A co tu ma do rzeczy "obrona Fatusa"? Dokładnie o tym piszą w cytowanym artykule i ja również pisałam o "obrazie wyświetlonym na ścianie". Natomiast można było sobie (i nam) podarować szyderę o "wzorcowym wprost Nordyku", nieprawdaż?
Mnie akurat uderzyło niezwykłe podobieństwo Chrystusa z tego wizerunku i z obrazu namalowanego przez ośmioletnią Akiane. Też nie mam żadnej pewności, czy jej widzenie było prawdą czy fikcją.
fatuswombatus napisal(a): Nie odwracaj kota ogonem. Jak wół stoi:
"Wizerunkiem jest zdjęcie Twarzy Jezusa, które wykonał włoski stygmatyk Br. Elia."
Koniec kropka. EOT.
Nie wiem, w czym masz problem. Stygmatyk widział Pana Jezusa i prosił o możliwość ukazania Jego Świętej Twarzy innym ludziom. Pan Jezus polecił mu sfotografowanie ściany w kościele. I to polecenie zostało wykonane. Ściana nie ma tu nic do rzeczy (szkiełko i oko też nie). Jest to zdjęcie o formie i treści dokładnie takiej, jaką nadał mu Pan Jezus. Ściana w kościele (która - jeszcze raz - nie ma tu nic do rzeczy) była biała. Brat Elia nie jest oszustem. Twarz Pana Jezusa emanuje niezwykłym pięknem i dobrocią, wg mnie jest bardzo podobna do wizerunku namalowanego wg wizji św. Małgorzaty Alacoque, choć tam brak tej żywości i plastyczności wyrazu (ale to tylko obraz, a tu - fotografia).
Wizerunkiem nie jest zdjęcie (we własnej osobie) Jezusa, ale zdjęcie ("namalowanego" na ścianie) obrazu Jezusa. Ot, cała kłótnia. Wg mnie ściana ma tu do rzeczy, bo kiedyś świątynie nie miały cala białego miejsca, wszystek był namalowaną Biblią. Tu Pan Jezus sam tę Świątynię udekorował MALOWIDŁEM/FRESKIEM swojej ludzkiej postaci.
Przecież to widać, że to nie fotografia kogoś, ale fotografia czegoś (obrazu, obrazu Kogoś.)
Gość Niedzielny napisal(a): Zdjęcie Jezusa obiegło szybko świat, przypomina obraz namalowany pędzlem. Ale jeśli przyjrzeć się oryginałowi z bliska, wyraźnie widać, że to zdjęcie. - Jezus idzie z postępem. Faustynie kazał wołać malarza, bratu wziąć aparat. Ta historia wydaje się tak nieprawdopodobna. Tak jak i męka, którą przeżywa brat Elia, tyle cierpienia...
mmaria napisal(a): Lubię dokładne cytaty, więc proszę:
Gość Niedzielny napisal(a): Zdjęcie ... przypomina obraz namalowany pędzlem. Ale jeśli przyjrzeć się oryginałowi z bliska, wyraźnie widać, że to zdjęcie. ...
Poddaję się i pytam: gdzie można zobaczyć oryginał, by przyjrzeć się mu "z bliska"? Bo zalinkowany obrazek to masakra potraktowana kompresją jotpega. ==
fatuswombatus napisal(a): A u Pana Jezusa? Są czy ich nie ma? No bo wicie rozumicie niewiernych Tomaszów jak mrówków........
Kiedyś jeden potrzebował wsadzić palec. Teraz inni muszą mieć focię. Kiedy pełnometrażowy film z dubbingiem?
Chłopczyk Colton (który odwiedził Niebo, był o nim wątek) opowiadał, że Pan Jezusa ma "znaczki". Później wyjaśniło się, że chodzi o stygmaty. Na fotografii br. Eliasza nie widać nadgarstków.
romeck napisal(a): Wizerunkiem nie jest zdjęcie (we własnej osobie) Jezusa, ale zdjęcie ("namalowanego" na ścianie) obrazu Jezusa. Ot, cała kłótnia. Wg mnie ściana ma tu do rzeczy, bo kiedyś świątynie nie miały cala białego miejsca, wszystek był namalowaną Biblią. Tu Pan Jezus sam tę Świątynię udekorował MALOWIDŁEM/FRESKIEM swojej ludzkiej postaci.
