Skip to content

Osławiona inowacyjność

wpierw cytat:

główną przyczyną hamowania bądź braku inowacyjności w danym miejscu jest zazdrość i zawiść ludzka, tu pieniądze pomogą o tyle o ile społeczeństwo się wzbogaci i trochę wyluzuje, jednak nawet i to nie gwarantuje wzrostu inowacyjności, bowiem kolejnym kluczowym elementem tejże jest odrobina idealizmu - ktoś ryzykuje wszystko by daną WIZJĘ wprowadzić w życie, do tego zaś potrzeba silnej wiary, w polskim społeczeństwie gdzie najważniejszą cechą wyrosłą z negatywnej selekcji jest cwaniactwo, a dalej donosicielstwo, nie ma możliwości aby jakakolwiek inowacyjna idea przeszła nawet stadium wylęgania

moje pytanie brzmi: tru or fols?

wszystko to oczywista w kontekście 1 bln złotych z planu Morawieckiego przeznaczanych właśnie na panią Inowacyjność z kieszeni podatnika EU (40%) i polskiego reszta
«1

Komentarz

  • edytowano February 2016
    tu przychodzi mi na myśl pytanie, które zadał Lucasowi jeden starszy pan w okularach podczas odpytywania go przez radę decyzyjną Paramountu:
    czy to prawda, że jednym z pilotów gwiezdnego pojazdu Hana Solo ma być przerośnięty pies?
  • loslos
    edytowano February 2016
    tomvinci napisal(a):
    główną przyczyną hamowania bądź braku inowacyjności w danym miejscu jest zazdrość i zawiść ludzka, tu pieniądze pomogą o tyle o ile społeczeństwo się wzbogaci i trochę wyluzuje, jednak nawet i to nie gwarantuje wzrostu inowacyjności, bowiem kolejnym kluczowym elementem tejże jest odrobina idealizmu - ktoś ryzykuje wszystko by daną WIZJĘ wprowadzić w życie, do tego zaś potrzeba silnej wiary, w polskim społeczeństwie gdzie najważniejszą cechą wyrosłą z negatywnej selekcji jest cwaniactwo, a dalej donosicielstwo, nie ma możliwości aby jakakolwiek inowacyjna idea przeszła nawet stadium wylęgania

    moje pytanie brzmi: tru or fols?
    Ogólnie nie wiem a w polskim przypadku i tak i tak.

    Przyczyną braku innowacyjności jest klasowa struktura społeczeństwa oparta na absolutnej przewadze klasy wyższej (tu wywodzącej się z SB i PZPR) nad resztą populacji. Innowacyjność by tę strukturę wywróciła, bo resortowe dzieci nie są specjalnie kreatywne, dlatego należy wszelkimi środkami ją zwalczać.

    Społeczeństwa klasowe w ogólności nie są zbyt innowacyjne, nie przypadkiem rewolucja naukowo-techniczna zbiegła się w czasie z emancypacją stanu trzeciego.

  • Polscy biznesmeni boja sie ryzyka zwiazanego z wprowadzaniem innowacyjnego produktu czy uslugi na rynek. Wola istniejace i zyskowne rozwiazanie spolonizowac. O ile dawniej mozna bylo takie zachowanie zrozumiec (brak kasy) o tyle dzis to strategia samobojcza. Probuja konkurowac z Chinami poprzez bliskie usytuowanie odbiorcow i niska sile robocza. Byle taniej. Ludzie traktowani zwlaszcza w malych miastach (+-50 tys) jak bydlo robocze. Stad masowa emigracja.
  • los mial na mysli wiekszy biznes, ale sytuacja w miastach mniejszych jest podobna. Wszystko w rekach kilku(nastu) rodzin trzymajacych handel detkaliczny, gastronomie, myjnie samochodowe itp. Osoba spoza rodziny nie ma szans. Zblatowany Uskarbowy, Zus, Sanepid itd. Zatrudniaja na czarno bez ubezpieczenia. Przypadek z autopsji faceta ktory spadl z dachu i zginal nw miejscu, a wlasciciela firmy remontowej nie bylo nawet na pogrzebie. Takich przypadkow znam sporo.

