Skip to content

Trasa czerniakowska -> Warszawa

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Chce usłyszeć opinie, W końcu tygodnia napiszę coś więcej. Jezeli skrócenie dojazdu do mostu siekierkowskiego jest jakimś argumentem to trasa tramwajowa w przewidzianym miejscu to jest jakiś absurd.

Wiadomo, mieszkaniec Czerniaków to uprzedzony.
Otagowano:
«1

Komentarz

  • Tramwaj zawsze ok. A skąd dokąd by miał iść? Na Gocław?
  • O co w ogóle chodzi w tym wątku?
  • O ten tramwaj
  • Jeszcze pamiętam z dzieciństwa tramwaj do Wilanowa. Dwójka i czternastka.
  • Tramwaj ok. Czekam na koniec tygodnia, kiedy to napiszesz więcej.
  • Ja bym od razu puścił Hyperloop.
  • Gdzie ten tramwaj ma iść? Najgorętszy temat ostatnio to trambaj na Gocław, jaka Czerniakowska?
  • Przemko napisal(a):
    Gdzie ten tramwaj ma iść? Najgorętszy temat ostatnio to trambaj na Gocław, jaka Czerniakowska?
    najgorętszy to tramwaj na Ordona, gdzie nowowarszawiacy nie chcą szyn pod oknami
  • To w Warszawie nadal rządzą zieloni cykliści i weganie? W Łodzi jakoś tej wiosny zauważam mniejszy wysyp cyklistów i delikatniejsi są. Nie rozjeżdżają już pieszych i nie zganiają matek z wózkami z chodników, a w zeszłym roku tak robili. Pewnie się boją pisowskich siepaczy. Był gdzieś na youtube filmik z zeszłego roku o ich bezczelności. Oni nie zwracają uwagi na nikogo i zakładają że jak jadą to każdy musi uciekać i jego wina jeśli na niego wpadną. No i wpadł - jeden cyklista na drugiego frontalnie i monitoring to zarejestrował(Ja uprzedzam Ignaca, że to nie do niego - on jest przyzwoitym cyklistą. Tacy też się zdarzają.)
  • Rafał napisal(a):
    W Łodzi jakoś tej wiosny zauważam mniejszy wysyp cyklistów i delikatniejsi są.
    W Krakowie na odwrót. Mam wrażenie że jest ich 2 x wiecej niż przed rokiem (wiem co mówię, bo sam jeżdżę na rowerze do pracy cały rok, więc monitoruje sytuację na drogach i ścieżkach rowerowych). Na pewno częściowo jest winny system wynajmowalnych rowerów, a częściowo walka ze smogiem. Gdy był smog, to były puchy na ścieżkach rowerowych...
  • edytowano June 2017
    W Warszawie trzeba BARDZO na nich uważać. Kierowcy już się nauczyli kultury i w większości zwracają uwagi na pieszych. Cykliści - na razie bardzo nieliczni.
    Co do Ignaca - mam dowód, że należy do tej mniejszości, bo gdy zblizałem się do przejścia na Pl. Zbawiciela, to od razu mnie zauważył :-)
  • Tylko Brzosta czy wszystkich pieszych?
  • Wydaje mi się, że problem polega na tym, że z punktu widzenia stażu, to większość cyklistów odpowiada albo młodym kierowcom albo niedzielnym kierowcom. Wynika z tego, że kultury jazdy (a czasem nawet podstawowych zasad) muszą się nauczyć na błędach (niestety). Dodtakowo kierowcy i piesi również nie do końca są przyzwyczajeni i też nie do końca prawidłowo reagują (np jako rowerzysta przepuszczam pieszego na przejściu, a ten nie chce wejść, bo nauczony, że pieszy ma czekać).
  • los napisal(a):
    Tylko Brzosta czy wszystkich pieszych?
    Wnioskuję, że skoro mnie zauważył, to musiał wpierw zobaczyć we mnie pieszego :-)
  • kulawy_greg napisal(a):
    Wydaje mi się, że problem polega na tym, że z punktu widzenia stażu, to większość cyklistów odpowiada albo młodym kierowcom albo niedzielnym kierowcom. Wynika z tego, że kultury jazdy (a czasem nawet podstawowych zasad) muszą się nauczyć na błędach (niestety). Dodtakowo kierowcy i piesi również nie do końca są przyzwyczajeni i też nie do końca prawidłowo reagują (np jako rowerzysta przepuszczam pieszego na przejściu, a ten nie chce wejść, bo nauczony, że pieszy ma czekać).
    Bardzo trafna ocena. Przestałem jako pieszy przepuszczać kierowców ponieważ ci nie używają migaczy i np. ja stoję a ten fiutek skręca bez zasygnalizowania.

