Skip to content

PiS przegrał w roku 2007 a wygrał w roku 2015

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Prawda czy fałsz?
«1

Komentarz

  • PiS wygrał ponownie (jak w 2005 r.) dzięki rozbiciu obozu władzy ze szczególnym uwzględnieniem wymyślnego harakiri lewicy.
  • Fałsz. PiS grał podobnie i 2005 roku, i w 2015, Zmieniły się tylko okoliczności.

    JORGE>
  • Czy chodzi ci o to, że bez tamtej przegranej nie byłoby teraz samodzielnej większości? Zresztą na tę większość poczekajmy do jutra.
  • Ile głosiów było?
  • Harakiri lewicy? Geopolityka? Kukiz w prezydenckich? Świetna kampania?

    Wszystko to na raz równa się dla mnie palec boży.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ile głosiów było?
    Teraz ok. 5700 tys., wtedy 5183 tys.
  • falsz: w 2007 nie bylo RKW.
  • edytowano October 2015
    balbina napisal(a):
    falsz: w 2007 nie bylo RKW.
    Jak w 2007 r. dodasz te 500 tys. do ówczesnych głosów na PiS dalej jest mniej niż PO, tym bardziej nie daje większości, a koalicję - z kim? Trochę jest tak, że te wybory wygrał ktoś inny, scena niechętna PiS podzieliła się w prawie (prawie - bo PSL nad progiem) w idealny dla PiSu sposób.
  • Tych wyborów nie można porównywać. W zasadzie nie tyle wyborów, co ich wyników. W 2007 była totalna nagonka na Kaczory niezwykle umiejętnie prowadzona przez wyspecjalizowane media. To była kampania pt. "Zmień kraj. Idź na wybory” adresowana do młodych wyborców, totalne pranie mózgów, które przyniosło spodziewany efekt - ok. 3 mln głosujących, przeważnie przeciwko PIS.
    Można sobie poczytać na ten temat http://niepoprawni.pl/blog/138/jak-zmanipulowano-wybory-2007-roku
  • Na czym polega sukces partii? Na pozyskaniu głosiów wyborców. Chyba trudno zidentyfikować jakąkolwiek inną miarę sukcesu, jeśli domagać się będziemy niezależności od czynników zewnętrznych.

    W roku 2007 PiS zdobył dwa miliony głosiów więcej niż w roku 2005 i był to jego największy sukces, w roku 2015 jest to tylko 1 400 000 więcej w stosunku do roku 2011. Jeśli porównamy z rokiem największego wcześniejszego sukcesu czyli rokiem 2007 - w roku 2015 udało się zdobyć tylko pół miliona głosiów więcej.
  • Sranje. Zwycięstwo zaklęte jest w cyferkach 231+.
  • Kluczowe jest określenie "niezależna od czynników zewnętrznych miara sukcesu." Bo sukcesem jest to, co osiągnęliśmy, a nie to, to nam się zdarzyło, czyż nie?
  • A tak nawiasem mowiac akcja "zabierz babci dowod" to byla prawdziwa przegrana demokracji.
  • W takim razie sukcesem jest jedynie zwycięstwo moralne.
  • Znane mi są sukcesy, także w moim osobistym wykonaniu. Oczywiście - nie jest tak, że na lewo przypadek a na prawo osobista zasługa, zwykle przypadek i zasługa są nieźle splątane i trzeba się natrudzić je rozplątując. Siekiera nie jest dostatecznie subtelnym narzędziem analitycznym.

    Peem wincy - nauka polega zasadniczo na oddzielaniu sygnału od szumu. Dajmy na to takie prawo powszechnego ciążenia: kamienie kamienne, żelazne, drzewniane, obłe i kanciaste, pomalowane na biało, różowo i w ciapki, pokropione wodą święconą i całkiem świeckie a nawet obdarzone sukcesją apostolską (jeśli to biskup) - a wszystkie spadają tak samo.