  • Brak sadownictwa i sprawiedliwosci. Nikt nie chce ujawniac pomyslu na innowacyjny biznes bez pewnosci, ze mu nie ukradna. W Polsce jest prawna fikcja. Pare tutejszych inzynierow dzieki mnie zealizowalo swoje projekty w UK czy CH rowniez poprzez podatki. Mam wiecej zgloszen niz jestem w stanie obsluzyc.
  • Zgoda z losem, że innowacyjność to wróg układu, ale niezgoda z autorem cytatu, o tym jak to trzeba silnej wiary żeby ryzykować wszystko i idealizmu.
    Jak się popatrzy na sztandarowe dot-comy, to ryzyka tam wcale nie jest tak dużo. Kolesie na studiach na najbardziej prestiżowych uniwersytetach, którzy od razu obrastają różnymi macherami od finansów.
    Owszem trzeba mieć wizję i wolę, ale ryzykowanie WSZYSTKIEGO to to nie jest. Bez przesady.
    Innowacje, co to niby jest? Robienie pieniedzy na pomysłach a nie układach. To wcale nie muszą być zaawansowane technologie, do których wdrażania trzeba całej dużej infrastruktury przemysłowo, rynkowo, fiansowo prawnej.
    Ale trzeba trochę breathing room, żeby to właśnie nie było ryzykowanie wszytkiego, bo na to nie stać nikogo...
    I idealizm to to też nie jest. Czysty biznes. Pierwszy lepszy film o silikon wali to pokazuje.
  • jowita napisal(a):
    Brak sadownictwa i sprawiedliwosci. Nikt nie chce ujawniac pomyslu na innowacyjny biznes bez pewnosci, ze mu nie ukradna. W Polsce jest prawna fikcja.
    Ale SV na złodziejstwie pomysłów kwitnie przecież.
  • Wildcatter napisal(a):
    Zgoda z losem, że innowacyjność to wróg układu, ale niezgoda z autorem cytatu, o tym jak to trzeba silnej wiary żeby ryzykować wszystko i idealizmu.
    Jak się popatrzy na sztandarowe dot-comy, to ryzyka tam wcale nie jest tak dużo. Kolesie na studiach na najbardziej prestiżowych uniwersytetach, którzy od razu obrastają różnymi macherami od finansów.
    Owszem trzeba mieć wizję i wolę, ale ryzykowanie WSZYSTKIEGO to to nie jest. Bez przesady.
    Innowacje, co to niby jest? Robienie pieniedzy na pomysłach a nie układach. To wcale nie muszą być zaawansowane technologie, do których wdrażania trzeba całej dużej infrastruktury przemysłowo, rynkowo, fiansowo prawnej.
    Ale trzeba trochę breathing room, żeby to właśnie nie było ryzykowanie wszytkiego, bo na to nie stać nikogo...
    I idealizm to to też nie jest. Czysty biznes. Pierwszy lepszy film o silikon wali to pokazuje.
    Nie zgadzam się na stwierdzenie, że wszystkie bez wyjątku innowacje powstają w garażach.
  • Ja też się nie zgadzam, a nawet wręcz przeciwnie.
    Ale autorowi cytatu chyba o takie innowacje chodziło, i stąd to ryzykowanie wszytkiego.

