Skip to content

Niechaj mi kto pomoże, bo nie ogarniam

2»

Komentarz

  • Szmer. W tumult.
  • Mnie tak nie razi , bo ja ze wsi
  • Dobrze, że nie z WSI, Dyzio. Takich to nic już nie porazi
  • dyzio napisal(a):
    Mnie tak nie razi , bo ja ze wsi
    No właśnie, na wsiach tak było, jest i będzie. Koleżeństwo miastowe to i nie bardzo łapie, że tak po prostu trzeba. I nie że to ja niby wszystko łapiący, po prostu temat kiedyś został bardzo jasno wyłożony przez znajomego rodziny, księdza, który dostał parafię na wsi. I musiał sobie radzić.

  • =))
    Fikłam i się poturlałam.
  • edytowano March 2016
    JORGE napisal(a):
    dyzio napisal(a):
    Mnie tak nie razi , bo ja ze wsi
    No właśnie, na wsiach tak było, jest i będzie. Koleżeństwo miastowe to i nie bardzo łapie, że tak po prostu trzeba.
    To chyba idzie jakioś rejonami a nie podziałem miasto / wieś.
    Ja też ze wsi ale takich zwyczajów nigdy w mojej parafii ani parafiach okolicznych nie było, ani nikt o tym nie opowiadał. Oczywiście proboszcz z ambony dziękował za pomoc, ofiary (pieniężne albo w naturze) ale nigdy nie wymieniał osób z nazwiska ani tym bardziej kwot. Oczywiście przy działaniach celowych normalne były ogłoszenia w rodzaju "Potrzeba jeszcze 2 tony drutu zbrojeniowego. To kosztuje xxx, a zebraliśmy tylko yy".

  • U nas też nie, i na Mazowszu i na Warmii.
  • edytowano March 2016
    Wydaje mi się, że pomieszanych zostało kilka spraw:

    Pierwsze to msza święta i jej porządek.
    Drugie to potrzeby, i ich zaspokojenie, danej parafii
    Trzecie to chwalenie i wywyższanie zasług jednych wobec innych
    Czwarte to mobilizowanie wiernych do działania
    Piątek to kanały wymiany informacji z parafianami




  • To może inna historia dla równowagi:

    30 lat temu ś.p. proboszcz w W. wymyślił, że świątyni potrzeba wielgiej polichromii wyobrażającej ważne momenty dziejów Polski. W sumie kilkanaście obrazów o godnych rozmiarach - koszt zapewne nie lada. Raz jeden w ogłoszeniach poprosił parafian o pożyczkę, jeśli ktoś może. Obrazy powstały, pożyczki zwrócono terminowo z podziękowaniem na stronie.
    W ogóle proszenia o kasę, stękania, że brakuje, dopingowania odczytami list sponsorów, etc., nigdy nie było, a fundusze znajdowały się - mimo SBckich plot rozpuszczanych na mieście przeciw proboszczowi.
  • natenczas napisal(a):
    To może inna historia dla równowagi:

    30 lat temu ś.p. proboszcz w W. wymyślił, że świątyni potrzeba wielgiej polichromii wyobrażającej ważne momenty dziejów Polski. W sumie kilkanaście obrazów o godnych rozmiarach - koszt zapewne nie lada. Raz jeden w ogłoszeniach poprosił parafian o pożyczkę, jeśli ktoś może. Obrazy powstały, pożyczki zwrócono terminowo z podziękowaniem na stronie.
    W ogóle proszenia o kasę, stękania, że brakuje, dopingowania odczytami list sponsorów, etc., nigdy nie było, a fundusze znajdowały się - mimo SBckich plot rozpuszczanych na mieście przeciw proboszczowi.
    Teraz inne czasy. O kasę o wiele ciężej. Taki paradox.....
    Prosić parafian o wsparcie w konkretnym celu, moim zdaniem, jak najbardziej OK.
  • Mój były proboszcz, x. Henryk Michalak, zawsze wszelkie ogłoszenia "ekonomiczne" zaczynał od podziękowań za dotychczasową hojność. Dopiero potem przedstawiał bieżące potrzeby. Jakoś tak, samo "się dawało" z potrzeby serca.
  • Jak zauważył Jorge, jest to folklor - tak na wsi było, jest i będzie. Tradycja. A miastowym nic do tego :)

    Więzi między rodzinami na wsi są w dużej mierze więziami rodzinnymi. Każdy z każdym jest jakoś spokrewniony, są klany, rywalizacja itp. skomplikowane relacje. I wszyscy wszystko wiedzą o każdym, nie ma tajemnic.
    Miastowy, który pojawił się nagle na mszy św. w wiejskim kościółku, jest obcym elementem na wspólnym spotkaniu rodzinnym przed Panem Bogiem, na którym ksiądz pełni rolę rzecznika Pana Boga. I jest prawie jak na Sądzie Ostatecznym, nie ma sekretów, dyskrecji, a sprawy są ujmowane wprost bez niedomówień.
    Ksiądz podaje, ile od kogo dostał, bo i tak te informacje są w obiegu - a w ten sposób każdy może go rozliczyć i upewnić się, że jego ofiara poszła na wskazany cel. A ten nowy samochód księdza to nie za pieniądze wysupłane na remont dachu przez Pawlaka, tylko za ślub i chrzciny u Kargulów, co to były za jednym zamachem.
  • KAnia napisal(a):
    ......................Miastowy, który pojawił się nagle na mszy św. w wiejskim kościółku, jest obcym elementem na wspólnym spotkaniu rodzinnym przed Panem Bogiem, na którym ksiądz pełni rolę rzecznika Pana Boga. ...................
    Bardzo trafnie opisane uczucie. Obcy na spotkaniu wspólnoty. Nie ma to jak tradycja :(

  • fatuswombatus napisal(a):
    KAnia napisal(a):
    ......................Miastowy, który pojawił się nagle na mszy św. w wiejskim kościółku, jest obcym elementem na wspólnym spotkaniu rodzinnym przed Panem Bogiem, na którym ksiądz pełni rolę rzecznika Pana Boga. ...................
    Bardzo trafnie opisane uczucie. Obcy na spotkaniu wspólnoty. Nie ma to jak tradycja :(

    w mieście to tak jak dorosły na mszy dla dzieci - albo na młodzieżowej - albo na pogrzebowej/ślubnej
    wszystko nie tak: kazanie nieodpowiednie, ogłoszenia nieciekawe, oprawa muzyczna nie spełnia wymagań, nie pozostaje nic tylko kręcić nosem lub - co gorsza - obwiniać proboszcza
  • edytowano March 2016
    AnnaE napisal(a):
    Brzitki wywłont. Raczej.
    +1

    a tylko starałam się pomóc (vide - tytułowy apel)
  • To nie ma nic wspólnego z miastem/wsią. Widziałem górali na Jaszczurówce, którzy również nie mylili księdza z Panem Bogiem i jak mieli swoje zdanie to je mówili.
  • A gorole... Gorole to w ogóle mają bardzo specyficzne podejście do Boga, wiary i Prowdy tyz, o czym nauczał xiunc Tischner...
  • Eden napisal(a):
    A gorole... Gorole to w ogóle mają bardzo specyficzne podejście do Boga, wiary i Prowdy tyz, o czym nauczał xiunc Tischner...
    - Zgrzeszyłek z Hanką, z Maryną, z Kachną...
    - Ile razy?
    - Jegomość, po prowdzie, jo sie nie przyszedł kwolić ino wyspowiodoć!
  • - I shot an English policeman.
    - Confess your sins, not merits, O'Brian.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.