Skip to content

Litwa wyciąga rękę do zgody?

2»

Komentarz

  • Brzost napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    JORGE>
    I to jest clou problemu. Nacjonalizm małego narodu, który obawia się że zaniknie. A strach jest złym doradcą. Cieszy więc, że przynajmniej część elit zachowała zimną krew.

    Zgadza się Brzoście, litewski nacjonalizm jest mi tak samo obcy i wstrętny jak polski. Wiemy przecie, że narastał on przez całe XX-lecie międzywojenne a swoje korzenie miał w kwestii Wileńszczyzny uznanej przez litewskich nacjonalistów wtedy za pozostającą pod polską okupacją. Później ich niechęć, żeby nie powiedzieć jawna wrogość w czasach II WŚ i okupacji niemieckiej. I zbrodnie w Ponarach zarówno na Żydach litewskich, jak i Polakach pospołu poczynione przez Niemców i Litwinów. Dlatego apeluję o powrót do ducha dawniejszego, republikańskiego, mającego swoje korzenie we wspólnym życiu obydwu narodów w ramach Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Nam jest potrzebna dzisiaj realizacja koncepcji jagiellońskiej i Piłsudczykowski federalizm, a nie żadne reminiscencje nacjonalistyczne i czkawki smetońszczyzny albo dmowszczyzny
  • edytowano October 2015
    Dlatego apeluję o powrót do ducha dawniejszego, republikańskiego, mającego swoje korzenie we wspólnym życiu obydwu narodów w ramach Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
    Jak rozumiem kwestie klasowe (tak trafnie wskazane przez Olgę Tokarczuk) zostawiasz na potem? ;)

  • W drodze wyjątku, extraneusie ;)
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Brzost napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    JORGE>
    I to jest clou problemu. Nacjonalizm małego narodu, który obawia się że zaniknie. A strach jest złym doradcą. Cieszy więc, że przynajmniej część elit zachowała zimną krew.

    De facto. Oglądałem jakąś stroniczkę litewskich nacjonalistów i jedną z map tamże okazywanych było zanikanie języka litewskiego - tu wytłuczenie Jaćwieży i Prusów, tam slawizacja Białorusi, dalej polonizacja Wileńszczyzny, no do czego to doszło panie kochanku!

    Pracowałem we Szkocji z Litwinami.

    1.
    -Ja Polak. -? -No, z pochodzenia -Ale na codzień po rosyjsku gadasz? -Bom do rosyjskiej szkoły chodził.
    2.
    -Ja Rusek (Rosjanin). -Ale po polsku gadasz jak Polak (ze wschodu)? - Bo do polskiej szkoły chidziłsja.
    3.
    -A są tam wogóle jacyś Litwini? (na trzysta osób to albo pkt1. albo pkt2.) -Tylko daleko od miast, jeszcze gdzieś na wsi po litewsku gadajom.




  • Litwini... Szwagierka zatrudnila sie w litewskiej firmie. Po 3-4 miesiącach działalności w Warszawie zwinęli interes i uciekli z kasą. Bidula została bez 2 pensji i szukaj wiatru w polu...
    Z moich doświadczeń to ci Litwini o inteligentnym i europejskim wyglądzie okazywali się Polakami, reszta miała fryzury ala ruski maladiec, od garnka cięte i gęby nieskażone wiedzą. Choć osobiście na przekrętasów trafiłem raczej z Łotwy (dwukrotnie). Dzicz.
  • edytowano October 2015
    Miałem nieprzyjemnośc pracować dla jednej, a współpracować z inną dużą firmą litewską więc doświadczenie wybiórcze. Obie miały ten sam model zarządzania. Natychmiast obsadzali wszystkie kluczowe stanowiska (tu w Polsce) rdzennymi Litwinami, w tym młodziakami poniżej 25 lat. Potem zarządzali ręcznie z lekceważeniem reguł korporacyjnych i na pograniczu prawa z lekceważeniem dobrych obyczajów. Znaczy decyzje podejmowali za zamkniętymi drzwiami w gremiach bliżej nie zdefiniowanych nie zwracając uwagi na formalną strukturę organizacyjną oraz skład organów spółek. Formalne zarządy i kierownicy mieli wykonywać, ponosić konsekwencje i nie pytać dlaczego, albo wypad. Prawa wspólników mniejszościowych, prawo pracy, gwarancje dla kientów traktowane nonszalancko i per noga. Innymi słowy straszny prowincjonalizm, postsowietyzm, hucpa i kumoterstwo.
  • Rafał napisal(a):
    Miałem nieprzyjemnośc pracować dla jednej, a współpracować z inna dużą firmą litewską więc doświadczenie wybiórcze.
    Czyżby Euroapteka? :)

  • edytowano October 2015
    van.den.budenmayer napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    Miałem nieprzyjemnośc pracować dla jednej, a współpracować z inna dużą firmą litewską więc doświadczenie wybiórcze.
    Czyżby Euroapteka? :)

