marniok napisal(a): byłem na obozie wśród kadry jedynym fanem #dobrazmiana - niestety... (...) Oczywiście sztandarowo PIS ich okrada aby było na 500+ (to przytyk do mnie był, hehehehe wyśmienicie się z tym obnosiłem... a jakże? na złośc im hehe...), oddaje klerowi kupe kasy czyli zadłuża Poskę a Duda to sługus Kaczora i takie tam....no sami wiecie,
Ja tam przyznam, że nie bałdzo jestem w stanie pojąć jak ktokolwiek, kogo budżet w jakimkolwiek stopniu zależy od wpływów z tytułu dzieci - szkoły prywatne czy obozy młodzieżowe to sztandarowe przykłady - może w ogóle marudzić p-ko 500+. Przecie to złoty deszcz.
No wiesz, jak masz jedynaka albo dzieci na tyle duże że tylko co lizniesz 500+ to będziesz narzekał......
marniok napisal(a): byłem na obozie wśród kadry jedynym fanem #dobrazmiana - niestety... (...) Oczywiście sztandarowo PIS ich okrada aby było na 500+ (to przytyk do mnie był, hehehehe wyśmienicie się z tym obnosiłem... a jakże? na złośc im hehe...), oddaje klerowi kupe kasy czyli zadłuża Poskę a Duda to sługus Kaczora i takie tam....no sami wiecie,
Ja tam przyznam, że nie bałdzo jestem w stanie pojąć jak ktokolwiek, kogo budżet w jakimkolwiek stopniu zależy od wpływów z tytułu dzieci - szkoły prywatne czy obozy młodzieżowe to sztandarowe przykłady - może w ogóle marudzić p-ko 500+. Przecie to złoty deszcz.
No wiesz, jak masz jedynaka albo dzieci na tyle duże że tylko co lizniesz 500+ to będziesz narzekał......
Nie no, ok, na swoje nie bierzesz - ale łoisz hajs od tych co biorą. No to chyba logiczne, że dobrze mieć zamożniejszą klientelę raczej niż biedniejszą.
Aaaa w ten deseń? Racja, racja ale wiesz tu chodzi o to że inni będą mieć a oni nie... za 5 zł ludzie się tłuką i nienawidzą a 500 stow to już powód kosmiczny.
marniok napisal(a): Aaaa w ten deseń? Racja, racja ale wiesz tu chodzi o to że inni będą mieć a oni nie... za 5 zł ludzie się tłuką i nienawidzą a 500 stow to już powód kosmiczny.
No niby tak, wszelako na koniec dnia to właśnie oni te pińcet dostaną. Sze nie nadziwić mogę, że tego nie widzą, ale też zapewne ma rację Brzosto-los, co to vide supra.
Szeroko pojęta wiara: kościółki piękne, zabytkowe, urokliwe ale strasznie zaniedbane-grzyb na ścianie, popękane mury, stolarka okienno-drzwiowa to katastrofa, ławki - każda z innej parafii, no żal patrzeć... dwóch księży obsługuje kilka takich kościołów. Msza Św 1xtydzień, w niedzielę o 11.00, parafianie ( w sensie - wierni) to pokolenie 75+, młodzieży w kościele to tyle co przyjezdni. Jeden taki chłopak się znalazł co to pozorował ministranta.... ludzie co on wyprawiał za ołtarzem??? nie uwierzylibyście ... ziewał, ręce skrzyżowane na piersi albo w kieszeniach, siedząc obok księdza nogi trzymał na krześle, w nosie dłubał.... coś tam do siebie mruczał - zgroza.... . Na kolejnej Mszy zastąpiła go wdzięczna dziewuszka, przynajmniej pozory zanteresowania tym co się działo w kościele zachowała. Pozostali wierni nie mniej lajtowo do podchodzili do manifestacji swojej wiary, w trakcie Mszy telefony odbierali (dobrze że przynajmniej wychodzili z kościoła). Komunia przyjmowana oczywiście na stojąco, może 10% przyjmowało do ust, nikt nie uklęknął, reszta brała na dłonie. Obok księdza Komunię rozdawała szafarka....
Ciężko było na to patrzeć....
Chociaż nasza kadra to ludzie szeroko pojętej opozycji wobec KK to na tle wiernych z Włoch prezentowali się jak ortodoksi .... taka sytuacja... jedna z dziewczyn surowo zabroniła naszym dzieciom przyjmować Komunię na dłonie i nakazała przynajmniej uklęknąć przed samym jej przyjęciem jeśli już nie biorą jej klęcząc... no tutaj już mi wszelkie stereotypy wzięły w łeb... . Kolejny motyw to śpiew na Mszy Świętej - we Włoszech nieobecny, wpadliśmy w niedzielę z gitarą i taki koncert daliśmy że ludzie nadziwić się nie mogli, braw i oklasków było co nie miara. Hiciorem była "Barka" oczywiście, zapodaliśmy jeszcze "Czarną Madonnę" i kilka oazowych pieśni. Wrażenie cudne to zrobiło na miejscowych gdy 40 luda śpiewało dla nic nie rozumiejacych miejscowych... . Zaprosili nas za to na poczęstunek przygotowany na okazję odpustu z okazji św Lorenza (pisałem o tym wcześniej).
