Skip to content

10, może 15 lat. Nie więcej.

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Żeby trochę wyjaśnić moją pisaninę w innym wątku. Uważam, że cały konstrukt europejski zaraz runie. W przyszłym roku mamy Mundial w Rosji, a nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale sportowe imprezy w Rosji wyznaczają pewien plan czasowy postępowania Putina. Jesienią 2018 lub wiosną 2019 będzie załatwiona sprawa na Ukrainie, może i zahaczy o Białoruś. Ukraina została przegrana, nikt na świecie nie będzie po niej płakał, zielone światło. Istnienie Białorusi jest bez sensu, o tym wiadomo od upadku ZSRR, wcale nie trzeba było zbyt dużo pracy, żeby wciągnąć ją w orbitę Zachodu (Olszewski miał taki plan), ale chyba już wtedy uznano, że tak czy siak to będzie Wielka Rosja. Świat ma też w dupie Litwę, Łotwę i Estonię. Im bardziej Europa będzie się destabilizowana tym bardziej będzie zajmowała się sama sobą.

Ile więc dajemy sobie czasu, żeby cała nasza wschodnia granica stała się granicą polsko-rosyjską ? 10 lat ? Bo to nie będzie postępowało błyskawicznie. Jak będzie wyglądała wtedy Europa w zachodniej części ? I nie chodzi tu o żadnych imigrantów czy islam, tąpnięcie gospodarcze jest bardzo możliwe, to wszystko działa już na wariackich papierach od dawna, szczególnie biorąc pod uwagę efekt motyla, cały świat jest powiązany gospodarczo globalnie. Załamanie gdzieś może spowodować lawinę. Może tak, może nie, trzeba to brać pod uwagę, świat jest wyjątkowo niestabilny.

10 lat, co uda nam się zrobić przez 10 lat ? Może 15 ? Trzeba napieprzać do przodu jak najszybciej, zbroić się na potęgę, nawiązywać partnerskie stosunki obronne z kim się da, tak jakby NATO miało nie być (jak będzie to tylko dobra nasza). Przestawiać przemysł (jaki kurwa przemysł !!!) na zbrojeniówkę, nie wiem, nie znam się, ale czasu bardzo mało mamy. Potrzebujemy pieniędzy, potężnych pieniędzy.

Przesadzam ? Gdybym 10 lat temu napisał, że Krym będzie rosyjski, że świat oleje Ukrainę (przecież oddali atomówki za ochronę !), że Europa oszaleje i rozpłacze się na widok nic nie znaczącej ilości muslimów, większość uznała by mnie za wariata, sam bym się uznał. Ale to już się zaczęło i się nie zatrzyma, nigdy w historii się nie zatrzymywało.

W jakim punkcie my jesteśmy ? Na rozjechanie. Znowu.
«1

Komentarz

  • Tomat zapowiada się ciekawie, ale sugeruję modyfikację tytułu na bardziej jednoznaczny. "Mamy 10 lat...' na przykład.
  • Jorge ma Recht patrzac po ludzku. Jorge jest Marta. Oby takich u nas jak najwiecej.
    Atoli jako osoba, ktora procenty oblicza na kalkulatorze, i to nie z lenistwa, moge tylko, toutes proportions gardees, wyrazic sie jako Maria. A i to zzynam od Brauna:
    Cala nasza nadzieja w Bogu. Tak jak sto lat temu tylko nieliczni wierzyli, ze z Chaosu wyloni sie Polska, tak i dzis jest to mozliwe ale tu Marta bez Marii se nie poradzi. I odwrotnie.

    wiecej nic nie powiem, bo tak naprawde nie siedze w tym, mam swoje problemy ale kudy mi do walczacych na polskim rynku...
    po prostu bardzo nam wszystkim zycze, zeby to sie jednak zmienilo.

    tak bdw polecam:

    http://ewapolak-palkiewicz.pl/pod-oslona-plaszcza-maryi/

  • tu jeszcze ważne pytanie jaki naprawdę jest stan Rosji. mam wrażenie że jest duże dezinformejszyn w tym temacie. bo albo że wielka potęga która tylko splunie i nas zaleją fale, albo że taki bardak, że nawet nie dojadą do granicy.
  • Nir wiemy gdzie jesteśmy ani dokąd idziemy. Ale jesteśmy głupcami jeśli nie wiemy lub nir chcemy wiedzieć skąd przychodzimy.
  • o, i jeszcze dr Myslecki.
    wczoraj w Roninie.

