Skip to content

juz nie ma dumnych tatow? (tak,to na melodie "juz nie ma dzikich plaz", zeby uzasadnic kategorie;)

edytowano March 2015 w Kultura
Brauna od kilku lat a Gadowskiego od kilkunastu miesiecy ogladam regularnie. ostatnio nawet b. regularnie z przyczyn niezaleznych, hehe...

i owoz, poczulam sie ostatnio niczym wierna Kodziara zapatrzona w faceta z kucykiem, ktora wlasnie dowiaduje se, ze on se za moje aj (aj!) pady kupowal.

Obydwaj panowie zostali bowiem tatusiami!
To ja na kazdy wiec przychodze i nic o tym nie wiem?!

Ale najlepsze przed nami: kiedy dziennikarze gratuluja potomstwa , lub tez zgromadzeni wiwatuja na czesc mlodego Aleksandra, ktoren nie jest szczepiony (Aleksander Wincenty Braun) swiezo upieczeni tatusiowie, tak przeca oboje wygadani, na luzie itd. kula sie niejako w sobie i posylaja usmiech pt.:"Blagam, zmienmy temat".

no mam zagwozdke bo dawniej mezczyzi wodke przy taiej okaji stawiali a ci sa po prostu zazenowani!

a moze tak maja panowie, ktorzy troche tak jakby poznawo rod przedluzaja?
«1

Komentarz

  • Myślę że chodzi raczej o trzymanie spraw prywatnych zdała od publiki.
    Co popieram i rozumiem.

    Gadałem z Braunem w Krakowie i gratulowałem syna, nie zauważyłem chęci zmiany tematu, ale fakt, cień jakiegoś wstydu że późnawo (tak to zinterpretowałem) był.
    Ale to szczegół, myślę że bardziej chodzi o nie mieszanie publiki do prywatny i nie uzewnętrznianie swych uczuć w sytuacji, gdzie jak wiadomo obaj panowie mają bezwzględnych wrogów.

    A co do samego ojcowstwa późnego, to taki @Romeck wszędzie się chwali:) I prawidłowo!
  • Nie ja zacząłem temat więc proszę mnie nie krytykować o wchodzenie komuś do alkowy. Mam pytanie: czy to późne ojcostwo tych Panów to "w pierwszej rodzinie" czyli z pierwszą żoną czy też nie?
    Pytam tak bezczelnie bo ja miałem ostatnie dziecko w wieku 45 lat i nie odczuwałem i nie odczuwam żadnego wstydu czy zażenowania z tego powodu. Chyba dlatego że to z pierwszą żoną.
  • @Tecum

    ale dawniej tak nie bylo. dawniej syn, zwlaszcza pierwszy, to byl powod do dumy i wodeczki. rozglaszanie tego na dachach nie bylo zadna kwestia prywatna czy nie. za bardzo byla zyciowa.
    owszem, maja wrogow, ale powiedzmy sobie szczerze, ze jesli myslimy o prawdziwych wrogach, to ci wiedzieli o ojcostwie juz zanim sie zainteresowany dowiedzial...
  • @Rafal

    zakladam, ze z zona. czyli pierwsza.
  • Rafał napisal(a):
    Nie ja zacząłem temat więc proszę mnie nie krytykować o wchodzenie komuś do alkowy. Mam pytanie: czy to późne ojcostwo tych Panów to "w pierwszej rodzinie" czyli z pierwszą żoną czy też nie?
    Pytam tak bezczelnie bo ja miałem ostatnie dziecko w wieku 45 lat i nie odczuwałem i nie odczuwam żadnego wstydu czy zażenowania z tego powodu. Chyba dlatego że to z pierwszą żoną.
    :))))
    jedna i jedyna (choć ma już mnie dość :) )
    Wiki także, urodził się w moje (3 dni po) 44-e urodziny!
    Dumnym jak paw!!! I Się nim chwalę i z nim wszędzie chodzę.


    image
  • a z tym poznym przedluzaniem rodu to w sumie cienki Argument: facet to nawet im pozniej tym mlodszym mlokosem sie sobie wydaje.
    nie, to na pewno nie to.