No jednym słowem kiepsko tam wygląda kwestia religijności, pokoleniowa dziura jest olbrzymia, brak widoków na zmianę sytuacji ale co ja tam wiem.... może tak lepiej? Zostaną zgliszcza bo muszą, bo mniej ohydy jest gdy pusty niż beszczeszczony kościół stoi??? Sam nie wiem, nie na moją głowę ten problem... . Jakież szczęście że przyszło się mnie i moim dzieciom w Polsce narodzić, wychowywać, wiary nauczyć i ją kultywować.... Bogu niech będą dzięki. Takie zagwozdki mnie po głowie teraz chodzą że niby wiara w Polszcze płytka, powierzchowna i lukrowana a jednak po doświadczeniu z Włoch, i to prowincji gdzie niby bardziej konserwatywne ludzie som, wygląda na wręcz Opoke Kościoła Świętego Katolickiego. No weźcie mnie z błędu wyprowadzce dobrzy ludzie albo utwierdzcie bo taki dysonans w głowie mam....
Wiara ludowa - masowa to rzeczywiście chyba tylko w Polsce się ostaje. Mam na myśli Europę. No może jeszcze gdzieniegdzie na Kresach. Nie wiem jak jest w Ameryce Łacińskiej - zdaje się że sytuacja bardzo zróżnicowana. W Argentynie źle. Nawraca się Afryka. Przyczyna główna upadku wiary ludowej to pycha na gruncie dobrobytu. Prostaczkowie najedzeni, dobrze ubrani, we własnych autach i przestronnych mieszkaniach z wygodami rozglądają się za pubem, dyskoteką i stadionem, a nie za kościołem. Przypominają sobie o nim jak spadną na bezrobocie, ciężko zachorują albo obudzą się na samotnej emeryturze.Wtedy zwykle mają pretensje do Pana Boga, o którym zapomnieli.Oczywiście bezbożność i demoralizacja nie kwitłyby tak bujnie bez silnego wspomagania fanatycznych lewaków i chciwej komercji mających na usługach media masowe i większość politycznego i korporacyjnego establishmentu. Tak więc na Zachodzie, a niedługo i w Polsce, głęboka wiara wymagająca poświęceń, powściągliwości i odwagi będzie udziałem mniejszości. Należy dodać, że świadomej mniejszości wkładającej wysiłek w formację. Siłą rzeczy jak za pierwszych wieków w Rzymie więcej będzie wśród wiernych klas "wyższych" - ludzi wykształconych i obytych. Z plebsu pozostaną nieoszlifowane diamenty - ludzie gorącego serca. Należy modlić się aby ci byli zaczynem nowego nawrócenia.
We Francji takoż samo - o ile oczywiście wizyta w jednym miasteczku jest reprezentatywna dla całości - kościół piękny, zabytkowy, bardzo nastrajający do refleksji, modlitwy i zadumania się nad sobą ale traktowany jak.... muzeum. Owszem są lampki-swiecuszki za 1€ do zapalenia ale to raczej forma opłaty za zwiedzanie, wpatrywałem Tabernakulum ale albo ukryte albo nie zauważyłem a raczej po prostu go brak. Nie wiem. Chociaż nie, przypominam sobie informacje na drzwiach wejściowych że Msza odbywa się raz w tygodniu, bodajże w niedzielę o 10 lub 11. Zatem musiało być. Otoczenie ołtarza, nawet sporo ludzi, siedzących tam raczej dla ochłody od upału dnia niż modlitwy, nie mówiąc o adoracji. Zresztą siedzą ludzie w sposób dowolny nie zważając czy przodem, bokiem czy tyłem do ołtarza głównego. No taki Luz, bardzo chwalony przez moich współtowarzyszy a mnie raczej kojarzący się z lekceważeniem i obojętnością lub raczej z zachowaniem typowym dla traktowania zabytku niż miejsca kultu.
W Rivotorto i Bastii ludzie chodzą do kościoła nawet w dni powszednie, pomimo Via Lenin w centrum Bastii. W Imprunecie niedaleko Florencji na sobotniej mszy wieczornej frekwencja prawie taka sama jak na północnym Mazowszu.
Komentarz
Nie no, ok, na swoje nie bierzesz - ale łoisz hajs od tych co biorą. No to chyba logiczne, że dobrze mieć zamożniejszą klientelę raczej niż biedniejszą.
