kurestwo ..... ale że zgodne z litera prawa? nic nowego to tak jakbym znalazł 200 zł i wiedział kto to zgubił a nie zwrócił niby ok, a niesmak pozostaje
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Bredzi Kolega. Ustawa o podatku od spadków stanowi inaczej.
To nie moja wykładnia. To wykładnia biurw z US na Mokotowie.
No i kolego. Ustawa mówi że ma się 6 miechów od dnia objęcia spadku. W tych 6 miechach jak się należy do grupy "uprzywilejowanej" (dzieci małżonek takie tam) to ja się zgłosi to się nie płaci. Później trza płacić podatek.
Mokotowskie biurwy mówią tak: Pan objął spadek po matce 24/07/2014? Objełem Zgłosił pan x y z? Zgłosiłem Ale nie zgłosił pan A B C! No nie zgłosiłem bo dowiedziałem się o istnieniu A B C dopiero w lipcu 2016. Nam to loto. Objął pan spadek a przecież A B C to spadek (tu ich głośny rechot i prychnięcia zagłuszają moje protesty) No to bingo! Płaci pan nam tyle a tyle (tu odsyłam do taryfikatora)
Kłerde, no, czy ja jestem Kolegi darmowym prawnikiem, a?
Jest taka ustawa, o podatku od spadków i darowizn. I tam stoi jak byczek Hernando:
Art. 4a 2. Jeżeli nabywca dowiedział się o nabyciu własności rzeczy lub praw majątkowych po upływie terminów, o których mowa w ust. 1 pkt 1 lub ust. 1a, zwolnienie, o którym mowa w ust. 1, stosuje się, gdy nabywca zgłosi te rzeczy lub prawa majątkowe naczelnikowi urzędu skarbowego nie później niż w terminie 6 miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o ich nabyciu, oraz uprawdopodobni fakt późniejszego powzięcia wiadomości o ich nabyciu.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Kłerde, no, czy ja jestem Kolegi darmowym prawnikiem, a?
Jest taka ustawa, o podatku od spadków i darowizn. I tam stoi jak byczek Hernando:
Art. 4a 2. Jeżeli nabywca dowiedział się o nabyciu własności rzeczy lub praw majątkowych po upływie terminów, o których mowa w ust. 1 pkt 1 lub ust. 1a, zwolnienie, o którym mowa w ust. 1, stosuje się, gdy nabywca zgłosi te rzeczy lub prawa majątkowe naczelnikowi urzędu skarbowego nie później niż w terminie 6 miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o ich nabyciu, oraz uprawdopodobni fakt późniejszego powzięcia wiadomości o ich nabyciu.
Kłaniam się nisko i dziękuję bardzo. Teraz pozostaje tylko udowodnić że nie jestem wielbłądem....znaczy się dowiedziałem się o fakcie póxniej. A biurwom z US Mokotów wuj w oko .....
marniok napisal(a): kurestwo ..... ale że zgodne z litera prawa? nic nowego to tak jakbym znalazł 200 zł i wiedział kto to zgubił a nie zwrócił niby ok, a niesmak pozostaje
Niby ok według kogo niby? To jest nielegalne, z taką kwotą jeszcze wykroczenie, z wyższą przestępstwo. Rzadko ścigane, bo nie ma jak.
Dalej, Fatusie, zapytałeś nie o podatki, a o własność. Oczekiwałeś pewnie odpowiedzi o podatek, ale dostałeś odpowiedź o to co spytałeś. Jak szachisty spytasz o figury, nie wskaże ci pionków. No a spadek =/= własność =/= posiadanie.
Jeszcze dalej, weźmy taką historyjkę. Prostą historyjkę i trochę trudniejszą zagadkę. Mamy ciułacza (A), bank (B), kredytobiorcę (C) i sprzedawcę (D). A idzie do banku z 50000 gotówki i wpłaca na rachunek. B (bank) pożycza z tego 35000 kredytobiorcy C, a 15000 zostaje w banku. Kredytobiorca C kupuje samochód od sprzedawcy D i płaci mu 35000 w gotówce. Sprzedawca D chowa 35000 do skarpety.
Historia, jak pisałem prosta - a teraz zagadka, kto jest teraz właścicielem pieniędzy i samochodu?
marniok napisal(a): kurestwo ..... ale że zgodne z litera prawa? nic nowego to tak jakbym znalazł 200 zł i wiedział kto to zgubił a nie zwrócił niby ok, a niesmak pozostaje
Niby ok według kogo niby? To jest nielegalne, z taką kwotą jeszcze wykroczenie, z wyższą przestępstwo. Rzadko ścigane, bo nie ma jak.