    W Polsce do takich innowacji "garażowych" nie ma klimatu, bo się żyje ciężko. A do wielkobiznesowych to potrzebny polski wielki biznes a nie kolonijny.
    Czarno to widzę generalnie, nadzieja może w naszej ułańskiej fantazji.
  • rdrrdr
    edytowano February 2016
    Wydaje sie, ze latwiej jest byc innowacyjnym jak zwykle rzeczy sa wypelniane rzetelnie i solidnie
  • MSZ innowacyjność to nie żadna wizja tylko nadzieja na kasę. Od dwudziestu lat robię "w wynalazkach" i nie spotkałem kogoś kto by coś wymyślił, opatentował a następnie żył z opłat licencyjnych lub drogo sprzedał patent. Zawsze zabawa kończyła się najpóźniej na otrzymaniu patentu.
  • wrzuciłem wątek ponieważ wk. siem tą zadekretowaną odgórnie inowacyjnością, ale potem pomyślałem: może się mylę, może jest możliwość realizacji jakiejś systemowej, że niby instytuty, fundusze, stypendia itd.

    przypomina mi się w tym momencie historia z Bitelsami, którzy po dorobieniu się milionów postanowili finansować ciekawe projekty za posrednictwem swego biura w Londynie, krotko mówiąc, chodziło o to: masz genialny pomysł zgłoś sie do nas a my ci damy kasę.
    Harrison później mówił, że na hasło zareagowały tłumy i potwierdziła się zasada , że przedarli sie ci najbardziej agresywni, niestety nie najciekawsi, ci zaś z najlepszymi ideami przepadli bo byli odrobinę skromniejsi
    to raz

    dwa, wydaje się, że inowacyjność jest pewnego rodzaju ekskluzywizmem sprawnie i dochodowo działającego silnego systemu, innymi słowy, w sytuacji świetnie hulającego biznesu można przeznaczyć część funduszy na poszukiwania,
    trzy, musi istnieć odbiorca na rynku, na którym dany pomysł powstanie, istnienie tego odbiorcy to zaś jego możliwości finansowe = czy masowo może coś nowego kupić,
    no i cztery, inowacyjność to domena ludzi młodych, oznacza to, że starzy i nieinowacyjni, a siedzący w systemie, musieliby się posunąć, czy nawet odejść , tak by młodzi mogli osiągnąć odpowiadający randze ich pomysłu sukces, dałoby to motywację wszystkim innym zdolnym do koncentracji wysiłków na poszukiwaniach i wykreowanie własnego sukcesu

    konkluzja
    -nie widzę żadnego z tych elementów w Polsce, ani sprawnie działającej maszyny, ani odpowiednio bogatego masowego odbiorcy, ani jakiejkolwiek nadziei na to by starzy pozwolili komukolwiek zarobić bez odpowiedniego wcześniejszego przecwelowania,

    w Polsce, mafia, ta prawdziwa i ta metaforyczna to kore systemu, rozdawnictwo kasy z budżetu to 99.9% rzeczywistości finansowej wszystkich usiłujących czegoś "dokonać" misiów

    tak się jeszcze zastanawiam, czyż samo finansowanie całego systemu szkolnictwa do politechnik włącznie, nie jest już finasowaniem budżetowym inowacyjności? i co z tego wynika dla podatnika? gdzie te wynalazki? osiągnięcia naukowe?

    zatrzymałem się kiedyś na parkingu politechniki wrocławskiej, patrząc na wielkośc parkingu, ilość samochodów, ogrom budynków, zacząłem się zastanawiać: ile tu ludzi pracuje, ile kasy poszło w infrastrukturę, ile to musi kosztować miesięcznie, i co z tego wynika?
    gówno,

