opuszczać gardy ani dać się zagnać do rogu. Trzeba stawać dumnie, by za jakiś czas zwolennicy otwartej, tolerancyjnej, obywatelskiej Polski Polską rządzili, by odzyskać rząd dusz. Oni mogą wygrać wybory, ale nie mogą nam zabrać kraju.

    Jeśli pociąg IV RP Turbo się rozpędzi, to obudzi się w nas pokusa nienawiści. Musimy się jej oprzeć. Innej Polski nie dostaniemy. Będziemy musieli w niej jakoś razem żyć, nawet gdy odzyskamy tę liberalną. Polskę jakoś trzeba będzie posklejać, żebyśmy chociaż jedno święto narodowe mogli obchodzić naprawdę razem.
  • Pluszak niektórym słowom nadaje inne znaczenie, co dziwić nie powinno - inna cywilizacja. Ale jeśli to odfiltrować - to ciekawe123 czy zauważyliście: ma rację. Popełnili dokładnie te błędy, o których mówi.
  • Na całe szczęście. I nadal błędy popełniają.

    Dziś, 11:00, konfa PO w telewizorze. Zacięty ryj Kierwińskiego, obok Grupenfuhrer z mordem w oczach. No i narracja na dzień dobry: Kaczyński, PiS, Bierecki, Kaczyński mówił dobrze o Biereckim, PiS, PiS, Kaczyński.
  • Pewnie, że sturmbahnfuhrer Lees ma recht. To Oni właśnie, ta jego ukochana Polska liberalna, otwarta i obywatelska, swoją POgardą którą sączyli wobec obozu patriotyczno-niepodległościowego całymi latami, swoimi szyderstwami z piekła rodem, swoim mentalnym i politycznym skundleniem i skurwieniem, obudzili demony bugodrzańskiego antysemityzmu, rasizmu i ksenofobii, które rzeczywiście można zauważyć nie tylko na stadionach w TenKraju. Nadredachtur Michnik i jego najlepszy uczeń i wyrobnik są temu winni. Nikt inny. Żaden Kaczyński, czy ZChN
  • Grupenfuhrerowi udało się szkło zarazić mordem? Gratsy.

  • Marcin Palade ‏@MarcinPalade 3 godz.3 godziny temu

    To co i jak mówi red. Lis GW zdaje się wskazywać, że PiS ma większość konstytucyjną. A przecież według sondaży walczy o bezwzgl. większość?
  • Zasadniczym ich błędem jest założenie, że Polska jest ich, że ją posiadają.
    Tymczasem nigdy jej nie posiedli.
    Ponieważ Polska jest wartością, ojczyzną. Jest narodem - we wszystkich jego pokoleniach, walczących, umierających, dorastających do synostwa. Jest świętością.
    A jakie oni uznają wartości?

    Traktowali królewską Polskę (i Polaków - jej dzieci) jak niewolnicę w haremie, gwałcąc mentalnie naród i pozbawiając go środków do życia. Traktowali Polskę tak jak pasożyt traktuje żywiciela - i tyle też o Polsce wiedzą, ile taka wesz.
    Ta wartość jest dla nich całkowicie niedostępna.
  • Wyobraźcie sobie, że tekst taki (z innymi nazwiskami) wygłasza inteligentny arystokrata francuski na wiosnę roku 1789. Układa się pucel?
  • Za Komorowskim, który sprawny nie był, ale przynajmniej przyzwoity
    Ja Pierre Ducam.
    Komorov przyzwoity. Gdyby był przyzwoity, to by się wycofał z życia politycznego, gdy sąd uznał Szeremietiewa za niewinnego.
    Nie wiem, czy właśnie lans Komorova przez Tuska, PO i establiszmęt nie odbił się im czkawką i rozwolnieniem. Gdyby lansowali na prezia kogoś innego to i inaczej by było.
  • Chwała im za to, mielibyśmy Retingera (na miarę naszych sparszywiałych czasów) prezydentem i rząd jednolitofrontowy na następne dekady, czyli do samego końca Polski.
  • los napisal(a):
    Wyobraźcie sobie, że tekst taki (z innymi nazwiskami) wygłasza inteligentny arystokrata francuski na wiosnę roku 1789. Układa się pucel?
    Nie jestem w stanie sobie wyobrazić Losie jakiegokolwiek przypływu nastrojów jakobińskich i determinacji rewolucyjnej wśród przaśno-sielskich, sarmackich rzesz bugodrzańskich. A Dnia Sznura w szczególności. Zarówno wiedza o dramatycznych wydarzeniach z przeszłości, jak i obserwacja takowych w teraźniejszości, uniemożliwiają mi takie jej poruszenie i swobodne szybowanie w obłokach. Być może masz większą wyobraźnię ode mnie, bardziej skorą do unoszenia się w przestworzach
  • "Obudzi się w nas pokusa nienawiści"… aż strach się bać. To, w jaki sposób piszą i mówią o nas teraz to najwyraźniej jeszcze jest język przepojonej troską miłości.
  • loslos
    edytowano October 2015
    Eden napisal(a):
    los napisal(a):
    Wyobraźcie sobie, że tekst taki (z innymi nazwiskami) wygłasza inteligentny arystokrata francuski na wiosnę roku 1789. Układa się pucel?
    Nie jestem w stanie sobie wyobrazić Losie jakiegokolwiek przypływu nastrojów jakobińskich i determinacji rewolucyjnej wśród przaśno-sielskich, sarmackich rzesz bugodrzańskich.
    Przecież nie o demosie francuskim czy polskim piszemy tylko o klasach wyższych.