No chocby przeze mnie, znalazlem czyli nie ukradłem
marniok napisal(a): kurestwo ..... ale że zgodne z litera prawa? nic nowego to tak jakbym znalazł 200 zł i wiedział kto to zgubił a nie zwrócił niby ok, a niesmak pozostaje
Niby ok według kogo niby? To jest nielegalne, z taką kwotą jeszcze wykroczenie, z wyższą przestępstwo. Rzadko ścigane, bo nie ma jak.
No chocby przeze mnie, znalazlem czyli nie ukradłem
Ale to nie jest przypadek "znalazłem" tylko "znalazłem i nie oddałem", ergo ukradłem. Znalezioną zgubę trzeba zgłosić na policji, tak stanowi prawo.
rozum.von.keikobad napisal(a): .............Dalej, Fatusie, zapytałeś nie o podatki, a o własność. Oczekiwałeś pewnie odpowiedzi o podatek, ale dostałeś odpowiedź o to co spytałeś. Jak szachisty spytasz o figury, nie wskaże ci pionków. No a spadek =/= własność =/= posiadanie...............
Napisałem, napisałem. W pierwszym wpisie, i powróciłem do tematu podatku dalej w wątku Nie ważne. Mogło umknąć bo w rzeczy samej nie było w ostatnim pytaniu "kawa na ławę"
marniok napisal(a): kurestwo ..... ale że zgodne z litera prawa? nic nowego to tak jakbym znalazł 200 zł i wiedział kto to zgubił a nie zwrócił niby ok, a niesmak pozostaje
Niby ok według kogo niby? To jest nielegalne, z taką kwotą jeszcze wykroczenie, z wyższą przestępstwo. Rzadko ścigane, bo nie ma jak.
No chocby przeze mnie, znalazlem czyli nie ukradłem
Ale to nie jest przypadek "znalazłem" tylko "znalazłem i nie oddałem", ergo ukradłem. Znalezioną zgubę trzeba zgłosić na policji, tak stanowi prawo.
A co mnie obchodzi ze gubiący ma dziurawe kieszenie? Nie zadbał o zabezpieczenie to i nie ma kasy. Ilez to rzeczy sie gubi w tym świecie, nie mniej zapewne jest odnajdowanych, mnóstwo przestępców wokół nas.
Eden napisal(a): Dlatego zawsze najlepiej upoważniać kogoś bliskiego do możliwości korzystania z naszego konta. My tak w rodzinie zrobiliśmy. Kiedy zmarł mój tata półtorej roku temu mama przelała środki z jego konta na swoje zanim pracownicy banku zdążyli się zorientować i zamknąć taty konto. Byli zdziwieni, że taka transakcja nastąpiła, ale nic nie mogli zrobić. Zgodnie z prawem pieniądze taty były już na koncie mamy, kiedy dokonywaliśmy zamknięcia konta taty w banku
Mogli, zgłosić na policję, ale jak widać trochę demonizuje się tu "antyspadkowiczowską" działalność banków...
To bank nie ma obowiązku zgłaszania takich wykroczeń/przestępstw?
(opowiadam z pamięci bo to było 2 lata temu) W jednym z banków matka miała konto i do tego konta był dokument że w razie jej śmierci osobą która ma mieć dostęp do konta i która ma prawo zarządzać kasią jestem ja. I dokładnie pamiętam że gdy przyszedłem wtedy tuż po śmierci matki do tego banku (żeby zamknąć sprawy finansowe matki wtym banku) to powiedziano mi że ten dokument stracił "moc" wraz ze śmiercią matki. Wydawało mi się to absurdem ale nie protestowałem bowiem wiedziałem że za tydzień dwa i tak ypłacą jak przyjdę z notarialnym aktem dziedziczenia.
marniok napisal(a): A co mnie obchodzi ze gubiący ma dziurawe kieszenie? Nie zadbał o zabezpieczenie to i nie ma kasy. Ilez to rzeczy sie gubi w tym świecie, nie mniej zapewne jest odnajdowanych, mnóstwo przestępców wokół nas.
Ja tylko mówię jak stanowi prawo, nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności za jego łamanie.
marniok napisal(a): A co mnie obchodzi ze gubiący ma dziurawe kieszenie? Nie zadbał o zabezpieczenie to i nie ma kasy. Ilez to rzeczy sie gubi w tym świecie, nie mniej zapewne jest odnajdowanych, mnóstwo przestępców wokół nas.