Szeroko pojęta wiara: kościółki piękne, zabytkowe, urokliwe ale strasznie zaniedbane-grzyb na ścianie, popękane mury, stolarka okienno-drzwiowa to katastrofa, ławki - każda z innej parafii, no żal patrzeć... dwóch księży obsługuje kilka takich kościołów. Msza Św 1xtydzień, w niedzielę o 11.00, parafianie ( w sensie - wierni) to pokolenie 75+, młodzieży w kościele to tyle co przyjezdni. Jeden taki chłopak się znalazł co to pozorował ministranta.... ludzie co on wyprawiał za ołtarzem??? nie uwierzylibyście ... ziewał, ręce skrzyżowane na piersi albo w kieszeniach, siedząc obok księdza nogi trzymał na krześle, w nosie dłubał.... coś tam do siebie mruczał - zgroza.... . Na kolejnej Mszy zastąpiła go wdzięczna dziewuszka, przynajmniej pozory zanteresowania tym co się działo w kościele zachowała.
Pozostali wierni nie mniej lajtowo do podchodzili do manifestacji swojej wiary, w trakcie Mszy telefony odbierali (dobrze że przynajmniej wychodzili z kościoła). Komunia przyjmowana oczywiście na stojąco, może 10% przyjmowało do ust, nikt nie uklęknął, reszta brała na dłonie. Obok księdza Komunię rozdawała szafarka....
Ciężko było na to patrzeć....
Chociaż nasza kadra to ludzie szeroko pojętej opozycji wobec KK to na tle wiernych z Włoch prezentowali się jak ortodoksi .... taka sytuacja... jedna z dziewczyn surowo zabroniła naszym dzieciom przyjmować Komunię na dłonie i nakazała przynajmniej uklęknąć przed samym jej przyjęciem jeśli już nie biorą jej klęcząc... no tutaj już mi wszelkie stereotypy wzięły w łeb... . Kolejny motyw to śpiew na Mszy Świętej - we Włoszech nieobecny, wpadliśmy w niedzielę z gitarą i taki koncert daliśmy że ludzie nadziwić się nie mogli, braw i oklasków było co nie miara. Hiciorem była "Barka" oczywiście, zapodaliśmy jeszcze "Czarną Madonnę" i kilka oazowych pieśni. Wrażenie cudne to zrobiło na miejscowych gdy 40 luda śpiewało dla nic nie rozumiejacych miejscowych... . Zaprosili nas za to na poczęstunek przygotowany na okazję odpustu z okazji św Lorenza (pisałem o tym wcześniej).
No jednym słowem kiepsko tam wygląda kwestia religijności, pokoleniowa dziura jest olbrzymia, brak widoków na zmianę sytuacji ale co ja tam wiem.... może tak lepiej? Zostaną zgliszcza bo muszą, bo mniej ohydy jest gdy pusty niż beszczeszczony kościół stoi??? Sam nie wiem, nie na moją głowę ten problem... . Jakież szczęście że przyszło się mnie i moim dzieciom w Polsce narodzić, wychowywać, wiary nauczyć i ją kultywować.... Bogu niech będą dzięki. Takie zagwozdki mnie po głowie teraz chodzą że niby wiara w Polszcze płytka, powierzchowna i lukrowana a jednak po doświadczeniu z Włoch, i to prowincji gdzie niby bardziej konserwatywne ludzie som, wygląda na wręcz Opoke Kościoła Świętego Katolickiego. No weźcie mnie z błędu wyprowadzce dobrzy ludzie albo utwierdzcie bo taki dysonans w głowie mam....
Przyczyna główna upadku wiary ludowej to pycha na gruncie dobrobytu. Prostaczkowie najedzeni, dobrze ubrani, we własnych autach i przestronnych mieszkaniach z wygodami rozglądają się za pubem, dyskoteką i stadionem, a nie za kościołem. Przypominają sobie o nim jak spadną na bezrobocie, ciężko zachorują albo obudzą się na samotnej emeryturze.Wtedy zwykle mają pretensje do Pana Boga, o którym zapomnieli.Oczywiście bezbożność i demoralizacja nie kwitłyby tak bujnie bez silnego wspomagania fanatycznych lewaków i chciwej komercji mających na usługach media masowe i większość politycznego i korporacyjnego establishmentu.
Tak więc na Zachodzie, a niedługo i w Polsce, głęboka wiara wymagająca poświęceń, powściągliwości i odwagi będzie udziałem mniejszości. Należy dodać, że świadomej mniejszości wkładającej wysiłek w formację. Siłą rzeczy jak za pierwszych wieków w Rzymie więcej będzie wśród wiernych klas "wyższych" - ludzi wykształconych i obytych. Z plebsu pozostaną nieoszlifowane diamenty - ludzie gorącego serca. Należy modlić się aby ci byli zaczynem nowego nawrócenia.
W Imprunecie niedaleko Florencji na sobotniej mszy wieczornej frekwencja prawie taka sama jak na północnym Mazowszu.