Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Natomiast jeśli rozhozi się o enthusiasm w sprawie rozjeżdżania hycleroskiego robala przez hamerykański czołg, to zachęcam do refluksji nad jedną drobną kwestią. Ovaj, 50% PKB Hyclerii pochodzi z exportu, a więc jest ten kraj od eksportu uzależniony jak pijak i złodziej. Nadto, export swój keruje głównie do Wujni, tak więc istnienie unijnej unii celnej jest dla Hyclerii być albo nie być.
No.
A wiecie, wiele % PKB naszego pochodzi z exportu? Otóż 45%. W większości do Niemiec.
Tak tedy, żeby przed ostatecznym wiwatem po zniszczeniu hyclerowskiej zarazy nie okazało się, że robimy w tej wojnie za korpus pomocniczy Wehrmachtu.
No waśnie, bracia Niemcy nie zachowują się racjonalnie. Zamiast grzecznie spytać "A jak ci tam mniejszy partnerze dogodzić na pożytek nasz i wasz? Że co, że głowa Tuska? A bierzcie sobie na uciechę, wolicie w miodzie czy w formalinie?" to w pikielhauby się stroją i po rzymsku witają.
los napisal(a): No waśnie, bracia Niemcy nie zachowują się racjonalnie. Zamiast grzecznie spytać "A jak ci tam mniejszy partnerze dogodzić na pożytek nasz i wasz? Że co, że głowa Tuska? A bierzcie sobie na uciechę, wolicie w miodzie czy w formalinie?" to w pikielhauby się stroją i po rzymsku witają.
Podobnie nieracjonalnie zachowują się nasi przyjaciele Moskale.
Generalnie jest bowiem tak, że Polska jest jednym z najwierniejszych sojuszników Moskowii i najsolidniejszych płatników do jej budżetu. Pomimo to Moskale tak długo dręczyli nas niczym niesprowokowanymi prowokacjami, że wybudowaliśmy se gazoport, a z pomocą naftoportu nie eksportujemy już ropy radzieckiej. Taysze sami zbudowali se nowy port i wykreślili Gdańsk z listy portów eksportowych radzieckiej ropy. Dzięki temu wolne moce przerobowe wykorzystaliśmy na import ropy saudyjskiej, irańskiej i kurdyjskiej, która zaczyna wypierać radziecką.
Pan Włodzimierz zamiast zbastować, nadal fika, co owocuje tym, że do Gdańska i Odessy zgłosił się baćko Łukaszenek, z zapytaniem o import ropy azerskiej, bo Azerbejdżan stał się bliższym dlań druhem niż Moskale.
A, no i Ukraina, która ogłosiła, że nie korzysta już z radzieckiego gazu. My jeszcze bodaj ok. 100% popytu na gaz zaspokajamy gazem radzieckim, no ale jako się rzekło gazoport już gotowy, a w bliskiej perspektywie pypka do Norwegiej.
Ano Rosja i Niemcy mają wciąż ten sam pomysł na środek Europy czyli kraje i narody które leżą pomiędzy nimi. Ostentacyjnie ignorują ich istnienie i realnie oraz usilnie starają się je osłabiać i skłócać. W tym Niemcy trwają od zarania naszych dziejów, a Moskale do nich z ochotą dołączyli. Musiałbym się zastanowić od kiedy, ale to nie ma chyba większego znaczenia dla przyszłości. I w zasadzie to działanie i eksploatacja tej części Europy to główny obszar ich współpracy i wspólnego interesu. Od II WŚ istnieje obszar drugi to jest osłabianie USA i amerykańskiej hegemonii w świecie. Przez ostatnie 200-300 lat z uporem te pomysły europejskie realizują pomimo wojen, klęsk i szkód gospodarczych i ludnościowych które na tej drodze poniosły. Zawsze kończyło się to konfliktem między nimi z uwagi na oczywistą sprzeczność interesów strategicznych i podobne u obu ekskluzywne imperialne zapędy utrudniające im współpracę partnerską z kimkolwiek. Niewiele z tego mają, ale przyznać trzeba że w destrukcji tej pięknej części Europy mają spore sukcesy. Te sukcesy odbierają im rozum i pchają do katastrofy. Już na samym początku - ponad 1000 lat temu byli za słabi aby dominację nad tą częścią Europy uskutecznić i utrwalić. Teraz mamy tylko kolejną próbę, która też skończy się fiaskiem. Oby nie skończyła się znowu wojną ale wreszcie upodmiotowieniem tego obszaru i wybiciem się na samodzielność jakiejś formy Międzymorza.