    no i ostatnia rzecz, ten powszechny w Polsce brak szacunku dla wszelkiej oryginalności, czy odmienności,
  • loslos
    edytowano February 2016
    adampio napisal(a):
    MSZ innowacyjność to nie żadna wizja tylko nadzieja na kasę. Od dwudziestu lat robię "w wynalazkach" i nie spotkałem kogoś kto by coś wymyślił, opatentował a następnie żył z opłat licencyjnych lub drogo sprzedał patent. Zawsze zabawa kończyła się najpóźniej na otrzymaniu patentu.
    Spotkałeś choć istotnie nie patent tu miał znaczenie. Ale to tylko techniczna sprawa.
  • Przyklad mojego brata, ktory wspolpracuje z pewna firma z Silikonowej Doliny robiacej procesory o kilkuset rdzeniach, jakis mechanizm ich programowania za pomoca jezykow funkcyjnych wymyslil i oni to od niego kupili. Ale to fanatyk i nawet za darmoche by to zrobil.
  • Problem braku firm o rozpoznawalnych markach w PL. Wiekszosc innowacji tyczy niewielkich usprawnien a nie od razu nowych galezi produkcji. I wlasnie odbiorca ich powinny byc uznane firmy, ktore biora na siebie ciezar implementacji na rynku.
  • Czyli co? Generalnie zgoda, że to nie wypali?
    Choć ten cały plan Morawieckiego mówi rownież o tych sprawach na które szanowne grono zwraca uwagę. Tylko dość ogólnie. Niby wszystko brzmi OK, tylko nieco brak spinającej to wizji.
    A może trzeba się cieszyć że to jednak krok w dobrym kierunku. Jakiegoś mega przewrotu nie będzie ale będzie lepiej niż jest?
  • Europa wymysla - USA wdraza - Azja wytwarza.

    Bez wlasnych silnych marek Polska nie ma szans, bo mozna cos tanio wymyslic (niech juz bedzie garaz), tanio wyprodukowac, ale rowniez trzeba drogo sprzedac. O i to jest sztuka! Gdyby pan Morawiecki powiedzial jak to zrobic w skali calego panstwa, to moze bym sie tym haselkiem o re-industralizacji przejela.
  • Do funduszu na innowacyjność (był jakiś taki tam) w BZWBK zgłaszaliśmy kiedyś mega-innowacyjny pomysł (nie mój, znajomego). Taki typowy biotech opierający się na pomyśle.
    Parę miesięcy analizowali kilkustronicowy biznesplan, po czym 'nie byli zainteresowani tym sektorem'. Żadnych rozmów, konsultacji.

    Pies jebał tego prestidigitatora rozwojowego.
    To musi być jakiś szatański pomysł na wyciągnięcie z Polaków resztek oszczędności- z przedsiębiorstw. Bardziej prawdopodobne wydawałoby mi się, że szanowny pan wicepremier jest satanistą, illuminatem i bierze udział w czarnych mszach oraz okultystycznych orgiach, niż to, że wymyślił 'gienialny' plan na świetlaną przyszłość Polski.
  • W USA (głównie tam) jest multum polskich emigrantów na uczelniach- ale tacy z patentami, wdrożeniami. Koło napędowe high-techu. Tacy jeszcze bardziej niż Binienda.

    Tacy powinni być do Polski ściągani na warunkach: finansowych podobnych jak tam, a tu pełna swoboda, własny instytut etc. Ile by to kosztowało? Ot, ze 20-50 baniek rocznie na każdego zawodnika. Czyli za mały miliard* rocznie byłoby tu 50 zmotywowanych, poświęcających się i zaangażowanych ludzi. Oni umieliby wyławiać młodych, dawać im szansę i warunki na rozwój.
    A jakie mamy realia? Każdego z nich środowisko by zajebało, a pretekstem byłby brak habilitacji.


    *A miliard to rzutem na taśmę dała ta franca Kopacz na UW w październiku 2015, żeby wykształciuchy pluły na PiS.
  • z drugiej strony jakby mi dali powiedzmy but to bym siedział i myślał i w końcu na pewno bym coś wymyslił innowacyjnego. Potrzebuję impulsu tylko - dajcie but, czas i pieniądz za myślenie
  • loslos
    edytowano February 2016
    qiz napisal(a):
    Do funduszu na innowacyjność (był jakiś taki tam) w BZWBK zgłaszaliśmy kiedyś mega-innowacyjny pomysł (nie mój, znajomego). Taki typowy biotech opierający się na pomyśle.
    Parę miesięcy analizowali kilkustronicowy biznesplan, po czym 'nie byli zainteresowani tym sektorem'. Żadnych rozmów, konsultacji.

