Kluzik-Rostkowska "jest gotowa zginąć" w obronie gimnazjów
"Pomysł likwidacji gimnazjów jest tak absurdalny, że jestem gotowa zginąć za to, żeby gimnazjów bronić. Skupmy się na tym, żeby gimnazja miały dobre wsparcie pedagogiczne i psychologiczne - powiedziała szefowa MEN Joanna Kluzik-Rostkowska." (http://www.tvn24.pl)
To już jakiś odlot. Mamy pierwszą "męczennicę" Platformy pod "strasznymi rządami" PiS, gotową cierpieć (ciekawe w jaki sposób, skoro nikt na nią nie nastaje?) w obronie szkodliwej w ogólnym rozrachunku dla polskiej młodzieży reformy. Oczywiście fakt, że jakieś 2/3 społeczeństwa popiera likwidację gimnazjów nie ma dla tej pani żadnego znaczenia.
To już jakiś odlot. Mamy pierwszą "męczennicę" Platformy pod "strasznymi rządami" PiS, gotową cierpieć (ciekawe w jaki sposób, skoro nikt na nią nie nastaje?) w obronie szkodliwej w ogólnym rozrachunku dla polskiej młodzieży reformy. Oczywiście fakt, że jakieś 2/3 społeczeństwa popiera likwidację gimnazjów nie ma dla tej pani żadnego znaczenia.
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ps. A wrogowie PiS podbijają bębenek kwestią gimnazjów, że aż huczy dookoła
Wkurzyłam się. Wchodzę na Ex cathedra - a tu nie lepiej.
LUDZIE! POCZEKAJCIE Z PRETENSJAMI PRZYNAJMNIEJ DO DNIA POWOŁANIA RZĄDU!
DAJCIE SZANSĘ NOWYM MINISTROM PERSONALNIE PRZYJĄĆ KRYTYKĘ.
Bo na razie nawet nie wiadomo, kogo atakujecie.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/obowiazkowa-seksedukacja-w-szkolach/
nowi nauczyciele, nowa szkoła, nowi koledzy, nowe reguły gry, nowe przedmioty (jak np. seksedukacja), do tego trudny wiek dojrzewania i problemy w rodzinach
nowi nauczyciele, nowa szkoła, nowi koledzy, nowe reguły gry, nowe przedmioty (jak np. seksedukacja), do tego trudny wiek dojrzewania i problemy w rodzinachPowiem tak. Gdyby moja Córcia chodziła jeszcze 2 lata do swojej podstawówki, to pewnie by ją nieźle sekswyedukowali. Gimnazjum było bardziej tradycyjne. A liceum to rozsadnik PiS-u.
Wszystko zależy od dyrekcji i kadry pedagogicznej danej szkoły. W podstawówce córki kadra była nadzwyczaj postępowa.
Liceum ogólnokształcące powinno solidnie przygotowywać do studiowania, czyli dawać wykształcenie ogólne w możliwie szerokim zakresie. To jest ostatni etap edukacji ogólnej, dla przeważającej większości ostatnia szansa na łyknięcie bakcyla kultury, poznanie historii kraju i świata, wdrożenie się do logicznego rozumowania itd. Kilkunastu(!) roczników Polaków tej szansy pozbawiono i opłakane skutki widoczne są jak na dłoni.
Takie będą Rzeczypospolite, jaki ich młodzieży chowanie - zawołanie Zamoyskiego nic nie straciło na znaczeniu. W palący sposób przybrało na sile.
Gimnazja zupełnie rozwaliły cykl kształcenia ogólnego. Należy je zlikwidować i zapomnieć o nich jak najszybciej. Ale oczywiście w sposób mądry, dbając choćby o czas na napisanie dobrych podręczników do nowej podstawówki i nowego liceum. Tu nie powinno być żadnego mechanicznego "wycierania gumką" i żonglowania hasłami z podstawy programowej. O tę część reformy boję się najbardziej, bo magików przy takiej pracy już widziałam
Narażę się, ale trudno. Wiele lat pracowałam w szkolnictwie, w różnych szkołach, na różnych stanowiskach. Przeszłam również cały cykl szkolenia jako matka, nie raz zaciskając zęby, żeby na wywiadówce nie palnąć o kilka słów za dużo.
Otóż zdecydowanie - kompletnie nie obchodzi mnie los biednych nauczycieli, chociaż oczywiście bardzo będę współczuła w indywidualnych sytuacjach, jeżeli dobry nauczyciel straci pracę. Rzecz w tym, że co najmniej 40% liczby naszych "pedagogów" nadaje się wyłącznie do wywalenia. Nie podam sposobu na weryfikację, czyli jak tego dokonać. Wiem, że to bardzo trudna sprawa.
16 letni trzeciogimnazjaliści bardziej deprawują 13 letnie pierwszaki. A różnica między 13 a 16 latkami, mimo nominalnie tylko 3 lat, jest kolosalna.
Z kolei 19 latki w LO są już na innym etapie, niż 16 latki w gimnazjum. Nie mają negatywnego wpływu na "pierwszaki".
16 letni trzeciogimnazjaliści bardziej deprawują 13 letnie pierwszaki. A różnica między 13 a 16 latkami, mimo nominalnie tylko 3 lat, jest kolosalna.
Z kolei 19 latki w LO są już na innym etapie, niż 16 latki w gimnazjum. Nie mają negatywnego wpływu na "pierwszaki".
1) Szwendają, nie szwendają. Można się nimi nieźle pobawić, jak żabkami, czy innymi małymi kotkami, a to zawiesić na płocie, a to inne pomysły zrealizować.
2) Gdy chodziłem do podstawówki, to w 9 roku życia nauczyłem się grypserki, bo 16-letnie wyrostki tak kazały "nawijać" w szkole.
3) Różnica pomiędzy 9-latkiem, a 15-latkiem jest jeszcze większa niż kolosalna
4) Liceum to "inna para kaloszy"
Argument jest powazny.
Dzieci obecnie bardzo sie zmienily. Ja chodzilem do tradycyjnej 8-letniej szkoly i nie pamietam zagrozenia ze strony starszych ani takze wykorzystywania mlodszych w ostatnich klasach. Byc moze nie pamietam najlepiej i nie jestem obiektywny ale w pierwszych klasach obecnie panuje zupelny chaos w porownaniu z tym co bylo kiedys.
Najwaznieszym argumentem za 8- lub tez 7-letnia szkola podstawowa jest ciaglosc.