@ms.wygnaniec powiedział(a):
Czy jak widzicie zrzuty z konwersacji przemytników ludzi z KOD, Obywateli UB, Granicy itp, to rozumiecie ich wściekłość na Pegasusa?
Nie widzimy, ale ok.
Przeca Republika od wielu dni to grzeje, nawet inne przekaziory musiały się do tego odnieść.
Rachon coś bąknął, że gdyby Pegasus było w powszechnym użyciu, przemytnicy nie mogliby tak swobodnie hasać po Polsce.
Przemytnicy hasali jak chcieli z powodu braku woli, a nie wiedzy służb.
Do dziwnego incydentu doszło tuż po przybyciu francuskiej pary prezydenckiej do Wietnamu. Zanim Emmanuel i Brigitte Macron wspólnie wysiedli z samolotu, kamery uchwyciły moment, w którym dłoń w czerwonym rękawie wykonuje w kierunku prezydenta gest przypominający „policzkowanie”. Macron, najpierw widoczny z profilu, a później - patrzący w kierunku kamer - sprawia wrażenie zdezorientowanego i zakłopotanego.
(...) Do zaskakującego nagrania, które obiegło cały świat odniósł się już Pałac Elizejski. „Był to moment, gdy para prezydencka po raz ostatni rozluźniała się przed oficjalną wizytą. Był to moment porozumienia” - oświadczył przedstawiciel Pałacu Elizejskiego, cytowany przez media.
@los powiedział(a):
Nie wiem czy nadal tak jest w epoce antyprzemocowej obsesji ale nie tak wiele lat temu bicie dzieci po buziach było normalne, nawet publicznie.
Kolega pracujący ładnych parę lat we Francji opowiadał, że tamtejsza Żandarmeria Narodowa (Gendarmerie Nationale) w odróżnieniu od policji lubi walić z liścia po pysku, nawet ot tak, bez powodu. Widać faktycznie taki nadsekwański zwyczaj.
Mnie kiedyś z liścia dał w rozmowie teologicznej kolega baptysta jakiś, czy coś. Byłem zaskoczony, bo nie było agresji, dopiero po chwili zrozumiałem, że to jest jakiś ich sygnał o tym iż z jego ust padły słowa doniosłe i żeby mi to w pamięć się wryło.
Nooo fajny był taki, uduchowiony. W dzień katastrofy smoleńskiej (a może to było dnia nastepnego) jako pierwszy opowiedział mi żarcik o zimnym Lechu.
@los powiedział(a):
A ja nie pamiętam, czy z tej okazji dostałem po pysku. Jeśli nawet, to niezbyt mocno, biskupi nie mają siły w rękach, poza tym to już tyle lat.
U mnie (rok 1976) już nie było tego obrzędu. Byłem wrażliwym dzieckiem, na pewno bym zapamiętał.
Siemoniak w Rzeszowie rozmawiał z Kristi Noem, sekretarzem bezpieczeństwa USA, tyle tylko że w przekaziorach nazwa konferencji nie pada, ot tak tajemniczo Sekretarz Bezpieczeństwa pojawił się w Rzeszowie, a tam z tragarzami przechodził minister Siemoniak.
Jaki tam musi być ból dupkek...
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Siemoniak w Rzeszowie rozmawiał z Kristi Noem, sekretarzem bezpieczeństwa USA, tyle tylko że w przekaziorach nazwa konferencji nie pada, ot tak tajemniczo Sekretarz Bezpieczeństwa pojawił się w Rzeszowie, a tam z tragarzami przechodził minister Siemoniak.
Jaki tam musi być ból dupkek...
Komentarz
Przemytnicy hasali jak chcieli z powodu braku woli, a nie wiedzy służb.
A jego żony pisiory nigdy nie wywaliły
A wy jak się rozluźniacie przed wizytą?
Źródło
Fajnie się tam bawią w tym samolocie.
Mamusia skarciła. Normalnie i nie ma się co gniewać.
Założą im Niebieską Kartę?
Nie wiem czy nadal tak jest w epoce antyprzemocowej obsesji ale nie tak wiele lat temu bicie dzieci po buziach było normalne, nawet publicznie.
Chyba we Francji
Naturellement. O la douce France mówimy.
Po DuPą to rozumiem, ale w ćwarz? W ćwarz?
Co kraj to kultura.
Potwierdzam, widywałam tam takie obrazki i nikt się nie oburzał.
Kolega pracujący ładnych parę lat we Francji opowiadał, że tamtejsza Żandarmeria Narodowa (Gendarmerie Nationale) w odróżnieniu od policji lubi walić z liścia po pysku, nawet ot tak, bez powodu. Widać faktycznie taki nadsekwański zwyczaj.
pono i przy bierzmowaniu był taki gest poklepania po policzku
żeby odwagi dodać
Był, ojciec mój mi mówił że dostał z liścia - lekko ale dostał
Moja mama też i to św. JPII ją spoliczkował!
zazdraszczamy
A ja nie pamiętam, czy z tej okazji dostałem po pysku. Jeśli nawet, to niezbyt mocno, biskupi nie mają siły w rękach, poza tym to już tyle lat.
Mnie kiedyś z liścia dał w rozmowie teologicznej kolega baptysta jakiś, czy coś. Byłem zaskoczony, bo nie było agresji, dopiero po chwili zrozumiałem, że to jest jakiś ich sygnał o tym iż z jego ust padły słowa doniosłe i żeby mi to w pamięć się wryło.
Nooo fajny był taki, uduchowiony. W dzień katastrofy smoleńskiej (a może to było dnia nastepnego) jako pierwszy opowiedział mi żarcik o zimnym Lechu.
Protestant najpierw niech się wytłumaczy z masoreckich samogłosek, potem może gadać, co chce.
U mnie (rok 1976) już nie było tego obrzędu. Byłem wrażliwym dzieckiem, na pewno bym zapamiętał.
Ojciec żartował że dostał "w pysk" i jeszcze musiał za to podziękować całując pierścień.
Siemoniak w Rzeszowie rozmawiał z Kristi Noem, sekretarzem bezpieczeństwa USA, tyle tylko że w przekaziorach nazwa konferencji nie pada, ot tak tajemniczo Sekretarz Bezpieczeństwa pojawił się w Rzeszowie, a tam z tragarzami przechodził minister Siemoniak.
Jaki tam musi być ból dupkek...
Fajnie by było, gdyby dawali sierpa w podbródek.
Aaa to tylko bokserzy potrafią
Powinny być zajęcia sportowe w seminarium.
Było.
A swoją szosą ale tu musi być opciach żeby MON z Wawy do Rzeszowa jechał na spotkanie z MSW USA organizowane przez R.
Wow, co za historia! a mnie bp. Romaniuk już nie trzepnął, kureczka. W pewnym momencie zrezygnowali z tego.
Romaniuk lawendziarz, torebką mógł najwyżej
O kurczę, to się w sumie cieszę że tego nie zrobił. Jeszcze jakby torebka była wyszywana koralikami miałabym się z pyszna!