    no, jest ci to jednak znak czasu: brak szalu z racji ojcostwa.
  • ale w przypadku Gadowskiego to nie jest pierwsze dziecko, ale trzecie oidw.
  • Rafał napisal(a):
    Nie ja zacząłem temat więc proszę mnie nie krytykować o wchodzenie komuś do alkowy. Mam pytanie: czy to późne ojcostwo tych Panów to "w pierwszej rodzinie" czyli z pierwszą żoną czy też nie?
    Pytam tak bezczelnie bo ja miałem ostatnie dziecko w wieku 45 lat i nie odczuwałem i nie odczuwam żadnego wstydu czy zażenowania z tego powodu. Chyba dlatego że to z pierwszą żoną.

    Po pierwsze słusznie kolega zauważył "ostatnie" dziecko. Co innego jak w tym wieku ma się pierwsze.
    Po drugie - kolega o ile mi wiadomo (ale proszę poprawić jakby co) nie jest osobą publiczną. Odróżniajmy publiczne zachowanie osób publicznych (bo intepretujemy to właśnie ich zachowanie, a nie to, kiedy sa w gronie znajomych lub rodziny) od naszego własnego w gronie naszych znajomych.
    Po trzecie - nie znam ich życia prywatnego, ale wiem że Braun wziął ślub całkiem niedawno (rok czy dwa lata temu) w tradycyjnym rycie, sądzę zatem że nie miał żadnej wcześniejszej żony. Tradsi raczej sceptycznie podchodzą do stwierdzeń nieważności, a małżeństwo cywilne jest w Kościele uznawane jako ważne w rozumieniu zobowiązań (czyli ktoś kto wziął cywilny i się rozwiódł niekoniecznie ma z automatu możliwość wzięcia ślubu kościelnego).
    balbina napisal(a):
    @Tecum

    ale dawniej tak nie bylo. dawniej syn, zwlaszcza pierwszy, to byl powod do dumy i wodeczki. rozglaszanie tego na dachach nie bylo zadna kwestia prywatna czy nie. za bardzo byla zyciowa.
    owszem, maja wrogow, ale powiedzmy sobie szczerze, ze jesli myslimy o prawdziwych wrogach, to ci wiedzieli o ojcostwie juz zanim sie zainteresowany dowiedzial...

    Ale Balbino mi nie o to chodzi.
    Jeśli ja będąc osobą prywatną mam syna, mogę nawet wywiesić baner w mieście rozgłaszając ten fakt. Jestem dumny jak paw i w zasadzie nic innego mnie nie obchodzi.
    Ale będąc osobą publiczną - czy to w polityce czy w dziennikarstwie, do tego mocno wchodząc w poprzek czyjichś interesów - moje prywatne życie staram się chronić, i za wiele o nim nie mówić. To bardzo naturalna reakcja, sam bym zrobił podobnie.

    I naprawdę nie o wiek chodzi, nie o wstyd czy coś podobnego, tylko o możliwe nie narażanie się i chęć by w przestrzeni publicznej "nie było tematu".
  • Noooo syn, i to pierworodny, to powód do dumy. Tak samo drugi...., I trzeci....syn... .
    Ale za to jaki byłbym dumny z Córki!!!

    Mój s.p dziadek Wincenty miał trzy córki pod rząd a potem trzech synów... Babcia opowiadała że jak się urodził pierwszy syn (wujek Janek, mój chrzestny, niestety już zmarł) dziadek zrobił WANNĘ bimbru i cała wieś piła przez trzy dni. Dłużej im nie udało imprezować bo kobiety przegoniły swoich mężów do roboty....
  • marniok napisal(a):
    Ale za to jaki byłbym dumny z Córki!!!
    No to wiesz co robić:)

  • @Tecum

    Braun niemal sie obnosil ze swa urodziwa malzonka. jak kedys weszla na sale gdzie mial kazanie to az przerwal i przeprosil, "ale wlasnie weszla moja zona". Po czym otrzymal brawa.

    szkoda, niby prawicowcy a tu ...pudelek...
  • marniok napisal(a):
    Noooo syn, i to pierworodny, to powód do dumy. Tak samo drugi...., I trzeci....syn... .
    Ale za to jaki byłbym dumny z Córki!!!

