Ciężkie obowiązki Folksdojczów
Polska eurodeputowana, Danuta Hubner, zaproponowała właśnie, by w ramach prac Wujni zastąpić język angielski - niemieckim. Bo jak wiadomo ok. 100% Polaków mówi po angielsku, a ok. 0% - po niemiecku. Bhawo ta pani!
Danuta Hübner, szefowa Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO), europosłanka PO, oświadczyła dziś, że język angielski przestanie być jednym z języków urzędowych Unii Europejskiej po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE.http://niezalezna.pl/82484-zenujaca-zagrywka-ue-taka-bedzie-kara-za-brexit
- Angielski jest obecnie jednym z 24 języków urzędowych UE, ponieważ Wielka Brytania uznaje go za swój język państwowy – cytuje Hübner portal politico.eu.
Jednak gdy tylko Londyn zakończy proces wyjścia ze Wspólnoty, angielski może stracić swój status.
“ Mamy regulacje prawne mówiące... że każdy kraj EU ma prawo wskazać tylko jeden oficjalny język. Irlandczycy zgłosili gaelicki, a Malta – maltański, czyli tylko Wielka Brytania zgłosiła angielski. Jeżeli nie ma Wielkiej Brytanii, nie mamy angielskiego
– wyjaśniła eurosposłanka PO.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ja chyba sobie Duolingo odpale po poludniu i zobaczymy.
Równie dobrze mogła zaproponować arabski lub turecki. Zresztą, to głupia kobieta lekkich obyczajów i angole, jak i reszta używająca ten język, mają na jej bezdennie głupią propozycję wywalone pozdrawiając ją starym anglosaskim gestem pokazując jej w geście przyjaźni środkowy palec .
Oh, wait...
Ś.P. ojciec - w czasie okupacji uczęszczający do szkoły zawodowej - opowiadał, że nienawiść była tak wielka iż mimo nauczania niemieckiego na stosunkowo wysokim poziomie przez rodowitą Niemrę, tudzież przytomnych refleksji własnego rozumu o korzyściach płynących ze szprechania, ani on, ani nikt z jego klasy nie potrafił przyzwoicie opanować wrażego języka.
Teraźniejszość jest jakąś lekką wariacją z powyższego, tak sądzę.
Owóż, jak wiadomo, pierwotnym językiem był język wszystkich kulturalnych ludzi a dyplomatów, czyli polski, tj. chciałem powiedzieć fhąsuski.
Kedy UK wejszło do EWG, ichni dyplomaci mieli przez Krurową twardo zalecone, ażeby po fhąsusku szprekać, bo tak jest ładniej a po europejsku i wogle.
Dopiero z którymś z kolejnych rozszerzeń, gdy wejszły państwa skandynawskie, okazało się, że o anglicyzację zaczynają zabiegać właśnie Skandynawowie, bo ten akurat język znali, a fhąsuskiego już nie. Pogłębił się ten phoces w momencie wejścia Europy Wschodniej, bo u nasz to już absolutnie nikt po fhąsusku nie nawija (dzięki czemu znajomość żabiej mowy jest niesamowitym handicapem w walce o posadki w Komisji, ale to rzecz druga).
Nikt też oczywiście nie nawija po niemiecku, no bo kto by kazał iść do szkoły dziecku tam gdzie uczą po niemiecku? Chyba tylko na rozkaz Hitlerjugendamt.
Statystyka jest bezlitosna, angielski jest znany przez wszystkich, inne języki - przez nikogo poza tymi, którzy akurat się w tym czy tamtym kraju urodzili.
I teraz, deputowana z Polski, kraju od lat 30. anglojęzycznego, gdzie język niemiecki jest znany na poziomie Hycler kaput, hende hoch, min niet!, proponuje przejście na niemczyznę.
Chwała, zajste chwała Najwyższemu, że w tej akurat nietypowej chwili ludzie ci chwilowo w Polszcze nie rządzą.
Ło, a tu niezmiernie ważne dla codziennej komunikacji polsko-niemieckiej zdanie:
Przypominam wam, że jako członkowie SS i policji mordowaliście bezbronnych Polaków, jako volksdeutsche zdradziliście Państwo Polskie.
=
A po angielsku do kogo?
10. Kto będzie uciekał, zostanie natychmiast zastrzelony!
34. Wziąc łopaty, kopać dół. Dół musi być głęboki.
) Rozbawiło mnie to, bo akurat sobie pomyślałam, że choć wiele lat się uczyłam niemieckiego, to moja znajomość tego języka jest właśnie na takim poziomie.
Tak wiem, że to dość ordynarny komentarz, ale jak widzę i czytam takie kreatury to nie mogę zdzierżyć. Ostatnio przeczytałem jej bardzo długi wywiad na wp i żałuję tego błędu. Niesmak pozostaje do dziś, a było z tydzień temu.
" Na pracy w KE i PE eurodeputowana zarobiła miliony. Posiada 960 tys. euro (4 218 624 zł), 250 tys. zł, 13 tys. franków (51,65 tys. zł) i 4 tys. dolarów (15,68 tys. złotych). Łącznie udało jej się zaoszczędzić 4535 954 złotych. Niewielką część środków finansowych, bo 5,4 tys. zł, ulokowała na giełdzie. Była członkini Komisji Europejskiej dysponuje zróżnicowanym portfelem inwestycyjnym."
http://superbiz.se.pl/wiadomosci-biz/danuta-hubner-ma-ponad-454-mln-zl-i-kolekcjonuje-sztuke-oswiadczenie-majatkowe_846258.html
brzydko sie Danuska starzje...
i w ogole, do Danusiek to Polska nie ma szczescia...