Skip to content

Niechaj mi kto pomoże, bo nie ogarniam

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Święta Zmartwychwstania Pańskiego spędziłem w mieście O............ Ładne miasto ale trochę, tak jak i reszta naszej ojczyzny, zaniedbane, choć ma wielki potencjał i jak się ludziska postarają to będzie na prawdę OK. Ale do rzeczy....

Podczas niedzielnej mszy świętej ksiądz proboszcz przejął mównicę, na samo zakończenie mszy przed błogosławieństwem, i postanowił iż wyliczy kto ile dał na kościół koncentrując się głównie na wielkości datków twardej walucie choć i w naturze też nie pominął. Trochę nieswojo poczułem się podczas tej wyliczanki większych kwot, plus nazwisko dawcy, gdyż dopadła mnie myśl że jak kto biedak i dał poniżej 500zetów to nie ma znaczenia. Nieswojość moja była tym większa, że jest to kościół prowadzony przez Franciszkanów znanych przecież z nie hołdowania mamonie ale z ubóstwa. Moja pani, mieszkająca na stale w O....... i wywodząca się z zacnego rodu z Kurpi, stwierdziła, że tak to już tam w mieście i okolicy jest, że podczas mszy wyliczanka kto ile dał jest ogłaszana.

I tak sobie myślę, po co? Aby próżność ludzką zaspokoić? Kościół ma swoje potrzeby, budynek sam się nie naprawi a i pensje świeckim trzeba zapłacić. Kasia musi przyjść. Jeno tak sobie myślę; czy msza to dobra okazja aby na niej właśnie myśli swe koncentrować? Może lepiej byłoby taka listę w ogłoszeniach parafialnych przyszpilić (jeśli w ogóle).

Dziwny to był moment dla mnie bowiem nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Nieswojo mi z tym.....
«1

Komentarz

  • Ja się parokrotnie spotkałem w parafiach W i S na Mazowszu. Też było mi nieswojo.
  • po 5 latach juz się przyzwyczaiłem
    u nas wymienia się datki w formie "kwota+adres" tzn 100 zł rodzina/osoba z np Brzozowej 58/14, niby bez nazwiska ale i tak większość, a na pewno sąsiedzi wiedzą kto i ile dał
    pewnie to forma mobilizacji parafian w stylu - widzicie,ten a ten dali tyle a wy? a jako że u nas pokutuje postawa "co?, ja będę gorszy od tego..... syna" to ksiądz dobrodziej stawia na aktywną mobilizację owieczek i temu robi co robi
    wg mnie najlepsza formą jest przelew na konto bo jak na razie nasz proboszcz określa to tylko zbiorczym "Bóg zapłać za wpłaty na konto parafialne",
    najlepiej wg mnie dawać niewielkie kwoty np.20,30 zł ale systematycznie - to ksiądz wymieni raz czy dwa a potem już mu się nie chce bo o taką mobilizację to jednak mu nie chodzi :D
  • marniok napisal(a):
    najlepiej wg mnie dawać niewielkie kwoty np.20,30 zł ale systematycznie - to ksiądz wymieni raz czy dwa a potem już mu się nie chce bo o taką mobilizację to jednak mu nie chodzi :D
    A jeszcze lepiej potajemnie do kościelnej skarbony.
  • trep napisal(a):
    marniok napisal(a):
    najlepiej wg mnie dawać niewielkie kwoty np.20,30 zł ale systematycznie - to ksiądz wymieni raz czy dwa a potem już mu się nie chce bo o taką mobilizację to jednak mu nie chodzi :D
    A jeszcze lepiej potajemnie do kościelnej skarbony.
    niby racja @trepie ale u nas WSZYSTKIE datki są spisywane w księgach i potem w razie spornych kwestii wykorzystywane a ludziska kłopotu z pogrzebem, chrzcinami czy ślubem nie chcą....
  • edytowano March 2016
    marniok napisal(a):
    po 5 latach juz się przyzwyczaiłem
    u nas wymienia się datki w formie "kwota+adres" tzn 100 zł rodzina/osoba z np Brzozowej 58/14, niby bez nazwiska ale i tak większość, a na pewno sąsiedzi wiedzą kto i ile dał
    pewnie to forma mobilizacji parafian w stylu - widzicie,ten a ten dali tyle a wy? a jako że u nas pokutuje postawa "co?, ja będę gorszy od tego..... syna" to ksiądz dobrodziej stawia na aktywną mobilizację owieczek i temu robi co robi
    wg mnie najlepsza formą jest przelew na konto bo jak na razie nasz proboszcz określa to tylko zbiorczym "Bóg zapłać za wpłaty na konto parafialne",
    najlepiej wg mnie dawać niewielkie kwoty np.20,30 zł ale systematycznie - to ksiądz wymieni raz czy dwa a potem już mu się nie chce bo o taką mobilizację to jednak mu nie chodzi :D
    Mobilizacja poprzez głaskanie pychy i zaspokajaniu próżności? Dziwna to droga lecz moim zdaniem prowadząca do przepaści....
    Czy xienża mają tak złą opinię o swych owieczkach że tylko w ten sposób widzą ich motywację? A może xienża dobrze oceniają sytuację i owieczki swoje które jedynie można zaspokajaniem ich próżności i pychy do działania zmotywować?