  • edytowano February 2017
    A jaki sukces by Kolege zadowalał? Moge się zgodzić, że ostatnie 300 lat z krótkimi wyjątkami nie było spektakularne.

    A jednak.
    Austro-Węgier już nie ma. Rosja to po prostu nędza i wielka bieda, zachowuje się jak wściekłe zwierzę. Prusy właśnie popełniają samobójstwo.

    Udało się jakoś zachować wiarę narodu. Nie mamy też bagażu ludobójstwa jak w przypadku niektórych ludów.
  • Jorge, nie stawiaj Panu Bogu czasowych, ani żadnych, innych limitów :-) Zdaje się, że NATO wchodzi w nową fazę, wydatki na zbrojenia wzrosną ( http://fakty.tvn24.pl/fakty-z-zagranicy,61/nowy-sekretarz-obrony-usa-przyjezdza-do-europy,715283.html ) a gen. Mattis dopiero się rozkręca i cuś mi mówi, że Putinowi skończył się dobry czas na hulanki i swawole. Wykorzystał słabość Obamy na ile się dało, ale koniec balu, panno Lalu.
  • Trzeba obserwować Rosję... a wiecie, że oni mają bardzo malo porównywalnych samolotów do naszych? W 2006 nie mieli nic porównywalnego. Dopiero od 3 lat nadrabiają SU30sm, który jest gorszy od f16 i mają ich w Europie 36 szt. Samolot porównywalny z naszym su35s wystepuje tylko na Dalekim Wschodzie w szt. 48. Maja jeszcze 80 pseudobombowca su34(znacznie niższy udźwig niż nasze f16). Myśliwców jako takich (su30sm ) mają w Europie tylko 36. Ich lotnictwo zostanie zmiecione w 2 dni i "cudowne" rakiety s400 nie pomogą. Wyobrażacie sobie natomiast atak bez osłony np. 3000 czołgów (z tego w miarę nowych mniej niż tysiąc). Przy obecnym nasyceniu bronią przeciwpancerną? Albo zastosowanie ich ulubionej taktyki równania wszystkiego przed czołgami artylerią rakietową? Dlatego mówią o deeskalizacyjnych uderzeniach jądrowych, bo wiedza , ze konwencjonalnie są słabi.

    Moim zdaniem żadnej wojny nie będzie. Rosyjski "soft power" czyli nibyobrona tradycyjnych wartości przegrał juz z "soft power" Polski, V4 i szerzej Środkowej Europy. Trzyma się wyłącznie na sile militarnej i wzbudzaniu poczucia zagrożenia, bo ludzie i narody w pewnych okolicznościach chętnie szukają prostej siły.

    Dlatego musimy się zbroić.







  • filystyn napisal(a):
    A jaki sukces by Kolege zadowalał? Moge się zgodzić, że ostatnie 300 lat z krótkimi wyjątkami nie było spektakularne.

    A jednak.
    Austro-Węgier już nie ma. Rosja to po prostu nędza i wielka bieda, zachowuje się jak wściekłe zwierzę. Prusy właśnie popełniają samobójstwo.

    Udało się jakoś zachować wiarę narodu. Nie mamy też bagażu ludobójstwa jak w przypadku niektórych ludów.
    I mamy młody naród, który się stale doskonali. Mamy chyba największy procent "unarodowienia" społeczeństwa w historii!
  • Ja se myślę, że jesteśmy na granicy granicy.

    Graliście kiedyś w gry dla wielu graczy w budowanie imperiów?

    Tam generalnie jest tak, że się dostaje wioskę, sieje orze zbiera i jak się dość zboża zbierze, to można sobie nakupić rycerzyków i ruszać w świat. Bieda jeśli sąsiedzi będą bardziej zaawansowani w budowaniu swoich imperiów. Wtedy wygląda to tak, że my się ileś tam kolejek pocimy nad sianiem oraniem zbieraniem i kiedy już-już możemy se kupić rycerzyka, to nadjeżdża sąsiad i plądruje.