    Pies jebał tego prestidigitatora rozwojowego.
    Dodam własną historyjkę. Dawno dawno temu (jakieś dwa lata będzie) pan Morawiecki, wtedy jeszcze prezes banku popisał się apelem do emigrantów: „Polacy, wracajcie! ... Jeśli wrócicie do kraju, będziecie u nas elitą." (tak, tak powiedział)

    Zadzwoniłem do niego z Niemiec z pytaniem, o co mu szło. W ogóle nie chciał ze mną rozmawiać, sekretarka odesłała mnie do asystenta. Jakaś cegłówka musiała Manitou spaść na głowę, że dał temu bucowi taką władzę.
  • Kazda technologia musi miec odbiorce. Sciagniecie nawet tysiaca chlopcow-hajtekowcow nic da, skoro brak zainteresowania ze strony tutejszego biznesu, vide znajomy qiza. A biznes zagraniczny preferuje wlasnych wynalazcow, kompleks NIH - not invented here.
  • jowita napisal(a):
    A biznes zagraniczny preferuje wlasnych wynalazcow, kompleks NIH - not invented here.
    Co gorsza ten kompleks dotyczy też wielu tutejszych. Całkiem niedawno miałem okazję zetknąć się z podobną sytuacją. Grupa praktyków opracowała bardzo fajną, bezpieczną, a przy tym tanią procedurę praktycznego działania w ochronie aktywnej motyli. Niestety jak przyszło do wdrażania w praktyce, posypały się na nich gromy. Argument był jeden: Anglicy i Niemcy robią to inaczej. I nie pomogły twarde dane, że ta metoda jest mniej ryzykowana. Przecież Anglicy są w ochronie motyli najlepsi, więc nie będzie jakiś facet ze ściany wschodniej ich poprawiał...

  • @pawel.adamski
    Byl taki film z Pazura ktory mowil ze "wszystko co polskie to mu sluzy, a zagraniczne to szkodzi i nie smakuje". Bylo to w zamysle tworcow przezabawne. I nabijanka z "Polski Cukier".
  • W absolutnie najdynamiczniejszym (nawet przed zaawansowaną elektroniką) XXI-wiecznym biznesie- biotechu, jesteśmy w szarym ogonie świata myjącego ręce i podcierającego tyłek. Za nami tylko Albania i może jakieś resztki po Jugosławii.
    A ten złamas będzie opowiadał bajeczki o bilionie. Zbudują via-carpathię i co? Będą ciastka nią wozili z Rumunii do Suwałk, a papierosy z Białegostoku na Węgry?
  • reklama dźwignia handlu nagle w ciągu paru miesięcy stał się modny nawet telefon o nazwie "Hui Wie Co" wydawać się mogło niesprzedawalny. Kasa musi iść na stworzenie marek i ich osłonę marketingowa. I wtedy można sprzedać wszystko nawet HuiWie Co
  • dać firmom taka osłonę dać na reklamę marek
  • Z hightekiem tak nie będzie. Musi być pewien poziom cywilizacyjny i kultury 'gospodarczej', żeby na coś było zapotrzebowanie. No ale zawsze można produkować to na eksport.