    "Nie wie co słodycz życia, kto nie żył w owych czasach."

    Arystokraci rodowi wtedy i resortowi teraz stworzyli sobie światy doskonałe - ich wyniesienie nad plebs było/jest absolutne. Renard tylko wizualizuje nam stan ducha przedstawiciela klasy wyższej, który uświadamia sobie, że ten raj może się skończyć.

  • rdrrdr
    edytowano October 2015
    Kraj nie jest ich wlasnoscia. To dobro wspolne. Czasem wiele mozna wyczytac tylko z jednego zdania.

  • Arystokraci, zarówno rodowi jak resortowi, uważają kraj za swoją własność. Na tym się zasadza społeczeństwo stanowe.
  • Zawsze oskarzalo sie prawice o histeryzowanie a teraz najwyrazniej oni wpadli w histerie i to powazna. Czy PO nie wymienialo urzednikow na swoich? Wydaje mi sie, ze generalnie w warstwie merytorycznej, rzady PiSu (o ile beda) beda mniej wiecej takie jak PO. Inna bedzie oprawa i klimat. Ale chyba wlasnie na tym polega demokracja, jak sie ma dosc jednego wybiera sie drugie. PO bedzie najwieksza partia opozycyjna i bedzie moglo pokazac jak powinna wygladac konstruktywna opozycja.

    PO przegralo majac pelnie wladzy i mainstream po swojej stronie. Moze stad ta histeria, ktora zreszta objawila sie w ostatnim tygodniu gdy chyba do nich dotarlo, ze nie nastapi jakis nagly cud. Czyzby sie spodziewali, ze ludzie na dwa tygodnie przed nagle zmienia zdanie?

    Ja ciagla pamietam ta okladke:

    http://static.300polityka.pl/media/2015/05/CEPxk2HWEAApsxV.jpg-large-640x829.jpeg

    Olbrzym i karzel reakcji po prostu.

    A wystarczyloby prawdpodobnie w przebraniu wyjsc na bazarek, do tanszego sklepu, zagadac, posluchac, probowac zrozumiec, poczytac oszolomskie prawicowe fora. Poza tym czesciowo to byla sprawa smaku.
  • edytowano October 2015
    Kiedy czytam takie teksty, jak popełniony przez cytowanego Lisa, bardzo cieszy mnie jedna konsekwencja wypływająca z przekazu pana dziennikarza. Prawda nie leży pośrodku, cały bełkot o racjach każdej ze stron można rozbić o kant dupy. Bo ktoś się musi mylić totalnie, albo my, albo oni.

    Dzisiaj nie różnimy się poglądami, a zupełnie innym odbiorem i oceną rzeczywistości. Nie każdy widzi jaki koń jest. Ludzie którzy dla nas są szujami, w oczach Lisów są uczciwymi i porządnymi. I odwrotnie.

    A więc kto się myli totalnie ?

    JORGE>
  • los napisal(a):
    Arystokraci, zarówno rodowi jak resortowi, uważają kraj za swoją własność. Na tym się zasadza społeczeństwo stanowe.
    Losie, pozwoliłam sobie zacytować ten (i poprzedni) Twój wpis na facebooku, mam nadzieję, że się nie obrazisz.
    ^:)^
  • Kopyrajt for fri :)
  • loslos
    edytowano October 2015
    JORGE napisal(a):
    Kiedy czytam takie teksty, jak popełniony przez cytowanego Lisa, bardzo cieszy mnie jedna konsekwencja wypływająca z przekazu pana dziennikarza. Prawda nie leży pośrodku, cały bełkot o racjach każdej ze stron można rozbić o kant dupy. Bo ktoś się musi mylić totalnie, albo my, albo oni.