    W Europie - a więc chyba i na świecie? - okres budowania państw to wiek XIX. My jesteśmy o kilkadziesiąt lat spóźnieni. Kiedy powstawała wolna Polska, Prusy już od 50 lat trzęsły Wielkimi Niemcami. I kiedy właśnie już-już wychodziliśmy na prostą, po prostu przycięli nas i splądrowali.

    Dziś jest to samo. Właśnie wychodzimy na prostą, właśnie budujemy armię, przemysł, państwo. I dwa pytania są:
    a) Mamyż te 10-15 lat?
    b) Damy radę?

    image
  • Sarmata1.2 napisal(a):
    tu jeszcze ważne pytanie jaki naprawdę jest stan Rosji. mam wrażenie że jest duże dezinformejszyn w tym temacie. bo albo że wielka potęga która tylko splunie i nas zaleją fale, albo że taki bardak, że nawet nie dojadą do granicy.
    Z Rosją jest podobnież tak, że im jest słabsza, tym więcej w bęben imperialny bije, a im jest silniejsza, tym ciszej jedzie.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    image
    Pra-powerpoint Morawieckiego?

  • Ciekawy jestem na ile by ten plan wypalił, gdyby nie IIWŚ.
  • @Jorge: "No właśnie nie. Wyczuwam w tej dyskusji (i nie tylko tej) właśnie potrzebę świadomości bycia lepszym. A to jest bardzo niebezpieczna potrzeba."

    Wyczuwasz, bo jest prawo wahadła. Jest część narodu zanurzona w kompleksach, pełna nienawiści i pogardy do Polski, więc siłą rzeczy ludzie można by rzec normalni pokazują jasną stronę i koncentrują się na rzeczach w których jesteśmy lepsi niż inni. A kazdy naród w czymś jest lepszy a w czymś gorszy - normalne.
    Zatem nie ma potrzeby świadomości bycia lepszym (przynajmniej nie ma takiej potrzeby masowo), jest natomiast potrzeba normalności i jest wkurw na tresowanie wstydem.


    @Jorge: "Różne są przyczyny burdelu w naszym kraju, różne są przyczyny takiego a nie innego stanu mentalności Polaków. Chcę zwrócić uwagę na jeden, pomijany aspekt - przedwcześnie odtrąbionego zwycięstwa."

    A to prawda - miało być już z górki. Miałem wtedy 9 lat ale sam się dziwię jak dużo pamiętam, szczególnie rozmowy dorosłych i nastrój, bo nie rozmawiało się w zasadzie o niczym innym. No ale temu optymizmowi trudno się dziwić - ludzie zamknięci za żelazną kurtyną wierzyli w mityczny Zachód i kapitalizm, i oto kapitalizm miał zawitać do nich. A skoro na Zachodzie ludzie bogaci i ulice piękne, to u nas też tak będzie, bo dlaczego by nie.



    @Jorge: "Nie znajduję żadnych przesłanek, konkretów które by wskazywały, że jesteśmy w czymkolwiek lepsi. Nauczyliśmy się do perfekcji wykorzystywać przykłady małych zwycięstw, odczarowywać porażki, zwalać wszystko na uwarunkowania i milion różnych czynników, które spowodowały, że od wieków właściwie jesteśmy w czarnej dupie. Oczywiście jakieś to argumenty są, bardzo możliwe, że inny naród w takich okolicznościach by nie przetrwał, ale sorki, to że żyjemy nie jest dowodem, że jesteśmy lepsi."

    Biorąc pod uwagę spektakularne kulturowe samobójstwo jakie usiłuje popełnić Europa Zachodnia, może się okazać że to że żyjemy właśnie oznacza że jesteśmy lepsi, bo oni mogą własnej głupoty nie przeżyć.

    @Jorge: Chcę wygranych wojen, chcę silnej, na skalę światową, polskiej gospodarki, chcę wielkich polskich wynalazków, chcę latać w kosmos, zagrażać bronią nuklearną itp. Chcę wygrywać. Z wielkim szacunkiem do historii, pokazaliśmy niesamowity hart ducha, żadna ofiara nie poszła na marne wg mnie, ale inaf. W nowożytnym świecie nie wygraliśmy niczego.