    Być może w ogóle mądrość polega na oddzieleniu sygnału od szumu.
  • los napisal(a):
    Kluczowe jest określenie "niezależna od czynników zewnętrznych miara sukcesu." Bo sukcesem jest to, co osiągnęliśmy, a nie to, to nam się zdarzyło, czyż nie?
    Nie ma czegoś takiego, jak sytuacja niezależna od czynników zewnętrznych. Zawsze należy je uwzględniać, bo inaczej mamy do czynienia wyłącznie z żonglerką liczb. Zresztą sam się tego trzymasz, omawiając np. wskaźniki ekonomiczne, że przypomnę protest wobec braku zasług Kaczyńskiego z powodu rzekomo świetlanych lat prosperity na świecie 2005-2007.
    W 2007 PiS osiągnął olbrzymi sukces, ponieważ pomimo takiej nagonki pozyskał tyle głosów. Uważam, że na dodatek były to głosy wyborców świadomych, zatem niezwykle wartościowe, w przeciwieństwie do zmanipulowanej przez przeciwników "młodzieży" i głupców. Ten elektorat stwardniał na granit po tragedii smoleńskiej. Możemy tylko wchłaniać następne grupy.
    Natomiast wybory przegrał.
    Być może - po to, by teraz wygrać je i rządzić samodzielnie. Mając kolosalny atut dodatkowy - doświadczenie poprzednich lat. Wiedzę o popełnionych błędach i znając niegodziwość wroga.
    Tak naprawdę jeszcze nie końca chyba sobie uświadamiam(y?), że dostaliśmy nową szansę i obudziliśmy się wreszcie w Polsce.
    Pan Bóg jest wielki.
  • edytowano October 2015
    @mmaria

    Też sądzę, że to jest niepowtarzalna i wyjątkowa szansa i że ręka Boska do tego się przyłożyła. Teraz jest inaczej niż przy niegdysiejszych zrywach. Mniej jest entuzjazmu i egzaltacji, a znacznie więcej determinacji. To dotyczy tak wygranych, jak i ich wyborców, przynajmniej większości. Mniej jest też chyba rozbuchanych oczekiwań, wbrew rozpoczynającej się nagonce mediów, a więcej realistycznych ocen i przygotowania na pokonywanie trudności i walkę.
  • Na marginesie postu Rafała dodam tylko, że niezmiernie mnie śmieszy to że PO stała się nagle najgorętszym zwolennikiem pińcet złoty na dziecię i fuka foszkami na Ziobrę, który nadmienia, że raczej nie będzie tych pieniędzy w 2016.
  • Będziemy wkrótce, ba już jesteśmy, świadkami zabawnej sytuacji - PO-mani będą gwałtownie żądać by rząd natentychmiast zrobił rzeczy, które jeszcze tydzień temu były dla POlski szkodliwe.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Będziemy wkrótce, ba już jesteśmy, świadkami zabawnej sytuacji - PO-mani będą gwałtownie żądać by rząd natentychmiast zrobił rzeczy, które jeszcze tydzień temu były dla POlski szkodliwe.
    :)
    Najlepsiejszy sejmowy sojsznik!
    Zresztą, oni wiedzą co jest a co nie jest szkodliwe dla Polski, więc teraz popracują może trochę na rzecz poprawy...

    Gorzej z mediami.
  • Z mediami?
    Gazownia już wkrótce przejdzie na tryb 16-stronicowy, bo skąd więcej stron?
    Zaś właściciel TVN spadł na usańskiej giełdzie z 80 dolków do 56, więc też będzie zainteresowany dobrymi stosunkami z Rządem Narodowym.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    ..niezmiernie mnie śmieszy to że PO stała się nagle najgorętszym zwolennikiem pińcet złoty na dziecię...
    Nie tyko POwcy. Taki korwinowiec Torquemada już obliczył sobie kwotę i zapodał że czeka do końca roku na wpływ na koncie!