    Dzisiaj nie różnimy się poglądami, a zupełnie innym odbiorem i oceną rzeczywistości. Nie każdy widzi jaki koń jest. Ludzie którzy dla nas są szujami, w oczach Lisów są uczciwymi i porządnymi. I odwrotnie.

    A więc kto się myli totalnie ?

    JORGE>
    Jest jeszcze jedna konsekwencja sprawy - mrzonkami są wszelkie marzenia o wspólnej sprawie, patriotyzmie, łączeniu ponad podziałami etc. Albo oni do piachu albo my (panie aspirancie, to metafora, nikt nie namawia do zabijania) a to dlatego, że nie jesteśmy się w stanie porozumieć, słowom nadajemy inne znaczenia. Nikt z nas nie jest w stanie przyjąć tezy, że Komora jest uczciwy - więc jeśli kto uczciwie tak twierdzi, to myśli w zupełnie innych kategoriach, dla nas nie do pojęcia. A jeśli kłamie, to prezentuje poziom chucpy dla nas też nie do pojęcia.
  • los napisal(a):

    Jest jeszcze jedna konsekwencja sprawy - mrzonkami są wszelkie marzenia o wspólnej sprawie, patriotyzmie, łączeniu ponad podziałami etc. Albo oni do piachu albo my (panie aspirancie, to metafora, nikt nie namawia do zabijania) a to dlatego, że nie jesteśmy się w stanie porozumieć, słowom nadajemy inne znaczenia. Nikt z nas nie jest w stanie przyjąć tezy, że Komora jest uczciwy - więc jeśli kto uczciwie tak twierdzi, to myśli w zupełnie innych kategoriach, dla nas nie do pojęcia. A jeśli kłamie, to prezentuje poziom chucpy dla nas też nie do pojęcia.
    No właśnie. Mi zrozumienie tej prawidłowości zajęło 5 lat, a właściwie to 10, bo już w 2005 roku trzeba był pozbyć się złudzeń. Tak, albo my, albo oni, bardzo poważnie traktuję to założenie. I jest to dla mnie wielka ulga, nie mam już żadnych dylematów, żadnych rozterek i wątpliwości. Mam tylko nadzieję, że to się szybko rozegra.

    JORGE>

  • To znaczy co się stanie?
  • Nie wiem.
  • Pozwolę sobie zwrócić uwagę na skład personalny i liczebność grup "my" i "oni". Moi zdaniem to co się ukazuje oczom publiki (opinii publcznej, ogółu) to to że "my" to prawie wszystcy - to Polacy, rodacy, ja i sąsiad oraz szwagier, nawet mój kierownik. I to że "oni" są nieliczni, ale ustosunkowani, głośni, uprzywilejowani i wciąż groźni, ale teraz w rozsypce i odwrocie. Że oni to w istocie PO z PSL i zgrana pseudopozycja z lewa i prawa, nieznośni celebryci i dziennikarze lizusy robiący nieustanne nagonki na oponentów rządu oraz oligarchiczny biznes, umoczeni w jakies afery i zblatowani z nieznanymi mocodawcami, bardzo możliwe że zagranicznymi. Coraz bardziej narasta świadomość, ze "nas" reprezentuje Prezydent i w tych wyborach PiS. Część może jednak uzna, że Kukiz, ale to jednak margines. Trzeba trzymać jak jest ten tydzień i pilnować komisji wyborczych. Trzeba tę kruchą odrodzoną świadomośc wspólnoty i jej elity chronić i wzmagać. Jazgot "onych" już jest słyszany jak jazgot, a nie głosy autorytetów nawołujące do spokoju i opamiętania.
  • extraneus napisal(a):
    To znaczy co się stanie?
    Pojęcia nie mam. Ale wiem, że tak się na dłużej nie da. Rafał nie ma racji, oni są wszędzie. Większość moich znajomych stoi po tej drugiej stronie, część rodziny podobnie. OK, można się mijać, zerwać znajomości, ale to wbrew pozorom nakręca tylko agresję. Obcy sobie ludzie nie mieszkają obok siebie, są granice, są mury, zawsze się to jakoś porządkowało. Teraz ten proces też będzie miał miejsce, tyle że ja przynajmniej nie wiem jak to wszystko się potoczy. Liczę na wielką, ogólnonarodową rozpierduchę, a nie jakieśtam skomlenie samotnych ludzi pozamykanych w czterech ścianach.

    JORGE>

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.