    Do tego trzeba warunków. A niestety w Polsce nikt nie jest w stanie ich stworzyć - ani obóz zdrady narodowej, bo nie jest nimi zainteresowany (przeciwnie, jest zainteresowany i opłacany by takich warunków nie było) ani PiS - z jednej strony dlatego, że sypie im się piach w tryby, z drugiej zaś - nie ukrywajmy - bo pewnych rzeczy po prostu nie rozumie.

    @Jorge: Wbrew pozorom, mimo że tego nie widać, zdecydowana większość rodaków, nawet tych z wielkim kompleksem uważa, że jak coś to my damy radę. Gdzieś to siedzi w głowach. Ale jak co ? Jak przyjdą po mnie to ich zjem ? To tak w dzisiejszym świecie nie działa już. My nie potrafimy przez ćwierć wieku państwa zbudować, a bez tego zapomnijmy o czymkolwiek. Bo nam, kurwy, przeszkadzają ? No błagam. Uświadomienie sobie, że się mylimy to nie porażka, to oświecenie. Zdanie sobie sprawy, że jesteśmy słabi i w czym jesteśmy słabi to pierwszy krok w stronę potęgi, szczególnie jak za tym idzie modyfikacja i realne działania. Trwanie w przekonaniu o swojej zajebistości (mimo braku odzwierciedlenia w miernikach tej zajebistości) to trwanie w iluzji, nie pójdziemy w niczym do przodu, ani o milimetr.

    Uparcie nie rozumiesz, że tu nie chodzi o trwanie w zajebistości a przeciwnie - o wyzbycie się kompleksów i przełamanie jak to ktoś ładnie nazwał, imposybilizmu zdeterminowanego.

    Kurde, chyba za dużo ostatnimi czasy siedzę w temacie broni, bo przykłady non stop mi się z tego segmentu nasuwają, ale podam - wiesz dlaczego Polacy siedzący w temacie kochają VISa? Dlaczego takie emocje budzi MSBS?
    Czy to były lub są jakieś genialne wynalazki, kroki milowe w rozwoju konstrukcji strzeleckich? Nie, nie są. Brutalnie weryfikując mity narodowe - VIS to taki ulepszony Colt 1911, MSBS to modyfikacja SCARa - i w zasadzie to wszystko. Skąd zatem emocje, dlaczego ślinimy się jak dzieci na widok czekoladki?

    Dlatego że jest w nas wielka potrzeba i głód sukcesu. VIS był sukcesem, MSBS mógł być, choć pewnie nie będzie bo patologia IIIRP przeszkadza. VIS był sukcesem, bo państwo istniejące kilkanaście lat, owszem na bazie innej konstrukcji ale jednak, stworzyło coś zajebistego, coś co amerykańscy specjaliści z magazynu "guns and ammo" nazywają jednym z najlepszych pistoletów zrobionych kiedykowiek w historii. I nie, nie przeszkadza im że VIS jest modyfikacją Colta, bo to nie była żadna bezlicencyjna kopia, tylko realne ulepszenie. Podobnie jak Luxtorpeda zresztą - pociąg "nasz" ale przecież konstrukcja nie nasza, tylko przez nas ulepszona.

    VISa docenili nie tylko amerykanie ale wrogowie - Niemcy, produkując go 7 razy więcej niż myśmy wyprodukowali - a przecież mieli swoje lugery, które zresztą kochają (nie wiem za co) do dziś. Z kolei MSBS jest konstrukcją entuzjastycznie przyjmowaną na targach w USA, polski internet żył tym projektem kilka lat przebierając nózkami kiedy wreszcie będzie można kupić polską broń przyszłości z orzełkiem na zamku - ale projekt się ślimaczy, wojsko kupuje Beryle a nie MSBSy, a ponieważ FB Radom jako państwowa fabryka w dupie ma cywili, do tego nie może sprzedawać MSBSa cywilom bo prawa do niego ma MON (konstrukcja powstała na WAT), to ślinienie i przebieranie nóżkami zastąpił wkurw, a potem szydera o "mitycznej broni".