Z tymi Moskalami, to jest o tyle zabawnie, że Moskowia robi za Mongolię. Z Rusią, tą prawdziwą - w sensie Kijowską - nigdy problemu nie było, co więcej kilkaset lat skutecznie robiliśmy już Międzymorze polsko-ruskie. Moskowia to nie Ruś, a nazwa jest kradziona.
No jasne, ale i Ukraina dzisiejsza ma mało wspólnego z Rusią Kijowską. Tamtą zniszczyli Tatarzy. Tamta była bardziej rozwinięta niż ówczesne księstwa na ziemiach obecnej Polski. Oczywiście Chrobry itp, ale to było potężne i rozwinięte państwo chrześcijańskie. Ukraina powstała na gruzach, ale nie Rusi tylko I i II Rzeczypospolitej. Była szansa na Rzeczpospolitą Trojga Narodów, ale ją nasi przodkowie beznadziejnie zaprzepaścili.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Z tymi Moskalami, to jest o tyle zabawnie, że Moskowia robi za Mongolię. Z Rusią, tą prawdziwą - w sensie Kijowską - nigdy problemu nie było, co więcej kilkaset lat skutecznie robiliśmy już Międzymorze polsko-ruskie. Moskowia to nie Ruś, a nazwa jest kradziona.
Ukradli to sobie nawet Rzym! No i że czwartego już nie będzie! Jako "trzeci Rzym", depozytariusz świętej wiary chrześcijańskiej i spadkobierca religii i kultury i historii Cesartwa. (Za Wasyla Rurykowicza, ojca Iwana Groźnego, a syna Zofii Paleolog (i Iwana Srogiego), bratanicy ostatniego cesarza Bizancjum. A sam Iwan Srogi już przyjął tytuł cara Wszechrusi)
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Moskowia to nie Ruś, a nazwa jest kradziona.
No nie do końca, to Rusowie to jednak Waregowie (nie-słowianie). Raczej nazwa importowana.
Komentarz
Generalnie jest bowiem tak, że Polska jest jednym z najwierniejszych sojuszników Moskowii i najsolidniejszych płatników do jej budżetu. Pomimo to Moskale tak długo dręczyli nas niczym niesprowokowanymi prowokacjami, że wybudowaliśmy se gazoport, a z pomocą naftoportu nie eksportujemy już ropy radzieckiej. Taysze sami zbudowali se nowy port i wykreślili Gdańsk z listy portów eksportowych radzieckiej ropy. Dzięki temu wolne moce przerobowe wykorzystaliśmy na import ropy saudyjskiej, irańskiej i kurdyjskiej, która zaczyna wypierać radziecką.
Pan Włodzimierz zamiast zbastować, nadal fika, co owocuje tym, że do Gdańska i Odessy zgłosił się baćko Łukaszenek, z zapytaniem o import ropy azerskiej, bo Azerbejdżan stał się bliższym dlań druhem niż Moskale.
A, no i Ukraina, która ogłosiła, że nie korzysta już z radzieckiego gazu. My jeszcze bodaj ok. 100% popytu na gaz zaspokajamy gazem radzieckim, no ale jako się rzekło gazoport już gotowy, a w bliskiej perspektywie pypka do Norwegiej.
Z Rusią, tą prawdziwą - w sensie Kijowską - nigdy problemu nie było, co więcej kilkaset lat skutecznie robiliśmy już Międzymorze polsko-ruskie.
Moskowia to nie Ruś, a nazwa jest kradziona.
Jako "trzeci Rzym", depozytariusz świętej wiary chrześcijańskiej i spadkobierca religii i kultury i historii Cesartwa.
(Za Wasyla Rurykowicza, ojca Iwana Groźnego, a syna Zofii Paleolog (i Iwana Srogiego), bratanicy ostatniego cesarza Bizancjum. A sam Iwan Srogi już przyjął tytuł cara Wszechrusi)
No nie do końca, to Rusowie to jednak Waregowie (nie-słowianie). Raczej nazwa importowana.
- - - - -
rus.:srogi - śląski: srogi - polski: wielki
Zresztą, nie wiadomo czy Ruryk to aby nie enerdowski Raróg. Ale to już inna sprawa.
Drożej niż w Indii, i lepiej niż w Indii