Przecież to widać, że to nie fotografia kogoś, ale fotografia czegoś (obrazu, obrazu Kogoś.)
Chyba że nie o to chodziło Fatusowi....
Oto właśnie o to. Ale niektOOre koleżeństwo woli zamiast argumentu walić w Bogobojne tony i nawoływać na ognisko. Dziękuję koledze że choć kolega przytomny jest.
Małe kłamstewka, małe przeinaczenia. Oczywiście aby pogłębić wiarę, w dobrym celu. A jakże.....A tu prosze państwa mamy czaszkę św Jana Chrzciciela jak był dzieckiem, a tu podeszwy z sandałów Apostołów po tym jak pył strzepneli. O zjawisku dość pobieżnie:
fatuswombatus napisal(a): Ale niektOOre koleżeństwo woli zamiast argumentu walić w Bogobojne tony i nawoływać na ognisko.
A niektóre koleżeństwo woli nawoływać do spokoju, polecać dobrą lekturę i wyzbyć się szyderczych tonów. Tylko tyle. I akurat bez korzystania z kłamstewek.
Komentarz
Mnie akurat uderzyło niezwykłe podobieństwo Chrystusa z tego wizerunku i z obrazu namalowanego przez ośmioletnią Akiane. Też nie mam żadnej pewności, czy jej widzenie było prawdą czy fikcją.
"Wizerunkiem jest zdjęcie Twarzy Jezusa, które wykonał włoski stygmatyk Br. Elia."
Koniec kropka. EOT.
Ściana nie ma tu nic do rzeczy (szkiełko i oko też nie).
Jest to zdjęcie o formie i treści dokładnie takiej, jaką nadał mu Pan Jezus. Ściana w kościele (która - jeszcze raz - nie ma tu nic do rzeczy) była biała.
Brat Elia nie jest oszustem.
Twarz Pana Jezusa emanuje niezwykłym pięknem i dobrocią, wg mnie jest bardzo podobna do wizerunku namalowanego wg wizji św. Małgorzaty Alacoque, choć tam brak tej żywości i plastyczności wyrazu (ale to tylko obraz, a tu - fotografia).
zdjęcie ("namalowanego" na ścianie) obrazu Jezusa.
Ot, cała kłótnia.
Wg mnie ściana ma tu do rzeczy, bo kiedyś świątynie nie miały cala białego miejsca, wszystek był namalowaną Biblią. Tu Pan Jezus sam tę Świątynię udekorował MALOWIDŁEM/FRESKIEM swojej ludzkiej postaci.
Przecież to widać, że to nie fotografia kogoś, ale fotografia czegoś (obrazu, obrazu Kogoś.)
Chyba że nie o to chodziło Fatusowi....
==
Poczytałem w sieci o bracie Eli, a także obejrzałem jego kazanie z Wieliczki.
https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2016/06/18/wloski-stygmatyk-brat-elia-w-polsce-swiadectwo-o-bracie-oraz-jego-nauczanie-i-modlitwa/
Natomiast dziwne, że po kilkunastu latach dopiero o nim słychać w Polsce...
opowiadał, że Pan Jezusa ma "znaczki". Później wyjaśniło się, że chodzi o stygmaty. Na fotografii br. Eliasza nie widać nadgarstków.
Małe kłamstewka, małe przeinaczenia. Oczywiście aby pogłębić wiarę, w dobrym celu. A jakże.....A tu prosze państwa mamy czaszkę św Jana Chrzciciela jak był dzieckiem, a tu podeszwy z sandałów Apostołów po tym jak pył strzepneli. O zjawisku dość pobieżnie:
http://www.katolik.pl/krotka-historia-kultu-relikwii,2082,416,cz.html?s=2
I akurat bez korzystania z kłamstewek.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
http://likemag.com/pl/naukowcy-odkryli-jak-wyglda-jezus-jako-mae-dziecko-tego-widoku-nie-zapomnicie/489935?utm_source=likemag.com&utm_medium=link&utm_campaign=RelatedArticle
Czy obrazek do zbawienia konieczny?
Bo sie zapedzimy i będziemy badać ich kanoniczność