    Radom ma w zanadrzu pistolet Ragun którego też, tym razem z niewiadomych przyczyn, nie produkują i nie sprzedają cywilom - Polacy w zeszłym roku kupili zaledwie 38 tysięcy sztuk broni, Polacy w olbrzymiej większości chcą mieć polską broń, ale kogo to obchodzi, po co zarabiać, w dupie miejmy wszystko, niech sobie zarabia Ceska Zbrojowka (90% udziałów kapitału prywatnego).

    Rozumiesz co chcę powiedzieć? Na przeszkodzie stoi, upraszczając, system. Przykłady broni to przykłady które powtarzają sie niemal w kazdym segmencie - co rusz pojawia się jakiś polski wynalazek, którego się nie da wykorzystać bo coś tam. O EPAR słyszałeś? Temat się pojawił 25 lat temu, zbiera nagrody na jakichś festiwalach nauki, i co? I gówno.

    Jakiś profesor AGH który z Łągiewką współpracował wspominał że kit że nie dostał wsparcia na uczelni od nikogo - był wręcz szykanowany za angażowanie się w projekt Łągiewki.

    To są główne przeszkody na drodze do wielkości - system i kompleksy. Bardziej jednak system, bo eliminacji patologii i kilku sukcesach kompleksy same się wyleczą.
  • taki scenariusz podboju EUŚrodk. nie byłby na rękę USA i Chinom

    tak tez można:
    Rosja- Zlota Orda
    Bialoruś - Ks. Litewskie pogańskie barbarzyńskie
    Ukraina - Ks Kijowskie
    Polska- państwo Łokietka

    Perspektywy: 1.okres prosperity (nowy Kazimierz Wlk)
    2. Unia personalna z Bialorusią- moja wersja radykalna- ustanowienie Rzeczypospolitej Narodów z dziedziczną dynastia nowych Jagiełłów-Łukaszenków (katolicką) w Warszawie
    3. Ukraina wchodzi do Rzplitej jako 3 część
  • edytowano February 2017
    I jeszcze zawody sportowe w 2018 ale co tak wlaściwie osiagnął Putin po olimpiadach? Wjechał do Osetii, która i tak była zbuntowana. No zabrał Krym i pół Donbasu ale nie podbił Ukrainy. To co ? Po 2018 podbije Ukraine i Bialoruś, "Pribałtyke" i rzuci się na Polskę, żeby móc sprzedawać ropę i utrzymać posiadłości na Zachodzie Europy?

    ciekawostka od ruskich:




    Przeciez jak oni wjada do Polski to ich dobrobyt zdemoralizuje już w białostockim



  • Mam wrażenie, że to, co Jorge opisał słowami, Pan Antoni wyraża czynami. Nie ma może spektakularnych przetargów i kontraktów, ale jest jakaś wzmożona intensywność dozbrajania, czy nawet coś co wygląda na pośpiech. Tak jakby Pan Antoni i spółka wiedzieli coś co nie nadaje się do telewizora.
  • "Czinowniki slediat za gorodom, nie worujut"

    Trochę to idealizacja ale może jest coś w tym jest - jak w tym starym dowcipie: "Widzisz ten gmach?" U nas nawet jeśli ukradną, to i tak coś się zbuduje. Pasożyt się pożywi ale nie zabija ofiary. A tam - zabija.
  • @natenczas - no nie bardzo pośpiech, bo gdyby faktycznie był pośpiech to by wzięli caracale. A nie wzięli.
  • TecumSeh napisal(a):
    Jakiś profesor AGH który z Łągiewką współpracował wspominał że kit że nie dostał wsparcia na uczelni od nikogo - był wręcz szykanowany za angażowanie się w projekt Łągiewki.
    Eh eh, skoro Kolega wiele pisze o tym, na czym się zna, to i ja napiszę. Ovaj, łągiewkowiany to bólsziet. Mój śp. Ojciec poświęcił im trzy lata życia, napisał nawet artykuł do Phys. Rev. Letters na ten temat, ale jak mu go odwalili, to przysiadł nad tematem jeszcze raz i doszedł do wniosku vide supra.

  • @Szturmowiec.Rzplitej: Łągiewkę dałem jako przykład, niechby i to był projekt nietrafiony, ale jest takich od groma i trudno mi uwierzyć że wszystkie są nietrafione.