    Generalnie potrzebne sa pieniądze i materiał ludzki. Selvitę założył były dyrektor ComArchu, ludzi ściągają nawet zza granicy, ale i tak dziesiątki/ setki milionów 'na rozruch' wyciągnęli z tzw. funduszy unijnych. Inaczej nawet by nie mogli porządnie ruszyć.
  • edytowano February 2016
    jest jeszcze zbrojeniówka gdzie można poszaleć. Śmieją się znafcy na forach się wszyscy zakompleksieni Polacy z tego BWO Concept 01PL zwanego "czołgiem stealth) ale jakby nie było on po prostu zrobił furorę na całym świecie i stał się sławny, nawet jest w grach komputerowych. Opłacałoby się zrobić taki projekt ze wszystkimi bajerami typu znikający pancerz, niewidzialność termowizyjna itp. choćby dla celów propagandowych. Wycenic go horrendalnie drogo i kręcić filmiki
  • edytowano February 2016
    los napisal(a):
    qiz napisal(a):
    Do funduszu na innowacyjność (był jakiś taki tam) w BZWBK zgłaszaliśmy kiedyś mega-innowacyjny pomysł (nie mój, znajomego). Taki typowy biotech opierający się na pomyśle.
    Parę miesięcy analizowali kilkustronicowy biznesplan, po czym 'nie byli zainteresowani tym sektorem'. Żadnych rozmów, konsultacji.

    Pies jebał tego prestidigitatora rozwojowego.
    Dodam własną historyjkę. Dawno dawno temu (jakieś dwa lata będzie) pan Morawiecki, wtedy jeszcze prezes banku popisał się apelem do emigrantów: „Polacy, wracajcie! ... Jeśli wrócicie do kraju, będziecie u nas elitą." (tak, tak powiedział)

    Zadzwoniłem do niego z Niemiec z pytaniem, o co mu szło. W ogóle nie chciał ze mną rozmawiać, sekretarka odesłała mnie do asystenta. Jakaś cegłówka musiała Manitou spaść na głowę, że dał temu bucowi taką władzę.
    Ożesz! Dosłownie tak powiedział był!!!

    parówka, więc copy/paste
    redachtór Michał Wąsowski napisał:
    >- Jeśli zostaniecie w Wielkiej Brytanii zbyt długo, staniecie się raczej Brytyjczykami niż Polakami, a to będzie wasz błąd - mówił prezes banku WBK Mateusz Morawiecki podczas Polskiego Forum Ekonomicznego w Londynie. Wezwał młodych rodaków, którzy mieszkają w Anglii, by wracali do kraju.

    - Proszę, wracajcie - mówił na Forum Morawiecki. Czemu młodzi Polacy mieliby chcieć przyjechać z powrotem do Polski, podczas gdy tam zarabiają lepiej? Oprócz argumentu o zostawaniu Brytyjczykiem, prezes banku wskazał też inne korzyści z powrotu. - Jeśli wrócicie do kraju, będziecie u nas elitą. W Wielkiej Brytanii będziecie prawdopodobnie zawsze jechać drugą klasą – przekonywał Morawiecki, cytowany przez "Puls Biznesu".
    Przykładem takiej osoby, zdaniem Morawieckiego, jest Jacek Rostowski, który choć w Wielkiej Brytanii radził sobie świetnie, "dopiero w Polsce osiągnął najwyższe sukcesy życiowe". Rostowski również przemawiał w trakcie Forum i poparł prezesa WBK. Stwierdził, że może "tylko powtórzyć za panem prezesem: wracajcie!".

    Oczywiście, w słowach Morawieckiego jest dużo prawdy - zdobywając za granicą doświadczenie, można trafić tutaj do elity. Ale wątpliwe, by nagle młodzi Polacy zechcieli tutaj wracać - przynajmniej dopóki najprostsze prace nie zapewnią im porównywalnych zarobków i warunków życia. A do tego, niestety, mamy daleko.
    I komentarze (fb) pod artykułem (natemat.peel!):
    - No rzeczywiście świetny przykład z tym Jackiem Rostowskim. Nie dość, że zadłużył Polskę na co najmniej 100 lat tak, że nasze wnuki tego nie spłacą to nawet sam premier Tusk musiał w końcu go wyrzucić z rządu. Świetny koniec kariery.
    - i taki idiota jest dyrektorem banku???
    gratulacje dla zarzadu WBK
    - jak to bylo? wśród ślepców jednooki jest królem?...wracajcie bedziecie ELYTOM!!!
    - Szczerze powiedziawszy, wciskanie większości produktów bankowych biednym ludziom jest gorsze niż tzw zmywak.
    Trzeba uczciwie powiedzieć, że osoba zmywająca garnki jest wyżej w hierarchii społecznej niż ktoś kto np. wciska polisolokaty, karty kredytowe seniorom etc.

