Christian Andersen Next Generation czy jednak od morza do morza ?
Takoż wróży Wróż ze Stratforu. Kiedyś napisał książeczkę w podobnym stylu i cały czas upiera się przy swoim:
http://natemat.pl/104257,politolog-george-friedman-dla-natemat-pl-w-100-rocznice-wybuchu-ii-wojny-swiatowej-polska-bedzie-potega-a-niemcy-nie
No wiecie - "was nie będzie skurwysyny" i tam takie.
JORGE>
http://natemat.pl/104257,politolog-george-friedman-dla-natemat-pl-w-100-rocznice-wybuchu-ii-wojny-swiatowej-polska-bedzie-potega-a-niemcy-nie
No wiecie - "was nie będzie skurwysyny" i tam takie.
JORGE>
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Klimat jest, okoliczności sprzyjające, właściwi ludzie na właściwym miejscu też. Czasami w historii tak się wszystko poustawia. Sytuacja zmienia się szybko. Koncepcja jest pompowana, Stratford jest czytany przez wszystkich i wszyscy widzą jak wyglądają okoliczności i szanse wcielenia koncepcji w życie. Chinom koncepcja Miedzymorza też może podobać. Głupio tak pisać - ale czuję się jak w trakcie czytania powieści sensacyjnej - jestem ciekawa, co będzie na następnej stronie. Jedno wiem - w świcie upadających koncepcji politycznych świeży pomysł jest na wagę złota, bo jeśli nowych koncepcji nie będzie, a stare upadną, nastaną czasy okrutne i niszczące.
Streszczę ją tak: weźta się pogOOdźta z myślą o tym ze trza brać do siebie emigrantów ze wschodu (a czemu nie Polaków??????) to będzieta POtęgOM! Srali muchy będzie wiosna..........
I ta optymistyczna wiadomość że jesteśmy w sumie niezależni energetycznie a gazu co prawda nie mamy jak w Q-wejcie ale i tak wystarczy. Miodzio.
EDIT: za sukces bedzie mozna uznac, ze 2039 bedzie istnial twor nazywany prowizjonalnie "Polska", w ktorym bedzie dopuszczone publiczne uzywanie jezyka polskiego.
To jest kontynuacja polskiego kompleksu:
ktos z zagranicy mowi, ze u nas nie ma demokracji = nie ma u nas demokracji
ktos z zagranicy mowi, ze bedziemy potega = bedziemy potega
za granica robia parady gejowskie = robimy parady gejowskie
Pawiem i papagua narodow...
Żubr jest ugryziony w dupę i galopuje, a Kolega, jakby, płacze że go hie hie hieny pożrą.
Pytanie pomocnicze- gdzie znajduje się największa synagoga na świecie?
Można by je ująć słowami "jak hartowała się stal". Czyli mamy cały żmudny proces obróbki materiału. Zwróćcie uwagę - jedno z największych państw w Europie z silną tożsamością i nadreprezentacją szlachty - znika na 125 lat z map. I to w momencie - kiedy następuje pierwszy największy skok cywilizacyjny w dziejach ludzkości - rewolucja przemysłowa. Państwo przestaje istnieć i jedyna instytucją, gdzie społeczeństwo może szukać zachowania tożsamości jest Kościół. I to katolicki. Nasze elity omija okres tworzenia podstaw nowoczesnego państwa kapitalistyczno-przemysłowego z nacjonalistyczną ideologia. Zostajemy na etapie sarmatyzmu. Wszystkie procesy przebiegające w całej Europie ulegają u nas zakłóceniu. Jesteśmy umieszczeni w zamrażarce. Potem mamy krótki 20 letni epizod powrotu do normalności procesów dziejowych i baaardzo intensywny 5 letni okres obróbki materiału w wyniku którego tracimy 20 % populacji i stajemy się po raz pierwszy od czasów średniowiecza społeczeństwem jednolitym religijnie i narodowościowo.
A potem kolejna zamrażarka na 50 lat. I to w momencie kiedy następuje kolejny największy wzrost indywidualnej konsumpcji i poziomu życia w dziejach ludzkości. I analogiczne jak 100 lat wcześniej - jest szukanie wolności i tożsamości w Kościele. W czasie, kiedy cała Europa odrzuca religię i "drobnomieszczańską moralność" - rzucając się w ramiona swobody obyczajowej, tolerancji i lewicowej ideologii.