    Nie. Proszę jednak bez konkretów jesli nie priv.
  • Golasom mówimy stanowcze NIE
  • Nie mają wyjścia
  • Rafał napisal(a):
    Miałem nieprzyjemnośc pracować dla jednej, a współpracować z inną dużą firmą litewską więc doświadczenie wybiórcze. Obie miały ten sam model zarządzania. Natychmiast obsadzali wszystkie kluczowe stanowiska (tu w Polsce) rdzennymi Litwinami, w tym młodziakami poniżej 25 lat. Potem zarządzali ręcznie z lekceważeniem reguł korporacyjnych i na pograniczu prawa z lekceważeniem dobrych obyczajów. Znaczy decyzje podejmowali za zamkniętymi drzwiami w gremiach bliżej nie zdefiniowanych nie zwracając uwagi na formalną strukturę organizacyjną oraz skład organów spółek. Formalne zarządy i kierownicy mieli wykonywać, ponosić konsekwencje i nie pytać dlaczego, albo wypad. Prawa wspólników mniejszościowych, prawo pracy, gwarancje dla kientów traktowane nonszalancko i per noga. Innymi słowy straszny prowincjonalizm, postsowietyzm, hucpa i kumoterstwo.
    Orera, Kolega opisuje mój system zarządzania, ale to chyba wina litewskich genów.

  • Litwin mieszkający w Polsce darł mordę na nasz kraj, że to, że sio i całe wory pretensji i obelg. Wysłuchawszy go spokojnie zapytałam: - A to że przez kilka wieków Polska była pod władzą Litwinów od Jagiełły to nic nie znaczy? Kto więc kogo uciskał? I co, rozdzieramy szaty z tego powodu?
    Mordę zamknął.
  • Otwarta w Wilnie wystawa „O dobro Ojczyzny. Litwa i Polska w epoce Konstytucji 3 maja” ma obalić wiele związanych z nią stereotypów.

    Publikacja: 24.10.2021 21:00

    - Konstytucja 3 Maja nie jest dobrze znana Litwinom – wyjaśnia dr Ramunë Đmigelskytë-Stukienë, kuratorka wystawy. - To pierwsza w naszym kraju ekspozycja z rozmachem odzwierciedlająca epokę wielkich nadziei. Mam nadzieję, że będzie nie tylko opowieścią o historii, ale i okazją do wyciągnięcia wniosków na przyszłość.

    Ekspozycja prezentowana jest w prestiżowym miejscu opodal katedry - w Zamku Dolnym w Wilnie. To rekonstrukcja siedziby Wielkich Książąt Litewskich zbudowanej prawdopodobnie około 500 lat temu. Odbudowany zamek został symbolicznie otwarty w 2009 roku w cyklu obchodów tysiąclecia pierwszej historycznej wzmianki o Litwie.

    Wernisaż wystawy odbył się 19 października w przededniu 230. rocznicy uchwalenia Aktu Zaręczenia Wzajemnego Obojga Narodów (najważniejszego od czasów Unii Lubelskiej), regulującego relacje dwóch odrębnych bytów państwowych w jednej Rzeczypospolitej. Ten rodzaj suplementu do Konstytucji 3 Maja, dawał obywatelom Wielkiego Księstwa Litewskiego poczucie, że Litwa nie straci tożsamości państwowej i poszanowane zostaną jej tradycje.

    https://www.rp.pl/kultura/art19043561-wystawa-o-dobro-ojczyzny-w-wilnie-wspolnota-oraz-niezaleznosc

    ciekawy przykład na autonomję ustroju Rzplitey
  • Tak trochę na boku: w Wilnie z okazji 400. rocznicy śmierci hetmana Jana Karola Chodkiewicza został postawiony jego pomnik.

    https://wilno.tvp.pl/56067491/w-wilnie-odslonieto-pomnik-jana-karola-chodkiewicza
  • Trzeba było wojny niemniej jest.

    "Od 1 maja, bez zwracania się do sądów, można zmienić nazwisko na oryginalne. Czy regulacje prawne już działają i jaka jest procedura zmiany nazwiska?

    Symboliczne, że pierwszym dniem, w którym osobiście można zgłosić się do urzędu w sprawie zmiany nazwiska zgodnie z oryginalną pisownią, jest 2 maja, Dzień Flagi Polskiej i Dzień Polonii i Polaków za granicą. Ryszard Rotkiewicz był przy Urzędzie Stanu Cywilnego w Wilnie i złożył wniosek.

    W litewskiej wersji zamiast dwuznaków ma wpisane litewskie „š” i „č”. Zamiast „w” jest „v”, a żeby otrzymać brzmienie najbardziej zbliżone do oryginału musiał postawić kropkę na litewskim „iaa”.