    Nie neguję opinii o Łągiewce bo się na fizyce akurat nie znam (choć czytam to i owo) ale czy możesz rozwinąć? Pytam bo to ciekawe - jakoś ten jego maluch przygrzmocił w przeszkodę i się nie uszkodził. Demonstrują również szklankę która z wynalazkiem nie jest rozbijana a bez niego kruszy się w drobny mak. Fejk tzn co - Łągiewka wymyślił sztuczkę kuglarską?

    Z tego co czytałem to wynalazku nie da się wyjaśnić, bo łamie jakieś tam prawa ale to jeszcze nie oznacza że nie działa. Silnika emdrive też początkowo nikt nie umiał wytłumaczyć, a od niedawna okazuje się że działa i do tego pracują nad tym wszystkie mocarstwa.
  • "Gdybym 10 lat temu napisał, że Krym będzie rosyjski, " tzn nie było to przedmiotem moich zainteresowań szczególnych, ale 10 lat temu, pewnie nawet wcześniej, dziwiłam się, że Krym nie jest rosyjski zważywszy na miejsce stacjonowanie ich floty czarnomorskiej.
    Oczywiście dodam - Rosja musi zwrócić Krym Ukrainie od razu, bo do tego się zobowiązała.
  • Łągiewka to świr, ale "kinetyczne" walcowe osłony odbiciowe na drogach to byłby ewidentny lajfsejwer.
  • qiz napisal(a):
    Łągiewka to świr, ale "kinetyczne" walcowe osłony odbiciowe na drogach to byłby ewidentny lajfsejwer.
    Ale to za drogie, chyba że w specyficznych miejscach - np. przy bramkach. Generalnie chyba nic nie przebije tych lin montowanych ostatnio, pod kątem cena/skuteczność.
  • Świr, nie świr - dalej nie wiem co dokładnie nie tak:) Nie działa?
    Wynalazek zdobył całkiem sporo nagród - wszyscy się nabrali?
    Dziwne trochę.

    A co do osłon na drogach to jedno, ale taki zderzak w samochodzie to całkiem przydatny bajer. Nie mówiąc o innych zastosowaniach, np bezodrzutowy pistolet i takie tam:)
  • Zderzak Łągiewki działa wyłącznie przymocowany do gruntu.
  • Rozumiem że nadal konkretów brak. Nie bo nie - ale sorry, kompletnie mnie to nie przekonuje.
  • edytowano February 2017
    No to poczytaj analizy, fizyki nie oszukasz, do pewnego stopnia owszem i na tym się zasada działania tego zderzaka opiera. Nie można krótką dźwignią zamienić całej energii uderzenia w energię wirującego ciężarka, do tego potrzebna byłaby długa dźwignia a więc odpada jako zderzak samochodowy.
  • TecumSeh napisal(a):
    Rozumiem że nadal konkretów brak. Nie bo nie - ale sorry, kompletnie mnie to nie przekonuje.
    A to źle. Szturmowiec senior powinien być autorytetem absolutnym, bo ręczy za niego Szturmowiec junior a za Szturmowca juniora ręczą tu wszyscy. A kto gwarantuje prawdziwość tekstów internetowych mądrali?
  • Przemko napisal(a):
    No to poczytaj analizy, fizyki nie oszukasz, do pewnego stopnia owszem i na tym się zasada działania tego zderzaka opiera. Nie można krótką dźwignią zamienić całej energii uderzenia w energię wirującego ciężarka, do tego potrzebna byłaby długa dźwignia a więc odpada jako zderzak samochodowy.
    No krótko mówiąc o to właśnie rozhozi się.

    Wszystkie brednie Łągiewki o tym, że obala fizykę Newtona - są bredniami.

    Natomiast w tym małym Fiacie co się ze zderzakiem zderza, to sam jechałem i myślałem że z wrażenia zrobię kupę. Tymczasem jedzie on po prostu znacznie wolniej niż się zdaje - kiedy komuś życie przed oczami przelatuje, to można mu wszystko wmówić. Analiza filmu pokazuje, że toczy się jak zdechły żółw, a cały śmyk polega na tym, że to działa do prędkości bodaj 15 czy 20 kmh, bo energia o ile pamiętam odnosi się do kwadratu prędkości i ten kwadrat rośnie potem raczej szybko.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.