Skip to content

Jak na listopad

2»

Komentarz

  • Mania napisal(a):
    A ja mam w domu 11 st.C. Gorąca herbata stygnie po 5 minutach.
    Maniu, co się stało? Powinniśmy Cię jakoś ogrzać, tylko jak to zrobić na odległość?.
  • KAnia napisal(a):
    Mania napisal(a):
    A ja mam w domu 11 st.C. Gorąca herbata stygnie po 5 minutach.
    Maniu, co się stało? Powinniśmy Cię jakoś ogrzać, tylko jak to zrobić na odległość?.
    No właśnie.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • KAnia napisal(a):
    Mania napisal(a):
    A ja mam w domu 11 st.C. Gorąca herbata stygnie po 5 minutach.
    Maniu, co się stało? Powinniśmy Cię jakoś ogrzać, tylko jak to zrobić na odległość?.
    To skomplikowane ( ............) ... the point is, że nie mogę podpisać nowej umowy z gazownią, bo nie mam dowodu os. Mam nadzieję, że na początku XII już będę mieć i d.o. i gaz. Całe szczęście, że nie ma mrozów i nie popękają mi rury. W pisalni/komputerowni mam grzejnik olejowy, więc nie zamarznę, poza tym Tytus (pieseł) siedzi pod komputerowym biurkiem i grzeje mi stópki. Mam też ciepłą wodę, bo przełączyłam ją na elektr. bojler.
    A pelargonie dopiero dziś wniosłam do domu, śnieg im nie zaszkodził :-)
    Poza tym, od nowego roku będzie przybywało dnia i to jest baaardzo dobra wiadomość. Zawsze jest jakaś dobra wiadomość, co nie? :-)
  • Mania napisal(a):
    nie mogę podpisać nowej umowy z gazownią, bo nie mam dowodu os.
    Paranoja! Nie ma osobistego dowodu = człowiek nie istnieje.
    A w takiej Wielkiej Brytanii "dowodem osobistym" może być... umowa z gazownią!
    I jak oni ją tam podpisują!

    ...zrobiło się gorąco... :)

  • edytowano November 2016
    romeck napisal(a):
    Mania napisal(a):
    nie mogę podpisać nowej umowy z gazownią, bo nie mam dowodu os.
    Paranoja! Nie ma osobistego dowodu = człowiek nie istnieje.
    A w takiej Wielkiej Brytanii "dowodem osobistym" może być... umowa z gazownią!
    I jak oni ją tam podpisują!

    ...zrobiło się gorąco... :)

    Umowę podpisał 30 lat temu (albo i wcześniej) mój ś.p. Ojciec...
  • szybko termofor i pod kocyk

    a na rozgrzewkę jeszcze
    image
  • edytowano November 2016
    Żywy termoforek nie stygnie :)

    image

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Pomyślałam dziś o Dziadkach i dwóch stryjach, którzy spędzili rodzinne wakacje na północnej Syberii (zanim ich przesiedlili do Kazachstanu) i od razu zrobiło mi się ujutnie w moim domku. Grunt to wyobraźnia. Poza tym, nie ma jak gorąca zupa z wkładką mięsną. Jutro gotuję grochówę na boczku :-D
  • Omatko Maniu to niechaj te mrozy nie przyjdą bo popękają rury...
  • No, właśnie najbardziej się obawiam o rury, ale nie zapowiadają mrozów.
  • A nie może cię ktoś na ten czas adoptować?
    Nie wytrzymałabym w takim zimnie nawet pół godziny
    :(

