Pytanie na dziś (21-02-2017)?
Czy PiS ugnie się przed lobby łapowniczo-urzędniczym i radykalnie zmieni prawo dotyczące wycinania drzew?
Dla wyjaśnienia poprzednia ustawa promowała wzmiankowane lobby mocno powiązane z samorządami i pracującymi w nich urzędników, którzy w ten sposób stracą część dochodów. Poprzednia ustawa nie zapobiegała wycinaniu drzew, a jedynie podnosiła ceną takiej operacji i była bardzo dolegliwa dla osób uczciwych (patrz budowa domu dla księży emerytów w diecezji warszawskiej, gdzie był mocno spróchniały dąb). Dziwnym trafem żyjąca w sporej części ze zblatowania z samorządowcami pewna gazeta i wspierani przez nią 'ekonaziści' wyją zgodnym chórem wujów, dyskretnie 'zapominając' co się wyrabiało w Warszawie przez ostatnie 10 lat, ze zdewastowaniem pewnego parku na czele.
Dlatego z niecierpliwością oczekuję jak owa zmiana przepisów ma wyglądać.
Dla wyjaśnienia poprzednia ustawa promowała wzmiankowane lobby mocno powiązane z samorządami i pracującymi w nich urzędników, którzy w ten sposób stracą część dochodów. Poprzednia ustawa nie zapobiegała wycinaniu drzew, a jedynie podnosiła ceną takiej operacji i była bardzo dolegliwa dla osób uczciwych (patrz budowa domu dla księży emerytów w diecezji warszawskiej, gdzie był mocno spróchniały dąb). Dziwnym trafem żyjąca w sporej części ze zblatowania z samorządowcami pewna gazeta i wspierani przez nią 'ekonaziści' wyją zgodnym chórem wujów, dyskretnie 'zapominając' co się wyrabiało w Warszawie przez ostatnie 10 lat, ze zdewastowaniem pewnego parku na czele.
Dlatego z niecierpliwością oczekuję jak owa zmiana przepisów ma wyglądać.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Jak juz zabortujesz człowieka, nie zapomnij przytulić się do drzewa.
I tytle w najważniejszym temacie dni ostatnich.
Ja oczywiście jestem za rozsądną liberalizacją, bo konieczność uzyskania zgody urzędników na wycięcie byle chwastów to była skrajność z drugiej strony.A taką zgodę trzeba było formalnie mieć na wycięcie samosiewki brzozy o obwodzie 25 centymetrów na wysokości 5 cm czyli przy ziemi. To samo z czeremchą amerykańska niemiłosiernie zachwaszczającą nieużytki.Takie parametry to mają drzewa 10-letnie - zwykłe kikuty rosnące jak suchy busz bez żadnej wartości przyrodniczej i estetycznej.Tak więc korzystam z okazji i w tym tygodniu wycinam 30-40 takich dużych chwastów - jeszcze osiki na mojej działce podleśnej, gdzie się wysiały na suchych ugorach nie uprawianych od 15-20 lat
Dostrzeganie w tym ręki MM podniesionej na ministra Szyszko to już jakaś aberracja, wybacz Brzoście. No chyba, że to taki żart był.
Z rządu (sensu largo) musieli odejść wszyscy nie związani z MM (których kompetencje lub koncepcje zachodziły na MMowe), więc albo PJK tego nie dostrzega albo (co najmniej) godzi się na to. 3 non datur.
Co do MM - prowadzi swoją grę. Wprowadzenie planu na rzecz zrównoważonego rozwoju (czy jak to szło) zostało zrealizowane pod nieobecność PBSz i przy współpracy z Technicznym.
Co do Dobrej Zmiany w ogólności - poddaję temat pod rozwagę w osobnym wątku. W moim przekonaniu sporo się rozłazi...
Co do "od ściany do ściany" - nie wiem, wydaje mi się, że plemienność i polaryzacja to immanentna cecha naszego teatru politycznego. Prawo stanowione jeśli odzwierciedla dobro wspólne, to tylko wówczas, gdy owo dobro wspólne sprzyja grupom interesu.
Najwięcej drzew w Polsce wycięli komuniści i hitlerowcy. Drzew genealogicznych.
No toż pisałem wyżej nieco innymi słowami, że las ma wartość użytkową i kulturową. Dodam że i pojedyncze drzewa ją mają. Odnoszę wrażenie że Koleżeństwo furt wraca do spojrzenia wąsko eksperckiego. I to jest właśnie istota części moich zarzutów wobec "szyszko lex" oraz praktyk leśników. Wiele się opowiada frazesów o pięknej przyrodzie i o ważnej funkcji lasów (drzew, biomasy) w pochłanianiu CO2, a na koniec najważniejsza jest owa wartość użytkowa czyli rżnięcie gospodarcze na deski, sklejkę meble, papier i co tam jeszcze. A czemu to tak skoro to się kupy z taką ładną argumentacją ekologiczno kulturową nie zgadza ? A czy nie temu aby plan wyrębu wykonać i premie zgarnąć ? Jasne że ciąć i użytkować trzeba, ale czemu coraz więcej i bez wyjaśnień?