    O co w tym chodzi?
  • jaka pycha?
    toż to sportowa zasada w myśl dewizy szybciej, wyżej, dalej.... a ludzie rywalizację lubią
  • edytowano March 2016
    marniok napisal(a):
    jaka pycha?
    toż to sportowa zasada w myśl dewizy szybciej, wyżej, dalej.... a ludzie rywalizację lubią
    No właśnie dlatego nieswojo się z tym czuję że motywacją do działania ma być ogłoszenie mojego nazwiska by o mnie sąsiedzi usłyszeli. Rywalizuję ale o co?

    Wdowa ze swoim groszem też rywalizowała z faryzeuszami?
  • edytowano March 2016
    a @fatus sądzi ze faryzeusze wymarli razem z dinozaurami?
    ale ze do tanga trzeba dwojga to i księża za pazurami swoje mają - też ludzie nie?
  • Nie sądzę, aż tak głupi nie jestem. Ale nieswojo się czuję gdy proboszcz im hołduje. Możem naiwny ale zawsze myślałem że xiąndz to taki człowiek co nas w górę, za uszy i pomimo naszego marudzenia, ma nas ciągnąć......
  • Niestety, ryba psuje się od głowy biskupa...
    :/
    To co się dzieje "podczas" mszy świętej zależy w największej mierze od biskupa miejsca.

    W tej samej kategorii:
    życzenia (składanie, kwiaty itp) urodzinowe/okazyjne;
    eee, nie wymieniam dalej bo trads z forum krzyż ze mnie zaczyna wychodzić.
    Szczęśliwie - dziewiąte z rzędu triduum wysłuchałem w starym rycie...(mój 16-letni syn również!))

  • Też się z czymś takim kilkukrotnie spotkałem. Mistrzostwem świata były jednak IMO ogłoszenia na jednej z dolnośląskich parafii, gdzie ksiądz wyczytywał intencje mszalne w tygodniu w sposób mniej więcej taki:
    "Poniedziałek msza 0 6:30 - za duszę śp. Iksińskiego, Intencja od syna Adama , ofiara - XX zł".
  • loslos
    edytowano March 2016
    marniok napisal(a):
    po 5 latach juz się przyzwyczaiłem
    u nas wymienia się datki w formie "kwota+adres" tzn 100 zł rodzina/osoba z np Brzozowej 58/14, niby bez nazwiska ale i tak większość, a na pewno sąsiedzi wiedzą kto i ile dał
    Przecież to jest zapraszanie złodziei. "Niech nie wie lewica, co czyni prawica" ma też wymiar praktyczny.

  • Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
  • najlepsze wyjście wg mnie
    - datków nie skąpić, wg możliwości i zasobności portfela sie dzielić, a przy składaniu ofiary zaznaczyć żeby ksiadz dobrodziej nie wyczytywał czy to nazwiska, adresu lub kwoty, stosownie do zwyczajów w parafii panujących
  • I to się zdarza. W parafii W. na terenie której mam działkę, często słyszę formułę: "Bezimienna xx zł."
  • Jak ktoś nie chce być wyliczony a chce dać to idzie i prosi aby jego wpłaty nie wyliczął ksiądz albo, że ma to być wpłata anonimowa i już.
  • Właśnie w ten sposób hoduje się w TenKraju od lat coraz to nowych Urbanów, Piotrowskich, Pietruszki i Palikotów. Nie wiem, czy jeden z drugim xiuncem zdają sobie z tego sprawę chociaż...
  • Kedys służyłem do Mszy Św. w drewnianym kościele w Tomaszowie LUb. Ksiadz zaczyna ogłoszenie tubalnym, okrzykiem: "Śpicie!!! Smacznie śpicie!... A robak nie śpi... nieustannie czuwa... nieustannie czycha.., tu w ścianach Świątyni... a wy śpicie... (i dalej kwiecisty apel o pieniądze na impregnaty)" - nie umiałbym oddać tej wspaniałej , barokowej przemowy.
  • Robak który nie umiera, ogień który nie gaśnie...
  • że niby delirka? To nam chciałeś powiedzieć Losie (kufa, jak ja nie lubię tej mowy Ezopowej w wydaniu Losa. Program z cyklu: Co na myśli miał poeta...?)
  • To się nazywa gamification i jest to, jak to się po polsku mówi, all the rage! w nowoczesnym marketingu. Bym jeszcze dodał Achievement Unlocked albo trzy gwiazdki w przypadku przekroczenia tysiaka.
  • dyzio napisal(a):
    Kedys służyłem do Mszy Św. w drewnianym kościele w Tomaszowie LUb. Ksiadz zaczyna ogłoszenie tubalnym, okrzykiem: "Śpicie!!! Smacznie śpicie!... A robak nie śpi... nieustannie czuwa... nieustannie czycha.., tu w ścianach Świątyni... a wy śpicie... (i dalej kwiecisty apel o pieniądze na impregnaty)" - nie umiałbym oddać tej wspaniałej , barokowej przemowy.
    Powiedzmy sobie otwarcie, że przy ogłoszeniach trudno jest spać, bo sporo jest przedtem wstawania i siadania, a nawet przemarsz do komunii, więc kazaniowa senność przechodzi.

