Jak KPMG dała ciała
No więc skoro w wątku obok trwa przepychanka, kto gorszy - prawnicy czy korpoludki, to zapragnąłem nagle podzielić się opowieścią o takiej s-ce jednej, KPMG. Owoż, dane KPMG doradzało landowemu rządowi, co we Frankfurcie rządzi, ażeby sprzedał lotnisko Frankfurt-Hahn Kitajcom za 15 milionów ełrosów. No, też się dziwiłem, że taka śmieszna kwota, ale to nie chodzi o to prawdziwe lotnisko Frankfurt, tylko o to drugie.
Noji, KPMG prześwietlało rentgenem swym wszystkich kupców, jedną zwłaszcza chińską s-kę prześwietliło i same im zielone lampeczki dało. Nazwa nic państwu nie powie, zwłaszcza że potem się okazało, że nie mówi ona nic nikomu, nawet w Chinach i bodaj nawet pod adresem siedziby z KRS.
No krótko mówiąc śmiech na sali, szopenfeldziarze chcieli lotnisko kupić, ha ha ha.
KPMG skasowało za tę usługę ponad 6 mln ełrosów.
http://www.xing-news.com/reader/news/articles/351058
Noji, KPMG prześwietlało rentgenem swym wszystkich kupców, jedną zwłaszcza chińską s-kę prześwietliło i same im zielone lampeczki dało. Nazwa nic państwu nie powie, zwłaszcza że potem się okazało, że nie mówi ona nic nikomu, nawet w Chinach i bodaj nawet pod adresem siedziby z KRS.
No krótko mówiąc śmiech na sali, szopenfeldziarze chcieli lotnisko kupić, ha ha ha.
KPMG skasowało za tę usługę ponad 6 mln ełrosów.
http://www.xing-news.com/reader/news/articles/351058
0
Ta dyskusja została zamknięta.
Komentarz
Posługując się Bartosiakiem - Chiny to nie osobny kraj. To osobny świat.
Była taka historia:
Ojropa była zalewana przez tzw. "designer drug" zwany mefedronem. Głownym producentem "designer drugs" (w Polsce zwykło się mówić "dopalacz", choć określenie "legalny narkotyk" jest moim zdaniem trafniejsze) są Chiny.
Gdy licznik tragicznych przedawkowań w UK przekroczył akceptowalne granice i za sprawę wzięły się mendia zrobiła się gównoburza międzynarodowa. MSZ UK wystąpił do MSZ Chin, żeby coś z tym zrobili. Chiny, owszem, zrobiły. Zakazały produkcji mefedronu na ziemi chińskiej. Ale, ale... Dla 4 największych (najlepiej skoligaconych?) fabryk designer drugs wydały pozwolenia na dalszą produkcję mefedronu.
Później z powodu delegalizacji mefedronu w większości świata i tak musieli się przerzucić i wypuścić coś innego. Chodzi mi o to, co pisałem wyżej. Chiny to osobny świat. Uznajemy nasze (ojropy zachodniej) zdobycze jako świtność. Oni traktujo nas jako coś, co się nagle (z pińcet lat temu) wybiło, ale niedługo wróci na swoje miejsce.
po "zatkaniu" przez muzułmański świat drogi na Wshód.
Przecież tzw. Europa to śwat grecko-rzymski z chrześcijańską religią/etyką.
*także posługując się Bartosiakiem
_______________
Może gwoli wyjaśnienia, pisząc o seksie i orgiach w korporacji chciałem tylko pokazać, jak krzywdzące mogą być stereotypy i zawsze lub prawie zawsze pytałem, czy tak chcemy rozmawiać? Interlokutor chciał i to bardzo.
https://pokolenieikea.com/2012/10/29/praca/
Kłerde, byłem ostatnio w jednej korpie i tam w gabinetach szklane drzwi majo, taka przejrzystośc, jego mac. Nawet nie były, te drzwi, matowe.
czy się zdarza, oczywiście. ale nie częściej niż gdzie indziej.
służba zdrowia to jest dopiero burdel.....
Ja chciałem pokazać, jak można skrótami myślowymi, stereotypami, rojeniami ludzi, którzy - tak właśnie Rafał - nigdy tam nie byli, słuszna uwaga - skrzywdzić całą grupę i zrobić z niej tu akurat dziwkarzy, w innych grupach nierobów, łapówkarzy, knowaczy itd. Odpalamy Wilka z Wall Street i mamy seks w korporacji, ale wyrabianie sobie na tej podstawie opinii to jak oglądać Annę Marię Wesołowską i myśleć, że tak wygląda sąd. Sporo widzów tak pewnie myśli....
Wydawałoby się ironiczny wpis przeszedł sam siebie, bo wzięliście to na poważnie. Tym bardziej zrozumcie jak stereotypy powtarzane na serio mogą być krzywdzące.
Co do podupczenia na boku to naprawdę nie trzeba korpo, tak samo jak ktoś ma kręgosłup moralny to da radę a w najgorszym razie odejdzie. Podobnie z korupcją, jak ktoś ma skłonności to nawet będąc pomagierem urzędnika gminnego za 1,5 tys. na rękę weźmie łapówkę, a jak ma kręgosłup to będąc sędzią SN nie będzie brał.
Co jest złego w poznawaniiu się małżeństw????
Więc jak to szło? "To są królowie życia - wóda, dragi i małolaty"...
Każdy zna jakieś pikantne historie, tylko pytanie jest takie - jaki jest sens patrzenia na życie przez pryzmat głośnej patologii?
Widziałeś kiedyś artykuł w gazecie, o tym, że ktoś wsiadł do auta i przejechał spokojnie 100 km? Że sędzia przyszedł do pracy, powydawał wyroki w 5 nudnych sprawach, trochę posiedział pisać uzasa i poszedł do domu? Że lekarz przyjął 20 pacjentów i pogadał z pielęgniarką? Nauczyciel miał 5 godzin lekcyjnych na których omówił rządy Kazimierza Wielkiego?
Ale już - śmiertelny wypadek na A4, zobacz zdjęcia, sędzia dostała tortem, skandaliczne zachowanie / skandaliczny wyrok (zalezy od opcji gazety), lekarz zatrzymany za łapówkę i kosz na głowie nauczyciela - tego w mediach nigdy nie brakuje. Dziwki w termach Gelerta dla najlepszych przedstawicieli handlowych też tam szybko trafiły!