Skip to content

Polska, Francja a kwestia niemiecka - ciekawy epizod z II wojny

2»

Komentarz

  • Jest pewna istotna różnica pomiędzy skurwysyństwami amerykańskimi i rosyjsko-sowieckimi. Amerykanie skurwysyństw się wstydzą, przynajmniej oficjalnie, i starają się je ukryć lub zaprezentować w dobrym świetle jak już nie da się ukrywać - że taka konieczność, że strategia długofalowa, że mniejsze zło, albo tylko ludzki błąd itp. Anglicy, Niemcy, Francuzi mają tak samo. Ruscy wręcz przeciwnie - słabo, pozornie nieudolnie, a w rzeczywistości celowo, pozwalają na ujawnianie swoich skurwysyństw. Zaprzeczają też celowo nieudolnie i niewiarygodnie, aby było jednak wiadomo że to ich skurwysyństwa: zamordowanie Litwinienki, zamordowanie Niemcowa i Politkowskiej, agresja w Donbasie, pomoc Saddamowi, Kadafiemu i Asadowi w ludobójstwach, sprzedaż broni Iranowi, w swoim czasie Katyń z II WŚ, ostatnio 10 kwietnia itd. Oni są ze swoich skurwysyństw dumni, władze i naród, są dumni.Uważają że to jest w ich interesie i nie mają wstydu i krzty chrześcijańskich zasad. Nawet wyższa hierarchia cerkwi to u nich kadrowi kagiebowcy i nihiliści i tego też nie ukrywają, a nawet z perwersyjną satysfakcja ujawniają.
  • fatuswombatus napisal(a):
    Doprawdzi niesłychanie dziwne ze strony hamerykanów, czyż nie. Przecież prowadzili już wojnę z niemcami ładne kilka lat i powinni zaobserwoawać wiele przykładów rycerskości, honorowego postępowania i poszanowania nie tylko życia ludzkiego ale zachowań godnych miana 'cywilizowanych' ze strony niemców. Zupełnie nie rozumiem tej decyzji dlaczego hamerykanie nie mogli ze spokojem w sercu i niezakłóconym snem oprzeć swe przekonanie że niemce są absolutnie wiarygodne? I tym samym zaryzdzykować życie swoich GI's?

    Klasztor nie był praktycznie obsadzony, a brązowe spodnie na sam jego widok miały dywizje Hinduska i bodaj Nowozelandzka. Samo pierwsze bombardowanie było szczytem debilizmu i może być podręcznikowym przykładem jak tego typu operacji nie przeprowadzać itp itd.

  • los napisal(a):
    Amerykanie nie marnowali bomb.
    Marnowali i to wielokrotnie np. bombardowanie Drezna

  • edytowano July 2016
    ms.wygnaniec napisal(a):
    fatuswombatus napisal(a):
    Doprawdzi niesłychanie dziwne ze strony hamerykanów, czyż nie. Przecież prowadzili już wojnę z niemcami ładne kilka lat i powinni zaobserwoawać wiele przykładów rycerskości, honorowego postępowania i poszanowania nie tylko życia ludzkiego ale zachowań godnych miana 'cywilizowanych' ze strony niemców. Zupełnie nie rozumiem tej decyzji dlaczego hamerykanie nie mogli ze spokojem w sercu i niezakłóconym snem oprzeć swe przekonanie że niemce są absolutnie wiarygodne? I tym samym zaryzdzykować życie swoich GI's?

    Klasztor nie był praktycznie obsadzony, a brązowe spodnie na sam jego widok miały dywizje Hinduska i bodaj Nowozelandzka. Samo pierwsze bombardowanie było szczytem debilizmu i może być podręcznikowym przykładem jak tego typu operacji nie przeprowadzać itp itd.

    ms.wygnaniec napisal(a):
    los napisal(a):
    Amerykanie nie marnowali bomb.
    Marnowali i to wielokrotnie np. bombardowanie Drezna


    Tak jak napisałem; Całe szczęście że to nie ja i nie kolega decydował o tym kogo posłać gdzie i co zbombardować w czasie IIWW. Całe szczęście. Teraz dzięki temu mamy okazję sie pomądrzyć i pokrytykować. A co kolega sądzi o Powstaniu Warszawskim? I błędach w dowodzeniu? Hę?
  • fatusie nie Edenizuj dyskusji ;) Podałem konkrety, więc się do nich odnieś albo zakończ na 2 zdaniu, czyli ęlęganckim i staropolskim 'OdejdźWPokoju i Niecudzołóż' na co się nigdy nie obrażam, bo każdy ma prawo nie zgadzając się ze mną pozostawać w swym mylnym błędzie.
  • ms.wygnaniec napisal(a):
    Klasztor nie był praktycznie obsadzony, a brązowe spodnie na sam jego widok miały dywizje Hinduska i bodaj Nowozelandzka. Samo pierwsze bombardowanie było szczytem debilizmu i może być podręcznikowym przykładem jak tego typu operacji nie przeprowadzać itp itd.

    W "Salerno to Cassino" Blummersona jest informacja, że w klasztorze dostrzeżono snajperów - żołnierz II Korpusu zobaczył błysk celownika optycznego oraz wystrzał dzięki czemu powalił gen Clarka ratując mu życie, co wskazuje, że "nieobsadzenie" było problematyczne...
    Faktem jest natomiast, że zbombardowanie, bynajmniej, nie ułatwiło zdobywanie klasztoru, którego ruiny stały się wręcz idealne do prowadzenia obrony..

  • ms.wygnaniec napisal(a):
    fatusie nie Edenizuj dyskusji ;) Podałem konkrety, więc się do nich odnieś albo zakończ na 2 zdaniu, czyli ęlęganckim i staropolskim 'OdejdźWPokoju i Niecudzołóż' na co się nigdy nie obrażam, bo każdy ma prawo nie zgadzając się ze mną pozostawać w swym mylnym błędzie.
    Konkrety? No to odchodze w pokoju na takie konkrety. Wolę nie brudzić rąk.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.