Z kolei zezwolenie na cięcia drzew na posesjach prywatnych to nic innego jak ich usuwanie w celu podniesienia owej "wartości użytkowej" a ściślej handlowej tych posesji. I minister Szyszko doskonale wiedział, że tak się to skończy tylko założył że psy poszczekają a drwale pojadą dalej . Musiał wiedzieć jeśli, parafrazując wczorajszego Belkę, nie jest kompletnym głupcem i analfabetą. Te obecne wycinki, zapewne poza nielicznymi wyjątkami, to nie jest nadużywanie tego prawa tylko jego zwyczajne używanie i to było wiadomo już wiele miesięcy temu jak to prawo było przygotowywane. Media i internet huczał od protestów i ostrzeżeń, ale Pan Minister Profesor był impregnowany na tę "nieprofesjonalną" i "antyrządową" "nagonkę". Nie zniżył się ze swojej wysokiej katedry do dyskusji z dyletantami. Czyli jest arogantem, a nie biedną ofiarą krwawego wicepremiera - bankstera. Zresztą nikt go nie zamierza zwalniać. Powątpiewam jednak czy go ta historia czegoś nauczy.
A nie wystarczyło zmienić normy na nieco rozsądniejsze ? Na przykład nie 25 cm obwodu na wysokości 5 cm od ziemi a 50 cm i 80 cm dla drzew pospolitych jak właśnie wspomniane przeze mnie brzozy, osiki, czeremchy amerykańskie i kilkanaście innych ? No po co ? Przecież to za proste - niegodne profesorskiej głowy. No i czy nie należało nieco obniżyć drakońskie kary do rozsądnej wysokości ? No pewnie, że nie !!! Rewolucyjna czujność wymaga aby kary były drakońskie i przerażające. Inna rzecz, ze stare prawo to potencjalna robota dla ekspertów przy bieganiu po prywatnych posesjach z taśmą mierniczą labo miernikiem laserowym aby zbadać co też wycięto i jaką to miało średnicę. A ile można byłoby zarobić na takich ekspertyzach z publicznej kasy? Toż to istna rozkosz. A i sądy i biegli mogli mieć robotę na lata bo na przykład jak bez głębokiej wiedzy fachowej, potwierdzonej certyfikatami, stwierdzić kiedy drzewo było cięte ? Teraz to się naprawi bo wylano dziecko z kąpielą. Da się zarobić i na pozyskaniu grubizny i na ekspertyzach i na łupieniu właścicieli działek.Być może o to od początku chodziło.
- O krytykę gospodarki leśnej nadmiernie, wedle moich i ni etylko moich obserwacji, skoncentrowanej na pozyskaniu drewna.Nie krytykę totalną tylko krytykę hierarchii celów - o krytykę faktycznego priorytetu.
- O błędy w ustawie polegające na umożliwieniu cięcia bez ograniczeń cennych krajobrazowo i jak sądzę przyrodniczo (CO2) dużych drzew i ich skupisk na prywatnych działkach nierolnych oraz na cele przywrócenia użytkowania rolnego.
- O krytykę konkretnego postępowania ministra w sprawie konstrukcji ustawy i jej konsultacji i niespójną argumentację w tej sprawie CO2 sprzeczną z argumentacja szkodzącą obu, a wynikającą jak sądzę z arogancji.
- Ustawa, być może mogła być lepiej napisana, ale problemy wynikają nie tylko z niej, ale często z bałaganu w planach zagospodarowania. Jeżeli urząd gminy wydzierżawia grunt na cele gospodarki rolnej, ale grunt okazuje się pokryty lasem, który się tam obsiał samoistnie na ugorze, to nie jest winny właściciel, że realizuje postawiony cel. A takich przypadków jest wiele.
- Korwinistyczne argumenty mogą brzmieć demagogicznie, ale jest w nich ziarno prawdy takie, że właściciel chętniej posadzi drzewa na posesji, jeśli będzie wiedział, że w razie czego nie musi prosić urzędu o zgodę na ich usunięcie.
- Z tym CO2 to nie taka prosta sprawa. Mam do tego stosunek osobisty, bo kiedyś doradzałem Ministrowi jako członek Rady Konsultacyjnej. Wyniosłem stamtąd przekonanie, że nie jest to konwencja przyrodnicza tylko gospodarcza i nieważne czy ten globcio działa tak jak mówią, tylko czy możemy jako kraj, wyjść na tym "na plus". Jeśli jednak przyjmujemy założenie, że pochłanianie CO2 jest OK, to większość badań mówi, że najwięcej pochłaniają go drzewa młode i w średnim wieku, czyli wtedy gdy kulminuje przyrost masy. Zatem gdyby lasy przestawiać na funkcję "pochłaniacza" jako główną, należałoby wycinać drzewa wcześniej niż to się robi teraz, a przetrzymywanie starodrzewów byłoby w ogóle niecelowe. Na szczęście mamy obowiązujący paradygmat o wielofunkcyjności, więc nikt nie będzie gospodarki leśnej jednostronnie przestawiał pod kątem CO2 i całe szczęście.
Ciągle nasi są o krok za opozycją i ciągle muszą się tłumaczyć.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Potem wjechałaby peowska szyszka na białym koniu i wszystkich by uratowała ustawą.
Następnie zbiorowa ekstaza i kurtyna.