  • Jako kierowca peem że najbardziej dolegliwe i niebezpieczne jest skręcanie w prawo z drogi ze ścieżką rowerową z prawej na zielonym. Przeważnie nie widać cyklisty w lusterku bocznym, trzeba wykręcać kark o 180 stopni i prawie zawsze coś zasłania ścieżkę. Niestety cyklista mający pierwszeństwo pędzi jak wariat i łatwo wyjechać przodem auta przed rower.
    Druga dolegliwość to włączanie się do ruchu na ulicę ze ścieżką rowerową wzdłuż chodnika. Cykliści nigdy nie zwracają uwagi na innych użytkowników drogi i nie mam mowy o tym aby przepuścili kogokolwiek nawet jeśli kolejka jest na 50 samochodów.
    Trzecie irytujące rozwiązanie to, powszechne w Łodzi, pseudościeżki rowerowe czyli wymalowane na wąskich ulicach pasy dla rowerów przy krawężniku. Nie ma możliwości nie wjechać na nie bez ryzyka czołowego zderzenia z nadjeżdżającymi z naprzeciwka lub zatarasowania torowiska tramwajowego. Cyklista, a i wielbiciele cyklistów wśród pieszych, są gotowi w takiej sytuacji walić pięścią w dach auta i wygrażać, a boję się że i pojechać gwoździem po karoserii.
  • No szajba, szajba. Wszystkie te problemy rozwiązałyby się same, gdyby nieco zluzować i odszajbić.
  • Rafał napisal(a):
    Jako kierowca peem że najbardziej dolegliwe i niebezpieczne jest skręcanie w prawo z drogi ze ścieżką rowerową z prawej na zielonym.
    Koło mojej pracy, w miejsu gdzie przejeżdżam codziennie zginął w ten sposób niedawno 30-letni rowerzysta (nie wiem jak szybko jechał i czy zgodnie z pojazdem czy naprzeciw). A rozjechał go nie jakiś nowicjusz, tylko autobus miejski (choć co prawda dopiero w trakcie wyjazdu na linię). Rowerzysta jechał na zielonym po przejeździe dla rowerów.
  • Rowerzysta zbyt szybko jechał i nie spojrzał. Może i wina prawna jest po stronie kierowcy, ale rowerzysta postąpił co najmniej nierozsądnie.
  • Raz o mało nie zaciągnąłem winy prawnej, gdy jechałem późnym wieczorem po Syna na Dw. Zachodni i skręcałem z Kasprzaka w Brylowską. Nagle tuż przed maską śmignął mi cyklista z ogromną prędkością. Dalibóg, dopiero wtedy go zobaczyłem.
  • No niestety, tak jest, ale tak niestety jest. Normalnie popyla się bicykletą 20-30 kmh i cienias ten kto zwalnia przed skrzyżowaniem zwłaszcza jeśli ma pierwszeństwo. Pieszy poginą 5 kmh, to jeszcze da się do kantem oka zauważyć.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Rowerzysta zbyt szybko jechał i nie spojrzał. Może i wina prawna jest po stronie kierowcy, ale rowerzysta postąpił co najmniej nierozsądnie.
    Nie wiadomo, może jechał powoli i w niego wjechał ten autobus. Ja już miałem różne przeprawy z samochodami, raz nawet stałem w miejscu a i tak mnie samochód puknął przy skęcie.
  • Przemko napisal(a):
    kulawy_greg napisal(a):
    Wydaje mi się, że problem polega na tym, że z punktu widzenia stażu, to większość cyklistów odpowiada albo młodym kierowcom albo niedzielnym kierowcom. Wynika z tego, że kultury jazdy (a czasem nawet podstawowych zasad) muszą się nauczyć na błędach (niestety). Dodtakowo kierowcy i piesi również nie do końca są przyzwyczajeni i też nie do końca prawidłowo reagują (np jako rowerzysta przepuszczam pieszego na przejściu, a ten nie chce wejść, bo nauczony, że pieszy ma czekać).
    Bardzo trafna ocena. Przestałem jako pieszy przepuszczać kierowców ponieważ ci nie używają migaczy i np. ja stoję a ten fiutek skręca bez zasygnalizowania.