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • a na przełomie XI/XII już zero, mam nadzieję, że do tej pory będę mieć d.o. i mnie podłączą.
  • Maniu, ale nawet na kilka dni warto by skombinować jakieś małe grzejątko - są takie niedrogie, za kilkadziesiąt zł, działają na prąd, 750-200 W, z możliwością ustawienia temperatury :-bd wypróbowane
    kupowałam w Leroy, ale może w innych sklepach mają coś podobnego
  • To już lepiej promiennik ciepła (takie jak są np. w kościołach)
    ale najmniejsze kosztują ok 200 zł
  • cieplej będzie
    choć liście już opadły i widać, kto leniwy i nie zdołał oberwać jabłek i pigw w sadzie
  • KAnia napisal(a):
    Maniu, ale nawet na kilka dni warto by skombinować jakieś małe grzejątko - są takie niedrogie, za kilkadziesiąt zł, działają na prąd, 750-200 W, z możliwością ustawienia temperatury :-bd wypróbowane
    kupowałam w Leroy, ale może w innych sklepach mają coś podobnego
    W pisalni stoi olejowy kaloryfer na prąd, który robi mi temp. 18-19 st.C. W łazience mam dużą "farelkę", która nadmuchuje ciepłe powietrze. Poza tym, w zapasie mam jeszcze dwie małe farelki i mały grzejniczek na spiralę. Jest jeszcze otwarty kominek i mogłabym w nim palić, bo mam zapas drewna na cztery zimy, tyle, że jest to zapas, który Tato narąbał 26 lat temu i jest tak rozeschnięty, że spala się błyskawicznie i co 20 minut muszę ładować kilkanaście nowych szczap...; -) Tego lata muszę wstawić szklane drzwiczki do osłony paleniska, żeby wykorzystać te stare szczapy. W summie jest czym grzać. Tyle, że powierzchnia mieszkalna wynosi 100 m.kw. ( nie licząc parteru - też 100 m.) i poza pisalnią mam 11 st.C. Noji tylko 2 sypialnie (i łazienka) mają drzwi, poza tym ich niet :-) Taką powierzchnie można ogrzać tylko c.o. albo kominkiem.
    Tak, że nie jest źle. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu dostanę d.o. i przeniosę się z PGNiG do HEG- jak mi doradził pewien Aniołek o nicku mmaria :-) Nie ma tego złego...
  • AnnaE napisal(a):
    A nie może cię ktoś na ten czas adoptować?
    Nie wytrzymałabym w takim zimnie nawet pół godziny
    :(
    Ciomciadka chce mnie adoptować zez psamy, ale po kego, się pytam? Dobrze mi się śpi w chłodku, w pisalni mam ciepło, w łazience ciepło, w lesie na psacerze ciepło, na zakupach ciepło. Ino wiadomości nie obglądam, bo tam gdzie telewizor - zimno.
  • Mania napisal(a):
    Tego lata muszę wstawić szklane drzwiczki do osłony paleniska, żeby wykorzystać te stare szczapy.
    A nie spróchniało to dżewo po tylu latach? Szklane drzwiczki to jest bardzo dobry pomysł, raz że optymalniej będzie się spalać bo cug się zmniejszy, po drugie - zamknięte palenisko milsze człowiekowi ciepełko emituje, i robi się ciszej ale to nie każdy lubi, że ciszej trzaska. Właśnie, może jeszcze można w kominie ograniczyć cug?
  • Zamknięty kominek dłużej spala drewno.
    Moje szczapy - sama sosna- w ogóle nie spróchniały. Leżą od ponad ćwierć wieku ułożone pod sam sufit w zimnej drewutce i dają schronienie pająkom. Kto wie czy nie pajęczyna chroni je przed spróchnieniem i kornikami?
    Co do cugu - są dwa szybry i myk polega na tym, żeby wysuwać je na tyle, by dym nie szedł na pokój, tylko w komin. Oczywiście nie wysuwam ich do końca, ograniczam przepust.
    Stare szczapy mają ten plus, że żywica jest wyschnięta i kominek się nie smoli, a piękny zapach jest nadal.
  • Mania napisal(a):
    Zamknięty kominek dłużej spala drewno.
    Moje szczapy - sama sosna- w ogóle nie spróchniały. Leżą od ponad ćwierć wieku ułożone pod sam sufit w zimnej drewutce i dają schronienie pająkom. Kto wie czy nie pajęczyna chroni je przed spróchnieniem i kornikami?
    Co do cugu - są dwa szybry i myk polega na tym, żeby wysuwać je na tyle, by dym nie szedł na pokój, tylko w komin. Oczywiście nie wysuwam ich do końca, ograniczam przepust.
    Stare szczapy mają ten plus, że żywica jest wyschnięta i kominek się nie smoli, a piękny zapach jest nadal.
    Przesuszone drewno można skropić wodą.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.