  • edytowano October 2015
    No już rząda złotymi usty swoich medialnych reprezentantów. To wedle schematu: "No róbta róbta to co obiecaliśta, albo co my rozumiemy ze obiecaliśta. Szybko, szybko róbta błędy, konfliktujta się, abyśmy mogli was rozjechać i ośmieszyć. Może zdarzy się cud i jakoś się utrzymamy przy kamerach i mikrofonach do przedterminowych wyborów, najlepiej zaraz po Bożym Narodzeniu (to jest tfy po gwiazdce)".
  • Jedno pewne: PO nigdy niczego nie wygrała w równej walce, na równych warunkach.
    Są jak niepełnosprawni, którzy muszą mieć fory.
  • los napisal(a):
    Na czym polega sukces partii? Na pozyskaniu głosiów wyborców. Chyba trudno zidentyfikować jakąkolwiek inną miarę sukcesu, jeśli domagać się będziemy niezależności od czynników zewnętrznych.

    W roku 2007 PiS zdobył dwa miliony głosiów więcej niż w roku 2005 i był to jego największy sukces, w roku 2015 jest to tylko 1 400 000 więcej w stosunku do roku 2011. Jeśli porównamy z rokiem największego wcześniejszego sukcesu czyli rokiem 2007 - w roku 2015 udało się zdobyć tylko pół miliona głosiów więcej.
    A powiedz mi, kiedy wygrywamy mecz w piłkę nożną? Jak strzelimy 1 bramkę, a przeciwnik 0, czy jak strzelimy 3, a przeciwnik 4?

    Nawiasem mówiąc liczba wyborców PiS '07 była bardzo zbliżona do liczby wyborców PiS + Sam + LPR 05'
  • loslos
    edytowano October 2015
    Dokładniejsza analiza:

    W roku 2011 głosowało w ogóle półtora miliona ludzi mniej niż w roku 2007, PiS dostał 900 000 głosów mniej. Całkiem możliwe (nie dowiemy się na pewno, bo sondażowniom się kłamie), że ten ubytek wyniknął jedynie z absencji, po Katastrofie Smoleńskiej ludzie bali się zagłosować na PiS ale nie zmienili preferencji. W roku 2015 te głosy odzyskano i zdobyto dodatkowo 400 000 - pięć razy mniej niż w roku 2005 czy 2007, to naprawdę minimalny przyrost głosiów. Mogą to być np. ci, którzy głosiują zawsze na tych, którzy wygrywają sondaże.

    Wniosek - po naszej stronie od ośmiu lat się nic nie dzieje. Turbulencje miotają nimi i to nimi powinniśmy się interesować. PiS wygrał AD 2015 praktycznie tymi samymi głosiami, którymi AD 2007 przegrał. Poszerzenie bazy wyborczej jest w stanie uczynić z niego PRI.
  • No dobsz załóżmy Losie, że założenia wstępne w rozrachunku, który poczyniłeś są prawdziwe. No to teraz zadajmy sobie pitanka graniczne: W jaki sposób poszerzyć bazę wyborczą PiS, skoro nie były w stanie tego zrobić wszystkie afery i kompromitacje (nie)rządów Tuskowo-kopaczowych przez ostatnie 8 lat? Czy ewentualne pójście po głosie do centrum kosztem wycofania się z rudymentalnych założeń programowych i celów już dawno nakreślonych przez PiS (np. wyjaśnienie tragedii smoleńskiej) naprawdę ma szansę powodzenia?
  • Eden napisal(a):W jaki sposób poszerzyć bazę wyborczą PiS, skoro nie były w stanie tego zrobić wszystkie afery i kompromitacje (nie)rządów Tuskowo-kopaczowych przez ostatnie 8 lat?
    Posiadanie merdiów może okazać się pomocne.
  • edytowano October 2015
    Jak to zrobić technicznie w przypadku meRdiów prywatnych i braku większości konstitucyjnej?
    Co z pójściem w bagno, yyyy centrum znaczy się?
  • Merdia prywatne spacyfikuje się dość łatwo, trzeba tylko chcieć. Jak ma się wolę, sposób się znajdzie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.