    Absolutnie złe podejście do tematu. Przez ostatnie 10 lat eko-propagandy te kurwie z pedałami uwierzyły, że są "lepsi" bo "nie smrodzą".
    Jedyna droga do zwiększenia bezpieczeństwa pieszym to ładowanie cyklistom horrendalnych mandatów za niebezpieczną jazdę po chodnikach, przecięciach z drogami pieszych itp.
  • Na rowery to jestem akurat cięty i wpieprzam im się zawsze pod koła jako pieszy.
  • qiz napisal(a):
    Jedyna droga do zwiększenia bezpieczeństwa pieszym to ładowanie cyklistom horrendalnych mandatów za niebezpieczną jazdę po chodnikach, przecięciach z drogami pieszych itp.
    Ta, najlepiej wogle zakazać jeżdżenia na rowerze, a co, niech mają lewackie kurwy!
  • edytowano June 2017
    .
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    qiz napisal(a):
    Jedyna droga do zwiększenia bezpieczeństwa pieszym to ładowanie cyklistom horrendalnych mandatów za niebezpieczną jazdę po chodnikach, przecięciach z drogami pieszych itp.
    Ta, najlepiej wogle zakazać jeżdżenia na rowerze, a co, niech mają lewackie kurwy!
    "Nie będzie Nietzschego!"
  • Trza by jednak tych rowerzystów szkolić. A wspomniane wyżej niebezpieczne rozwiązania eliminować lub znaleźć jakieś środki zaradcze - no na przykład wypukłe lustra dla skręcających aut coby tych cyklistów z pierwszeństwem było widać.
    Co do karania to jednak warto by zrobić akcje drogówki celem wybicia z łbów najbardziej niebezpiecznych manewrów. Z łbów tak cyklistów jak i kierowców. Najbardziej niebezpieczne manewry rowerzystów to właśnie owo wjeżdżanie na pełnej prędkości na skrzyżowania lub na chodniki pełne ludzi oraz wymuszanie pierwszeństwa przejazdu. A najbardziej niebezpieczne manewry kierowców to wyprzedzanie rowerzystów na trzeciego oraz w bliskiej odległości od roweru.
    Kolejny kwiatek ze strony cyklistów to jazda po pasie ruchu samochodów, tam gdzie jest ścieżka rowerowa i jeden zatłoczony pas ruchu dla samochodów w każda stronę. Robią się korki, ale cykliście to nie przeszkadza. W tym celują zwłaszcza "profesjonalni" kolarze w wieku 40+ popisujący się swoją sprawnością. Dla nich ścieżka rowerowa jest za wolna i ma zbyt wiele przeszkód. Ścieżka jest, według nich, dla panienek na holenderkach z koszyczkami. Oni trenują do kolejnego triathlonu dla oldboyów.
  • Poza słusznym Ignacowym postulatem odszajbienia jeno jałowy wkurw i egzotyczny sojusz ze szczujnią z GW w trójkącie pieszy-cyklista-automobilista.

    A projektant ścieżek w mieście słonecznym nadal nie ogląda świata zza krat, a zaprawdę, jego odpowiedzialność jest wielka.
  • Skromnie zwracam uwagę że poza wkurwem i odszajbieniem są powyżej moje konkretne propozycje. Jak zawsze w Polsce - w skrócie najpierw egzekucja już istniejących słusznych praw.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.