    Mój s.p dziadek Wincenty miał trzy córki pod rząd a potem trzech synów... Babcia opowiadała że jak się urodził pierwszy syn (wujek Janek, mój chrzestny, niestety już zmarł) dziadek zrobił WANNĘ bimbru i cała wieś piła przez trzy dni. Dłużej im nie udało imprezować bo kobiety przegoniły swoich mężów do roboty....
    o, to to!!!

    zyjemy jednak w podlych czasach...
  • Balbino - myślę że jednak grubo przesadzasz:)
    Do Pudelka Braunowi bardzo daleko.

    Co do "obnoszenia się" żoną - tu w grę wchodzą nieco inne mechanizmy.
    Każdy facet, kiedy w towarzystwie pojawi się jego żona, przedstawia ją, jeśli towarzystwo jej nie zna - to element kultury ale nie tylko - żona nie może mieć szansy pomyśleć że się jej wstydzimy:) I myślę że to działa podobnie u osób publicznych i pozostałych.

    Kiedy pojawia się dziecko - pierwsze co, to chcemy je chronić a dopiero później się nim chwalić. I wtedy jest to rozróżnienie o którym pisałem wyżej.

    Czasy mają to do siebie, że dobre to były kiedyś - i tak było zawsze:)
    Przypomnij sobie wywód Powały z Taczewa z Krzyżaków - kiedyś to ludzie byli tęźsi, a teraz....
    :D
  • edytowano April 2017
    @Tecum,

    wiem jakie mechanizmy rzadza obnoszeniem sie z kobieta (dobrze, ze przynajmniej zona) ale ja odnioslam sie do twojej uwagi o ochronie danych osobowych jak sie jest osoba na swieczniku.

    natomiast od kilku lat obserwuje u panow, zarowno w Dojczlandzie jak i Polsce niestety, ze dopoki Laska jest Laska to sie z nia obnosimy ale jak zostanie matka z dzieckiem to sie kulimy w sobie.
    dla mnie w tym momencie przestaja panowie byc sexy. staja sie panami w kucykach...

    jest to o tyle smutne, ze o ile przed laty doszlam do wniosku, ze przy tym jak kobiety coraz mniej sa kobietami, ratunkiem dla przeistoczenia sie dandysa w mezczyzne jest jeszcze dziecko.
    teraz widze jak okrutnie sie mylilam.

    jesli ojcostwo nie robi z czlowieka mezczyzny no to pozostaje nam kobietom...Turcja.

  • @Balblina - różnimy się kompletnie jeśli chodzi o ocenę przyczyn takiego a nie innego zachowania.
    balbina napisal(a):
    od kilku lat obserwuje u panow, zarowno w Dojczlandzie jak i Polsce niestety, ze dopoki Laska jest Laska to sie z nia obnosimy ale jak zostanie matka z dzieckiem to sie kulimy w sobie. Dla mnie w tym momencie przestaja panowie byc sexy. staja sie panami w kucykach...
    Ok, ale to NIE JEST przypadek Brauna opisany wyżej.
    Braun po prostu niekoniecznie ma ochotę z obcymi ludźmi rozmawiać o swoim ojcostwie, co doskonale rozumiem i nie ma to nic wspólnego z kuleniem się w sobie.
    balbina napisal(a):

    jest to o tyle smutne, ze o ile przed laty doszlam do wniosku, ze przy tym jak kobiety coraz mniej sa kobietami, ratunkiem dla przeistoczenia sie dandysa w mezczyzne jest jeszcze dziecko.
    teraz widze jak okrutnie sie mylilam.

    jesli ojcostwo nie robi z czlowieka mezczyzny no to pozostaje nam kobietom...Turcja.


    Na przykładzie Brauna to zrozumiałaś? A cóż on takiego zrobił?

    Co do kobiet to się zupełnie nie zgadzam, bo moim zdaniem jest mnóstwo kobiecych kobiet przynajmniej w Polsce. Owszem, część poszła w zachodnią modłę, ale sporo się ostało.
    Podobnie z mężczyznami - fakt że osławiony "kryzys męskości" to nie żadna bajka, ale sytuacja się zmienia i to na korzyść. Mam wrażenie że największy dół mamy za sobą.

