Skip to content

Co z literatury polskiej powinienem przeczytać

edytowano March 2015 w Kultura
Poza lekturami szkolnymi. Książki które pozwalają zrozumieć Polskę. Subito.

Tak żeby od tego TK odpocząć, wątek
«13

Komentarz

  • Bolesław Chrobry Gołubiewa.
  • Hmm. To książka historyczna?
  • Tetralogię Rymona.
  • raste napisal(a):
    Hmm. To książka historyczna?
    Gołubiew był Sapkowskim, zanim to było modne.

    Łysiak starszy zachwalał.
  • Zajdel
  • Łysiaka akurat czytałem, Kohorte i Flet z Mandragory. Zacne.
  • los napisal(a):
    Tetralogię Rymona.
    Nie kojarzę
  • Wieszanie, Kinderszenen, Zborowski i Reytan.
  • "Czarne oceany", "Inne pieśni", "W kraju niewiernych" Jacka Dukaja
    Nie kojarzę
    Cztery jego eseje/zbiory esejów/wynurzenia/oh, chrzanić klasyfikacje mianowicie "Wieszanie", "Kinderszenen", "Samuel Zborowski" i "Reytan. Upadek Polski"

  • "Listopad" Rzewuskiego.
  • Pamiątki Soplicy i Nie-bajki takoż.
  • Dukaj? Polskość jest jakoś obecna w jego książkach?
  • I jeszcze podsunę książkę nie z naszej bajki. "Kapuściński" Domosławskiego. Wątki agenturalne i obyczajowe, przez które stała się głośna, są w sumie mało ciekawe. Mentalność drugiej strony, pokazana szczerze i bez zwyczajowego retuszu na potrzeby mas, bezcenna.
  • raste napisal(a):
    Dukaj? Polskość jest jakoś obecna w jego książkach?
    W Xavrasie Wyżrynie i owszem.
  • Sergiusz Piasecki
  • Piasecki wszystko - dla duszy.
    Mackiewicz młodszy wszystko - dla rozumu.
  • Jako mieszaniec mam słabość do mieszańca Teodora Parnickiego. Niemiec dorastający w rosyjskiej i polskiej kulturze w chińskim Harbinie, mieszkający w Meksyku i PRL, piszący po polsku składnią greki antycznej. "Tylko Beatrycze" to mistrzowska wiwisekcja duszy Polaków, zarówno pod względem warsztatu literackiego (nawiązania do Słowackiego z wieku XIV) jak psychoanalitycznym (nie lubię, ale gra papieża Jana XXII z bohaterem po prostu wgniata w fotel). Powieść totalna, która mówi, że Europa jest tutaj i teraz, nawet gdy Polski na mapie brak.
  • Barbara Stanisławczyk "Kto się boi prawdy? Walka z cywilizacją chrześcijańską w Polsce"
  • loslos
    edytowano March 2016
    Dwudziestolecie. Wszystko się nada: Schulz, Witkacy, Gombro, Leśmian, nawet Choromański czy Dołęga-Mostowicz.
  • raste napisal(a):
    Dukaj? Polskość jest jakoś obecna w jego książkach?
    Bohaterem "Innych Pieśni" jest Vistulanin Hieronim Berberek. Polak!
  • Nu z Parnickiego to oczywiście Srebrne orły.
    Czy to w Orłach była scena jak się Bolesław zastanawiał czy lepiej mieć własnego konia czy takiego na patyku, od cesarza?
  • @Ignac
    Srebrne Orły na poczatek. Taki żółty szlak dla Paranoickoidów.
  • Z XIX w. kanieszna "Kuniec świata szwoleżerów" Miszczunia Brandysa
  • edytowano March 2016
    Myślałem o Parnickim, ale to jest wyjątkowo ciężka literatura.
    Jeśli chodzi o współczesną Polskę, to "Generał Barcz" i "Kariera Nikodema Dyzmy".
  • Acha i powieści nieśmiertelnego Bunscha. Wsio, jak leci
  • powieści Zofii Kossak-Szczuckiej, Władysława Zambrzyckiego, Władysława Grabskiego
  • edytowano March 2016
    Maryny Miklaszewskiej "Wojtek z Armii Andersa"
    image
    image
    image
  • edytowano March 2016
    i (wprawdzie już nie polskiej autorki, ale piszącej o Polakach) Aileen Orr
    image


    Żołnierze Armii Andersa wychowali misia na Polaka - nigdy w Polsce nie był, ale rozumiał polski język i myślał po polsku. Np. był bardzo uważny wobec kobiet i dzieci. Inteligentny, sprytny, pogodny, nie znosił chamstwa. Szlachetny :)
    A to tylko niedźwiedź. Zwierzę
  • Jeżycjadę Małgorzaty Musierowicz. Na pewno będę to czytał mojej córce.
  • Groza-Symetrii napisal(a):
    "Czarne oceany", "Inne pieśni", "W kraju niewiernych" Jacka Dukaja
    Dukaj to najlepszy demiurg w historii polskiej sf (wg mnie). Z wielkim rozmachem tworzy światy swoich powieści, są one kompletne i spójne. Bardzo ciekawie zawiązuje też wątki, jego historie są rozbudowane. Albo potrafi łączyć historię z fantastyką, Lód jest do pewnego momentu znakomity. No właśnie, do pewnego momentu, w powieściach Dukaja brakuje kropki nad i. Albo jest to efekt zamierzony, bo autor nie chce trywialnych rozwiązań, albo po prostu brakuje mu konceptu. Odnoszę wrażenie, że Dukaj zaczyna z wielkim rozmachem, ale w pewnym momencie wyparowuje inwencja i kończymy jakoś.

    Dukaja czytałem dawno, kiedy płodził powieść za powieścią (on coś w ostatnich paru lata wydał ?), może po prostu jego zakończeń nie zrozumiałem. Bo zauważyłem, że czytając to samo w wieku lat 20, później 30, a jeszcze później w 40 inaczej odbieram pewne lektury (do Dukaja jednak nigdy nie wróciłem, czytałem zawsze raz). Np. do Chestertona podchodziłem parę razy, zawsze kończyło się poirytowaniem. Do dziś nie odpowiadają mi przekłady, chyba żeby poznać w pełni Chestertona trzeba czytać w jego ojczystym języku (nie potrafię, gadam tylko średnio), natomiast już po ostatnim, ponownym podejściu, doceniam. Generalnie mam pewną dziwną przypadłość, bardzo ciężko mi się czyta starszą (czyli niewspółczesną) literaturę angielską. Dekoncentruje się, jakbym czytał myśli sformułowane przez maszynę, monotonia, wątki gdzieś uciekają.

    JORGE>

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.