    Tem niemniej - obraz robaka, który w kościelnych ścianach nie śpi - niezły!
  • Eden napisal(a):
    że niby delirka? To nam chciałeś powiedzieć Losie (kufa, jak ja nie lubię tej mowy Ezopowej w wydaniu Losa. Program z cyklu: Co na myśli miał poeta...?)
    Mk 9, 48
  • Nikt tak nie pracuje na opustoszenie kościołów w Polsce jak kler.
  • Uważam że tu chodzi o nagrodę, coby lud wierny poznał, że za dobre się wynagradza, choćby przez publiczne wyczytanie nazwiska, jak w szkole, czy podczas zawodów sportowych. Czemu nie? W RM też to jest stosowane. Co prawda bez kwoty, ale jest.
    To działa!
    Według mnie to wcale nie łechtanie próżności.
    Dlaczego głaszczemy dzieci po główkach?

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Też by mnie to raziło. U mnie w parafii ksiądz mówi, że dziękuje za ofiarę X rodzinom z naszej parafii, gdzie X oznacza liczbę rodzin. Nie ma mowy o podawaniu nazwisk czy kwot. Całościowa kwota jest podawana tylko przy zbiórkach na tacę na jakiś konkretny cel, np. remontowy. Ale znowu - jest tylko kwota, bez jakichkolwiek nazwisk.

    Ale życzenia urodzinowe / imieninowe dla księży niestety są. Pół biedy by było, gdyby były jedne zbiorcze, a jak ktoś chce złożyć indywidualnie, to niech sobie idzie do zakrystii i składa. Ale każda grupa parafialna składa osobno, rzecz trwa co najmniej z 20 minut, a ok. 1/3 ludzi wychodzi wtedy z kościoła przed błogosławieństwem, bo mają dość.
  • W ekstremalnej formie widziałem taki show w parafii S. przed dwudziestu laty. Ówczesny proboszcz zaangażował organistę (gościnnego zresztą, swojego nie było podówczas), aby zbierał pieniądze na nowy ołtarz. Parafia była dopiero co ustanowiona, ołtarz tymczasowy był drewniany, zbierał na kamienny. OK, do tego momentu wszystko w porządku.
    Organista, facet o fizjognomii Janka Muzykanta, truciciela powiatowego z Kabaretu Starszych Panów, odc. "Niespodziewany koniec lata" (mówię to nie aby wyśmiewać się z wyglądu, lecz aby oddać teatralną dramaturgię) przeszedł się po domach i zebrał odpowiednią kwotę. Po czym w niedzielę podczas ogłoszeń proboszcz oddał mu głos aby zdał relację z przebiegu zbiórki. Cóż to była za relacja! Człowiek ów nie tylko wyliczał, kto ile dał ale jeszcze dodawał, co mówił w czasie tego dawania. Po 15 minutach w kościele zaczął się rozchodzić lekki szmer. Gość zrozumiał chyba że przegina z tym przedłużaniem, więc zaczął przymierzać się do zakończenia, ale zabrzmiało ono następująco:
    - No to jeszcze powiem o jednym domu, w którym byłem. Józef B. (skrót mój, nie organisty, on wymienił całe nazwisko), gdy usłyszał na co zbieram, wygłosił takie oświadczenie: "Na studnię mu (proboszczowi - przyp. mój) nie dałem! Na tynkowanie plebanii - nie dałem! Ale ołtarz - to co innego! Na to nie będę żałował"
    I wyciąga... sto złotych! (20 lat temu to była spora suma - przyp. mój). A tu żona chwyta go za rękę i woła: "Coś ty, zgłupiałeś stary?" A on na to: "Cicho, kobieto! Ja decyduję!"
    W tym momencie szmer w kościele przeszedł w tumult.
    Kurtyna.



  • Brzitki wywłont. Raczej.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Nocusz. To jest forum dyskusyjne a nie kółko wzajemnej adoracji.
  • Wywłont może i bzitki, ale anekdot Brzostowy pyszny.
    Nie zrozumiałem tylko, w którą stronę szedł dany tumult.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.