    Jeden robi coś pożytecznego, drugi oszukuje ludzi aby wyrobić plany.
    - Z bycia elita jeszcze nikt nie wyżył...
    - Co za baran... On skumał w ogóle, że druga klasa za zachodzie to taka, jakiej w Polsce generalnie nawet nie ma? Że zarobki na najbardziej gównianym stanowisku tam są porównywalne do zarobków managerów tutaj? Że siła nabywcza waluty za granicą jest przynajmniej 2 razy większa, niż tu?
    Niech sobie będzie prezesem tego żałosnego banku, ale po co się wypowiada na tematy, o których nie ma zielonego pojęcia? I jeszcze ten przykład z Rostowskim. No bitch, please... ;//
    - Wracajcie, wracajcie. Urzędy skarbowe już na Was czekają. a jak okradną Was z zarobionych pieniędzy, to prezio WBK chętnie udzieli Wam kredytów. Bo zostali już w Polsce ci, co jako złodzieje przyspawani do koryta, kredytów nie potrzebują, albo ci co o zdolności kredytowej mogą pomarzyć.
    - EJ TY, MORAWIECKI!!! PRACOWAŁEM W TWOIM BANKU ZA 3500 BRUTTO, CZYLI 2500 NETTO W WARSZAWIE I LEDWO WIĄZAŁEM KONIEC Z KOŃCEM, A SZEFOWA REGIONU KAZAŁA MI WYCHODZIĆ Z ODDZIAŁU BANKU I ROZDAWAĆ LUDZIOM NA ULICY TULIPANY I SWOJE WIZYTÓWKI, ŻEBY KTOŚ WZIĄŁ U MNIE KREDYT...... TO JEST TWOIM ZDANIEM ZASRAŃCU JEDEN ŻYCIE ELITY???!!! TY I TEN ZŁODZIEJ I OSZUST ROSTKOWSKI MOŻE ŻYJECIE, JAK ELITA, ALE JA TEŻ BYM TAK ŻYŁ, JAKBYM WZOREM TWOJEGO KOLEŻKI OKRADŁ MILIONY POLAKÓW Z ICH EMERYTUR I UCIEKŁ POTEM ZA GRANICĘ.....
    - Niestety, ale lepiej być drugą klasą w Anglii, niż elitą w Polsce
    - chyba go pogielo!
    - Dawno takich bredni nie czytałem!
    - ....



    wpisów na fejsbóku jest 933.
    polishexpress.co.uk

    W tym tonie wypowiedzi prezesowi BZ WBK wtórował sam Rostowski. „Mogę tylko powtórzyć za panem prezesem: wracajcie!” – zakończył były minister finansów RP.
    komentarze pod londynek.pl
    - Prezesie banku BZ WBK, Mateuszu Morawiecki trzymałbym Pana za słowo jeśli ... pańskie słowo cos by znaczyło.
    - wracajcie nie ma kto placvic podatkow
    - Co za barany oderwane od rzeczywistości.
    - Jak odejda obecne 'elity' od wladzy (wszyscy bez wyjatku) to wroce do Polski ...
    - Te Pan ma racje, po czterech latach jazdy drugą klasą postanowilem oposcic Londyn i od ponad roku mieszkam w Nowym Jorku a tu jezdzi sie znacznie lepiej:)
    - Bz wbk najwieksze zlo w Polsce. Wracajcie, zadluzymy was na cacy, a potem wio z powrotem do UK zarabiac na splate. Kretyn.
    - itd itp 37 takich komentarzy!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.