W efekcie mamy dzisiaj w środku laickiej Europy - naród kompletnie nie przystający do reszty.
Czechy, gdyby nie wojny religijne - być może były by podobne. Węgry - są podobne - ale tam też jak w Czechach katolicyzm był religią władców - Habsburgów. Dlatego też opozycja antykomunistyczna w Polsce to był wielomilionowy ruch a tam tylko nieliczne grupki intelektualistów.
Trzy są wyjścia:
a) włączą się bezszwowo w postmodernistyczny nihilistyczny światek konsumpcji
b) zmajoryzują ludność miejscową i demokratycznie wprowadzą szariat
c) zostaną wymordowani, fizycznie wyrżnięci w pień.
Prawdę rzekłszy, w opcję a nie wierzę; to by była dobra opcja, ale dla jednostek, nie dla całych dzielnic czy miasteczek. Bo dzielnice tworzą już wystarczające środowisko społeczne, żeby utrzymywać własne obyczaje przez pokolenia.
Wybór pomiędzy opcjami b i c należy do miejscowych. Szczęśliwie, w Polsce przed takim wyborem nie stoimy i stać nie chcemy.
Ciekawe spojrzenie, nie myślałem tak nigdy...
Zresztą zobaczcie jak to się wszystko przypadkowo poukładało :
Ukraina - gdyby Rosjanie przypadkowo nie zestrzelili by samolotu pasażerskiego - psa z kulawą nogą nie interesowała by wojna na Ukrainie i nie było by żadnych sankcji i izolowania Rosji na arenie międzynarodowej
Do tego spektakularny spadek cen surowców, który udupił gospodarkę Rosji w bardzo niekorzystnej sytuacji geopolitycznej.
Niemcy - spektakularny samobój ze ściągnięciem młodych wyposzczonych muzułmanów i sylwester w Kolonii.
Polska - konserwatyści mają pełną władzę - najpierw wygrywając ze stuprocentowym pewniakiem - wystawiając na prezydenta nieznanego nikomu polityka a potem zdobywają większość w parlamencie - dzięki samozaoraniu lewicy
Bartoszewski nie może wspierać swoją moralna postawą protestów KODu ...
Jaruzelski - nie żyje
Kiszczak - nie żyje
Kulczyk - nie żyje.
I to wszystko w momencie - kiedy świat ruszył z kopyta i nigdy już nie będzie tak jak kiedyś.
Teraz wielka postacią jest Jarosław Kaczyński. Po nim nastąpi korowód wielkich postaci.
W swojej anty-judeosceptycznej fobii powinien kolega pójść dalej. Po mentalnym - czas na fizyczne obrzezanie.
Edenie, scyzoryk w dłoń, zaciśnij zęby, uda w imadło i zwalczaj Jobbiki, Ruchaczy i OeNeRy czynem!
"Polacy zamiast skupić się na sobie, za często szukają sobie protektora. Zawsze chcą mieć kogoś nad sobą, który się nimi zajmą. Myślą sobie: Amerykanie nam pomogą, musimy się z nimi związać. Tyle, że USA nie pomagają innym, mają w nosie sprawę Polski. Polacy powinni zrozumieć, że muszą sobie radzić sami. Skoro 200 lat walczyli o to, by być narodem, to muszą pokazać, jaki mieli w tym cel. Co to znaczy być narodem? Dbać o swoje interesy. Można tak robić dyktując swoje warunki, inaczej się nie da."
Właśnie o tym myślałem obserwując ich wizyty w Unii. Te postaci z Polski o plebejskich nazwiskach wyglądały prawdziwie i godnie na tle urzędników europejskich. Debata w Strasburgu- Beata kontra istne panoptikum ludzi bez charyzmy, jakichś cieni. Dobrze, ze mogliśmy to oglądać na żywo.
JORGE>
JORGE>
No przecież jawnie pozuje na Katona Starszego, który Kartaginę chciał niszczyć. Korwin jako Katon Najmłodszy!