    I co do tego że się kobietom Turcja ostała - życze powodzenia. Właśnie przeczytałem że w ciągu 20 lat 100 tysięcy (!!!) Polek wyszło za muzułmanów - w większości ich historie są tragiczne.

    Ale ponieważ jeden obraz jest warty więcej niż tysiąc słów to wkleję poniższe:

    image
  • TecumSeh napisal(a):
    Braun po prostu niekoniecznie ma ochotę z obcymi ludźmi rozmawiać o swoim ojcostwie, co doskonale rozumiem i nie ma to nic wspólnego z kuleniem się w sobie.
    Elementarne. Cejrowski mówił, że o tych tematach z nikim publicznie nie rozmawia a jak będzie nagabywany to da w zęby.

  • @Tecum

    podalam te dwa przyklady jako reprezentatywne dla trendu, ktory obserwuje, a ktory m nie mierzi.
  • To nie jest trend tylko koleżanki wrażenie.
  • o to to.
  • Som dumne taty ;)
  • No ba! ;)
  • TecumSeh napisal(a):
    o to to.
    ms.wygnaniec napisal(a):
    Som dumne taty ;)
    Przemko napisal(a):
    No ba! ;)
    A jednak coś nas łączy na forumie! :)
    image
    Luty 2017 Świerklaniec, park
  • edytowano April 2017
    Ba. Niejedno ;-)

    A @Marnioka toś czemu z Towarzystwa wyrzucił, hę?
  • TecumSeh napisal(a):
    marniok napisal(a):
    Ale za to jaki byłbym dumny z Córki!!!
    No to wiesz co robić:)

    Na moją aluzje na ten temat moja małżonka odpowiedziała, cytuję:
    "Aaaaa.....To już nie ze mną, Kochanie" ;)... zrozumiesz to chłopie Kobiety?....
    :D
  • Oczywiście, ale to Ci wytłumaczę na żywo :-)
  • edytowano April 2017
    Powiem tak: koniec 18 wieku: Pan młody lat 20, tkacz, panna lat 19, wieś, nędza. Epoka przedindustrialna.

    11 lat później: Ona umiera przy 6 porodzie, wraz z dzieckiem. On zostaje z czwórką (bo jedno z dzieci zmarło „po drodze”).

    Drugi ślub po 7 miesiącach.

    Dwa lata później: 5-te dziecko. Matka umiera miesiąc po porodzie. Ojciec oddaje chłopca na wychowanie. 6 tygodni później żeni sie po raz trzeci z panną o 15 lat młodszą .

    Z trzecią żoną w następnych 21 latach rodzi im sie 11-oro dzieci, spośród których umiera w dzieciństwie troje.

    W sumie 18 dzieci: 10 synów, 8 córek. Do dorosłości dożyło 8 synów, 5 córek.


    Ja jestem po trzecim dziecku z pierwszego małżeństwa.

    Kiedyś to ludzie mieli sie czym chwalić. A dzisiaj? O czym my w ogóle mówimy?


  • No, nie wiem czy tym umieraniem przy porodzie to tak warto się chwalić.
  • Zima napisal(a):
    Powiem tak:
    Doliczyłem się 18-u dzieci.
    Do dorosłości "dotarło" 60 %.
    Dwie matki osierociły połowę tej gromadki.

    W sumie to smutna historia (w tej części narodzin-śmierci).




  • edytowano April 2017
    Przy okazji - moja babcia była trzynastym dzieckiem!
    image
    Jeszcze raz (w wątku zdjęcie dnia już powiesiłem)
  • Moja - jedenastym. W rodzinie mojego awatarka (czyli Pradziadka) wskaźnik dojścia dzieci do dorosłości był tylko nieco większy, bo 66,7 % (8 z 12). Na tyle pozwalała ówczesna medycyna. On sam też zresztą umarł młodo bo w wieku 48 lat, natomiast żona przeżyła go o 30. Za to u drugiego z Pradziadków wskaźnik wyniósł 100 %, ale on miał "tylko" czwórkę.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.