Ja tylko mówię jak stanowi prawo, nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności za jego łamanie.
Ja rozumie i popieram Kolegę, nawet napisałem wyżej ze "wszystko niby ok ale niesmak pozostaje" tylko coz z tego ze prawo tak mówi skoro obyczaj bycia uczciwym jest niejako relatywny ( patrz watek obok) oraz w jaki sposob to prawo wyegzekwować skoro gubiacy nie wie kto znalazł a znalazca jest górą w tej ukladance?
Komentarz
Kto powinien sądzić? Byle nie prawnicy. Nemo iudex in causa sua.
nic nowego
to tak jakbym znalazł 200 zł i wiedział kto to zgubił a nie zwrócił
niby ok, a niesmak pozostaje
No i kolego. Ustawa mówi że ma się 6 miechów od dnia objęcia spadku. W tych 6 miechach jak się należy do grupy "uprzywilejowanej" (dzieci małżonek takie tam) to ja się zgłosi to się nie płaci. Później trza płacić podatek.
Mokotowskie biurwy mówią tak:
Pan objął spadek po matce 24/07/2014?
Objełem
Zgłosił pan x y z?
Zgłosiłem
Ale nie zgłosił pan A B C!
No nie zgłosiłem bo dowiedziałem się o istnieniu A B C dopiero w lipcu 2016.
Nam to loto. Objął pan spadek a przecież A B C to spadek (tu ich głośny rechot i prychnięcia zagłuszają moje protesty) No to bingo! Płaci pan nam tyle a tyle (tu odsyłam do taryfikatora)
Proszę uprzejmie i kłaniam się nisko
Jest taka ustawa, o podatku od spadków i darowizn. I tam stoi jak byczek Hernando:
Art. 4a
2. Jeżeli nabywca dowiedział się o nabyciu własności rzeczy lub praw majątkowych po upływie terminów, o których mowa w ust. 1 pkt 1 lub ust. 1a, zwolnienie, o którym mowa w ust. 1, stosuje się, gdy nabywca zgłosi te rzeczy lub prawa majątkowe naczelnikowi urzędu skarbowego nie później niż w terminie 6 miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o ich nabyciu, oraz uprawdopodobni fakt późniejszego powzięcia wiadomości o ich nabyciu.
Dalej, Fatusie, zapytałeś nie o podatki, a o własność. Oczekiwałeś pewnie odpowiedzi o podatek, ale dostałeś odpowiedź o to co spytałeś. Jak szachisty spytasz o figury, nie wskaże ci pionków. No a spadek =/= własność =/= posiadanie.
Jeszcze dalej, weźmy taką historyjkę. Prostą historyjkę i trochę trudniejszą zagadkę. Mamy ciułacza (A), bank (B), kredytobiorcę (C) i sprzedawcę (D).
A idzie do banku z 50000 gotówki i wpłaca na rachunek.
B (bank) pożycza z tego 35000 kredytobiorcy C, a 15000 zostaje w banku.
Kredytobiorca C kupuje samochód od sprzedawcy D i płaci mu 35000 w gotówce.
Sprzedawca D chowa 35000 do skarpety.
Historia, jak pisałem prosta - a teraz zagadka, kto jest teraz właścicielem pieniędzy i samochodu?
Ale to nie jest przypadek "znalazłem" tylko "znalazłem i nie oddałem", ergo ukradłem. Znalezioną zgubę trzeba zgłosić na policji, tak stanowi prawo.
Nie ważne. Mogło umknąć bo w rzeczy samej nie było w ostatnim pytaniu "kawa na ławę"
A co mnie obchodzi ze gubiący ma dziurawe kieszenie? Nie zadbał o zabezpieczenie to i nie ma kasy. Ilez to rzeczy sie gubi w tym świecie, nie mniej zapewne jest odnajdowanych, mnóstwo przestępców wokół nas.
(opowiadam z pamięci bo to było 2 lata temu)
W jednym z banków matka miała konto i do tego konta był dokument że w razie jej śmierci osobą która ma mieć dostęp do konta i która ma prawo zarządzać kasią jestem ja. I dokładnie pamiętam że gdy przyszedłem wtedy tuż po śmierci matki do tego banku (żeby zamknąć sprawy finansowe matki wtym banku) to powiedziano mi że ten dokument stracił "moc" wraz ze śmiercią matki. Wydawało mi się to absurdem ale nie protestowałem bowiem wiedziałem że za tydzień dwa i tak ypłacą jak przyjdę z notarialnym aktem dziedziczenia.