    W jego dokumencie był wpis o narodowości, dlatego formalności trwały około 10 minut. Teraz złożony przez niego wniosek trafi do Ministerstwa Sprawiedliwości, które w ciągu 2 miesięcy da odpowiedź i wówczas będzie mógł w Departamencie Migracji otrzymać dowód z oryginalnym zapisem swego imienia i nazwiska."

    https://wilno.tvp.pl/59956931/od-1-maja-mozliwa-jest-zmiana-nazwiska-na-pisownie-oryginalna
  • Uf. Wreście. Kurna, 30 lat potrzebowali w stal zakuci Boćwiniarze, żeby najprostsze prawo człowienia przywrócić.

    Podobała mi się herstorya żałosna jak St. Stomma udał się do urzędu na Kowięszczyźnie i tam mu urzędas pry, że od dzisiej będzie się nazywał Stommas i żeby nie obóżał się, gdyż to po prostu rodzaj gramatyczny, każdemu mężczyźnie przysługuje.

    Stommas pomyślał -- y wskazał palcem na portret Antanasa Smetony, który wisiał na poczesnem miejscu.

    -- A ten?
  • Trzeba było wojny. Wojna mimo swoich minusów ma pewne plusy - na przykład niektórzy przestają się koncentrować na wydumanych problemach na rzecz prawdziwych, jeśli tylko nie zamykają uparcie oczu - widzą wyraźnie kto przyjaciel, kto wróg, itp.
    Woja, mimo dramatów jakie niesie, ma też właściwości uzdrawiające.
  • TecumSeh napisal(a):
    Woja, mimo dramatów jakie niesie, ma też właściwości uzdrawiające.
    Ciekawe, czy również na rurkowiszcza, które powołano do ukraińskiej armii.

  • Exspectans napisal(a):Ciekawe, czy również na rurkowiszcza, które powołano do ukraińskiej armii.

    Obstawiam że tak. Albo na te kobiety które się identyfikują jako mężczyźni i dostały obowiązkową służbę wojskową.
    Pono w Jugosławii podczas wojny zanotowano drastyczny spadek zachorowań na depresję i inne takie.
  • TecumSeh napisal(a):
    Trzeba było wojny. Wojna mimo swoich minusów ma pewne plusy - na przykład niektórzy przestają się koncentrować na wydumanych problemach na rzecz prawdziwych, jeśli tylko nie zamykają uparcie oczu - widzą wyraźnie kto przyjaciel, kto wróg, itp.
    Woja, mimo dramatów jakie niesie, ma też właściwości uzdrawiające.
    czytam właśnie "Życie i śmierć KK Baczyńskiego".
    Nie miałam pojęcia, że Krzysztof Kamil był ateistą i do tego konkretnie komunizującym (był członkiem Spartakusa). Wszystko to Budzyński kwituje krótko: "Na szczęście przyszło otrzeźwienie: wojna wyleczyła go skutecznie z jednego i drugiego."
    Jego szczątki rozpoznano po medaliku św. Krzysztofa...
  • edytowano May 2022
    Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki też do czasu przeżyć wojennych był ateistą (aczkolwiek nawet wówczas nie był "apostołem" ateizmu i nie chciał gasić ducha swoich harcerskich podopiecznych). Nawrócił się i rozpoznał swoje powołanie będąc w niemieckiej celi śmierci.
  • Z takich hocków-klocków, to nayprzedniey wzruszyła mnie przygoda Adama Ronikiera, któremu także pomógł w rozwoju duchowym pobyt w hitlerowskiej celi. Wiele rzeczy zrozumiał, podjął wiele postanowień, radykalnie zmienił swee życie.
    Niestety, jak wspomina, już parę tygodni po zwolnieniu z tego zakładu, jego postanowienia i mądrość zaczęły się rozhartowywać.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Z takich hocków-klocków, to nayprzedniey wzruszyła mnie przygoda Adama Ronikiera, któremu także pomógł w rozwoju duchowym pobyt w hitlerowskiej celi. Wiele rzeczy zrozumiał, podjął wiele postanowień, radykalnie zmienił swee życie.
    Niestety, jak wspomina, już parę tygodni po zwolnieniu z tego zakładu, jego postanowienia i mądrość zaczęły się rozhartowywać.
    Może za krótko siedział?

  • Niejeden jak trwoga to do Boga, ale gdy minie - Szatan as usual.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Z takich hocków-klocków, to nayprzedniey wzruszyła mnie przygoda Adama Ronikiera, któremu także pomógł w rozwoju duchowym pobyt w hitlerowskiej celi. Wiele rzeczy zrozumiał, podjął wiele postanowień, radykalnie zmienił swee życie.
    Niestety, jak wspomina, już parę tygodni po zwolnieniu z tego zakładu, jego postanowienia i mądrość zaczęły się rozhartowywać.
    Barzo pięknie taką postawę odwzorowali genialni bracia Kon w poniższej scenie:

  • MarianoX napisal(a):
    Niejeden jak trwoga to do Boga, ale gdy minie - Szatan as usual.
    Zasadniczo pobieżnie niestety też tak mam. Pistolet przy głowie i nóż na gardle - wstyd przyznać - bardzo mi niestety pomaga.
  • j/w
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.